| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-12-25 11:09:37
Temat: o niesmialosciZastanawialem sie ostatnio nad fenomenem niesmialosci... :)
i mam pytanie. ;)
Otoz...
niesmialosc pojawia sie w postaci irracjonalnego uczucia
paralizujacego leku/obawy/strachu jako niezawodnej reakcji
na wystapienie checi/pragnienia zainicjowania badz tez
podtrzymywania/rozwijania interakcji powiedzmy towarzysko
-spolecznych z okreslona jednostka lub grupa jednostek.
Przyjmuje przy tym, ze niesmialosc w rzeczywistosci nie
dotyczy w jednakowym stopniu kazdej jednej potencjalnej
okazji do zadzierzgniecia znajomosci, lecz towarzyszy
przede wszystkim czesci takowych.
Z czego wynika taka irracjonalna bojazn?
Wynika ona mianowicie z przekonania, iz relacja z okreslona
jednostka moze byc niekorzystna czy wrecz "grozna" dla
osoby niesmialej.
A wiec chodzi o intuicyjne, silne przeczucie o zagrozeniu
plynacym z faktu "zblizenia sie" do kogos kto funkcjonuje
w bezpiecznym dystansie w otoczeniu jednostki niesmialej.
Skoro zatem niesmialosc dotyczy zasadniczo tylko czesci
otoczenia to czy mozna mowic tu o "problemie", z ktorym
nalezy walczyc?
Mam co do tej kwestii bardzo duze watpliwosci. :)
No wlasnie... ale moze ktos widzi to inaczej...? ;)
Dlaczego/z jakich powodow powinno sie walczyc z niesmialoscia?
Ktos zauwaza moze takie powody?
Bo ja - niestety nie zauwazam [doslownie] zadnych. ;)
--
Czarek
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2005-12-25 13:31:58
Temat: Re: o niesmialosci>Dlaczego/z jakich powodow powinno sie walczyc z niesmialoscia?
Interesujacym jest silna korelacja pomiedzy niesmialoscia oraz
stosunkowo niskim poziomem umiejetnosci interpersonalnych.
Jednak nie wszystkie ~buraki (mam tu na mysli jednostki dorosle)
wykazuja sie niesmialoscia.
A zatem czy smialosc czesci [doroslych] ~burakow powinna byc
nadzieja dla "borykajacych sie z niesmialoscia" na zadowalajace
przelamanie wlasnych "zahamowan" ~spolecznych?
--
Czarek
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2005-12-25 14:17:44
Temat: Re: o niesmialoscicbnet; <0...@p...pl> :
> niesmialosc pojawia sie w postaci irracjonalnego uczucia
> paralizujacego leku/obawy/strachu jako niezawodnej reakcji
> na wystapienie checi/pragnienia zainicjowania badz tez
> podtrzymywania/rozwijania interakcji
Ależ cb - nie irracjonalnej, ale uwarunkowanej doświadczeniami i/lub
fizjologią. ;)
Flyer
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2005-12-25 15:44:18
Temat: Re: o niesmialosciF:
> ... uwarunkowanej doświadczeniami i/lub fizjologią. ;)
Bredzisz.
Nawet nie chce mi sie tlumaczyc.
BTW dlaczego "ciagle" jakies miernoty staraja sie odpowiadac
na moje posty prezentujac wlasne - by nie powiedziec: kalectwo
- ziejace pustka ograniczenia?
Wiesz moze?
--
Czarek
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2005-12-25 17:29:21
Temat: Re: o niesmialoscicbnet; <0...@p...pl> :
> F:
> > ... uwarunkowanej doświadczeniami i/lub fizjologią. ;)
>
> Bredzisz.
> Nawet nie chce mi sie tlumaczyc.
>
> BTW dlaczego "ciagle" jakies miernoty staraja sie odpowiadac
> na moje posty prezentujac wlasne - by nie powiedziec: kalectwo
> - ziejace pustka ograniczenia?
> Wiesz moze?
Dziękuję Ci za kompliment. Ale tak z grubsza to nie wiem, czemu miernoty
itd. Ale wiesz Cb, że Cebe kocham. ;)
Flyer
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2005-12-25 20:42:54
Temat: Re: o niesmialoscicbnet w news:05122512093797@polnews.pl napisał(a):
>
> A wiec chodzi o intuicyjne, silne przeczucie o zagrozeniu
> plynacym z faktu "zblizenia sie" do kogos kto funkcjonuje
> w bezpiecznym dystansie w otoczeniu jednostki niesmialej.
Mądrze piszesz. Pewnie dlatego nic nie rozumiem.
Nieśmiałość... być może jest to po prostu zabezpieczenie dla świata iluzji,
który kreuje sobie dana osoba. Krótko mówiąc - pomarzyć fajna rzecz.
pozdrawiam
Greg
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2005-12-25 22:19:13
Temat: Re: o niesmialosciUżytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:05122512093797@polnews.pl...
Jak rozumiem, jest to coroczny wątek ułaskawieniowy ? :)
> niesmialosc pojawia sie w postaci irracjonalnego uczucia
Iracjonalne uczucie wg. Ciebie, a masz/domagasz się racjonalnego jego
wytłumaczenia ... ułaskawienia w tym roku nie dostąpisz :)
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2005-12-25 23:37:43
Temat: Re: o niesmialosciUżytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:05122512093797@polnews.pl...
> Przyjmuje przy tym, ze niesmialosc w rzeczywistosci nie
> dotyczy w jednakowym stopniu kazdej jednej potencjalnej
> okazji do zadzierzgniecia znajomosci, lecz towarzyszy
> przede wszystkim czesci takowych.
- czyli co konkretnie - nie masz problemu żeby podejść do "paszteta" ale
jest problem z atrakcyjnymi laskami na przykład? To tylko przykład, do
którego może się jakoś odnieść większość facetów (nie mylić z mężczyznami
;-)
> Z czego wynika taka irracjonalna bojazn?
- bojaźń nie zawsze jest w 100% irracjonalna. Ja rozróżniam dwa główne
składniki formujące zjawisko nieśmiałości.
Powiedzmy, że ktoś jest nieśmiały, przychodzi do terapeuty, ten widzi od
razu problemy niskiej samooceny. Wykonują razem kawał solidnej roboty aby
jednostka miała bardziej racjonalne przekonania, emocje im towarzyszące i
zachowania. To daje bardzo dobre
rezultaty. Osoba nie ma już żadnego problemu z podejściem, zagadaniem i
rozpoczęciem znajomości. So far so good - ale to tylko jeden składnik.
Bardzo szybko w czasie nowo rozpoczętej znajomości może się okazać, że
relacja
jest jakaś "dziwna", 'tępa", jakaś w pewnym sensie nieprzyjemna, coś nie
pasuje, jest jakaś dodatkowa ukryta dynamika. Ktoś może mieć jak najlepsze
przekonania i postawę na świecie ale coś w tych
znajomościach dalej może poważnie nie grać.(mogą jeszcze nie pasować
wartości ale nie o tym mowa) Jeżeli to zjawisko występuje raz na jakiś czas
(z niektórymi ludźmi) to nie ma problemu - można zawsze trafić na jakiegoś
większego świra niż my sami - ale jeżeli to się pojawia
bardzo często to jest tylko jeden wspólny mianownik - ty sam. Po prostu
wielu ludziom brakuje innych ważnych składników.
Wiadomo, że w znajomości trzeba mieć coś sensownego do powiedzenia,
zaoferowania itd,
ale to nie jest główna sprawa. Głównym szwankującym czynnikiem w większości
przypadków będzie moim zdaniem kwestia transakcji statusu. Pisałem o tym w
niedawnym wątku "Co mi jest". Transakcje statusu, czyli zajmowanego "miejsca
w hierarchii stada" odbywają się przy każdej interakcji z inną osobą - z
kumplami, z rodzicami, nauczycielami z dziewczynami w szczególności. Z
laskami to jest szczególnie ważne, bo laski nigdy, nigdy, nigdy, nigdy,
nigdy nie traktują faceta z niższym statusem społecznym jako obiektu
seksualnego (statusem rozumianym tak jak to opisałem w wątku "Co mi jest").
Osoba z drastycznie niższym statusem społecznym czuje się nieprzyjemnie w
czasie rozmowy z osobą o znacznie wyższym - walczy o jej aprobatę i
akceptację. Wszystko się dzieje podświadomie. Osoba o znacznie niższym
statusie jawi się tej z wyższym jako odpychająca (przy dużej różnicy).
Transakcje statusu odbywają się nieświadomie i do świadomości dociera tylko,
że coś tutaj nie gra, coś jest ze mną źle. W związku z tym taka osoba
całkiem racjonalnie myśląc zaczyna wycofywać się z życia towarzyskiego,
skoro prawie każda znajomość powoduje jakiś ból, niewysłowione poczucie, że
jest się nie dość dobrym. Tak to się samo napędza albo w stronę coraz
większej nieśmiałości i wycofania skoro każda rozmowa jest na pewnym
poziomie nieprzyjemna albo odwrotnie - skoro każda interakcja jest
zajebista.
Najlepiej ze sobą czują się osoby o zbliżonym statusie. W związkach
dziewczyny zawsze szukają facetów z wyższym statusem. Facet z niższym jest
całkowicie
aseksualny i odpychający - co najwyżej może zostać dobrym kumplem, z którymi
laski omawiają swoje przygody seksualne jakie mają z innymi. Problem w tym,
że większość facetów
ma dość niski status ogólny i jeszcze bardziej się go pozbywa przy rozmowie
z kimś ważnym, wpływowym, czy z bardzo ładną dziewczyną. To jest niezmiernie
poważny błąd!!! W takim momencie uniżenie drugiej osoby jest strasznie
odpychające - i "niski" rozmówca to odpychanie odczuje, natomiast zawsze
interakcja z kimś o równym lub wyższym statusie jest dla każdego w głębi
atrakcyjna (poza tym, że rozmowa może powodować to negatywne odczucie, o
którym wspominałem). Generalnie żadne poniżanie się nie jest dobre a wręcz
jest bardzo szkodliwe, niezależnie czy jest to nieświadome czy świadome.
Osoby z niskim statusem w naturalnych warunkach to osobniki chore, słabe,
zdeformowane, które muszą szukać akceptacji w stadzie - inaczej zginą.
Najlepiej mieć zawsze jak najwyższy status - to jest dla wszystkich
atrakcyjne na poziomie nieświadomym. Można myśleć, że to będzie działało
odpychająco na resztę - ale tak naprawdę jest dokładnie odwrotnie, każdy
podświadomie reaguje na to bardzo pozytywnie. Pozornie to nie ma sensu ale z
punku widzenia stada milion lat temu ma ogormny sens. Naturalnie nie mówię o
zarozumiałości, czy "pewniactwie", które mogą niejednokrotnie wyrastać z
braku poczucia własnej wartości i z niskiego statusu i powierzchownych
zabiegów mających to skompensować.
Więc to wszystko zazębia się z tematem osobników alpha i beta od innej
strony.
> Skoro zatem niesmialosc dotyczy zasadniczo tylko czesci
> otoczenia to czy mozna mowic tu o "problemie", z ktorym
> nalezy walczyc?
- jak najbardziej należy walczyć. Zdrowie psychiczne i zadowolenie z siebie
można określić z iloma ludźmi się jest w stanie dobrze dogadać (z jakim
przekrojem społecznym). Jeżeli tylko z niektórymi a z niektórymi nie jest
się w stanie
(nawet pogadać) - to ma się jeszcze trochę do zrobienia w kwestii szeroko
rozumianego zdrowia psychicznego.
Inna sprawa, że paradoksalnie pomaga "olanie" całej sprawy, pozbycie się
chcenia czegoś, chcenia czyjejś znajomości, czyjejś akceptacji,
przychylności, wywalczenia
czegoś w rozmowie... Wówczas podnosi się status takiego rozmówcy i rozmowa
od razu jest na
innym poziomie. Dosłownie każdy reaguje pozytywnie na osobnika z wyższym
statusem i każdy negatywnie reaguje osobnika z niższym - przynajmniej tyle
wynika z moich obserwacji w sensie w jakim to rozumiem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2005-12-26 01:24:05
Temat: Re: o niesmialosciPowerBox napisał(a):
> Inna sprawa, że paradoksalnie pomaga "olanie" całej sprawy, pozbycie się
> chcenia czegoś, chcenia czyjejś znajomości, czyjejś akceptacji,
Czyjejś? Może akceptacji Kogoś bo on/ona to ten nikt.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2005-12-26 01:50:51
Temat: Re: o niesmialosci"cbnet" <c...@n...pl> wrote in message news:05122512093797@polnews.pl...
> Zastanawialem sie ostatnio nad fenomenem niesmialosci... :)
> i mam pytanie. ;)
> Otoz...
>
>
> niesmialosc pojawia sie w postaci irracjonalnego uczucia
> paralizujacego leku/obawy/strachu jako niezawodnej reakcji
> na wystapienie checi/pragnienia zainicjowania badz tez
> podtrzymywania/rozwijania interakcji powiedzmy towarzysko
> -spolecznych z okreslona jednostka lub grupa jednostek.
otoz nie zgodze sie. to co tu opisujesz (o paralizujacym leku) to raczej
chodzi o fobie spoleczna.
niesmialosc moze byc uczuciem leku, ale nie paralizujacego. jesli cie
paralizuje to masz juz do czynienia z czyms powazniejszym. zaczynasz
doswiadczac napadow paniki, ktorej objawami sa: pocenie sie, czerwienienie,
suchosc w buzi, dreszcze, parcie na pechez itp.
ludzie czesta myla pojecie niesmialosci i fobi spolecznej.
--
"If I go insane, please don't put
Your wires in my brain."
/Pink Floyd/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |