« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2007-04-18 16:43:16
Temat: Re: [ot] matczyne zale> Jest mi wstyd , jak czytam w prasie o poczynaniach co niektórych
> pielęgniarek i wstydzę sie teraz kiedy czytam wasze posty.
Izulko, toć napisałam, że generalnie spotykałam się z życzliwością i
kompetencją. Ludzie po prostu mają taką tendencję, że te złe chwile zapadają
mocno w pamięć.
Choć ja nie mogę zapomnieć pani pielęgniarki z rzeszowskiego na Lwowskiej,
która mojego rocznego syna (ważył wtedy z 16 czy 18 kg) przez całe dyżury
nosiła na rękach "bo płakał"- z nim chodziła do innych dzieci, zawsze gdy
mogła. Czy pań, które zmieniały zasrane i zarzygane prześcieradła, i myły
moje dzieci, a jak miały czas, to siedziały przy nich, żebym się przespała
godzinę czy dwie. Czy pocieszających mnie w brudowniku tarnowskiego i
naszego szpitala pań.... kiedy już nie mogłam wytrzymać.... Tych kaw
parzonych nocą, tych rozmów, opieki, zmienianych "motylków"... dawania
nadziei.... i wiary.....
Z całego serca dziękuję!
D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2007-04-18 19:04:49
Temat: Re: [ot] matczyne zaleDziunia napisał(a):
> Już
>> sobie wyobrażam, jak pani pielęgniarka podbiega do sali, z której dochodzi
>> alarm...
>
> Ha ha ha. jeszcze nie widziałam biegnącej na alarm pielęgniarki.
> To zazwyczaj jest tempo żółwia. Drewniaki jeszcze to ułatwiają.
>
Nie przesadzajcie z ta krytyka. Jak w kazdym zawodzie sa osoby, ktore
sie nadaja i takie, ktore nie.
A z tym bieganiem na alarm to jest jeszcze druga strona medalu:
1. Jak pacjeci dzwonia bez potrzeby to po ktoryms glupim dzwonku, do
nastepnego idzie sie juz o wiele wolniej.
2. Czasami moze jednak lepiej, zeby pielegniarka szybko szla a nie
biegla do pacjeta, bo
a. biegnac moze sie wywrocic (bo sliska podloga)
b. moze ona nie jest w stanie biec, bo ma 50 lat i astme i jakby
pobiegla to by sie nie nadawala potem do pomocy (a to nie jest tak, ze
moze sobie taka osoba pozwolic na nie pracowanie, a na
przekwalifikowanie sie jest juz troche za pozno)
zas w koncu nie chodzi bynajmniej o to, aby biec do dzwonka tylko o to,
aby pomoc najszybciej jak sie da, gdy sie cos dzieje.
Pozdrawiam
Seremity - corka starszej pielegniarki z astma... i powolaniem (do zawodu)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2007-04-19 07:57:25
Temat: Re: [ot] matczyne zaleOn Wed, 18 Apr 2007 01:47:38 +0200, "Izula" <5...@i...pl>
wrote:
>Ju? drugi dzie? czytam ,,matczyne ?ale" i wstyd miesza si? ze zrozumieniem .
>Jestem piel?gniark? z 17 letnim sta?em pracy. Zawód wybra?am wbrew radom
>rodziny (2 kuzynki piel?gniarki) i do dzi? dnia nie ?a?uj?.
>Jest mi wstyd , jak czytam w prasie o poczynaniach co niektórych
>Wiem , ?e ?wiata nie naprawi? ale wierzcie mi ?e s? jeszcze ludzkie
>piel?gniarki . Ja w doborze obsady piel?gniarskiej te? zawsze staram si?
>wyszukiwa? nie tylko osoby z wykszta?ceniem ale równie? cz?owieka , który
>nie wykonuje tego zawodu ale po?wi?ca si? chorym.
>Pozdrawiam i ?ycz? zdrówka maluchom i mamusiom
>Izula
>
>
>
Jakby wiekszosc sluzby zdrowia byla taka, jak Ty to pewnie bym
byla bardziej sklonna do zamieszkania znowu w Polsce...jestem
rozpuszczona sluzba zdrowia tu (UK) i poza czasem spedzonym w
kolejkach na ostrym dyzurze (srednio do 2 godz, o ile krew nie
tryska naookolo albo kosci widac etc etc, w naszych przypadkach
to wybite palce od koszykowki oraz skrecone kostki, od razu wozek
podstawiony, pielegniarki opatula malucha dowolnego, podsuna
zabawki...moze mamy szczescie do szpiitali, ale jak slysze/czytam
o tym, jak potrafia byc pacjenci traktowani to wlos staje na
debie...
a z trzeciej strony system skladania zazalen jest taki, ze jak
tylko sie to wspomni, to cos sie dzieje, hehehe...mimo tego, co
napisalam, mielismy ostatnio troche klopotow z medycyna - corka
miala wszystkie 4 zeby madrosci do wywalenia. w ub. roku
przesuwali jej ostatnia, przedoperacyjna konsultacje od konca
sierpnia do konca listopada. wtedy dali jej date na operacje (no
bo pod narkoza, to nie pisze rwanie a operacja) - 24 czy 5
lutego, na pare dni naprzod dostaje list, ze niestety ten
konsultant ma nagly wypadek w ten dzien (wiem, wiem,
przewidywanie naglysch wypadkow, hehehe, ale okazalo sie, ze
jakis pacjent rakowy wymagal dzialan dent.) i przesuwaja data na
...27 kwietnia!! 2 MIESIACE....zazdwonilam, nic nie wskoralam,
zaraz maz mowi - chwileczke, chwileczke, a ci co tydzien po nas
maja miec rwane to co? ich dat nie przesuneli? Tylko nasze
dziecko na koniec kolejki? no i zadzwonil i pierwsza rzecz, co
powiedzial - bedziemy skladac formalne/oficjalne
zazalenie...panienka z drugiej strony przekazala nam kous
nastepnemu, ktos nastepny mowi - aaa, w tej sprawie to do XYZ,
zadzwoni on do Was za godzine...tak minal dzien i drugi,
trzeciego nia facet zadzwonil w lansadach, gieciach i
przeprosinach, ze nie byl swiadom, ze tak zle potraktowali nam
dziecko w ub. roku i teraz tez, zaraz sie zorientuje co i
jak....no i znalazl date i nasze dziecko juz jest bez 4
zebow...chodzili kolo niej jak kolo zgnilego jaja (marnie znosi
narkoze...), przychodzili co i raz zapytac I JAK? w sumie
dochodznei do siebie po zabiegu odbywalo sie wsrod zartow,
smiechu i podtrzymywania (doslownie i w przenosni), przynoszeniu
wody, chusteczek i zapewnianiu, ze jakby co, to dzwonic od razu
na oddzial...ciezko sie dodzwonic, hehehe, ale sie
dodzownilismym, bo cos jej powoli idzie gojenie...
a ja tydzien temu bylam i ortopedy, bo mam halluksa i moja
rozmowa z panem konsultantem wygladala nastepujaco (po obejrzeniu
przeswtielenia i pokazaniu mu nogi i po przejsciu paru metrow)
- jak bedziesz grzeczna i chodzila w odpowiednich butach, to moze
to jeszcze wytrzymac i dwa lata...ale jak jestes w bolu to
powiedz i wstawimy Cie na liste - kolejke
a ja mu na to - to juz wole chodzic w porzadnych butach, zreszta
mam za duzo butow, zeby sobie pozwolic na gips i japonki przez
ponad pol roku, a czuje sie za mloda na buty ortopedyczne. Facet
(i obecna pielegniarka) dostali glupawki :))))
jeszzce mi powiedzieli, ze dostane koleczki do wkladania miedzy
palce, jesli chce, zbey sobie nie defasonowac tych wszystkich
butow :))))
az glupio powiedziec, ze choc do ojczyzny mnie ciagnie, to jednak
takie sytuacje mnie t trzymaja tu ...
pierz
K.T. - starannie opakowana
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2007-04-19 08:47:59
Temat: Re: [ot] matczyne zale>
> az glupio powiedziec, ze choc do ojczyzny mnie ciagnie, to jednak
> takie sytuacje mnie t trzymaja tu ...
>
Krysiu, wcale się nie dziwie, ze nie wracasz mimo checi.
Podejrzewam, ze gdyby u nas sluzba zdrowia byla prywatna, tak jak w UK to
slowo "zazalenie" odnosiloby taki sam skutek.
Niestety, nikt w PL nie przebakuje nawet o prywatyzacji lecznictwa. A
szkoda..
Dziunia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2007-04-19 09:04:46
Temat: Re: [ot] matczyne zaleOn Thu, 19 Apr 2007 10:47:59 +0200, "Dziunia"
<d...@p...onet.pl> wrote:
>>
>> az glupio powiedziec, ze choc do ojczyzny mnie ciagnie, to jednak
>> takie sytuacje mnie t trzymaja tu ...
>>
>Krysiu, wcale si? nie dziwie, ze nie wracasz mimo checi.
>Podejrzewam, ze gdyby u nas sluzba zdrowia byla prywatna, tak jak w UK to
>slowo "zazalenie" odnosiloby taki sam skutek.
>Niestety, nikt w PL nie przebakuje nawet o prywatyzacji lecznictwa. A
>szkoda..
>
>Dziunia
>
J amowie o NHS czyli panstwowej sluzbie zdrowia...jedyne, co im
moge zarzucic to MRSN - bakteria (a moze wirus...), ktora kosi
ludzi i czesto ludzie , bojac sie, placa prywatnie...
rzeczywiscie szkoda, ze nie sprywatyzuja lecznictwa, choc jest
tyle prywatnych gabinetow....
pierz
K.T. - starannie opakowana
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2007-04-19 10:02:41
Temat: Re: [ot] matczyne zaleTez mialam w rodzinie taka wspaniala pielegniarke z powolania ,a byla nia
moja stryjenka kochana :-).Pozdrawiam Gosia.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2007-04-19 17:12:00
Temat: Re: [ot] matczyne zaleKrysia Thompson <K...@h...fsnet.co.uk> napisał(a):
> rzeczywiscie szkoda, ze nie sprywatyzuja lecznictwa, choc jest
> tyle prywatnych gabinetow....
No i lekarze mający prywatne gabinety przyjmują prywatnych pacjentów do
państwowych szpitali /na te parę dni pacjent staje się "państwowy"/, po czym
kontunuuje się leczenie w prywatnym gabinecie.
Prywatny gabinet można utrzymać - z prywatną kliniką jest jakby nieco
trudniej... Chociażby - kasę fiskalną trzebaby nabyć...
To jest chyba powód, dla którego wielu lekarzy /wielu - co nie znaczy
wszyscy!!!!/ stęka i kwęka, narzeka i protestuje przeciwko nieludzkim
warunkom pracy w szpitalu /głównie jęczą o pieniądze/, ale ani im w głowie
rezygnacja z pracy tamże. Bo gdzie wtedy położą prywatnego pacjenta?
Żeby nie było, że wymyślam sobie - sprawa przedyskutowana z lekarzem z
prywatnej przychodni.
Ania
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2007-04-19 17:56:24
Temat: Re: [ot] matczyne zale
> No i lekarze mający prywatne gabinety przyjmują prywatnych pacjentów do
> państwowych szpitali /na te parę dni pacjent staje się "państwowy"/, po czym
> kontunuuje się leczenie w prywatnym gabinecie.
> Żeby nie było, że wymyślam sobie - sprawa przedyskutowana z lekarzem z
> prywatnej przychodni.
A jakże. Przecież to u nas normalne.
Byłam kiedyś w szpitalu na oddziale na badaniach (2 dni) i
razem ze mną była kobieta, która leczyła się prywatnie u
profesorka, który nie tylko przyjął ją na te badania bez
kolejki ale jeszcze umieścił ją w dwuosobowej sali, akurat
ze mną :) a pozostałe kobiety te na badaniach leżały w
dwóch wieloosobowych salach i to w dodatku z obłożnie
chorymi, jęczącymi z bólu i w urągających warunkach
sanitarnych...
Brrr...
Tenże sam profesorek, jak objmował stanowisko bodajże
ordynatora przywiózł ze sobą panią pielęgniareczkę, która
nie umiała krwi pobrać (chyba z 10 razy mnie dziubała zanim
jej się udało) i zwyczajnie nieżyczliwa była i oczywiście od
razu była siostrą przełożoną...
Eccccccchhh szkoda słów - po prostu Polska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2007-04-19 21:57:19
Temat: Re: [ot] matczyne zale> On Thu, 19 Apr 2007 10:47:59 +0200, "Dziunia"
> <d...@p...onet.pl> wrote:
>
> >>
> >> az glupio powiedziec, ze choc do ojczyzny mnie ciagnie, to jednak
> >> takie sytuacje mnie t trzymaja tu ...
> >>
> >Krysiu, wcale si? nie dziwie, ze nie wracasz mimo checi.
> >Podejrzewam, ze gdyby u nas sluzba zdrowia byla prywatna, tak jak w UK to
> >slowo "zazalenie" odnosiloby taki sam skutek.
> >Niestety, nikt w PL nie przebakuje nawet o prywatyzacji lecznictwa. A
> >szkoda..
> >
> >Dziunia
> >
> J amowie o NHS czyli panstwowej sluzbie zdrowia...jedyne, co im
> moge zarzucic to MRSN - bakteria (a moze wirus...), ktora kosi
> ludzi i czesto ludzie , bojac sie, placa prywatnie...
>
> rzeczywiscie szkoda, ze nie sprywatyzuja lecznictwa, choc jest
> tyle prywatnych gabinetow....
>
> pierz
>
> K.T. - starannie opakowana
he he. Moze konsultanci w UK sa ok ale co do lekarzy pierwszego kontaktu(GP) to
mam pewne zastrzezenia. W 24 tygodniu ciazy poszlam do gp na kontrolne badanie
i mozwie ze mam okropne bole plecow a ona na to a co z tym robie? no to mozwie,
ze plywam cwicze ale dalej boli. I jaka uslyszalam odpowiedz? Mozesz jeszcze
brac paracetamol. Zastanawialam sie czy mowi serio czy sobie ze mnie jaja robi.
Jutro mne czeka kolejna wyzyta u gp (32 tydzien) i juz sie boje co tym razem
uslysze.
Aga(Londyn- super pogoda)
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2007-04-20 08:02:21
Temat: Re: [ot] matczyne zale
>he he. Moze konsultanci w UK sa ok ale co do lekarzy pierwszego kontaktu(GP) to
>mam pewne zastrzezenia. W 24 tygodniu ciazy poszlam do gp na kontrolne badanie
>i mozwie ze mam okropne bole plecow a ona na to a co z tym robie? no to mozwie,
>ze plywam cwicze ale dalej boli. I jaka uslyszalam odpowiedz? Mozesz jeszcze
>brac paracetamol. Zastanawialam sie czy mowi serio czy sobie ze mnie jaja robi.
>Jutro mne czeka kolejna wyzyta u gp (32 tydzien) i juz sie boje co tym razem
>uslysze.
>
>Aga(Londyn- super pogoda)
No popatrz, a ja mojego bym nie zamienila, ale Tobie radze
zmienic juz zaraz natychmiast!!!!
wychodzi na to, ze to ja mam takie szczescie tylko?
Pierz - polnoc - zimno jak cholera, popaduje :/
jutro ma byc znowu wiosna :)
K.T. - starannie opakowana
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |