« poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2002-04-23 04:01:13
Temat: Re: odreagowac? jak?
Użytkownik "Qwax" <...@...q> napisał w wiadomości
news:8839-1019485204@213.17.138.62...
>
> A tak przy okazji, w kwestii mamusi, ustawienie Twoich rodziców należy
> do Ciebie. "Ustawienie" teściów należy do współmałżonka.
W pełni potwierdzam. Też to tak zawsze rozumiałem i tak mnie
uczono. Takie są zasady ustawiania rodziców.
Darek D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2002-04-23 05:57:33
Temat: Re: odreagowac? jak?> No właśnie, nie tutaj leży źródło toksyn. Dlaczego chcesz brać
> cudze winy na siebie?! Na co liczysz idąć po poradę?
> Że nauczysz się ze spokojem znosić tą całą sytuację?
> Nie ci lekarz przepisze coś psychotropowego, to będziesz
> chodzić otumaniona i spokojna i wszystkim będzie dobrze
> i szczęścliwie. Nie tędy droga wg mnie.
Wybacz, ale porada psychologa nie polega na podaniu leków.
Przyznam sie zę ja sama w konflikcie o którym pisałam już się nie
wyrabiałam, poszłam do poradni rodzinnej i 1,5 godz. rozmowa z bardzo
życzliwą panią psycholog bardzo dużo mi dała. Po prostu pozwoliła
inaczej spojrzeć na pewne sprawy, bardziej "z zewnątrz". To był dla
mnie początek wychodzenia z kryzysu.
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2002-04-23 06:09:25
Temat: Re: odreagowac? jak?
Użytkownik "Basia Zygmańska" <j...@s...gliwice.pl> napisał w wiadomości
news:aa2s8f$128$1@news2.ipartners.pl...
> > No właśnie, nie tutaj leży źródło toksyn. Dlaczego chcesz brać
> > cudze winy na siebie?! Na co liczysz idąć po poradę?
> > Że nauczysz się ze spokojem znosić tą całą sytuację?
> > Nie ci lekarz przepisze coś psychotropowego, to będziesz
> > chodzić otumaniona i spokojna i wszystkim będzie dobrze
> > i szczęścliwie. Nie tędy droga wg mnie.
>
> Wybacz, ale porada psychologa nie polega na podaniu leków.
> Przyznam sie zę ja sama w konflikcie o którym pisałam już się nie
> wyrabiałam, poszłam do poradni rodzinnej i 1,5 godz. rozmowa z bardzo
> życzliwą panią psycholog bardzo dużo mi dała. Po prostu pozwoliła
> inaczej spojrzeć na pewne sprawy, bardziej "z zewnątrz". To był dla
> mnie początek wychodzenia z kryzysu.
Przepraszam, że w ten sposób postawilem sprawę. Masz oczywiście
racje. Można to użyć również jako przenośni lekarstwo=porada.
Wiem jednak, że w tego typu metodzie nie ma gwarancji na sukces.
Zalezy to od wielu czynników nie wchodząc w szczegóły. Tobie
rozumiem pomoglo, mam nadzieję, że jej też pomoże.Martwi mnie
tylko ten czynnik braku gwarancji.Nie będę wstawiał porównań
twojej sytuacji i jej bo nawet jeśli jest to ten sam problem to nie
jest to taki sam problem. Nie wiemy co jej powiedziala by pani
psycholog. Wydaje mi się po prostu, że jest to typowy przypadek
nieudanego życia w rodzinie dwupokoleniowej i najlepszym
lekarstwem jest rozdzielenie tych pokoleń choćby do czasu
dorośnięcia do takiego współżycia razem.
Darek D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2002-04-23 06:35:12
Temat: Re: odreagowac? jak?> Przepraszam, że w ten sposób postawilem sprawę. Masz oczywiście
> racje. Można to użyć również jako przenośni lekarstwo=porada.
> Wiem jednak, że w tego typu metodzie nie ma gwarancji na sukces.
> Zalezy to od wielu czynników nie wchodząc w szczegóły. Tobie
> rozumiem pomoglo, mam nadzieję, że jej też pomoże.Martwi mnie
> tylko ten czynnik braku gwarancji.
Ależ w sytuacjach konfliktów rodzinnych nigdy nie mozemy mieć żadnej
gwarancji na jego pełne rozwiązanie w taki czy inny sposób.
To nie pralka, gdzie udzielają nam dwuletniej gwarancji i jak sie
popsuje - to za darmo naprawią ;-)).
Oczywiście można próbować konflikty rozwiązywać samodzielnie.
Ja próbowałam, radziłam się również dobrych przyjaciół, ale nikt mi
nie potrafił doradzić, widocznie sam nie był w takiej sytuacji.
I właśnie przyjaciel doradził mi "pójście do fachowca".
> Nie będę wstawiał porównań
> twojej sytuacji i jej bo nawet jeśli jest to ten sam problem to nie
> jest to taki sam problem. Nie wiemy co jej powiedziala by pani
> psycholog. Wydaje mi się po prostu, że jest to typowy przypadek
> nieudanego życia w rodzinie dwupokoleniowej i najlepszym
> lekarstwem jest rozdzielenie tych pokoleń choćby do czasu
> dorośnięcia do takiego współżycia razem.
Z tym się akurat zgadzam, ale w moim przypadku takie rozwiązanie
akurat nie wchodziło w grę.
Nie mogłam się po prostu wyprowadzić, bo ojciec został by całkiem bez
opieki, a jednak tej opieki potrzebował (np. zakupy, przygotowanie
posiłków itd ...).
Skad wiesz jaka jest sytuacja Agi, nigdzie tego nie napisała, że
mieszka razem z matką.
A może jej matka też potrzebuje codziennej opieki i z tego powodu nie
mogą się rozstać ?
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2002-04-23 06:39:02
Temat: Re: odreagowac? jak?> Trudno mi się więcej wymądrzać, ponieważ czuję w pobliżu enigmę
> Qwaxa, który wszędzie wpakuje sobie tylko zrozumiałe kwestie.
Zupełnie nie rozumiem czemu się mnie czepiasz mówiąc to samo?
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2002-04-23 06:43:57
Temat: Re: odreagowac? jak?> Tylko ile mozna zdusic w sobie i
> > zaciskac zeby? W srodku juz nie wyrabiam- a potem wybucham nie
wtedy kiedy
> > powinnam.
> > Powoli zaczynam sie bac tego, ze w koncu kogos znienawidze...
> > Basia chyba ma racje- spróbuje pojsc sama do psychologa.
> > agi
>
> To dobry pomysł, męża też weź ze sobą, bo może już nie długo
> przestanie być taki uległy.
Wybacz ale to jest jedyne co może zrobić będąc mądrym i
odpowiedzialnym za rodzinę facetem. Dopuki Ona nie zdecyduje się na
definytywne rozwiązanie to On nie powinien się wtrącać - zbyt łatwo
stracić wtedy własną rodzinę. Gdy ona zdecyduje się (wreszcie) że jej
TŻ to jej życie może wtedy pomóc i stanąć za nią. Do tego momentu NIE
bo przegrają wszyscy.
> Zdecydowanie, bez względu na wiek musisz dorosnąć i oderwać się
> od matki, która jak piszesz ciągle ingeruje a ty zamiast bronić
> własnej rodziny żyjesz w świecie z lat dziecinnych.
Dokładnie!!!
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2002-04-23 06:44:58
Temat: Re: odreagowac? jak?a...@p...onet.pl napisał(a):
> Jak sie zachowujecie wobc swoich bliskich, gdy wszystko Was denerwuje, gdy
> macie ochote gryzc sciany a nawet niewinna uwaga powoduje buzowanie w
> skroniach, odruchy zlosliwosci i agresje?
Ja mam takie chwile, że... ech, szkoda gadać. Średnio sobie
z tym radzę, ale jakoś zawsze. Przede wszystkim: głośno mówię
o swoich uczuciach (denerwuje mnie, gdy siorbiesz ;-), złości
mnie, gdy trzaskasz drzwiami, chcę skończyć rozdział - potem
porozmawiamy itp.). Samo nazwanie tego, co czuję pomaga. Jakoś
określnie czy to, co czuję to irytacja, zdenerwowanie czy złość
pomaga trochę to uczucie okiełznać. Druga rzecz - wychodzę, np.
do łazienki i polewam kark zimną wodą, myję twarz. Piję melisę.
Czasem ryczę, warczę - moi domownicy już wiedzą, że wtedy lepiej
mi zejść z drogi ;-) Mi akurat pomaga też "wyżycie" się na czymś
(najlepiej co się tłucze ;-), ale wywalenie ubrań z szafy,
walnięcie ręką w ścianę czy skopanie poduszki też jest wyjściem.
Odradzam wyrzucanie CD TeŻeta z szuflady - to z kolei baaardzo
wkurza jego ;-)))) U mnie niestety często "wyżycie" się przybiera
formę autoagresji, ale pracuję nad tym.
A w ogóle to mi moje starsze dziecię tak dziś dało w kość, że
przed klapsem uchroniło go tylko zamknięcie w innym pokoju,
po prostu musiałam się od niego odizolować. I jak się wyżalę mężowi,
po całym takim dniu, to też mi lepiej. Czasem wszystko mi mija
po czymś słodkim (niestety czekolady nie mogę ;-) lub dobrej
herbatce.
--
Pozdrawiam
Asiek
Pisząc do mnie usuń 'kasujto' z adresu
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2002-04-23 06:47:39
Temat: Re: odreagowac? jak?> Może piszę jaskrawo i dobitnie ale pomoże
> to zrozumieć, że jesteście na równi pochyłej pochylonej w dół.
Piszesz tak jasno że nawet ja Cię rozumiem - szczególnie że zgadzam
się z Tobą w zupełności.
Jako informację dodatkową dodam: Jeżeli Dziewczę nie podejmie decyzji
straci rodzinę - matce nie wybaczy nigdy a TŻ nawet jeżeli zostanie to
nie będzie już jej bliskim.
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2002-04-23 06:58:35
Temat: Re: odreagowac? jak?
Użytkownik "Qwax" <...@...q> napisał w wiadomości
news:19139-1019544146@213.17.138.62...
> > Może piszę jaskrawo i dobitnie ale pomoże
> > to zrozumieć, że jesteście na równi pochyłej pochylonej w dół.
>
> Piszesz tak jasno że nawet ja Cię rozumiem - szczególnie że zgadzam
> się z Tobą w zupełności.
OK, już się nie będę czepial. Na poczatku tego wątku zbiłeś mnie
z tropu oczekując więcej z twojej strony ekstrawagancji.
Na szczęście itd...............
No to rzućmy monetą. Orzeł=Kałużyński, reszka=Raczek
:-))))))))))))Pozdrawiam Darek D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2002-04-23 07:18:02
Temat: Re: odreagowac? jak?
Użytkownik "Basia Zygmańska" <j...@s...gliwice.pl> napisał w wiadomości
news:aa2uf1$2gp$1@news2.ipartners.pl...
całość{CIACH}
No dobrze, to w takim razie zwróćmy uwagę
na czynnik czasu.
Pytanie retoryczne.
Ile oni mają czasu, zanim to wszystko wybuchnie?
Jeżeli mają jeszcze dość czasu, żeby zacząć od
wizyt u psychologa to dobrze i jak najbardziej
wskazane. Jestem tylko sceptyczny w różnych kwestiach
i staram się przewidzieć również negatywy.
Dziewczyna prosi o poradę a nie o pocieszenie.
Więc piszę tak, jak myślę w jak najlepszej wierze.
To tylko mój wklad w dyskusję i gdybym byl tu sam
to nie podjął bym się samodzielnie uczestniczyć w
ludzkich problemach. Taka jest zasada, że wybiera się
dla siebie to co najlepsze i mam nadzieję, że na coś się
przydaję.
Darek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |