« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2000-11-12 21:06:11
Temat: operacja bliźniąt syjamskichKilka dni temu w Wielkiej Brytanii sąd podjął decyzje o operacji rozdzielenia
bliżniąt syjamskich - wbrew nastawieniu rodziców.
Nie uczestniczyłam w rozprawie, nie słuchałam opinii lekarskich -
na podstawie informacji z mediów wiem, że operacja oznaczała
bardzo prawdopodobną śmierć jednej z istot (co się stało)
brak operacji ? - życie przez kilka misięcy, może dłużej?
wiem, napewno nie tzw. normalne życie.
Ale - nie umiem sie przekonać do wtrącania się sądu do tego typu
decyzji i podejmowania ich zamiast/wbrew rodzicom.
Takich wątpliwości zupełnie nie miał mój rozmówca - prawnik,
twierdząc, że dobro dziecka powinno być rozpatrywane przez sąd, jeśli rodzice
podejmują wg. niego (sądu) złe decyzje. Z krzywdą dla dziecka.
Nie czuję sie przekonana - jak myślicie,
czy takie rozstrzygnięcia powinny leżeć w gestii sądów
czy powinny być zostawione rodzicom?
--
Ewa (po prostu.).
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2000-11-12 22:42:10
Temat: Re: operacja bliźniąt syjamskichEwa wrote:
[..]
> Nie czuję sie przekonana - jak myślicie,
> czy takie rozstrzygnięcia powinny leżeć w gestii sądów
> czy powinny być zostawione rodzicom?
Po to właśnie jest sąd i sędzia by rozstrzygać sporne sprawy.
Dziecko NIE JEST WŁASNOŚCIĄ rodziców - to także człowiek, któremu
należą się odpowiednie prawa.
W tym przypadku sąd postąpił właściwie i dziwią mnie jakieś głodne
gadki o woli Boga, katolicyźmie, który niby w takim przypadku coś zaleca
itp. bzdury.
pozdrawiam
Arek
--
100 złotych nagrody na http://www.eteria.net !
Po prostu wpisz szukane słowo w naszej wyszukiwarce i popatrz na liczbę
znalezionych stron - jeśli zawiera w sobie ciąg __365__ to... wygrałeś!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2000-11-13 00:19:03
Temat: Re: operacja bliźniąt syjamskich> Ewa wrote:
> Tu nie chodzi o zadna wole boza, tylko o to, kiedy panstwo i pod jakimi
> warunkami moze ingerowac w prawa rodzicow.
Sąd to nie Państwo. Po to właśnie wymyślono sądy by rozstrzygały
sporne kwestia - w tym taką jak ta.
Nie wiem też o jakich prawach rodziców mówisz?
Do opieki i wychowania dziecka owszem mają prawo, ale nie mają prawa
decydować o jego życiu lub śmierci.
pozdrawiam
Arek
--
100 złotych nagrody na http://www.eteria.net !
Po prostu wpisz szukane słowo w naszej wyszukiwarce i popatrz na liczbę
znalezionych stron - jeśli zawiera w sobie ciąg __365__ to... wygrałeś!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2000-11-13 00:21:24
Temat: Re: operacja bliźniąt syjamskich
> Sąd to nie Państwo. Po to właśnie wymyślono sądy by rozstrzygały
> sporne kwestia - w tym taką jak ta.
Jezeli sady to nie instytucja panstwowa, to co to jest w takim razie? Nawet
stary
Monteskiusz zaliczal je do instytucji panstwowych...
> Nie wiem też o jakich prawach rodziców mówisz?
> Do opieki i wychowania dziecka owszem mają prawo, ale nie mają prawa
> decydować o jego życiu lub śmierci.
Jezeli nie rodzice maja decydowac o zyciu i smierci dziecka, to kto?
Panstwo?
A wlasciwie dlaczego panstwo, a nie rodzice? Poza tym to rodzice beda
musieli wychowywac jedna z blizniaczek, nie sedziowie, ktorzy zadecyduja o
ich zyciu i smierci.
Zgadzam sie z werdyktem sadu w tej sprawie, ale cala sprawa nie jest az tak
prosta.
Adam
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2000-11-13 00:36:00
Temat: Re: operacja bliźniąt syjamskichAdam Leszczynski wrote:
> Jezeli sady to nie instytucja panstwowa, to co to jest w takim razie? Nawet
> stary Monteskiusz zaliczal je do instytucji panstwowych...
To instytucja społeczna. Owszem wpisana w ramy konstytucji czy czego tam,
ale nie jest to Państwo nawet jeśli zaliczysz je do instytucji państwowych.
> Jezeli nie rodzice maja decydowac o zyciu i smierci dziecka, to kto?
Niezależny sędzia! Tak jak to się stało w tym przypadku.
> Panstwo? A wlasciwie dlaczego panstwo, a nie rodzice?
Nie bardzo rozumiem w czym jest problem - uważasz, że rodzice mają jakiekolwiek
prawo do pozbawienia życia dziecka !?
> Poza tym to rodzice beda musieli wychowywac jedna z blizniaczek,
> nie sedziowie, ktorzy zadecyduja o ich zyciu i smierci.
Nikt ich do tego nie zmusi. Raczej będą chcieli, a nie musieli.
Mogli wyjechać z W.Brytanii i w ten sposób zabić obie dziewczynki.
Widać sami czuli, że tak nie można bo pozostali. Wg mnie sędzia wziął
za nich odpowiedzialność i oni się z tym pogodzili.
> Zgadzam sie z werdyktem sadu w tej sprawie, ale cala sprawa nie jest
> az tak prosta.
No nie wiem. Dla mnie jest. W momencie gdy sprawa jest typu : jedno życie
lub żadne to ja nie widzę innego wyboru niż ten, który dokonano.
pozdrawiam
Arek
--
100 złotych nagrody na http://www.eteria.net !
Po prostu wpisz szukane słowo w naszej wyszukiwarce i popatrz na liczbę
znalezionych stron - jeśli zawiera w sobie ciąg __365__ to... wygrałeś!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2000-11-13 19:21:23
Temat: Re: operacja bliźniąt syjamskichUżytkownik "Ewa" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
news:8un4rp$7e8$5@news.tpi.pl...
> Kilka dni temu w Wielkiej Brytanii sąd podjął decyzje o operacji
rozdzielenia
> bliżniąt syjamskich - wbrew nastawieniu rodziców.
> Nie uczestniczyłam w rozprawie, nie słuchałam opinii lekarskich -
> na podstawie informacji z mediów wiem, że operacja oznaczała
> bardzo prawdopodobną śmierć jednej z istot (co się stało)
> brak operacji ? - życie przez kilka misięcy, może dłużej?
> wiem, napewno nie tzw. normalne życie.
> Ale - nie umiem sie przekonać do wtrącania się sądu do tego typu
> decyzji i podejmowania ich zamiast/wbrew rodzicom.
> Takich wątpliwości zupełnie nie miał mój rozmówca - prawnik,
> twierdząc, że dobro dziecka powinno być rozpatrywane przez sąd, jeśli
rodzice
> podejmują wg. niego (sądu) złe decyzje. Z krzywdą dla dziecka.
> Nie czuję sie przekonana - jak myślicie,
> czy takie rozstrzygnięcia powinny leżeć w gestii sądów
> czy powinny być zostawione rodzicom?
>
Sąd NAKAZAŁ RATOWAĆ ŻYCIE jednej z dziewczynek, zamiast pozwolić obu
umrzeć.\
Nad czym tu się zastanawiać ?
--
Brian
b...@e...pl
#Life is the bitch and then you die#
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2000-11-13 21:00:18
Temat: Re: operacja bliźniąt syjamskich
Użytkownik Brian <b...@e...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:8upf25$e7m$...@n...internetia.pl...
> Użytkownik "Ewa" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:8un4rp$7e8$5@news.tpi.pl...
> > Kilka dni temu w Wielkiej Brytanii sąd podjął decyzje o operacji
> rozdzielenia
> > bliżniąt syjamskich - wbrew nastawieniu rodziców.
> > Nie uczestniczyłam w rozprawie, nie słuchałam opinii lekarskich -
> > na podstawie informacji z mediów wiem, że operacja oznaczała
> > bardzo prawdopodobną śmierć jednej z istot (co się stało)
> > brak operacji ? - życie przez kilka misięcy, może dłużej?
> > wiem, napewno nie tzw. normalne życie.
> > Ale - nie umiem sie przekonać do wtrącania się sądu do tego typu
> > decyzji i podejmowania ich zamiast/wbrew rodzicom.
> > Takich wątpliwości zupełnie nie miał mój rozmówca - prawnik,
> > twierdząc, że dobro dziecka powinno być rozpatrywane przez sąd, jeśli
> rodzice
> > podejmują wg. niego (sądu) złe decyzje. Z krzywdą dla dziecka.
> > Nie czuję sie przekonana - jak myślicie,
> > czy takie rozstrzygnięcia powinny leżeć w gestii sądów
> > czy powinny być zostawione rodzicom?
> >
>
> Sąd NAKAZAŁ RATOWAĆ ŻYCIE jednej z dziewczynek, zamiast pozwolić obu
> umrzeć.\
> Nad czym tu się zastanawiać ?
Sąd NAKAZAŁ UŚMIERCIĆ jedną z dziewczynek....
Nad czym tu się zastanawiać ?
Jak widać w tym przypadku nie ma jednoznaczych racji, są sprawy na które nie
ma prostych odpowiedzi, i każdy powinien rozstrzygać je w swoim sumieniu,
a przy tym należy pamiętać, że "jaką miarą sądzicie taką was osądzą"
Pozdrowienia
--
Marcin Wojtkowiak
m...@p...onet.pl
GADU-GADU #83387
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2000-11-13 21:07:14
Temat: Re: operacja bliĽni?t syjamskich-Wiesz, może nad tym, że wydał wyrok śmierci na jedna z dziewczynek ,
której jedyną winą (???) było to, że w rozwoju płodowym nie wykształciła
osobnych organów niezbędnych do życia.
I czy takie decyzje mogą leżeć w gestii sędziów.
Dziecko nie jest własnością rodziców - zgoda, nie mogą go traktować z pełną
dowolnością wynikającą z własnych kaprysów, ale nie jest też właśnością
społeczną, co do której można podejmować decyzje, ktore dana społeczność uważa
za słuszne. A sprawa, o której mówimy, nie należy do kategorii ''źli rodzice
maltretujący dziecko'',
I jeszcze, jaki może być zakres ingerencji państwa - instytucji społecznych,
jeśli ktoś woli,
w sfery prywatności - nawet tak trudne i niespotykane. Katolicyzm nie ma z tym
nic
wspólnego.
Pozdrowienia
Ewa po prostu..
Użytkownik "Brian" <
> S?d NAKAZAŁ RATOWAĆ ŻYCIE jednej z dziewczynek, zamiast pozwolić obu
> umrzeć.\
> Nad czym tu się zastanawiać ?
>
> --
> Brian
>
> b...@e...pl
> #Life is the bitch and then you die#
>
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2000-11-13 22:31:03
Temat: Re: operacja bliĽniąt syjamskichEwa wrote:
> -Wiesz, może nad tym, że wydał wyrok śmierci na jedna z dziewczynek ,
> której jedynš winš (???) było to, że w rozwoju płodowym nie wykształciła
[..]
Tu nie ma co mówić o winie! A jeśli nawet to jej winą było to, że swoją
obecnością zabijała tą drugą, a bez niej i tak nie mogłaby żyć.
pozdrawiam
Arek
--
100 złotych nagrody na http://www.eteria.net !
Po prostu wpisz szukane słowo w naszej wyszukiwarce i popatrz na liczbę
znalezionych stron - jeśli zawiera w sobie ciąg __365__ to... wygrałeś!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2000-11-14 02:28:20
Temat: Re: operacja bliźniąt syjamskich
"Ewa" <p...@g...pl> wrote in message news:8un4rp$7e8$5@news.tpi.pl...
> Kilka dni temu w Wielkiej Brytanii sąd podjął decyzje o operacji
rozdzielenia
> bliżniąt syjamskich - wbrew nastawieniu rodziców.
> Nie uczestniczyłam w rozprawie, nie słuchałam opinii lekarskich -
> na podstawie informacji z mediów wiem, że operacja oznaczała
> bardzo prawdopodobną śmierć jednej z istot (co się stało)
> brak operacji ? - życie przez kilka misięcy, może dłużej?
> wiem, napewno nie tzw. normalne życie.
> Ale - nie umiem sie przekonać do wtrącania się sądu do tego typu
> decyzji i podejmowania ich zamiast/wbrew rodzicom.
(...)
> Nie czuję sie przekonana - jak myślicie,
> czy takie rozstrzygnięcia powinny leżeć w gestii sądów
> czy powinny być zostawione rodzicom?
Tam, gdzie wchodzi w rachube ratowanie czlowieka, sad ma pelne prawo decyzji
wbrew woli rodzicow.
Sa takie sekty religijne, ktore calkowicie polegaja na Bogu. W razie
zachorowan nie chca przyjmowac zadnej pomocy lekarskiej, oddajac sie
calkowicie w rec Boga.
Byl wypadek, kiedy chore dziecko pozbawione opieki lekarskiej zmarlo,
rodzice byli sadzeni za przyczynienie sie do jego smierci.
jakub (ot, tak sobie)
>
> --
> Ewa (po prostu.).
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |