Strona główna Grupy pl.sci.psychologia o szantażu - copy paste

Grupy

Szukaj w grupach

 

o szantażu - copy paste

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 4


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2009-12-16 17:33:41

Temat: o szantażu - copy paste
Od: tren R <t...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

"Kiedy najpierw planowałem, a później już pisałem tekst, w którym
sparodiowałem przyszłe -- tak jak je sobie mogłem wyobrażać -- obrończe
tyrady adwokatów na rzecz tego, co stało się udziałem Krzysztofa
Piesiewicza, byłem przekonany, że trafiam w samo sedno. Że tak właśnie
to będzie wyglądało. Że ten głos będzie powszechny i właśnie taki. Że za
Krzysztofem Piesiewiczem i jego upadkiem podniesie się wrzawa równie
piękna, kwiecista i pełna emocji, co czarna jak noc, kompletnie pusta i
niemerytoryczna. Wiedziałem coś jeszcze. To mianowicie, że na samym
początku tej nauki, która już za chwilę do nas dotrze, stać będzie
wyłącznie nienawiść do PiS-u. Ta nienawiść, która przez ostatnie cztery
lata stała się nieodłączną częścią polskiej przestrzeni publicznej, tak
jak są nią niedzielne zakupy, Taniec z gwiazdami, bankowe kredyty, duże
telewizory, czy przygotowania do Euro 2012.



Miniony weekend trochę potwierdził moje przypuszczenia.. W ramach
rodzinnej wizyty spotkaliśmy się z człowiekiem nam bliskim w każdym
wymiarze. A więc z kimś, kto całe życie przepracował uczciwie, w miłości
do Boga i szacunku do drugiego człowieka. Kimś, kogo życie nie
ucierpiało ani od szczególnie ciężkich upadków, ani nie zakwitło
szczególnie spektakularnymi osiągnięciami. Zwykły człowiek, ze zwykłymi
zaletami i jeszcze bardziej zwykłymi wadami, taki jak my i wielu tych,
których spotykamy na co dzień. Jednocześnie ktoś, kto przez ostatnie
cztery lata pozwolił by jego codzienne emocje zdominowała nienawiść do
PiS-u. Zimna, kompletnie irracjonalna, niewzruszona nienawiść. A więc i
tu -- ktoś całkowicie z naszego świata. I oto podczas rozmowy na temat
ciastek, pogody i wysokich czynszów, pojawiły się dwa mocne
stwierdzenia: pierwsze to takie, że on przede wszystkim nie za bardzo
wie, o co chodzi z tym Piesiewiczem i że, cokolwiek by tam się nie
działo, Kaczyński (obojętnie który) jest pod względem moralnym bez
porównania bardziej zepsuty.



Kiedy usłyszałem to co usłyszałem, pomyślałem sobie oczywiście
natychmiast, że nie ulega wątpliwości, że gdyby to co się przydarzyło
Piesiewiczowi, spotkało na przykład Przemysława Gosiewskiego, ten nasz
syn, brat, mąż, wujek, ojciec, dziadek -- powtarzam, w całym swym życiu
dokładnie taki jak my -- doskonale by wiedział, o co chodzi. Wiedziałby z
najmniejszymi szczegółami, co się wydarzyło i co ważniejsze, wiedziałby
świetnie, co o tym wszystkim myśleć. No i -- naturalnie -- nie musiałby
już szukać większego zła. Pomyślałem sobie też natychmiast, że skoro on
nie wie i wiedzieć nie chce, to znaczna część społeczeństwa również nie
wie, i wiedzieć nie chce. A to dlatego prawdopodobnie, że komuś bardzo
skutecznie zależy na tym, żeby oni nie wiedzieli i wiedzieć nie chcieli.
Bo jeśli ma triumfować zło, to lepiej żeby to była ta znana nam świetnie
nienawiść, a nie coś co tylko stworzy niepotrzebne dylematy.



I wczoraj nagle, wydarzyło się coś, co pokazało mi, że owszem, PiS
będzie tu, już do końca tej sprawy, znał swoje miejsce, ale że są rzeczy
znacznie ważniejsze niż tylko czarne emocje. Do wieczornego Szkła
kontaktowegozadzwonił "pan Marek z Warszawy" i powiedział, że jemu
bardzo nie podoba się to, co zrobił Krzysztof Piesiewicz, i swoje zdanie
podbudował zwyczajowymi argumentami. I stała się rzecz niecodzienna.
Otóż współprowadzący z Tomaszem Sianeckim program, Marek Przybylik
wyskoczył na widza z przysłowiową mordą i praktycznie odebrał mu głos.
Najpierw zapytał go, co go w ogóle obchodzi, co Piesiewicz robi we
własnym domu, a potem -- i to jest właśnie to wydarzenie -- zadał kolejne
pytanie: "Czy był pan kiedykolwiek szantażowany, żeby się wypowiadać?"
Czujny redaktor Sianecki, nie mniej pewnie poruszony od wielu innych
widzów, wykonał kolejny niezwykły gest, a mianowicie wyskoczył z podobną
mordą na Przybylika i powiedział mu, żeby na przyszłość się nie odzywał,
bo nie on jest od prowadzenia programu. A kiedy ten zaczął protestować,
to mu dorzucił jeszcze Dulskich z ich brudami we własnym domu, i
szczęśliwie udało się zmienić temat.



A więc szantaż. O tym, przyznam się jakoś wcześniej nie myślałem. To
znaczy, wiedziałem naturalnie, że tak tego typu sprawy wyglądają, że
najpierw jest upadek, później szantaż, a następnie kolejny już upadek,
dalszy szantaż... i tak dalej, do końca świata. Ale, kiedy pojawiał się w
moich myślach ten szantaż, jakoś wiązałem go z samym Piesiewiczem, a
więc z bezpośrednią ofiarą, a nie z kimś, kto na razie się jakoś trzyma.
Kiedy myślałem o sprawie Piesiewicza, całą oprawę dla tego zdarzenia
stanowił on i jego sytuacja z jednej strony, i ta nienawiść z drugiej.
Szantaż, jako centrum tego nieszczęścia i jego główny motor, nie
przyszedł mi do głowy. I nagle pojawił się ten nieszczęsny Przybylik ze
swoim pytaniem: "Czy był pan kiedyś szantażowany? Czy pan wie, jak to
jest, żeby się mądrzyć?" I ta nerwowa, błyskawiczna reakcja Sianeckiego.



Podobnie jak ten pan Marek z Warszawy, również nie byłem
szantażowany. Ale domyślam się jak to jest i myślę, że to musi być
sytuacja absolutnie nie do zniesienia. Szantaż musi być rzeczą
najstraszniejszą. Dlatego że z jednej strony wypełnia życie strachem i
odbiera wolność, a z drugiej wciąga człowieka jeszcze głębiej w ten
strach i w to zniewolenie. Domyślam się, jak się to zaczyna i jak to się
dzieje potem. Kiedy słyszę o tym, jak Krzysztof Piesiewicz jednocześnie
występował publicznie i z poważną miną opowiadał o etycznym wymiarze
życia, by następnie dawać sobie zakładać te sukienki i płacić ciężkie
pieniądze, by chociaż zostało tak jak jest i nie było gorzej, domyślam
się wszystkiego, jeśli idzie o potęgę szantażu. Podobnie jak jeden pan
Marek z Warszawy domyślam się, i w odróżnieniu od innego pana Marka z
Warszawy, jednak szczęśliwie nie mam o tym pojęcia.



Szantaż. Kiedy przez Polskę przetoczyła się fala dyskusji o
lustracji, ów szantaż się też oczywiście pojawił. Mówiło się dość głośno
o tym, że tu nie chodzi o czystą moralną odpowiedzialność za zło, które
się kiedyś uczyniło, i o karę za to zło, ale o to, że za tym złem
ciągnie się szantaż, który jest tak inny od każdego naszego, nawet
najgorszego występku, że poza tym szantażem tak naprawdę nie liczy się
nic. Że tak jak za tymi biednymi dziewczynami których zdjęcia oglądać
możemy z każdego miejsca na świecie w Internecie stoi najzwyklejszy
strach i zniewolenie, tak za tą dawną współpracą, tym dawnym
upokorzeniem i tą zdradą, stoi całkowicie świeży i nigdy niekończący się
szantaż. Mówiło się o tym szantażu, ale jednocześnie -- może przez to, że
tak trudno jest sobie go przedstawić i zapamiętać, a tak łatwo z kolei
jest sobie wyobrazić człowieka, który raz, czy dwa razy upada -- bardziej
myślałem o tym pierwszym momencie i o samym początku i ewentualnie o
tych dzisiejszych wykrętach, niż o tym wszystkim, co się cały czas
dzieje gdzieś w tle. Widziałem ludzi kłamiących publicznie, publicznie
kompromitujących najbardziej zwykłą ludzką inteligencję i poczucie
rozsądku i zadawałem sobie pytanie -- dlaczego? I albo nie wiedziałem,
dlaczego, albo myślałem o zwykłym codziennym upadku. Ten szantaż jakoś
nigdy nie przyszedł mi do głowy.



Też wczoraj, w wieczornej telewizji, Bohdan Rymanowski rozmawiał z
arcybiskupem Życińskim. Biskup siedział w swojej biskupiej sukni, w
czerwonej piusce na głowie, na tle -- ciekawe że nie krzyża, ani nawet
zdjęcia Jana Pawła II -- lecz biblioteki z mnóstwem, z pewnością bardzo
mądrych książek, i opowiadał trochę karykaturalnym, księżowskim tonem o
krzywdzie, jaka spotkała Krzysztofa Piesiewicza. Słuchałem go,
całkowicie porażony, przez te piętnaście, czy dwadzieścia minut, i
zadawałem sobie to pytanie -- dlaczego? Przez całą swoją długą wypowiedź,
arcybiskup Życiński jednym słowem, jednym, najbardziej skromnym gestem
nie pokazał na to zło, na to zgorszenie które się stało, lecz -- wręcz
odwrotnie -- ku zdumieniu samego Rymanowskiego, gorszył sam, w sposób
najbardziej jednoznaczny i bezczelny. A ja się pytałem -- dlaczego?
Patrzyłem na Arcybiskupa mojego Kościoła, słuchałem w oszołomieniu
każdego jego słowa, obserwowałem nawet ten pot na jego brodzie i
myślałem, co za czort? Co za tym stoi? I widziałem wszystko. I jakiś
grzech sprzed lat, może alkohol, może po prostu polityczne emocje, może
w ogóle emocje, ale jakoś -- cholera -- nie przychodził mi do głowy ten
strach. A przecież dziś, gdy patrzę na jego twarz, to ten strach w
sposób jak najbardziej oczywisty tam jest. Tam widać najzwyklejszy,
zwierzęcy strach. Ciekawe że nie pomyślałbym o nim, gdyby nie to jedno
zdanie, wypowiedziane przez Marka Przybylika na temat szantażu niecałą
godzinę później.



Bo ma rację Marek Przybylik. On wie, jak to jest. I on i wielu
innych. I wie też z całą pewnością arcybiskup, metropolita lubelski
Józef Życiński. A my nie wiemy. Ale jesteśmy za to pełni współczucia i
dobrej woli, więc się staramy się zrozumieć i odtworzyć przebieg
klasycznego, starego jak świat szantażu. Staramy się zobaczyć i ten
grzech i ten strach i to zgorszenie i oczywiście stać nas na to, żeby
wreszcie znaleźć w sobie to współczucie. Widzę przed sobą twarz
arcybiskupa Życińskiego i odtwarzam w pamięci każdy jego gest, jego
każde słowo. I już nie mam w sobie ani złości, ani nawet zdziwienia.
Jedyne czyste, szczere współczucie. I wreszcie mam spokój."

http://toyah.salon24.pl/144363,o-szantazu-o-zgorszen
iu-i-o-swietym-spokoju

--
Tu i Teraz. 16 minut. Enjoy!
http://www.lastfm.pl/music/Tu+i+Teraz/16+Minut
http://trener.blog.pl/
"Dzięki białemu płótnie konie zwiadowców pozostają dłużej nienakryte"

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2009-12-17 11:20:31

Temat: Re: o szantażu - copy paste
Od: "Duch" <n...@n...com> szukaj wiadomości tego autora

"tren R" <t...@p...pl> wrote in message
news:hgb5ln$t71$1@news.onet.pl...

ta zadziwiajaca logika jest caly czas.

"Afera" jest wtedy gdy PiS (czy ktos poza PO)
kupi rybę w Tesco za 6 zł za sluzbowe pieniadze.
Gdy PO kreci lody, ćpa, kradnie to jest to
odpowiednio "nagonka", "szantaz biednego czlowieka",
"nieprawda".
Gdy ktos napluje w twarz to bedzie ze deszcz pada,
gdy podnosza podatki to "jest to dobre",
gdy okradna nas z ZUS to
"dobrze ze zabrali bo zule by przepily" (autentyczne!)
itd. itd.

Ten zenujacy spektakl trwa juz dosc dlugo - mnie ciekawi
jak to sie dzieje?

Widze to tak: ludzie potrzebuja kogos z kim mogliby
sie utozsamic. Polityk, ktos bliski, ktos taki swoj.
Na kogo glosujac stalibysmy sie czescia elity,
tymi lepszymi np. "wyksztalconymi z miasta".
Taka oblezona twierdza....

I tak sie wlasnie stalo.
A taki ktos byl potrzebny zwlaszcza wtedy gdy PiS
doszedl do wladzy i okazalo sie ze ktos inaczej
zaczyna gadac niz michniczyzna.
Oczywiscie PiS byl ten "gupi i zly", ale jakos sie
tak dzialo ze klamstwo wychodzilo z michniczyzny.

Ludzie zdurnieli!
"Kto ma racje? Co ja mam teraz myslec
jesli jedena gada tak, drugi inaczej?"

Ludzie mogli sie przebudzic i zaczac myslec
albo jeszcze bardziej
zamknac w oblezonej twierdzy wzajemnej adoracji.
Stalo sie niestety to drugie.


I tak najpierw mamy zakaz klapsa, a za chwile elytka
staje w obrnie Polańskiego. Narkotyki STOP a za
chwile biedny nacpany polityk ktorego szanrazują....
Cyrk trwa,
gorzej bo ten cyrk trwa w gospodarce.
Gadaja wyksztalcencom o 1% wzroscie
a w tym czasie Tusk powieksza dlug panstwa o kilka procent
i tego sie nie mowi.

Chocholi taniec trwa...

Pozdrawiam
Duch


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2009-12-19 12:49:47

Temat: Re: o szantażu - copy paste
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

http://www.youtube.com/watch?v=kcxEu2IVT0c

--
CB


Użytkownik "Duch" <n...@n...com> napisał w wiadomości
news:hgd45s$9gk$1@news.dialog.net.pl...

> [...]
> Chocholi taniec trwa...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2009-12-19 13:05:41

Temat: Re: o szantażu - copy paste
Od: "Prawusek" <p...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

"cbnet" <c...@n...pl> wrote in message
news:hgihtd$h1o$1@node2.news.atman.pl...
> http://www.youtube.com/watch?v=kcxEu2IVT0c

To u parchawców - chochoiły - ja mam swój miecz.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Dziadkowi Gieniowi :)
DALEKO...
NIEKTÓRZY
KLAPSOLOGIA
GIENIERAL..

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »