Strona główna Grupy pl.sci.psychologia o niesmialosci

Grupy

Szukaj w grupach

 

o niesmialosci

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 139


« poprzedni wątek następny wątek »

71. Data: 2005-12-28 10:09:01

Temat: Re: o niesmialosci
Od: Karol Y <k...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

>>>>tego co na prawde chce, a nie tylko mi sie tak wydaje. Skoro zaczynam
>>>>miec watpliwosci to skad mam wiedziec, czy stalem sie tym "graczem", czy
>>>>jednak jest wszystko w porzadku?
>>>
>>>
>>>Pzegrywając/nie wygrywając i patrząc jak na to reagujesz? ;)
>>
>>Ło! Bron Boze, odpukac ;P Na razie to ja chce wygrywac! ;) I pewnie,
>>dlatego przegrane postrzegam jako...nieco mniejsze kroki do przodu.
>
>
> Zdąrzysz - teraz pora na naukę, a nie na "zdobycze". ;)

Nie lubie, jak ktos poza mna uswiadamia mi, ze nauka czeka, ale racja.
Na chama wezme sie za ksiazki od dzisiaj i postaram sie nie rozpraszac
myslami o "zdobyczach" ;) Kiedys plan dnia ukladalem sobie na kartce,
punkt po punkcie po to, by nie tracic czasu. Potem (wiadomo kiedy) tego
zaprzestalem, ale warto do tego powrocic. No to znowu bedzie mi cigle
brakowalo czasu, a i nowe pozycje pojawily sie, ktore czy chce czy nie
warte sa zapisania np. "wypad z kumplami na miasto" ;p Cos czuje, ze
dzisiaj bedzie inny dzien, poczatek innego ugh :]

> Flyer

Mateusz

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


72. Data: 2005-12-28 10:15:13

Temat: Re: o niesmialosci
Od: gazebo <g...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

cbnet wrote:
>
> > ... kto cie lubi? :]
>
> Nie szkoda ci czasu na rozstrzasanie tej kwestii?
>
> Mnie to szkoda, aby chocby to pisac, ale swieta byly
> wiec niech idzie, a co. ;)
>

o ile pamietam ogryzkiem obrywal ten wypowiadajacy magiczne 'ja' :)
--
careful with that axe Eugene!

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


73. Data: 2005-12-28 11:25:31

Temat: Re: o niesmialosci
Od: "anka_adso" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości news:
> >niesmialosc moze byc uczuciem leku, ale nie paralizujacego.
> > [...]
> >ludzie czesta myla pojecie niesmialosci i fobi spolecznej.
> Zdumiewajace niedorzecznosci wypisujesz. :)

A mi się wydaje, że jednak nie.

Nie rozumiem, dlaczego tak demonizujesz tą nieśmiałość. Rzeczywiście, opis
jaki stworzyłeś jest bardzo plastyczny, można nawet powiedzieć dramatyczny,
ale jeśli tak rozumiesz "nieśmiałość", to co to jest wg Ciebie fobia
społeczna? Bo chyba się tu zatraca znaczenie normy. Nieśmiałość mieści się w
granicach normy, a fobia społeczna już nie. Nieśmiałości nie trzeba leczyć,
a fobię tak. Nie zawężajmy pojęcia normy do jakiegoś wyimaginowanego ideału,
prototypu, do którego trzeba przypasować wszystkich ludzi. Czy jest coś
złego w tym, że ktoś nie jest duszą towarzystwa, nie zabawia wszystkich
rozmowami, nie nawiązuje znajomości przy każdej okazji? KAŻDY JEST INNY. Czy
nie lepiej pozwolić nieśmiałym być nieśmiałymi? Przecież mają do tego prawo.
Dlaczego robić z nich jakichś nie do końca normalnych ludzi, którym za
wszelką cenę trzeba pomóc? trzeba walczyć z nieśmiałością? A czy nie lepiej
po prostu ją zaakceptować? Mam wrażenie, że osoby nieśmiałe przejmują się
swoją nieśmiałością, bo sądzą, że inni uważają to za jakąś ułomność, której
trzeba się pozbyć. A przecież tak nie musi być.

Pozdrawiam
Anka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


74. Data: 2005-12-28 11:51:04

Temat: Re: o niesmialosci
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

anka_adso:
> ... co to jest wg Ciebie fobia społeczna?

OK, wyjasniam: ten temat, bez wzgledu na to, z czym
komukolwiek skojarzylo sie to co w nim wyczytal,
jest poswiecony niesmialosci.


> ... Nie zawężajmy pojęcia normy do jakiegoś wyimaginowanego
> ideału, prototypu, do którego trzeba przypasować wszystkich ludzi.
> ... Dlaczego robić z nich jakichś nie do końca normalnych ludzi,
> którym za wszelką cenę trzeba pomóc? trzeba walczyć z nieśmiałością?
> A czy nie lepiej po prostu ją zaakceptować? Mam wrażenie, że osoby
> nieśmiałe przejmują się swoją nieśmiałością, bo sądzą, że inni
> uważają to za jakąś ułomność, której trzeba się pozbyć. A przecież
> tak nie musi być.

O tym wlasnie traktuje ten temat.

Sporo sie slyszy, jakoby niesmialosc byla problemem.
Chcialbym poznac uzasadnienie takiego spojrzenia na niesmialosc.

Jak dotad poza niewyraznymi glosami insynujacymi istnienie
takiego problemu, nikt nie odwazyl sie przedstawic uzasadnienia
dla takiego pogladu.
Wyglada to tak, jakby istnial jakis stereotyp funkcjonujacy jako pewnik,
ze niesmialosc jest problemem i cecha, z ktora normatywnie powinno
sie walczyc...

a ja pytam, czy aby na pewno?

Wiec jak, uwazasz ze z niesmialoscia nalezy walczyc, czy nie?
Dlaczego?
W czym pomaga/w czym przeszkadza niesmialosc?

--
Czarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


75. Data: 2005-12-28 11:55:02

Temat: Re: o niesmialosci
Od: "PowerBox" <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:dothgn$9a2$1@nemesis.news.tpi.pl...

> Wiem tyle: jesli ktos nie bedzie cenic siebie samego za
> to kim i jaki jest, a w zwiazku z tym zacznie sie zgrywac
> na kogos innego, to jak dla mnie ktos taki sie zeszmacil
> i nawet gdyby lecialy na niego "chmary" ~najatrakcyjniejszych
> z ~atrakcyjnych glupich pizdek z niskimi czolami, to to nic
> nie zmienia i nadal ktos taki pozostaje glupim, pogietym
> szmaciarzem... w dodatku zbyt tepym aby to w ogole zalapac. ;)

- masz całkowitą rację. Serio. Zauważ tylko co robi zdecydowana większość
facetów-pizd w obecności bardzo atrakcyjnej dziewczyny.
- bardzo cenią siebie samego za to kim są
- wcale nie zgrywają się na kogoś innego.

Fakt jest taki, że oddają wszystko co mają w zamian za akceptację i
podobanie się. Całkowicie tracą pewność siebie, zaczynają się pocić,
czerwienić i bać jak przedszkolaki. Facet, który jest facetem wśród kumpli
nagle w ułamku sekundy kiedy wchodzi bardzo atrakcyjna laska staje się
rasową "pizdą", Gdzie chcesz pójść, czy ci się podobam, kupić ci drinka,
milutkie uśmieszki kiedy wcale nie chce ci się śmiać, główka nisko, szukanie
wzrokiem jakichkolwiek oznak, że się jest ok :). To jest dopiero ostateczne
zeszmacenie się. Zgadnij teraz jak możesz poznać czy ktoś się zeszmaca czy
wręcz odwrotnie jawi się jako atrakcyjny facet- po tym, że laska odrzuci
zeszmaconych i zakręci się koło atrakcyjnych. Proste. Nie pytaj mnie kto się
zeszmaca i kto ma rację - laski ci wszystko wyrażą, bez litości.
Jeśli wchodzisz na dyskotekę i po chwili kręci się wokół ciebie kilka
atrakcyjnych lasek to fajnie, nie zeszmacasz się i jesteś sobą. Jeśli
podchodzisz do kilku lasek i po chwili już ich nie ma to zgadnij jaką jesteś
pizdą i jak dalece niewerbalnie przehandlowałeś cały swój status i to kim
jesteś na jakikolwiek ochłap akceptacji, którego i tak nie dostałeś... Ja
nie mówię nawet o tym jak można się zeszmacić otwierając buzię. Większość
rasowych pizd totalnie zeszmaca się na długo zanim mają możliwość
powiedzenia czegokolwiek.

[A dyskoteka dlatego, ze tam przychodzą ludzie nie na zakupy tylko w celach
towarzyskich i lepiej można zaobserwować zjawiska. Jeśli w hipermarkecie
powstanie jakaś interakcja to może być obciążona wieloma czynnikami
zaciemniającymi obraz i utrudniającymi wyciąganie wniosków - laska może się
spieszyć itd.]

Niechęć do odstawionych lasek i dyskotek to tak samo jak biedak w głębi
nienawidzący właściciela Mercedesa - tym jednym aktem zamyka sobie drogę do
bogactwa :-/

Bywaj zdrów.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


76. Data: 2005-12-28 11:56:26

Temat: Re: o niesmialosci
Od: "patix" <n...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:05122811022570@polnews.pl...
> P:
> >to już byłby całkowite racjonalizacje/fantazje :)))
>
> Wolalbys aby niesmiali stali sie nie-niesmiali? :)
>
jesli wchodzisz na nieznany lód i jesteś nieśmiały
to wszystko OK - tak nieśmiałość jest ~"normalna"

jeśli zaś pytasz - czy "chorzy" nie powinni mieć gorączki
pozostając dalej "chorymi" - to Ci odpowiem ,że
wolałbym by nie mieli gorączki bo zostali wyleczeni.
:)))

wiem/pamiętam ,ze Ty chyba nie wierzysz w możliwość
"wyleczenia" ale ja jestem z tych naiwnych
Może masz rację ,że za taką naiwność dostaje się w d....
ale to już moje ryzyko - pewnie brak mi nieśmiałości
na tym niezbadanym lodzie :)))

pozdrawiam
patix

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


77. Data: 2005-12-28 12:09:15

Temat: Re: o niesmialosci
Od: "Diana" <a...@a...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "anka_adso" <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:dotspk$i80$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Nieśmiałość mieści się w
> granicach normy, a fobia społeczna już nie. Nieśmiałości nie trzeba
> leczyć,
> a fobię tak.

A czy nie prościej przyjąć, że introwersja, nieśmiałość, fobia społeczna
rozciągają się na kontinuum tego samego wymiaru? To różne stadia natężenia
tej samej cechy. Nieco upraszczam, wiem. Z grubsza chodzi mi też o to, że
nie jest problemem to, co za problem nie uważam. Jeśli nie lubię wystąpień
publicznych, ale jakoś jednak sobie z nimi radzę, chociaż z drugiej strony
nie pchałabym się do Hyde Parku, to uznaję to za pewną stałą mojej osoby,
tak jak kolor oczu. Jeśli jednak za każdym razem, gdy mam np. podnieść
słuchawkę telefonu i załatwić coś w urzędzie, dostaję niemalże spazmów, co w
rezultacie uniemożliwia mi normalne funkcjonowanie, to jest to już dla mnie
problem. W tym sensie nieśmiałość jest problemem tam, gdzie ludziom
subiektywnie przeszkadza, staje się przyczyną negatywnych emocji, przeszkodą
w codziennym funkcjonowaniu.

Pozdrawiam,
Diana

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


78. Data: 2005-12-28 12:14:41

Temat: Re: o niesmialosci
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

P:
>jeśli zaś pytasz - czy "chorzy" nie powinni mieć gorączki
>pozostając dalej "chorymi" - to Ci odpowiem ,że
>wolałbym by nie mieli gorączki bo zostali wyleczeni.
>:)))

Pytam calosciowo: czy niesmialosc to wg ciebie problem?
A moze zaleta?

Jak to jest?

--
Czarek

--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


79. Data: 2005-12-28 12:32:15

Temat: Re: o niesmialosci
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

PowerBox:
> ... Zauważ tylko co robi zdecydowana większość facetów-pizd
> w obecności bardzo atrakcyjnej dziewczyny.

No jak to co? ;)
Powinienes to chyba wiedziec: zgrywaja sie na "alpha-male". :))))))

> ... Niechęć do odstawionych lasek i dyskotek to tak samo jak
> biedak w głębi nienawidzący właściciela Mercedesa - tym
> jednym aktem zamyka sobie drogę do bogactwa :-/

O pardon! Znowu pokazujesz ze jestes popierdolony. :)
Dyskoteki kojarza sie z tuningowanymi "maluchami"
i wysluzonymi, odpicowanymi "beemwicami".
Porownywanie srodowiska dyskotekowego do Mercedesa
w twoim wydaniu jest oczywiscie bardzo wymowne. ;)

> Bywaj zdrów.

Wez sie lecz - moze nie jeszcze za pozno. ;)

--
Czarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


80. Data: 2005-12-28 14:30:41

Temat: Re: o niesmialosci
Od: "anka_adso" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości news:
> Sporo sie slyszy, jakoby niesmialosc byla problemem.
> Chcialbym poznac uzasadnienie takiego spojrzenia na niesmialosc.

Uzasadnienie:
czego pragnie większość ludzi: sukces, pieniądze, prestiż
jak można zdobyć te dobra: dobra praca, własna firma, nielegalna działalność
;) itp.
jakim trzeba być człowiekiem, żeby to osiągnąć: elastyczność, odwaga,
umiejętność zawierania nowych znajomości, tworzenia dużej sieci kontaktów,
podejmowanie ryzyka itp.

Jak widać, wiele z cech, dzięki którym osiąga sie sukces, dobro dość
pożądane w dzisiejszych czasach, nie pokrywa się z cechami osób
nieśmiałych -> mają oni mniejszy dostęp do tego dobra -> są uważani za
nieudaczników -> nieśmiałość to cecha niepożądana

> Wiec jak, uwazasz ze z niesmialoscia nalezy walczyc, czy nie?

Od razu tam walczyć... jakby chodziło o jakieś robale, które trzeba
wyplenić.
Należy i nie należy.

> Dlaczego?

Należy, kiedy ktoś nie chce być nieśmiały, bo mu to przeszkadza w osiąganiu
swoich celów. I to jest "walka" osoby ze swoimi subiektywnie pojmowanymi
słabościami.
Ale nie należy "walczyć" z nieśmiałością globalnie, powielając stereotyp.
Mam na myśli taką sytuację, w której inni zabierają się za zmienianie osoby
nieśmiałej tak, żeby była "normalna", albo co gorsza w jakiś sposób ją
dyskryminują, ośmieszają itp. Mam na myśli jako przykład rodzinę, w której
rozrywkowy, bardzo towarzyski ojciec szykanuje swojego dorastającego syna,
że nie ma śmiałości do dziewczyn, nie potrafi prowadzić small-talków itp. I
chłopak niedosyć, że jest nieśmiały, to teraz jeszcze myśli, że coś z nim
jest delikatnie mówiąc nie tak. Dzięki ojcu i jego lamentom nad losem
nierozrywkowego syna chłopak zupełnie już nie wierzy w siebie, samoocena
równa zero. A gdyby tylko chłopakowi okazać akceptację, dać mu czas, nie
naciskać to odzyskałby poczucie bezpieczeństwa i może łatwiej byłoby mu się
otworzyć na ludzi? Gdyby nie tylko ojciec go zaakceptował, ale też inne
osoby z otoczenia, rówieśnicy, czy coś, to czy "problem" nie zniknął by sam?

> W czym pomaga/w czym przeszkadza niesmialosc?

Oj, trudne zadajesz pytania... Obiektywnie, to już napisałam w czym moim
zdaniem przeszkadza. Ale subiektywnie może nie przeszkadzać/pomagać w
niczym, może być po prostu właściwością osobowości?charakteru? jak wiele
innych cech. Tak mi się pomyślało...

Pozdrawiam
Anka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 ... 14


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Jak mogę pomóc??
Obrzydliwa prostota...
Wyznania publiczne
[info/zin] PODtext - numer świąteczny
Nerwica

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »