« poprzedni wątek | następny wątek » |
791. Data: 2003-06-11 09:34:25
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tezOsoba znana wszem jako boniedydy
b...@z...pl, drżącą z emocji ręką skreśliła
te oto słowa:
> Ok, ale niech to będzie wybaczenie nasrania, a nie
> obwinianie się, że nie byłam dla srającego dość czuła i
> dlatego biedaczek był zmuszony mi nasrać; przecież nie
> nasrałby mi bez powodu, bo to dobry człowiek. Teraz tylko
> musze wzniesć się na jego poziom rozumowania, żeby
> zrozumieć, że tak naprawdę nasrał mi z wielkiej miłosci
> bliźniego.
ROTFL !!!!!!!!!! Mogę wsadzić w sygnaturkę???
--
Pozdrawiam
Małgorzata
*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^
http://www.btsnet.com.pl/majkowscy/
"Carum est, quod rarum est"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
792. Data: 2003-06-11 09:37:59
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
>> Ok, ale niech to będzie wybaczenie nasrania,
[cut]
>ROTFL !!!!!!!!!! Mogę wsadzić w sygnaturkę???
Tez mialam taki pomysl, ale chyba za dlugie jest ;)
Dunia
rowniez ROTFL
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
793. Data: 2003-06-11 09:39:22
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Użytkownik "Nixe" <n...@i...pl> napisał w wiadomości
news:bc6qvf$nvp$1@news.onet.pl...
> Sowa tak oto pisze:
>
> :: Pytanie kogo kochały.
>
> Nie rozumiem. Chodziło mi o miłość do partnera.
Mnie też - pytam czy miłość do partnera powinna kasować miłość do samego
siebie?
Bo według mnie - nie. Jeśli kocham i szanuję siebie, to analogicznie będe
postępować wobec partnera (partnerów).
Będę ich kochać i _szanować_ a więc nie robić w bambo przez półtora roku, a
potem mącić w główkach że im ładnie z kupą na głowie.
> ALE jeśli będzie gotowa wybaczyć i to zrobi, to wcale nie będzie to
znaczyło,
> że miłość ją zaślepiła i biedna nie wie, co uczyniła. Może po prostu
trzeźwo
> oceniła swoją sytuację, może po prostu kocha (nie ślepo) swego męża i stać
ją
> na takie wybaczenie.
Czy Ty czytałaś ten wątek?
Ja pisząc tu swoje posty, pisałam na ten konkretny, biorąc pod uwagę obraz
jej i męża, jaki ona sama kreśliła.
Sytuacje teoretyczne to może w osobnym wątku.
> Nikt z nas nie wie, jak zachowałby się na jej miejscu, dopóki się na tym
> miejscu nie znajdzie.
Ja wiem jedno - każdy zachowałby się inaczej. Dzięki Bogu nie ma jedynie
słusznych wzorców. I dziwne jest nie zdawać sobie z tego sprawy, tylko
uważać, że należy postępować według tego co ktoś inny przeżył. Bo każdy z
nas w takiej samej sytuacji przeżywałby co innego, inne miał problemy, co
innego by go raniło. I każdy ma prawo się wypowiedzieć - skoro temat jest
zadany do publicznej debaty.
> Nie jest. Ale fakt, że się komuś wybaczy błędy nie oznacza, że nie szanuje
> się siebie samego.
Zależy czy się je świadomie _wybaczy_, czy przełknie gniota w imię
"satysfakcji świętego ukochanego" byle był zadowolony.
To zupełnie co innego.
Poza tym nikt tu Agati nie nazywał idiotką.
Natomiast wybaczanie nie wymaga kochania nad życie. Jak i kochanie nad życie
nie wymaga automatycznego wybaczania.
Wybaczenie to w pełni świadomy akt woli, poprzedzony kompletnym
uzmysłowieniem sobie co się stało, kto mnie zranił.
Przejście do porządku dziennego nad błędami partnera nie jest wybaczeniem -
raczej schowaniem głowy w piach.
I przed tym starałam się ostrzec Agat - aby nie robiła nic automatycznie, w
brew sobie, bo partner tego wymaga czy coś podobnego.
Bo to wcześniej czy później do nich wróci i zniszczy dokumentnie.
Sowa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
794. Data: 2003-06-11 09:40:36
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tezUżytkownik boniedydy napisał:
> Nie zgadzam się z Tobą. A może Agati nie ma odwagi nawet pomyśleć o
> swoim mężu źle i za wszystko obwinia siebie? A może kiedy usłyszy, że
> inni oceniają go źle, da sobie prawo do własnej prawdziwej oceny,
A moze to wtedy nie będzie _jej_ ocena a zasugerowanie się tzw."głosem
większości"?
Weź pod uwagę że tu na grupie ludzie znają tylko pewien wycinek ich
życia a ona zna całokształt, więc, z całym szacunkiem, ona wyda
najlepszy sąd. I wmawianie jej ze ten jej sąd jest wynikiem jakiegoś
chorego zaslepienia jest co najmniej dziwny.
To mądra życiowo kobieta która nie operuje stereotypami a próbuje
dokładnie przeanalizować to, co ją spotkało.
Ja jestem pełna podziwu dla takiego z jej strony podejścia.
Jakiekolwiek rozwiązanie wybierze - sam fakt, że próbowała to wszystko
"przegryźć" ( a na pewno nie jest jej z tym łatwo) świadczy o niej jak
najlepiej.
> Okłamywanie żony przez półtora roku to bardzo poważny błąd.
Zgadza się. Ale weź pod uwagę że oni są po ślubie - o ile pamiętam - 13
lat. Widocznie mimo że tych osiemnascie miesięcy bylo zle, to te
pozostałe LATA pokazały Agati w nim coś, co jej mówi że nie warto tego
przekreslać. A 1.5 roku to nic w porównaniu z 11.5, prawda?
> Nieważne, jaka była jego motywacja. Teraz musi, a raczej powinien,
> jakoś to naprawić.
Dokładnie.Ale według niektórych tu osób on nie ma prawa nic naprawiać bo
"należy dupka wystawić za drzwi a jesli ona tego nie robi to znaczy że
jest zaślepiona miłością" ( że tak streszczę w paru słowach niektóe posty)
pozdrawiam po bardzo długiej tu nieobecnosci
Arfi
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
795. Data: 2003-06-11 09:45:40
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tezboniedydy tak oto pisze:
:: Ok, ale niech to będzie wybaczenie nasrania, a nie obwinianie się, że nie
:: byłam dla srającego dość czuła i dlatego biedaczek był zmuszony mi
:: nasrać; przecież nie nasrałby mi bez powodu, bo to dobry człowiek. Teraz
:: tylko musze wzniesć się na jego poziom rozumowania, żeby zrozumieć, że
:: tak naprawdę nasrał mi z wielkiej miłosci bliźniego.
Masz rację. Ja się skupiłam tylko na samym wybaczeniu winy. I na próbie
zrozumienia, dlaczego tak się stało.
Nie miałam na myśli brania winy na siebie, aczkolwiek tego też nie można
wykluczyć, bo naprawdę różne są ludzkie historie. Prawdopodobnie Agati nie
była winna, ale kto to wie tak do końca...
--
PozdrawiaM.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
796. Data: 2003-06-11 09:45:46
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tezUżytkownik "boniedydy"
> To nie jest podyktowanie cudzych uczuć, tylko wyrażenie swojej opinii.
Nie swojej - Agati, tylko swojej - waszej, a nie na tym polega terapia o której
mówiłaś ;-)
--
Pozdrawiam
Asia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
797. Data: 2003-06-11 09:48:43
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tezDunia tak oto pisze:
:: Tak, ale rowniez jest duzo historii osob, ktore w takiej sytuacji
:: odeszly od partnera i sa rownie szczesliwe...
Bo być może chciały odejść. Nie potrafiły wybaczyć.
A Agati odejść nie chce. Przynajmniej tak mi się wydaje. I chyba lepiej,
gdyby poznała opinie ludzi, którzy byli w takim samym punkcie, mieli ten sam
dylemat, jaki ona ma teraz i w jakiś sposób sobie poradzili.
:: Ja odnioslam wrazenie, ze goraczkowo szuka jakiegos sposobu,
:: aby nadal zostac z mezem i jednoczesnie 'zachowac twarz' (i stad IMO te
:: filozoficzne wywody).
Sądzisz, że byłoby to złe wyjście z sytuacji?
--
PozdrawiaM.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
798. Data: 2003-06-11 09:54:17
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tezboniedydy tak oto pisze:
:: Nie zgadzam się z Tobą. A może Agati nie ma odwagi nawet pomyśleć o swoim
:: mężu źle i za wszystko obwinia siebie?
_Może_, ale tego nie wiesz ani Ty, ani ja, ani nikt inny w tej grupie.
:: A może kiedy usłyszy, że inni oceniają go źle, da sobie prawo do własnej
:: prawdziwej oceny, która jest już w niej, a nie ujawnia się ze względu na
niszczącą ją w gruncie rzeczy
:: gotowośc to tłumaczenia męża?
Może. A jeśli niepotrzebnie zasugeruje się tym złymi ocenami i zniszczy w
zarodku to, co mogłoby być początkiem budowania nowego życia? Tego też nikt
nie wie.
:: Sama z doswiadcznia znam takie sytuacje, w
:: któych jednoznaczne potępienie otoczenia pozwoliło mi dopiero wyzwolić
:: się z wiecznego usprawiedliwiania osób, ktorych w żadnym razie nie
:: należało usprawiedliwiać.
I nawet jeśli sama gotowa byłabyś wybaczyć, a ktoś sugerował Ci, że to
niepoważne, to także posłuchałabyś tego kogoś, a nie tego, co sama wiesz
najlepiej?
::::: Czy naprawdę mamy się opierać tylko na tym co Agati powiedziała?
::: A na czym? Na własnych domysłach? No chyba, że ktoś osobiście zna tę
::: historię bardzo dokładnie.
:: Na tym, co czytamy w postach Agati. Na faktach, które przekazała, na
:: wnioskach, które oddają jej sposób myślenia, i wreszcie na doborze
:: sformułowań. Jestem zdecydowanei za opieraniem się tylko na postach
:: osoby, która zna tę sytuację najdokładniej.
No więc dokładnie podzielasz moje zdanie.
Napisałam przecież, że za najważniejsze powinniśmy przyjąć jedynie
wypowiedziami Agati.
To Gosia Majkowska poddała w wątpliwość moje sugestie.
:: Okłamywanie żony przez półtora roku to bardzo poważny błąd. Oczywiście
:: jej mąż być może jest dobry (nie nam oceniać), ale popełnil bardzo
:: poważny błąd i zachował się niedojrzale (tak napiszmy zamiast nazywania
:: go dupkiem). Nieważne, jaka była jego motywacja. Teraz musi, a raczej
:: powinien, jakoś to naprawić.
A czy ktoś twierdzi inaczej?
Z jednym się tylko nie zgadzam. WAŻNE, jaka była jego motywacja, bo zdrada
zdradzie nie równa. Mielibyśmy całkowitą jasność sytuacji, gdyby wypowiedział
się także on sam. Wtedy być można nawet i ja nazwałabym go dupkiem, gdyby
zaszła taka konieczność ;-)
:: Ok, gdyby jeszcze cierpiał w sumieniu kochając tę kobietę i nie idąc z
:: nia do łóżka, sytuacja wyglądałby o niebo lepiej. Ale przecież Agati
:: napisała, ze ta jego druga miłość nie była miłością nieskonsumowaną,
:: więc może dyskusje na tematy ogólne przenieśmy do innego wątku, a tu
:: skoncentrujmy się na konkretnej sytuacji.
OK. Na początku tego akapitu wyraźnie napisałam, że abstrahuję od tematu,
więc nie było potrzeby, by ktoś niezainteresowany skomentował tę moją
wypowiedź :-)
::: Nie, no jasne. Najlepiej od razu na stos z każdym, kto się nam nie
::: spodoba. Skoro nie ma sprawiedliwości.
:: Nie sprowadzajmy tego ad absurdum.
Ależ to Gosia sprowadza rzecz do absurdu twierdząc, że nie ma sprawiedliwości
na świecie.
:: Ciekawa jestem, czy Ty nikogo nigdy nie potępiasz.
Oczywiście, że potępiam. Uznanie, że na świecie powinna być sprawiedliwość
nie oznacza przecież, że nie potępia się nikogo.
--
PozdrawiaM.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
799. Data: 2003-06-11 09:59:29
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tezOsoba znana wszem jako Nixe n...@i...pl, drżącą
z emocji ręką skreśliła te oto słowa:
> Bo być może chciały odejść. Nie potrafiły wybaczyć.
A guzik prawda. Może chciały wybaczyć, ale zajączek nie wydawał się zbyt
skruszony, albo obwiniał je za to co się stało, bądź chciał założyć sobie
harem, a owe niewybaczające nie chciały być jednymi z wielu lub były na tyle
ograniczone, niereformowalne i z czarnogrodu rodem, że nie znajdowały w tym
radości, jak to czynią jak Arabki.
> A Agati odejść nie chce.
Na razie.
> Przynajmniej tak mi się wydaje.
Na razie .
> I
> chyba lepiej, gdyby poznała opinie ludzi, którzy byli w
> takim samym punkcie, mieli ten sam dylemat, jaki ona ma
> teraz i w jakiś sposób sobie poradzili.
Lepiej!
>>> Ja odnioslam wrazenie, ze goraczkowo szuka jakiegos
>>> sposobu,
>>> aby nadal zostac z mezem i jednoczesnie 'zachowac twarz'
>>> (i stad IMO te filozoficzne wywody).
>
> Sądzisz, że byłoby to złe wyjście z sytuacji?
Sądzę, że powinna zostać w zgodzie z własnym ja, a nie z miłością, która na
razie raczej niszczy niż buduje.
--
Pozdrawiam
Małgorzata
*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^
http://www.btsnet.com.pl/majkowscy/
"Carum est, quod rarum est"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
800. Data: 2003-06-11 10:02:15
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez> > > cudzołóstwa
> >
> > ??? sztucznie narzucony wymóg ochrony całości stada przez
zapewnienie
> > poczucia własności samca do samicy rozszerzony o wymogi samicy by
> > samiec żarcie przynosił tylko jej i jej miotowi
> >
>
> Skąd ta pewność że sztucznie narzucony. Może jest to naturalna
strategia
> rozrodu, która wyewoluowała zanim ludzie pomyśleli o kulturze
moralności
> itp.
Jak długo jest to potrzeba to może być i naturalna - w momencie gdy
staje się to 'wymogiem/prawem/normą/moralnością to staje się to
narzuceniem przez otoczenie (społeczeństwo/ stado)
Ale faktycznie pewności nie mam
- to jest jedynie moja opinia (cudzych staram się nie wygłaszać
;-))) )
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |