Strona główna Grupy pl.soc.rodzina on kocha inna, ale mnie tez

Grupy

Szukaj w grupach

 

on kocha inna, ale mnie tez

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1024


« poprzedni wątek następny wątek »

841. Data: 2003-06-11 11:26:29

Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: "boniedydy" <b...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Nixe" <n...@i...pl> napisał w wiadomości news:

> A Agati odejść nie chce. Przynajmniej tak mi się wydaje.

Przynajmniej tak było przed wyjazdem. A co Agati myśli i czego chce teraz,
to tylko Ona wie.

boniedydy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


842. Data: 2003-06-11 11:34:08

Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: "Qwax" <...@...Q> szukaj wiadomości tego autora

> >
> > > Sądzę, że powinna zostać w zgodzie z własnym ja, a nie z
miłością,
> > która na
> > > razie raczej niszczy niż buduje.
> > >
> > Ja też tak uważam - przy czym dodaję że nie istnieje żaden zakaz
> > przebudowania swojego Ja
>
> Kiedy czytam o przebudowaniu własnego ja, czuję głęboki wewnetrzny
proces.
> Nie rozumiem takiego pojęcia, jak przebudowania własnego ja. Ono
jest
> dynamiczne i sie zmienia, ale jego przebudowywanie kojarzy mi sie z
> narzucaniem czegoś sztucznego, czegoś z głowy, a nie z serca.
>
a jak miałem uszczególnić przypadek 'rozwoju' własnego ja w przypadku
wystąpienia gwałtownych zmian w otoczeniu.

budowa własnego ja jest procesem ciągłym ale jego szybkość może być
różna.

Pozdrawiam
Qwax

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


843. Data: 2003-06-11 11:34:47

Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: "boniedydy" <b...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Nixe" <n...@i...pl> napisał w wiadomości
news:bc6u6n$36t$1@news.onet.pl...
> boniedydy tak oto pisze:
>
> :: Nie zgadzam się z Tobą. A może Agati nie ma odwagi nawet pomyśleć o
swoim
> :: mężu źle i za wszystko obwinia siebie?
>
> _Może_, ale tego nie wiesz ani Ty, ani ja, ani nikt inny w tej grupie.

No właśnie, i dlatego albo wszyscy powinniśmy zmilczeć (Hania Skwarczyńska
już o tym pisała), albo wszyscy pisać, co uważamy za stosowne.

> :: A może kiedy usłyszy, że inni oceniają go źle, da sobie prawo do
własnej
> :: prawdziwej oceny, która jest już w niej, a nie ujawnia się ze względu
na
> niszczącą ją w gruncie rzeczy
> :: gotowośc to tłumaczenia męża?
>
> Może. A jeśli niepotrzebnie zasugeruje się tym złymi ocenami i zniszczy w
> zarodku to, co mogłoby być początkiem budowania nowego życia? Tego też
nikt
> nie wie.

A jesli niepotrzebnie zasugeruje się ocenami tych, którzy mówią, że ma
zostać z mężem i wybaczyć, a potem okaże sie, że zniszczyło jej to życie?
Tego w dalszym ciągu nikt nie wie.

> :: Sama z doswiadcznia znam takie sytuacje, w
> :: któych jednoznaczne potępienie otoczenia pozwoliło mi dopiero wyzwolić
> :: się z wiecznego usprawiedliwiania osób, ktorych w żadnym razie nie
> :: należało usprawiedliwiać.
>
> I nawet jeśli sama gotowa byłabyś wybaczyć, a ktoś sugerował Ci, że to
> niepoważne, to także posłuchałabyś tego kogoś, a nie tego, co sama wiesz
> najlepiej?

Nie. I w jednym i w drugim przypadku posłuchałabym tego, co sama wiem
najlepiej. W pierwszym przypadku było to potępienie dotychczas
usprawiedliwianych przeze mnie osób, któe siedziało we mnie od dawna, ale
którego nie miałam odwagi ujawnić. I opinie otoczenia bardzo mi w tym
pomogły.

> :: Okłamywanie żony przez półtora roku to bardzo poważny błąd. Oczywiście
> :: jej mąż być może jest dobry (nie nam oceniać), ale popełnil bardzo
> :: poważny błąd i zachował się niedojrzale (tak napiszmy zamiast nazywania
> :: go dupkiem). Nieważne, jaka była jego motywacja. Teraz musi, a raczej
> :: powinien, jakoś to naprawić.
>
> A czy ktoś twierdzi inaczej?
> Z jednym się tylko nie zgadzam. WAŻNE, jaka była jego motywacja, bo zdrada
> zdradzie nie równa.

Z ciekawości - jaką motywację uznałabyś za usprawiedliwiającą go? Bo na
razie widze tylko takie możliwości, które mogłyby rzucić światło na jego
zachowanie, ale nie wytłumaczyć go i usprawiedliwić.


> ::: Nie, no jasne. Najlepiej od razu na stos z każdym, kto się nam nie
> ::: spodoba. Skoro nie ma sprawiedliwości.
>
> :: Nie sprowadzajmy tego ad absurdum.
>
> Ależ to Gosia sprowadza rzecz do absurdu twierdząc, że nie ma
sprawiedliwości
> na świecie.

Bo nie ma.

>
> :: Ciekawa jestem, czy Ty nikogo nigdy nie potępiasz.
>
> Oczywiście, że potępiam. Uznanie, że na świecie powinna być sprawiedliwość
> nie oznacza przecież, że nie potępia się nikogo.

A skąd masz pewnosć, że oceniasz sprawiedliwie te osoby, któe potępiasz?
Przecież mogą istnieć róznorakie okoliczności usprawiedliwiające je, o czym
Ty nie masz pojęcia.

pozdrawiam
boniedydy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


844. Data: 2003-06-11 11:34:54

Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: "puchaty" <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Nixe wrote:
> puchaty tak oto pisze:
>
>>> Póki sobie jednak głowy nie umyje wybaczenie smrodu nie zlikwiduje.
>
> Pozostając nadal w sferze metafory chciałam zauważyć, że wybaczenie
> następuje dopiero po zmyciu nieczystości przez tego, który się ich
> dopuścił (czyli po skrusze i naprawieniu błędu).

I tutaj się różnimy. Uważam, że nikt tak dobrze mi głowy nie umyje jak
ja sam. To ja znam najlepiej wszystkie zakamarki. To ja wiem najlepiej
jaki jest mi potrzebny szampon (by nie mieć łupierzu)
Innymi słowy nie chcę leczyć swego żalu żalem/skruchą cudzą.
Jest to kolejne uzależnianie się.

> Dlatego nie sądzę, by zaistniał problem smrodu na głowie ;-)

"... tylko skąd te łzy w jego oczach?"
Rejs

puchaty

--
"Są głosy, które słyszymy w samotności, lecz cichną i stają się
niesłyszalne, kiedy wychodzimy w świat"
Ralph Waldo Emerson


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


845. Data: 2003-06-11 11:35:35

Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: Agnieszka Krysiak <k...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Czy widzieliście tę reklamę, w której "Qwax" <...@...Q> mówi:

>> >> Skilluję wegetarian. :->
>> >ze tez sie nie brzydzisz... :->
>> No coś ty? Jak sobie dziennie czegoś/kogoś nie skilluję, to mnie
>> głowa boli.
>>
>a jak skillujesz to co cię boli? ;-))

Serce, że tak mało, a jeszcze by się chciało... :-D

Agnieszka
--
(-.-------.- Folk Lore for the Masses -.--------.-)
("Kobieta znacznie mniej odpowiada za to, co robi.)
( Mężczyzna powinien się wstydzić." Jacek Kijewski)


Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


846. Data: 2003-06-11 11:36:24

Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: Agnieszka Krysiak <k...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Czy widzieliście tę reklamę, w której "Qwax" <...@...Q> mówi:

>> Ekhmm... Qwax, ten tego, może mi przypomnisz, jak ten wątek
>zdryfował na
>> wegetarian? :->
>
>Message-ID: <k...@4...com>

Niiiieee, no, nie tak dosłownie. pza tym chodziło mi raczej o twoje
odpwoiedzi. :)

Agnieszka
--
(-.-------.- Folk Lore for the Masses -.--------.-)
("Kobieta znacznie mniej odpowiada za to, co robi.)
( Mężczyzna powinien się wstydzić." Jacek Kijewski)


Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


847. Data: 2003-06-11 11:36:30

Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: "AsiaS" <a...@n...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "boniedydy"
> Ok, no to rozwinę. Dwutorowo. (...)
> Na grupie newsowej niemożliwy jest taki rodzaj dialogu. Z
> drugiej strony jednak w praktyce w grupie t. nie da się w tych komentarzach
> uniknąć ocen postępowania osób, o których opowiada opowiadający, i te oceny
> często bywają bardzo pomocne.

>
> Drugi tor to ten, że jeszcze w poprzednim mejlu na moje zdanie, ze terapia
> polega z grubsza między innymi na pozwoleniu sobie na przeżycie w pełni
> swoich prawdziwych uczuć wobec osób bliskich, które nas raniły,
A właśnie - o to mi chodziło. Pozwoleniu SOBIE, czyli w tym wątku
mówimy o Agati na przeżycie w pełni swoich własnych, czyli w tym
wątku uczuć Agati, uczuć wobec osób bliskich, czyli w tym watku męża Agati.
A pozwolenie sobie czyli nam, grupowiczom na "przeżyciu" uczuć
Agati nie ma z tym nic wspólnego.

> Stąd mogę wyciągnąć wniosek, ze
> zakładasz, że zlość z jaką kilka osób, w tym ja, pisze o mężu Agati,
> niekoniecznie jest jej prawdziwym uczuciem,
To dziwne że zakładam, że Twoje czy moje uczucia nie są Agati prawdziwym
uczuciem????????????? To nie każdy ma swoje????

> bo być może ma dla niego
> wyłącznie miłość i wybaczenie. Wyprowadź mnie z błędu, jeżeli się mylę.
Nie, nie uważam że Agati może mieć wyłącznie miłość i wybaczenie, ale i nie
uważam,
by moje uczucia były jej uczuciami. Gama uczuć jest tak szeroka, że nawet opinie
całego świata mogłyby nie pokryć się z jej uczuciami.

> Natomiast to, co pisała Agati przed wyjazdem, wywołuje we
> mnie nieodparte wrazenie, że była na etapie tłumaczenia swojego męża.
Chyba we wszystkich wywołuje takie wrazenie.
Ale to NIE znaczy, że jeśli ktokolwiek narzuci (o ile to możliwe) jej swoje
emocje to te będą bardziej prawdziwe i odpowiednie.
--
Pozdrawiam
Asia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


848. Data: 2003-06-11 11:36:34

Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: "boniedydy" <b...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Qwax" <...@...Q> napisał w wiadomości
news:9726-1055326514@213.17.138.62...

> > Niemniej jednak wracając do sedna sprawy - czyli jeśli żona
> lubi/potrzebuje,
> > aby mąż nie bzykał się z innymi - to ma do tego "naturalne" prawo
>
> Ma naturalne prawo chcieć ale nie żądać!

Ma naturalne prawo żądać lub odejść.

boniedydy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


849. Data: 2003-06-11 11:37:43

Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: "Qwax" <...@...Q> szukaj wiadomości tego autora

>
> :: Widać że mówi to Matka której niemowle nie raz narobiło - a ona
mu
> :: wybaczyła ;-)))
>
> Mam wrażenie, że kompletnie nie zrozumiałeś, co miałam na myśli.
>

A czy muszę być zawsze śmiertelnie poważny?

ten wątek robi się już tak pianobijny ze nawet nie zauważyliście że
Agati już nie bierze w nim udziału. Walicie tę pianę aż się wylewa z
Internetu - coraz dłuższe odnośniki do coraz dłuższych cytatów - a
pożytku coraz mniej to pozwoliłem sobie na drobny uśmieszek.

Pozdrawiam
Qwax

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


850. Data: 2003-06-11 11:40:22

Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: "AsiaS" <a...@n...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Z. Boczek"
> Niedługo swoje oddanie pola będziesz tłumaczyła (a może już to robisz?
> :)) koniecznością ustąpienia głupszemu, niechęci do szarpania się z
> dewiantem.
Nie mam zwyczaju nazywać nikogo głupszym, ani dewiantem, ani dupkiem,
ani w ogóle używać inwektyw jakimi zbyt szczodrze obsypujesz grupę.
Dlatego z mojej strony nie musisz się tego obawiać.

> Sun Tzu w "Sztuce wojny" powiedział, żeby nigdy nie ośmieszać wroga -
> bo sami się tym samym ośmieszamy, że z nim toczymy walkę.
Z nikim nie zamierzam walczyć, dlatego wyjaśniam tylko te kwestie,
które da się wyjaśnić, podchody, "proste słowa" itp omijam.

> Jeśli jestem nielogiczny - nie dyskutuj ze mną, jeśli jednak
> decydujesz się na dyskusję, prowadź ją bez inwektyw.
Napisałam jedynie że po raz kolejny nielogicznie dyskutujesz
i wytłumaczyłam dlaczego.

> Wiem, do czego się odniosłaś - umiem czytać, uwierzysz? :)
> To tłumaczenie powyżej nie przeszkadza mi jednak zapytać się Ciebie,
> czemu tak podkreślasz negatywny aspekt moich niezawisłych sądów.
Twoich? Odpowiedziałam boniedydy, nie Tobie i specjalnie podkreśliłam
ostatnie litery słów, które mialy zasygnalizować, że nie mam na myśli
konkretnej osoby.

> A ja odpisałem wcześniej - czy ja mówię, że to terapia, lekarstwo?
Nie mam pojęcia, większości nie czytam. Odpisywałam przecież innej osobie.
--
Pozdrawiam
Asia



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 40 ... 80 ... 84 . [ 85 ] . 86 ... 100 ... 103


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: katolicyzm a prezerwatywy
pegperego atlantico
Małżeństwo bez miłości ??
Re: katolicyzm a prezerwatywy
Re: katolicyzm a prezerwatywy

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »