Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.task.gda.pl!not
-for-mail
From: "Albert" <r...@p...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: podstawki jetologii stosowanej ---< Fw: chaos, robale,
'kosmity',makarony
Date: Mon, 25 Aug 2003 18:14:29 +0200
Organization: CI TASK http://www.task.gda.pl
Lines: 155
Message-ID: <bidcbq$1eo$1@korweta.task.gda.pl>
References: <b...@g...h90d47e4c.invalid>
NNTP-Posting-Host: albertus.ds.pg.gda.pl
X-Trace: korweta.task.gda.pl 1061827770 1496 213.192.79.2 (25 Aug 2003 16:09:30 GMT)
X-Complaints-To: a...@n...task.gda.pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 25 Aug 2003 16:09:30 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:221906
Ukryj nagłówki
> Z założenia bowiem ma prawo ewoluować wszystko, jednak z pewnością
> nie są to ewolucje jednakowo burzliwe. Są sprawy, które ewoluują
bardzo
> powoli - do nich zaliczyć trzeba to, co zwykle nazywamy sprawami
funda-
> mentalnymi (umownie A). Będzie to na przykład dekalog (zważ, że
powstał
> on w określonym czasie życia człowieka [procesu] na ziemi, jak też nie
wiemy,
> kiedy ulegnie przemianie - nawiasem mówiąc, życzę mu jak najlepiej).
> W naszym wspólnym przypadku (jak i w przypadku wszystkich,
> uczciwych ludzi), za niezmienny fundament uznajemy pewien zbiór
wartości
> określonych mianem etyka. Te jednak fundamenty również są zmienne
> w bardzo długim przedziale czasu, gdyż wszystko się zmienia: ludzie,
> otoczenie, technika, świat - również przenikają się dynamicznie różne
etyki.
>
> Na drugim końcu szybkości ewoluowania spraw, mamy sprawy obserwowalne
> na bieżąco (umownie Z) - na przykład gotując wodę na herbatę (w czasie
> patrzenia na nią, ulega ona procesowi zmiany temperatury), lub
spalającą się
> zapałkę, którą przykładasz do papierosa w celu wiadomym.
>
> To są dwie (umowne) skrajności. Od procesów bardzo (względnie)
> powolnych (A) do procesów bardzo (względnie) szybkich (Z).
> W środku, między tymi granicami A-Z, jest obszar do zapełnienia
innymi
> dostępnymi naszym zmysłom procesami, procesami o zróżnicowanym,
> umownym okresie zmian. Tak więc gdzieś tam w środku, jest miejsce dla
> procesu odrastania włosów, (gdzie do fryzjera trzeba ganiać załóżmy
co
> miesiąc - [szczęśliwcy ;)]), jak też dla wzrastania dziecka (od,
załóżmy,
> wymiaru 50 do 150 cm - co zajmuje mu około - strzelam - 12 lat.
> Zauważ również, że w czasie trwania tego 12 letniego procesu, w
dziecku
> dokonują się zmiany o wiele ważniejsze niż wzrost, nomen omen, wzrostu
> (można być twórczym karłem, ale trudniej być twórczą "ofiarą" zespołu
Downa).
> Te zmiany zachodzą w mózgu i są samoistnym następstwem zmian w mózgu
> (to nie pomyłka). Mózg jest stale połączony wewnętrznie pętlą
sprzężenia
> zwrotnego, gdzie każda obserwacja _jest_ wewnętrznie przetwarzana,
> i tym samym powoduje zmianę, ewolucję całego układu. Wszystko
oczywiście
> jest procesem, od cząsteczek, pikseli obserwacji, poprzez proces
interpretacji,
> do procesu kojarzenia i modyfikowania tej bazy danych, która w mózgu
> pozostaje. Czy jednak pozostaje na długo - zależy od charakteru
procesu
> i jego położenia na umownej osi od A do Z.
> Czy jednak dzieje się tak zawsze i w każdym mózgu? Nie. Dzieje się
tylko
> w tych mózgach, które same sobie nie pozastawiały tych tajemnych
przejść,
> ścieżek sprzężeń zwrotnych, statycznymi skrzyniami fotografii.
>
> W jakim więc miejscu umieścisz teraz stan, który widzisz statycznie w
każdym
> z osobna grupowiczu (człowieku)? W jakim więc miejscu umieścisz cykl
> zmian jakie zachodzą w całej grupie psp? Czy będą one, ~gdzieś tak
koło
> literki (H), czy też może koło literki (O)? A może koło literki
(T)?...
> Czy będą "skończone" i będą "wszystkim"?
> Pytam poważnie!!! Wyobraź sobie ciąg liter A, B, C, D, ....U, V, W, X,
Y, Z
> i spróbuj to określić!!!
> ...
Witam
(w przerwie między obiadem, a kolacją)
Trochę o makaronach...
Każdy z tych procesów o których piszesz jest jak makaron.
Jedne człowiek zastał i nadał im nazwy - inne sam stworzył i ponazywał.
Makarony rozmaite - smakowite, grube, cienkie, długie, krótkie, niebieskie,
zielone, dziurkowane, karbowane... jakie tylko uda się wymyśleć.
--
Są więc makarony długie, ciężkie i proste - to góry. Chodzą po nich osły,
latają orły, podziwiają, deptają, a ten makaron niewiele się zmienia. Choćby
przyszło tysiąc atletów i każdy zjadłby tysiąc gryzów, to i tak góry nie
przestawi. Stają się pożywką, lub obiektem wzdychania dla tysięcy innych
małych makaronków. Każdy może sobie kawałek ugryźć i dodać do własnego
przepisu.
Są makarony krótkie, świdrowane - weźmy taki liść. To makaron, który ciągnie
się od momentu kiedy wyrasta z łodygi, potem obraca się do słońca, więdnie,
spada i rozkłada się - tam jest jego koniec. Może zostać nieruszony, może
zostać zjedzony (przez kozy, krowy, małpy...), może też zostać wzięty z
niego przepis przez jakiegoś kucharza, który stworzy tysiące innych
makaronów...
Makarony rozmaite - smakowite, grube, cienkie, długie, krótkie, niebieskie,
zielone, dziurkowane, karbowane... jakie tylko uda się wymyśleć.
--
Jest też specyficzny rodzaj makaronu - to człowiek. Makaron niezbadany.
Makaron i kucharz we własnej osobie.
Rodzi się i zaczyna się ciągnąć.... najpierw lepiony przez innych kucharzy
(rodziców)... później sam smakuje, delektuje się... co mu się podoba...
różne makarony... a jest ich cały talerz.
Makarony rozmaite - smakowite, grube, cienkie, długie, krótkie, niebieskie,
zielone, dziurkowane, karbowane... jakie tylko znajdzie.
...w międzyczasie poznaje przepisy.. i w końcu uczy się robić makaron...
kilometry różnorodnych nitek wychodzi z jego ręki.... i ruszają makarony w
świat makaronu...
Makarony rozmaite - smakowite, grube, cienkie, długie, krótkie, niebieskie,
zielone, dziurkowane, karbowane... jakie tylko wymyśli.
---
Kucharzy (ludzi-makaronów) na talerzu też jest rozmaita ilość.
Są tacy, co pichcą tylko we własnej kuchni, podgryzając nawet czasem swój
własny makaron i krzycząc: Mamma-mia! To je pyszne! Cóż z tego, jak pichcą
tylko dla siebie.
Problem w tym, że każdemu makaron smakuje inaczej. Kwestia gustu.
Dla kucharza ten sam kawałek będzie słodki, a dla smakującego gorzki.
W każdym razie nie uda im się zrobić dobrego makaronu, budując go tylko z
siebie samego.
Jeszcze inni wyruszają w świat makaronów w poszukiwaniu najlepszych smaków,
kolorów, kształtów. Smakują, kosztują, delektują się, czasem krzywią...
budują przepisy na bazie własnych doświadczeń. Tratują przy tym inne
makarony. Zdeptają sporo, ale czasem uda im się wyprodukować całkiem niezły
makaron, który smakuje wszystkim. Czasami wręcz przeciwnie.
Są też kucharze, którzy nie polegają na własnym smaku. Wiedzą, że każdemu
makaron smakuje inaczej. Wymieniają przepisy z innymi kucharzami. Idą w
świat makaronów skrzętnie wybierając makaronowe składniki... i poprawiając
przepisy metodą prób i błędów. Tak by wszystkim smakowało.
No i tu tylko krok dzieli ich od stworzenia makaronowej restauracji...
Mamma-mia! :)
Nie ma w tym nic złego... czasem tylko wpadnie jakiś sanepid... albo jakaś
wiecznie niezadowolona kucharka, która całe życie je własny makaron... ;)..
życie... :)
Makarony rozmaite - smakowite, grube, cienkie, długie, krótkie, niebieskie,
zielone, dziurkowane, karbowane... jakie kto tylko lubi.
Na zdrowie.
Albert
P.S.
Obiecałem że będę wpadał na grupę. Spodobało mi się tu jednak.
|