Data: 2010-04-17 09:00:09
Temat: Re: no to co - kto się boi..?
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sat, 17 Apr 2010 07:33:08 +0200, kiwiko napisał(a):
> mnie zdziwiło, że w obliczu tragedii nie potrafimy się powstrzymać od
> kłapania,
Masz na mysli to?
http://kataryna.blox.pl/2010/04/Ja-juz-tyle-lez-wyla
lam.html
"Monika Olejnik: Ja już wylałam tyle łez i w studiu radiowym i w studiu
telewizyjnym i w tych korytarzach radiowych i moi koledzy, że niech pan mi
się nie każe powstrzymywać, dobrze i proszę nie wykorzystywać do tego
nastroju panie pośle, naprawdę.
Urocza była dzisiejsza rozmowa, czy raczej "rozmowa", Moniki Olejnik z
Pawłem Kowalem. Urocza i pouczająca. Bezradność Pawła Kowala, i coraz
bardziej poirytowana Olejnik, której przez blisko 20 minut nie udało się z
niego wydobyć potwierdzenia, że to Jarosław Kaczyński osobiście wymusił na
Dziwiszu decyzję o pogrzebie brata na Wawelu. Bo, jak wiemy, Lech Kaczyński
nie ma innej rodziny poza bratem, a kardynał Dziwisz nie ma w takich
sprawach nic do powiedzenia. Dla niektórych wszechwładny Jarosław Samo Zło
nadal rządzi, także rodziną brata i Kościołem. Więc winny już jest, brakuje
tylko dowodów, a tych dzisiejsze przesłuchanie niestety nie dostarczyło.
Trochę żałuję, że Kowal uparł się - z powodzeniem - zachować klasę w tej
sytuacji, jeśli nie umiał lub nie chciał (a pewnie i jedno, i drugie)
zniżyć się do poziomu gospodyni, powinien po prostu wyjść. Ta rozmowa nie
miała sensu, został wezwany na świadka oskarżenia i powinien się w tym
zorientować w pierwszych minutach.
We wczorajszym "Fakcie" Adam Bielan przywołuje słowa Jarosława Kaczyńskiego
ze Smoleńska. "To jest koniec mojego życia" - miał powiedzieć Jarosław
Kaczyński, który rzeczywiście od soboty wygląda jakby tak właśnie czuł.
Złamany człowiek, strzęp człowieka, w jednej chwili stracił ukochanego
brata i połowę najbliższych współpracowników, przyjaciół. Urządzanie w tym
momencie polowania na niego, bo Olejnik wcale nie kryje, że świadek Kowal
jest jej potrzebny tylko do jednego, jest wyjątkowo podłe, to już nawet nie
jest kopanie leżącego, to skakanie mu po brzuchu. Zbiorowe, bo Olejnik ma
liczne towarzystwo, którego będzie pewnie przybywać jak "młodzi,
wykształceni, z wielkich miast" zobaczą, że to jest trendy i w telewizji
można się pokazać.
Monika Olejnik: Tak, ja bym chciała wiedzieć i tak żeby opinia publiczna
wiedziała, że to nie Jarosław Kaczyński był autorem tego pomysłu."
A nad tym fragmentem poważnie się zastanowiłam i popieram:
"Można się spierać o zasadność samej decyzji, ale jeśli wiadomo, że już
zapadła i jest nieodwołalna, także ze względów praktycznych (zostały trzy
dni na przygotowania, to stanowczo za mało czasu, żeby zaczynać od zera
przygotowania do pogrzebu w innym miejscu), to ze wznowieniem medialnej
nagonki na jedynego Kaczyńskiego jaki dziennikarzom do gnojenia został,
wypadałoby poczekać na bardziej odpowiedni moment. A ten nadejdzie na
pewno, bo na rozliczanie Kaczyńskiego zawsze był i czas, i chętni, i
preteksty. I to się raczej nie zmieni, co więc szkodzi poczekać? Głównie
zresztą we własnym interesie, bo jak się rodzina wkurzy, to sobie zażyczy
prywatnego pogrzebu w jej tylko wiadomym miejscu, i dopiero będzie wstyd
przed światem, jak trzeba będzie te pakujące się już do podróży głowy
państw odwoływać i tłumaczyć co się stało. Nie wspominając już o ciężko
chorej pani Jadwidze, której też można by oszczędzić awantury o pogrzeb
tragicznie zmarłego ukochanego syna.
Na słynnej już stronie na fejsbuku ktoś rzucił pomysł aby warszawska
manifestacja przeciwników wawelskiego pochówku odbyła się pod domem
Jarosława Kaczyńskiego i jego mamy. Trudno sobie wyobrazić większe
zbydlęcenie, ale znikąd się ono nie bierze. Mam nadzieję, że Monika Olejnik
ma świadomość, że dzisiaj się przyłożyła do takich reakcji, do tego
wszystkiego co przysporzy dodatkowego, całkowicie niepotrzebnego bólu,
rodzinie Kaczyńskich, z której wszyscy zdają się zauważać tylko Jarosława,
choć jest jeszcze córka, matka, wnuczki, cała rodzina pani Marii. Jak
wielka musi być nienawiść do Jarosława, że przebija nawet naturalne
przecież w takich okolicznościach współczucie dla Bogu ducha winnej
osieroconej córki, ciężko chorej matki, innych członków rodziny i
przyjaciół?
Rodziny i przyjaciół, których spokój w tych dniach podziwiam. Sama na
miejscu Marty Kaczyńskiej, której bólu nawet nie próbuję sobie wyobrażać,
pokazałabym im wszystkim środkowy palec i zorganizowała prywatną ceremonię,
żeby godnie i w spokoju pochować rodziców, bo wiele wskazuje na to, że
rozochoceni medialnym nagłośnieniem manifestanci nie dadzą spokoju aż do
niedzieli. Na miejscu Olejnik zaś i innych podjudzaczy, zaczęłabym się
modlić, żeby Marcie Kaczyńskiej taka myśl nie przyszła do głowy."
|