| « poprzedni wątek | następny wątek » |
901. Data: 2003-06-11 13:07:51
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez> > Oczywiście!! Przecież po to je stworzono żeby ułatwić kontrolę nad
> > społeczeństwem - wiesz o ile by 'władzy' było trudniej gdyby
wszyscy
> > ludzie się kochali - a jakie niebezpieczeństwo przekrętów przy
> > wspólnym rozliczaniu się z fiskusem? ;-)))
> Nie wydaje mi się, zauważ że nie wszystkie państwa mają coś takiego,
> jak wspólne rozliczanie się małżonków.
Fiskus został podany jedynie jako przykład łatwy do zrozumienia ;-))
Inne też by można podać ale to jest tez OT
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
902. Data: 2003-06-11 13:08:41
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tezOsoba znana wszem jako Sowa m...@w...pl, drżącą z emocji
ręką skreśliła te oto słowa:
> Za to ja się czuję jakbym upadła - i to z dziesiątego piętra
> właśnie. Idę stąd.
E tam... Nie wyglądasz na kobietę upadłą. Poczekaj! Jak Ci się licznik
przekręci, to słowo daję skręci Cię ze śmiechu :-)
--
Pozdrawiam
Małgorzata
*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^
http://www.btsnet.com.pl/majkowscy/
"Carum est, quod rarum est"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
903. Data: 2003-06-11 13:09:02
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Użytkownik "Dunia" <d...@n...net> napisał w wiadomości
news:03061114182746@polnews.pl...
> >> I dlatego sadze, ze prawo w krajach europejskich preferuje
monogamie
> >jako
> >> sposob zycia.
> >
> >Oczywiście!! Przecież po to je stworzono żeby ułatwić kontrolę nad
> >społeczeństwem - wiesz o ile by 'władzy' było trudniej gdyby
wszyscy
> >ludzie się kochali -
>
> To chyba nie stanowiloby problemu. Co wiecej - pomogloby z pewnoscia
niektorym
> panstwom rozwiazac problem ujemnego przyrostu naturlanego...
>
"Ale nie miałoby pełni waaaaaadzy!"
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
904. Data: 2003-06-11 13:23:31
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tezWprąciłem się, gdyż AsiaS <a...@n...onet.pl> i te mądrości
wymagają stanowczej erekcji:
>> Obsypuje inwektywami grupę?
>> Czekam na cytaty, zakładając iż inwektywa to 'obelga, słowna
>> zniewaga, obraźliwe, obrażające słowo lub określenie' (za
>> slowniki.onet.pl), no i zakładając, że nie chodzi o męża Agati -
który
>> do grupy nie należy
> W tym wątku chodzi właśnie o męża Agati, a zasypujesz inwektywami
> oczywiście grupę a nie jego, bo to my czytamy a nie on ;-)
Ale on jest adresatem tych inwektyw :]
To trochę jak kłótnia 'kogo zasypuję listami? Pocztę czy adresata?' :)
Przecież i tak nie czytasz w tym wątku większości moich postów - zatem
mniemam, że nie jesteś aż tak zbulwersowana :)
Innych (prócz Jacka) narzekań nie widzę.
Jeszcze za mało osób powiedziało mi, że mam ogon - żebym się musiał
obejrzeć :]
>> To nie było wytłumaczenie - w tym właśnie sęk, że Ci to wcale nie
>> wyszło.
> Z boniedydy jakoś się dogadałam ;)
Nie na temat mojej nielogiki :]
Ja wiem, co miałaś na myśli, czytałem Wasze 'dogadanie się'. Tym
niemniej ja zagaiłem w oparciu o inne argumenty - a Ty zarzucasz
nielogikę, właśnie przez ową 'inszość' :]
>> Twoje argumenty:
>> - 'pisałam w odniesieniu do słów boniedydy i o terapii'
>> - 'napisałam, że o nikim konkretnym'
>> - 'nie do Ciebie pisałam'
>> w żaden sposób nie kończą się (choć powinny - skoro to
>> uzasadniasz) oczywistą dla każdego (prócz Ciebie) konkluzją:
>> 'Z. Boczek nielogicznie gada'.
> Łączysz dwa tematy. 1. nielogiczną odpowiedz 2. zarzut, że
> zarzucam Tobie "podkreślanie negatywnego aspektu Twoich
> niezawisłych sądów", skoro nie pisałam o Twoich sądach.
Fakt - łączę. Dobrze - Ty je zatem rozłącz i wytłumacz tak, żebym ja,
prostak, zrozumiał :)
Bo fakt mojej syntezy obu faktów i ponownego ich rodzielenia, wcale
nie wpływa szkodliwie na owe argumenty, które pojedynczo też nieźle
sobie radzą :)
>> To już nie można:
>> - odnosić się do dialogu dwóch osób?
> Można, ale nie można zakładać, że w dialogu dwóch innych osób
> ich dyskusja toczy się na temat właśnie Twoich niezawisłych sądów.
Już nie zakładam, że o moje chodziło. Pisałem: skreśl 'moje' i dalej
dyskutujemy.
J.w. - dyskusja toczy się o niezawisłe sądy, nie moje już wcale - a
Twój argument ('nie o Tobie') rozpływa się.
>> - podsuwać argumentów spoza tematu, na jaki dyskutujesz
> Pewnie że można ale to bez sensu. Tak samo mogłabym
> w tym watku zapytać Cię o kolor skarpetek, albo mógłbyś
> mi zarzucić że niedokładnie myję naczynia. Dla mnie
> to smieszne.
Jeśli pytanie będzie w temacie 'gusta' - owszem, możesz mnie zapytać o
kolor skarpetek.
Tu jest o Twojej opinii nt. bezcelowości cudzych sądów - a boniedydy
odparowała to opisem zbiorowej metody katharsis i GRUPOWEJ oceny i
opisu pobudek.
Ja zapytałem z kolei z innej beczki: czy na grupie dyskusyjnej jest
sens podważania niezawisłych sądów, skoro wokół tego się kręci idea
grup.
Takie to OT? :] nie sądzę.
>> - odezwać się, gdy nie chodzi o mnie w dyskusji? :)
> Można, ale nie stawiać siebie w centrum (my o czymś innym
> a ty nagle wyskakujesz że podkreślam negatywny aspekt
> Twoich sądów)
J.w. - skreśl 'moje' (albo którąś jego odmianę) i już 'skończ Waść,
wstydu oszczędź' :)
Wyżej wyjaśniłem to w dość jasnym skrócie, nie sądzę, że jest to AŻ
takie trudne.
>> Moich, cudzych - żadna różnica.
> Dla reszty dyskutantów jest OGROMNA różnica między Twoimi a
> ich !!
Ale nie jest to różnica w owej dyskusji, gdzie - jak sama
przyznajesz - nie chodziło Ci (w wypowiedziach o ocenach) o mnie
personalnie, ale o całość grupy oceniających, potraktowanie zbiorowe.
Sama zatem przyjęłaś wspólny mianownik oceniających, a teraz - gdy
robię to samo - mówisz, że to duża różnica: ja czy inni ;)
>> Skoro większości moich postów nie czytałaś, nie zarzucaj mi braku
>> logiki.
> Zarzucam brak logiki tylko tym, które czytam.
Przypomnę tylko, że parędziesiąt godzin temu sam zacytowałem Twojego
jednego posta, z którego wynikało coś zgoła innego, niż z reszty
Twoich wypowiedzi.
Wtedy brałaś za pewnik, że powinienem czytać WSZYSTKIE Twoje
wypowiedzi, żeby się wypowiadać.
Przyznałem - część Twoich wypowiedzi umknęła mojej pamięci.
Dziś wytykasz mi kompletną nielogikę, czytając tylko drobną część
moich postów.
Podsumowując: Ciebie mają czytać w całości i wszędzie, żeby Ci
powiedzieć, że się mylisz/plączesz/nie masz racji - a Ty możesz tylko
pojedyncze posty i już masz pełne spektrum albo prawo do oceny? :)
Popraw mnie, jeśli się mylę :)
--
Z poważaniem,
Z. Boczek
Jestem męską szowinistyczną świnią i jestem z tego dumny.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
905. Data: 2003-06-11 13:27:10
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tezUżytkownik "Z. Boczek"
> To trochę jak kłótnia 'kogo zasypuję listami? Pocztę czy adresata?' :)
Adresata, który nie czyta, czy czytających.
> Ja wiem, co miałaś na myśli, czytałem Wasze 'dogadanie się'. Tym
> niemniej ja zagaiłem w oparciu o inne argumenty - a Ty zarzucasz
> nielogikę, właśnie przez ową 'inszość' :]
> Fakt - łączę. Dobrze - Ty je zatem rozłącz i wytłumacz tak, żebym ja,
> prostak, zrozumiał :)
> Bo fakt mojej syntezy obu faktów i ponownego ich rodzielenia, wcale
> nie wpływa szkodliwie na owe argumenty, które pojedynczo też nieźle
> sobie radzą :)
Jałowa dyskusja. Ja rozmawiałam o czymś innym, Ty zarzuciłeś
mi że piszę o Twoich niezawisłych sądach, o czym nie mam ochoty
rozmawiać. Temat, który rozpoczęłam z boniedydy uważam za wyjaśniony
i zamknięty, a Tobie też wolałabym nie powtarzać raz jeszcze, że
o Tobie nie miałam zamiaru rozmawiać, więc po co ciągnąć te wyjaśnianie.
> Już nie zakładam, że o moje chodziło.
Och, a ja "już" wycofuję swoje, jeśli ta dyskusja ma polegać na wycofywaniu
kolejnych punktów, od których wyszła dyskusja.
> Jeśli pytanie będzie w temacie 'gusta' - owszem, możesz mnie zapytać o
> kolor skarpetek.
Sęk w tym, że ani nie mam ochoty, ani to na miejscu, więc EOT>
> Ja zapytałem z kolei z innej beczki: czy na grupie dyskusyjnej jest
> sens podważania niezawisłych sądów, skoro wokół tego się kręci idea
> grup.
> Takie to OT? :] nie sądzę.
Nie wiem czy dla grupy jest to OT, na pewno dla tego wątku tak.
Poza tym nawet jeśli nie byłoby - to nie znaczy że wszyscy
mamy chcieć dyskutować akurat na ten temat, ja nie chcę.
> J.w. - skreśl 'moje' (albo którąś jego odmianę) i już 'skończ Waść,
> wstydu oszczędź' :)
> Ale nie jest to różnica w owej dyskusji, gdzie - jak sama
> przyznajesz - nie chodziło Ci (w wypowiedziach o ocenach) o mnie
> personalnie, ale o całość grupy oceniających, potraktowanie zbiorowe.
Tak, i tu też jest ogromna różnica między sądami innych a Agati.
> Dziś wytykasz mi kompletną nielogikę, czytając tylko drobną część
> moich postów.
Nie Tobie, a tylko tym postom, którym to zarzucam i które czytam.
Jeśli zrozumialeś mnie inaczej, przepraszam.
--
Pozdrawiam
Asia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
906. Data: 2003-06-11 13:29:08
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Użytkownik "AsiaS" <a...@n...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bc74f4$k6u$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "Z. Boczek"
> > Niedługo swoje oddanie pola będziesz tłumaczyła (a może już to robisz?
> > :)) koniecznością ustąpienia głupszemu, niechęci do szarpania się z
> > dewiantem.
> Nie mam zwyczaju nazywać nikogo głupszym, ani dewiantem, ani dupkiem,
> ani w ogóle używać inwektyw
Ale "szczyl" to już można, hę?
MSPANC
ER
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
907. Data: 2003-06-11 13:42:37
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tezWprąciłem się, gdyż Jakub Słocki <j...@s...net.nospam> i te
mądrości wymagają stanowczej erekcji:
>>> A tak poważniej - myślę, że każdy się wzdrygnąłby, gdy np. dając
>>> głodnemu coś do jedzenia usłyszałby: "Ale ten chleb
>>> niedopieczony... i kiełbasa zwyczajna? Śledzie? Chciałem tuńczyka
>>> w oliwie z oliwek!"
>>> Bo wybrzydzanie w pozycji potrzebującego pomocy na
>>> pomagającego nie jest po prostu w porządku, IMHO.
> stwierdzanie "prosze nie osadzac, tylko radzic, pomoc" jest jak
> najbardziej na miejscu.
> Bo ktos zwraca sie o pomoc, a nie o podsumowanie jego zywota.
> Dostosowujac sie do Twojego przykladu, dajac glodnemu cos do
> jedzenia, nie dolozysz jeszcze "alez Ty jestes brudny, w ogole jak
> mogles sie tak urzadzic? Dlaczego tu stoisz, nie mozesz stanac po
> drugiej stronie ulicy?" itp. itd.
Nie podsumowałem kogoś, kto prosi o pomoc.
Gdy ktoś sam pisze w miarę obiektywnie i przyznaje się do błędu
("Zdradziłem, wiem - jestem gnojem, ale pomóżcie"), rozmowa na grupie
też miałaby delikatniejszy oddźwięk.
A co do przykładu:
Nie podsumowuję osoby, której pomagam - tylko kogoś, kto wpędził tą
biedną osobę w owe tarapaty.
"Jakie kochał? Jak On mógł Cię kochać, że Cię tak opuścił? Kiedyś może
i kochał ale na pewno nie kocha teraz, bo miłość to czyny, a On
pozwolił Ci tu ginąć"
Różnica chyba spora i przeoczona umyślnie :)
--
Z poważaniem,
Z. Boczek
Wiem - nie zadowolę wszystkich, to zadanie dla agencji towarzyskich.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
908. Data: 2003-06-11 13:45:32
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tezIn article <bc7b96$a2l$1@news.onet.pl>, z...@U...pl says...
> Nie podsumowuję osoby, której pomagam - tylko kogoś, kto wpędził tą
> biedną osobę w owe tarapaty.
> "Jakie kochał? Jak On mógł Cię kochać, że Cię tak opuścił? Kiedyś może
> i kochał ale na pewno nie kocha teraz, bo miłość to czyny, a On
> pozwolił Ci tu ginąć"
>
> Różnica chyba spora i przeoczona umyślnie :)
Ja sie dopisywalem akurat do Twojego o ile pamietam zdania, ze piszac na
grupe nie mozna prosic o brak sadow, a tylko o rade. Tak abstrahujac od
agati, jej meza itp.
Sam tez uwazam ze cos z tym ich zwiazkiem jest nie tak bo nie mozna
chowac sie przez poltora roku i mowic ze sie kocha. Oszustwo jest
zaprzeczeniem milosci.
K.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
909. Data: 2003-06-11 13:46:01
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tezWprąciłem się, gdyż Nixe <n...@i...pl> i te mądrości
wymagają stanowczej erekcji:
> :: tak jak nie jest Twoim problemem zła ocena jej męża przez część
> :: grupowiczów. To jego problem(lub nie).
> Tak, tylko, że o ile wiem, on nie ma możliwości ustosunkowania się
do
> tych opinii.
Nie ma? ZTCP czyta, ale napisać NIE CHCE.
Więc to nie do końca 'niemożliwość' - 'niechęć' prędzej.
--
Z poważaniem,
Z. Boczek
Wiem - nie zadowolę wszystkich, to zadanie dla agencji towarzyskich.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
910. Data: 2003-06-11 13:52:13
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tezUżytkownik "Nixe" <n...@i...pl> napisał w wiadomości
news:bc76ns$qkf$1@news.onet.pl...
> Sowa tak oto pisze:
>
> :: Oceniam, bo jakiekolwiek odniesienie się do tematu wymaga oceny.
>
> Ale po uwzględnieniu oceny sytuacji przez samą Agati, a nie po uznaniu jej
> opinii za brednie zaślepionej kobiety.
1) Uwzględnianie nie oznacza podzielania
2) Agati też nie dysponuje wszystki danymi (nikt nimi nie dysponuje). Nikt
tu nei może sobie rościć pretensji do całkowitego obiektywizmu.
> :: Nie ma oceny - nie ma odniesienia, jest tylko trwanie obok.
>
> Nie. Można po prostu napisać, co się zrobiło samemu lub co by się zrobiło.
> Bez sugestii i negowania z marszu wyborów Agati, czy postępowania jej
męża.
1) co do Agati: to nie jest negowanie jej wyborów, tylko przedstawianie
różnych opinii na temat sytuacji, a wyboru i tak dokonuje ona sama;
2) co do jej męża - zgodziłaś sie chyba, że źle sie zachował, choć mógł mieć
swoje motywacje.
boniedydy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |