Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: krys <k...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: nuda na grupie, więc c.d historii
Date: Sun, 10 Oct 2004 17:01:56 +0200
Organization: wrrr..
Lines: 62
Message-ID: <ckbit4$8bm$1@localhost.localdomain>
References: <ck8rlb$gmv$1@nemesis.news.tpi.pl> <ckb1a5$ef6$1@nemesis.news.tpi.pl>
<ckb2n8$gp9$1@atlantis.news.tpi.pl>
Reply-To: k...@p...onet.pl
NNTP-Posting-Host: pc167.radom.cvx.ppp.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8Bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1097487919 18410 213.77.241.167 (11 Oct 2004 09:45:19 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 11 Oct 2004 09:45:19 +0000 (UTC)
X-User: news_krys
User-Agent: KNode/0.7.2
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:64085
Ukryj nagłówki
jacobs400 wrote:
>
> Użytkownik "thuringwethil" <oliwia@_wytnij_.w3crew.com.pl> napisał w
> wiadomości news:ckb1a5$ef6$1@nemesis.news.tpi.pl...
>>
>>
>> Co ciekawe nikt nie zauważył że działasz Jacobsie dokładnie tak samo-
>> raz piszesz pozwy raz dajesz szansę; mówisz źle o niej na grupie
>> a potem piszesz smsy.
>
> pozew podarłem, bo powiedziała że żałuje i wraca jak najszybciej, czyli
> dzisiaj.
Który to już raz? Dajesz sobą manipulować, IMHO.
>>
>> IMHO zachowanie obojga z Was jest naturalne i świadczy
>> o tym, że decyzja z żadnej strony nie została jeszcze podjęta.
>
> z mojej strony podjęcie decyzji zależało od podjęcia jej decyzji.
To, co napisałeś, znaczy nie mniej, nie więcej, tylko tyle, że nie
podejmujesz żadnej decyzji, tylko pozwalasz zadecydować za siebie.
> na razie to ona wyłączyła telefon. Ma przy sobie skutecznego doradcę,
> obeznanego w sztuce miłosnej i manipulowania uczuciami. Ja nie mogę
> wyłączyć telefonu, ze względu na specyfikę pracy. Mogę co najwyżej nie
> odzywać się do niej. Lecz to zakrawa na dziecinade.
E tam. Ja bym powiedziała:"Jak się zdecydujesz, czy jesteś tu czy tam, to
zadzwoń. Ale nie licz, że będę czekał przy telefonie w nieskończoność.
Najdalej za ... Będę chciał uregulować nasze sprawy, do tej daty masz
czas."
> Takie motanie się jak dla mnie jest troszkę mało poważne jak dla matki
> dwojga dzieci i żony. Lecz tutaj masz rację w zupełności, mota się, nie
> wie co zrobić, chciała się nawet zabić będąc tam u niego (tabletki).
Jakby chciała, to by się zabiła. Dziecinada, takie gadanie.
> Ja się nie motam, czy być z nią czy też nie. Ja nie mam kochanki i
> możliwości wyboru. Ja chce z nią być i daje jej to jasno do zrozumienia.
> Chce uchronić ją przed tym co spotkało ją kiedyś już, przez co rozwaliła
> poprzednie małżeństwo.
Nie dasz rady - ona sama musi pójść po rozum do głowy i sama odpowiadać za
to, co robi.
> Jak podkreślam, moja decyzja o rozwiązaniu małżeństwa jest odpowiedzią na
> jej dawanie mi nadzieii, której nie ma. Cytuje " przeżywałam kryzys, ale
> wiesz jak trudno zapomnieć tyle lat wspólnego życia"
Ok, to z czwartku na piątek, a z piątku na sobotę zwrot o 180 stopni? I już
można zapomnieć? W sumie to wygodne - mieć faceta, do którego zawsze można
wrócić, choć narobiło się świństw, a na boku używać życia z kochankiem...
--
Pozdrawiam
Justyna
"Lepiej grzeszyć, i potem żałować,
niż żałować, że się nie grzeszyło."
|