| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-04-22 14:59:33
Temat: Dom opieki (długie)Miałam zamiar napisac o tym później, ale temat jakoś tak wyniknął w
wątku "jak odreagować".
Otóż kilka tygodni temu pisałam o problemach ze swoim 80-letnim ojcem,
który skutecznie zatruwał życie mi i całej mojej rodzinie.
Zaczęło się od tego ze nie akceptował od samego początki i nigdy nie
zaakceptował mojego męża, który był rozwiedziony. Sprawa nakładała sie
latami, dopóki zyła moja Mama to jakoś wszystko łagodziła.
Po smierci Mamy 4 lata temu było coraz gorzej i gorzej.
Trudno było dojść do porozumienia, ciągle wybuchały awantury. Po za
tym dochodziły sprawy obsługi (np. nie chciał sam sobie brać gotowego
jedzenia z lodówki - żądał żeby mu podać na stół, inaczej nie jadł, a
ja wracałam z pracy ok. 17.00) w końcu ojciec sam zadecydował żeby sie
wyprowadzić do Domu Kombatanta.
Miejsce dostał niespodziewanie szybko, potem jeszcze się wahał, ja mu
nic na ten temat nie doradzałam.
W końcu zdecydował się i tuż po Świętach wyprowadził się.
Jeżdżę tam do niego co tydzień (ok 1 godz. drogi w jedną stronę
autobusem).
Jak na razie jest bardzo zadowolony, wszystko chwali, jedzenie ma
dobre, w pokoju pełne wygody (łazienkę z prysznicem - taką ze mozna
brać prysznic na siedząco, małą kuchenkę). Pokój dzieli z innym panem,
który jest na wózku inwalidzkim, ale nie narzeka. Jednocześnie stara
sie o pokój pojedyńczy.
W tym domu kombatanta przynajmniej ma na bieżąco opiekę pielęgniarską,
pilnują czy bierze laki (w domu stale zapominał i miał potem do mnie
pretensje), obiady ma w stołówce, tam rozmawia z różnymi paniami (bo
80 % pensjonariuszek to panie), zaangażował sie w tworzenie tamtejszej
gazetki.
No tak to wszystko wyglada niby rózowo, ale ja mam stale wyrzuty
sumienia, ze nie potrafiłam w domu doprowadzić do zgody, mam wyrzuty
sumienia ze za rzadko tam jeżdżę, bo on stale na nas czeka. Jak miałam
przyjechać to czekał już na ławce przed wejsciem.
Z drugiej strony w domu to juz pod koniec nie rozmawialiśmy tylko na
siebie warczeli, a tam miałam jak na razie 3 x okazję przez 1,5 godz.
spokojnie porozmawiać o wielu sprawach.
Co o tym sądzicie - czy to dobre rozwiązanie ?
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2002-04-22 15:03:46
Temat: Re: Dom opieki (długie)Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:aa17ku$28lv$...@n...ipartners.pl...
> No tak to wszystko wyglada niby rózowo, ale ja mam stale wyrzuty
> sumienia, ze nie potrafiłam w domu doprowadzić do zgody,
Atmosfera w domu zależy od dwu stron, niestety..
> mam wyrzuty sumienia ze za rzadko tam jeżdżę, bo on stale
> na nas czeka. Jak miałam
> przyjechać to czekał już na ławce przed wejsciem.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Spójrz sama - jakie to pozytywne uczucie zostało obudzone
dzięki rozłące. O wiele bardziej wartościowe jest czekanie
z radością i nadzieją, niż wzajemne zmęczenie.
> Z drugiej strony w domu to juz pod koniec nie rozmawialiśmy tylko na
> siebie warczeli, a tam miałam jak na razie 3 x okazję przez 1,5 godz.
> spokojnie porozmawiać o wielu sprawach.
Sama widzisz...
> Co o tym sądzicie - czy to dobre rozwiązanie ?
Uważam, że doskonałe. Przecież nie wybraliście takiego
rozwiązania wbrew woli żadnego z Was, nie próbowałaś się
pozbyć opieki nad Ojcem, wręcz przeciwnie - pomyśl, ilu
pensjonariuszy tego domu opieki ma odwiedziny co tydzień???
Gdybyś chciała po prostu mieć swięty spokój, to odwiedziłabyś
Ojca raz a potem ciągle "nie znajdowała czasu" albo coś w tym
rodzaju. Gdyby Twój Ojciec potrzebował Was na co dzień, to nie
wymyśliłby w ogóle przeniesienia się gdziekolwiek.
Olka(fakt, że nigdy nie byłam przesadnie rodzinna...)
--
**/|_/|*******************************
*( oo_ Olka(głupia[TM]) }:->[=3 *
* \c/--@ *
* http://www.olka.zis.com.pl *********
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2002-04-22 15:06:48
Temat: Re: Dom opieki (długie)
Basia Zygmańska wrote:
> Z drugiej strony w domu to juz pod koniec nie rozmawialiśmy tylko na
> siebie warczeli, a tam miałam jak na razie 3 x okazję przez 1,5 godz.
> spokojnie porozmawiać o wielu sprawach.
>
> Co o tym sądzicie - czy to dobre rozwiązanie ?
Tu nie ma dobrego rozwiazania- zawsze mialabys wyrzuty sumienia- albo wobec
ojca albo wobec meza.
Decyzja trudna- byla kiedys rozmowa na grupie o domu opieki- pamietam
konkluzje, ze najlepiej jednak próbowac ulozyc sprawy w domu a dom opieki to
ostatecznosc. Jednak tutaj solidaryzuje sie z Toba Basiu.
Powody:
- Twoj tata sam wybral takie rozwiazanie, a z tego co pisalas raczej nie nalezy
do osób, które usuwaja sie w cien dla dobra innych...wiec skoro tak wybral to
raczej szczerze tak chcial i mu to odpowiada
- czuje sie tam lepiej, ma zapewniona opieke, towarzystwo, rozrywke, moze znowu
prowadzic zycie aktywne, byc potrzebny ( chcby np. z ta gazetka ) a nie czuc
sie jak niepotrzebny nikomu stary czlowiek. Brak milosci zawsze sie czuje-
nawet jesli ktos nie umial sobie na ta milosc zasluzyc.
- sama napisalas, ze zaczynacie powoli rozmawiac- czyli on tez potrzebowal
odrobiny dystansu.
Jesli zaczynacie rozmawiac i z jego strony tez jest chec do rozmowy to latwiej
na neutralnym gruncie kiedy nie denerwuja jego ani Ciebie drobiazgi typu
niepodany obiad czy zapomniane leki i inne.
Zycze poprawy stosunków z ojcem
i dziekuje za porade
agi
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2002-04-22 16:29:53
Temat: Re: Dom opieki (długie)
Użytkownik "Basia Zygmańska" <j...@s...gliwice.pl> napisał w wiadomości
news:aa17ku$28lv$1@news2.ipartners.pl...
> Miałam zamiar napisac o tym później, ale temat jakoś tak wyniknął w
> wątku "jak odreagować".
> Otóż kilka tygodni temu pisałam o problemach ze swoim 80-letnim ojcem,
> który skutecznie zatruwał życie mi i całej mojej rodzinie.
Myślę, że Twój ojciec w całej tej historii jest największym bohaterem
decydując się na zamieszkanie w Domu Kombatanta.
Ty ani twój mąż nie mieliście raczej szansy na takie moje określenie,
ponieważ z ludźmi starszymi (nie wszystkimi oczywiście) już tak jest,
że są nie reformowalni, niechętni na ugody. Z czasem zaczyna im brakować
tolerancji, stają się nazbyt egocentryczni, dziwaczeją itd. Nie
generalizuję, więc proszę
nie poddawać tych opisów dyskusji. U was od początku małżeństwa był
konflikt z ojcem i wg mnie konflikt nierozwiązywalny, dlatego też kłaniam
mu się do ziemi, że tak zadecydował.
Twoje wyrzuty sumienia? Nie, nie powinno ich być.To on tak chciał.
Fakt opieki nad starym człowiekiem nie powinien uniemożliwiać mu
podejmowania własnych "bezpiecznych" decyzji.
Starasz się wynagrodzić ojcu odejście często go odwiedzając i bardzo
dobrze. A to,że czeka na ciebie na ławce to normalne, ma przecież czas
żeby na was poczekać i przecież wie kiedy macie go odwiedzić.
Prawdziwy dżentelmen się nie spóźnia.:-))
Mam nadzieję, że kiedyś dojdzie do sytuacji, że będziesz mogła wysłać
do ojca tylko męża i okarze się, że brak akceptacji gdzieś tam się rozwiał
Pozdrawiam was serdecznie i ukłony dla waszego taty
Darek D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2002-04-23 20:37:39
Temat: Re: Dom opieki (długie)Basia Zygmańska napisała
: No tak to wszystko wyglada niby rózowo, ale ja mam stale wyrzuty
: sumienia, ze nie potrafiłam w domu doprowadzić do zgody, mam wyrzuty
: sumienia ze za rzadko tam jeżdżę, bo on stale na nas czeka. Jak miałam
: przyjechać to czekał już na ławce przed wejsciem.
Basiu, a czy jest możliwość, by ten pobyt potraktować jako czasową separację
od siebie nawzajem? Czy byłabyś gotowa na ewentualny powrót?
Bo być może on to zrobił po to, by zwrócić na siebie uwagę. Trochę tak jak
małe dziecko.
Spróbuj spytać ojca, czy myślał o powrocie do domu po jakimś czasie, czy też
chce tam zostać na zawsze? Nie sugeruj mu niczego, tylko spytaj. Zobacz jak
zareaguje na to pytanie.
Może on czeka na jakiś sygnał? Może tak naprawdę chciał i chce być z Wami, ale
czuł się zbyt samotny i zrobił coś, co miało jego zdaniem otworzyć Wam szerzej
oczy. Wzbudzić Wasze zainteresowanie jego osobą.
No nie wiem ...
Ale jeśli Twemu tacie jest tam lepiej i wiesz, że nie oszukuje mówiąc, że chce
tam zostać, to IMHO nie powinnaś się zadręczać.
: Co o tym sądzicie - czy to dobre rozwiązanie ?
Poczekaj jeszcze trochę, poobserwuj, podpytaj. Samo się w końcu wyjaśni, czego
Wam wszystkim życzę.
--
Pozdrawiam
Maja
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2002-04-24 06:22:41
Temat: Re: Dom opieki (długie)> Basiu, a czy jest możliwość, by ten pobyt potraktować jako czasową
separację
> od siebie nawzajem? Czy byłabyś gotowa na ewentualny powrót?
> Bo być może on to zrobił po to, by zwrócić na siebie uwagę. Trochę
tak jak
> małe dziecko.
> Spróbuj spytać ojca, czy myślał o powrocie do domu po jakimś czasie,
czy też
> chce tam zostać na zawsze? Nie sugeruj mu niczego, tylko spytaj.
Zobacz jak
> zareaguje na to pytanie.
Też tak myślałam - nic zresztą nie zmieniamy w jego pokoju, chociaż
prawdę mówiąc - przydałby nam się, ale na to będzie czas chyba gdzieś
za jakieś 2 miesiące, jak minie fascynacja "nowością".
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |