Data: 2006-12-02 07:14:08
Temat: Re: perfekcjonizm
Od: "Hanka" <c...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
R.A.M. napisał :
>
> Nie chodzi mi o skrupulatność, ale o perfekcjonizm. Przez niego np. zamiast
> się uczyć albo rozwiązywać etapami problem kręcę się w miejscu.
>
Podstawowym, fizyczno-technicznym sposobem jest
precyzyjne określenie przedziału czasu, jaki możesz
przeznaczyć na rozwiązanie lub załatwienie danego
problemu/ sprawy.Plus minus,z minimalnym zakresem
tolerancji. Np: uczę się tego rozdziału, bo to mi dzisiaj
wystarczy do zaliczenia/napisania kolokwium itp, a jak
będę miał czas,wtedy sięgnę po szersze źródła.
Tę pracę wykonam tak i tak w tym, a nie innym czasie,
a gdy będę miał trochę luzu, spróbuję zrobić to lepiej.
Jest to prosty, wymierzalny sposób. Innych nie znam,
więc nie mogę Ci o nich pisać.
Pewną pomocą jest ścisłe zaplanowanie dnia, ale także
- co za tym idzie - trzymanie się tych wyznaczonych
przedziałów czasowych.
Mnie np ułatwia życie z podobną cechą -spora ilość
obowiązków. Jeśli np perfekcyjnie wykonam zamówioną
pracę, będę z siebie niezwykle dumna, ale kasę dostanę
dokładnie identyczną, jak za materiał, nazwijmy to :
podstawowy, w kształcie zamówionym. To, co wykonam
ponad zamówienie, stanowi tylko moją satysfakcję.
Przez przedłużenie pracy nad tym zamówieniem już
na wejściu mam zaległości czasowe przy następnym.
Oprócz pracy zawodowej są tematy prywatne, banalne
sprzątanie pracowni. Wiadomo, że muszę, bo za kilka
dni nie otworzę drzwi, a bałagan wykipi przez okna.
Ale - nie muszę codziennie pucować okien na błysk
ani też ustawiać książek wg alfabetu, wzrostu czy
może ilości złotych literek :) Nie mam czasu, bo gdy
przesadzę z pucowaniem, to nie zdążę z pracą, itd.
Tego trzeba pilnować fizycznie, bo pragnienie dojścia
do idealnego rozwiązania jest bardzo silne.
Niekiedy po prostu trzeba sobie trochę odpuścić.
Jeśli uczono Cię w domu rodzinnym, że masz być
najlepszy i tylko to się liczy, i tylko za to bywałeś
chwalony i nagradzany - no cóż, nie tylko Ciebie tak
motywowano do pracy. Jednakże jest nas tyle na
świecie, że zawsze znajdzie się ktoś lepszy ( oraz
gorszy, tak dla pocieszenia i uspokojenia :)
Pozdrawiam
Hanka
|