« poprzedni wątek | następny wątek » |
41. Data: 2007-10-25 20:32:54
Temat: Re: pierwsza wizyta uniemowlaka?!Użytkownik "Jagna W." <w...@o...eu> napisał w wiadomości
news:ffqte9$dhq$1@news.mm.pl...
> Qrczak napisał(a):
>
>> Dlaczego? Mamie też niech naleje. Nie pije, to sobie chociaż poogląda.
>
> Na butelkę może spojrzeć. Ew. na ojca.
> Po co brudzić kieliszek? ;-)
Na butelkę? To ją posądzą o utajone pijaństwo.
Na ojca? Jeszcze się zachłyśnie od patrzenia.
A tak to nalane.
- Napijesz się?
- Dziękuję, nie. Ale chętnie dobie popatrzę.
Qra, a potem można się integrować przy zmywaniu
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
42. Data: 2007-10-25 23:03:39
Temat: Re: pierwsza wizyta uniemowlaka?!> Iwon(K)a pisze:
>
> > nie, ja nie wiem ;/
>
> Już Cię tłumaczę taką razą.
> Bo to:
>
> a) nie jest kieliszek tylko flaszka
a to wino sprzedaja na kieliszki :>>>
> b) może mój błąd, ale "butelka wyskokowa" mi się kojarzy z czymś o wiele
> bardziej procentowym niż wino
mi tez z szamapanem. korek wyskakuje :)
> c) w związku z powyższym:
> - sam nie spożyje
tego tez nie rozumiem. Bo jesli nawet jedna osoba z towrzystwa nei pije, nie
oznacza to ze reszta musi cierpiec :)
> - z małżonką też nie
to zona lampke wina, skoro on tylko czysta dostanie. nie musi pic tego samego.
> - pijane towarzystwo w domu z położnicą nadaje się do odstrzału jak dla mnie
mozna sobie lyknac kieliszka i tyle,
> - pijany tatuś wracający do położnicy po butelce wyskokowej nadaje się
> do wystawienia za okno do momentu dojścia do stanu używalności.
to i owszem.
>
> Ja tam sobie nie przypominam, żebym jakoś szczególnie piersią się na ten
> temat zapierała. Stosunek do powyższego mam dość luźny (dynda mnie)
no mi nie dynda. ale rzeczywiscie pamietam, zes Ty sie nawet przyznala do
niepicia (ale nie jestem az taka pewna tego)
>
> > nie widze nic zdroznego w uczczeniu alkoholem (szmpan, specjalne na ta
okazje
> > wino) narodzin potomka.
>
> Nie wiem - może myślę polskimi stereotypami, ale flaszka mi się źle
> kojarzy...
myslalam, ze juz Polska wyszla z tych skojarzen.
i.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
43. Data: 2007-10-26 07:42:48
Temat: Re: pierwsza wizyta uniemowlaka?!Iwon(K)a pisze:
>>> nie, ja nie wiem ;/
>> Już Cię tłumaczę taką razą.
>> Bo to:
>>
>> a) nie jest kieliszek tylko flaszka
>
>
> a to wino sprzedaja na kieliszki :>>>
To w odniesieniu do "kieliszka wina dla ciężarnej"
>> b) może mój błąd, ale "butelka wyskokowa" mi się kojarzy z czymś o wiele
>> bardziej procentowym niż wino
>
> mi tez z szamapanem. korek wyskakuje :)
Szampan ma tyle co wino. Koniak, wóda i tym podobne mają dużo więcej.
>> c) w związku z powyższym:
>> - sam nie spożyje
>
> tego tez nie rozumiem. Bo jesli nawet jedna osoba z towrzystwa nei pije, nie
> oznacza to ze reszta musi cierpiec :)
Jak nie będzie flaszki to nikt cierpieć nie będzie.
>> - z małżonką też nie
>
> to zona lampke wina, skoro on tylko czysta dostanie. nie musi pic tego samego.
Dla mnie picie czystej dla samego picia czystej to totalna porażka.
>> - pijane towarzystwo w domu z położnicą nadaje się do odstrzału jak dla mnie
>
> mozna sobie lyknac kieliszka i tyle,
Wódzi? Koniaczku? Wybacz, ale przypuszczam, że wątpię. Jak się flaszkę
otwiera to nie po to, żeby jeden kieliszeczek wypić.
>> Ja tam sobie nie przypominam, żebym jakoś szczególnie piersią się na ten
>> temat zapierała. Stosunek do powyższego mam dość luźny (dynda mnie)
>
> no mi nie dynda. ale rzeczywiscie pamietam, zes Ty sie nawet przyznala do
> niepicia (ale nie jestem az taka pewna tego)
Z tego co pamiętam to zdarzyło mi się raz czy dwa razy i nie mam z tego
powodu wyrzutów sumienia. Polegałam na opinii mojej położnej (a ta jak
zwykle zależna od mody). Staś zdrów aż miło, więc wnioskuję, że ani mi
ani jemu nie zaszkodziło. Walczyć o to nie będę, bo nie jestem aż taką
miłośniczką trunków, żeby nie móc się bez nich obejść.
>>> nie widze nic zdroznego w uczczeniu alkoholem (szmpan, specjalne na ta
> okazje
>>> wino) narodzin potomka.
>> Nie wiem - może myślę polskimi stereotypami, ale flaszka mi się źle
>> kojarzy...
> myslalam, ze juz Polska wyszla z tych skojarzen.
Przyjedź, przejdź się do pierwszego lepszego pubu i powiedz barmanowi,
że chcesz "flaszkę". Od razu poda Ci wódkę.
LL
--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
44. Data: 2007-10-26 07:47:01
Temat: Re: pierwsza wizyta uniemowlaka?!Jagna W. pisze:
>> b) może mój błąd, ale "butelka wyskokowa" mi się kojarzy z czymś o
>> wiele bardziej procentowym niż wino
>
> Np. whisky czy koniak. Albo likier, winiak, wódka. Co w tym złego?
Ilość procentów. To tak, jak przynieść na urodziny dziecka z uczuleniem
na czekoladę tort czekoladowy. Dla mamusi oczywiście, bo dziecku nie wolno.
>> c) w związku z powyższym:
>> - sam nie spożyje
>
> Dlaczego? Mój ojciec od czasu do czasu wieczorem nalewa sobie do kieliszka
> koniak i popija przy oglądaniu TV czy czytaniu. Sam, bo mama nie
> przepada za
> alkoholem.
Nie oceniam Twojego ojca, ale u mnie picie mocnego alkoholu odbywa się
wyłącznie przy szczególnych okazjach.
BTW jak można lubić koniak? Buuueh :/
>> - z małżonką też nie
>
> A to zależy.
Jak małżonka popija wódkę w połogu to IMHO nadaje się do leczenia.
>> - pijane towarzystwo w domu z położnicą nadaje się do odstrzału jak
>> dla mnie - pijany tatuś wracający do położnicy po butelce wyskokowej
>> nadaje się
>> do wystawienia za okno do momentu dojścia do stanu używalności.
>
> Skąd taki czarny scenariusz? Przecież alkohol pić można także w
> umiarkowanych ilościach i w sposób kulturalny, a nie od razu się upadlać.
Ależ kto mówi o upadlaniu. Taka tam wesoła zabawa. Tyle że nieco
głośniejsza niż zwykle (jak to zazwyczaj przy alkoholu) i z bolesnymi
skutkami nazajutrz.
LL
--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
45. Data: 2007-10-26 08:07:12
Temat: Re: pierwsza wizyta uniemowlaka?!Użytkownik "Lolalny Lemur" <shure1@nospam_o2.pl> napisał w wiadomości
news:ffs63n$2r$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Iwon(K)a pisze:
>
>>> b) może mój błąd, ale "butelka wyskokowa" mi się kojarzy z czymś o wiele
>>> bardziej procentowym niż wino
>>
>> mi tez z szamapanem. korek wyskakuje :)
>
> Szampan ma tyle co wino. Koniak, wóda i tym podobne mają dużo więcej.
Ale przeliczając na ilość, to szampana mogłabym całą flachę, a koniaka już
nie.
>> mozna sobie lyknac kieliszka i tyle,
>
> Wódzi? Koniaczku? Wybacz, ale przypuszczam, że wątpię. Jak się flaszkę
> otwiera to nie po to, żeby jeden kieliszeczek wypić.
I tu się mylisz.
Qra, co wieczorami z TŻ zajmuje się kiperką
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
46. Data: 2007-10-26 08:17:24
Temat: Re: pierwsza wizyta uniemowlaka?!Qrczak pisze:
>> Szampan ma tyle co wino. Koniak, wóda i tym podobne mają dużo więcej.
>
> Ale przeliczając na ilość, to szampana mogłabym całą flachę,
W połogu?
>> Wódzi? Koniaczku? Wybacz, ale przypuszczam, że wątpię. Jak się flaszkę
>> otwiera to nie po to, żeby jeden kieliszeczek wypić.
>
> I tu się mylisz.
>
> Qra, co wieczorami z TŻ zajmuje się kiperką
Sorry, ale dla mnie to wóda i wóda na myszach - tego się nie da smakować...
BTW jak przychodzą znajomi to też kończy się na kiperce?
LL
--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
47. Data: 2007-10-26 08:29:18
Temat: Re: pierwsza wizyta uniemowlaka?!Lolalny Lemur pisze:
> BTW jak można lubić koniak? Buuueh :/
>
Normalnie :-) Tyle, że rzadko kupuję, ale mąż nie pije (dziwny jakiś ;-)
) to butelka starcza mi na długo :-)
Marzena
--
Robótki Marzeny
http://fanturia.googlepages.com/home
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
48. Data: 2007-10-26 08:50:29
Temat: coby dyskusje zakończyć?
nie kupimy alkoholu
sama kiedys byłam w połogu x 2
pamiętam, że jak TŻ chciał z kolegami wyjść lub wracał (rzadko) po piwku lub
coś w tym stylu
nie byłam szczęśliwa
toteż nie będę koleżanki narażać w tym stanie na niezadowolenie
koniec i kropka
nie kupimy wódki, koniaczku, likieru, wina ani innych tego typu
kupiłam książkę "Pierwszy rok życia dziecka" gdzie jest wszystko i dla mamy
(jak byc dobrą mamą, jak karmić, co dziecko powinno umieć w 1, 2 itd
miesiącu życia)
i dla taty (kiedy rozpocząć współżycie:o)
oczywiście powyższe też są dla taty żeby ktoś nie mówił...:o)
do tego kupiłam skarpeteczki z grzechotką przy paluszkach (w kształcie
krówki :o), coby maleńka sobie majtała nóżkami i jej grzechotało,
do tego planuję jakąś czekoladki i kwiaty
a zje kto będzie chciał
może jak mama zje kawałeczek to nic sie nie stanie
a zwyczaj taki że sie daje na osłodę życia....:o)
pozdrawiam i dzięki za uwagi
anna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
49. Data: 2007-10-26 08:53:30
Temat: Re: coby dyskusje zakończyć?Anna pisze:
> nie kupimy alkoholu
> sama kiedys byłam w połogu x 2
> pamiętam, że jak TŻ chciał z kolegami wyjść lub wracał (rzadko) po piwku lub
> coś w tym stylu
> nie byłam szczęśliwa
> toteż nie będę koleżanki narażać w tym stanie na niezadowolenie
No i właśnie o to mi chodziło.
LL
--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
50. Data: 2007-10-26 09:05:39
Temat: Re: coby dyskusje zakończyć?Użytkownik "Anna" <l...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ffs9ql$lfs$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> nie kupimy alkoholu
> sama kiedys byłam w połogu x 2
> pamiętam, że jak TŻ chciał z kolegami wyjść lub wracał (rzadko) po piwku
> lub coś w tym stylu
> nie byłam szczęśliwa
> toteż nie będę koleżanki narażać w tym stanie na niezadowolenie
>
> koniec i kropka
>
> nie kupimy wódki, koniaczku, likieru, wina ani innych tego typu
To nie ma siły sprawczej, by zakończyć dyskusję :-)
Qra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |