Data: 2001-05-11 11:09:53
Temat: Re: oh socjo..patt
Od: "Gwidon S. Naskrent" <n...@s...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Thu, 10 May 2001, baaaa wrote:
> hm... w sumie to ja myślałem, że to coś innego..
> myślałem, że tu chodzi o brak oddziaływania społecznego... czyli taką
> aspołeczność... tak, że ludzie dla takiej osoby nie mają żadnego
> znaczenia...
Czasami tak, jeśli służą tylko do zaspokajania własnych popędów - ale to
są przypadki skrajne, maniakalni gwałciciele i tym podobne osobniki. Nie
pomyśl czasem że każdy socjopata wychodzi na ulicę i gwałci.
Czasem socjopatia jest po prostu zaburzeniem (chronicznym - nie mylić ze
swiatopoglądem) spojrzenia na stosunki społeczne. Kłamstwo patologiczne,
nieszanowanie swoich zobowiązań, świadome wchodzenie w konflikt z prawem,
te rzeczy. Socjopatą może być młodzian który brutalnie likwiduje
przypadkowego świadka włamania, ale także recydywista, który cokolwiek by
nie robił po wyjściu, zawsze trafi z powrotem za kratki, bo tam czuje się
najlepiej.
> Co znaczy "nieumiejętność funkcjonowania w społeczeństwie"???
> to chodzi o jakieś reakcje? dziwne zachowania? nie umiejętność
> rozmowy... czy coś? nie zodlność do współczucia? co to jest
Nie chodzi o nieumiejętność życia społecznego (bo to można nadrobić),
co raczej o niezdolność pojmowania społeczeństwa jako organizmu którego
członkiem chce się być.
> funkcjonowanie w społeczeństwie? współpraca? praca w grupie...?
> to znaczy nie umiejętność dopasowania się do grupy?
Nie, nie myl socjopatii z indywidualizmem, a nawet z lękiem przed ludźmi
jako takimi (zdaje się że nasza Ania L. ma tendencje w tym kierunku).
Socjopatia to coś znacznie poważniejszego niż pojedyncze lęki.
--
GSN
|