Data: 2002-02-05 15:07:37
Temat: Re: porozmawiajmy o wrazliwosci
Od: c...@m...pl ([cookie])
Pokaż wszystkie nagłówki
On Tue, 5 Feb 2002 09:12:35 +0100, "scorpionka"
<s...@p...wp.pl> wrote:
>Jezeli facet mowi o sobie ze jest wrazliwy to co ma dokladnie na mysli?
mowi? mowic mozna wszystko.
wrazliwosc wychodzi z czlowieka po kilku minutach rozmowy na dowolny
temat... czasem nawet nie trzeba nic mowic... wystarczy nieco sie
danej osobie poprzygladac... nawet obcemu czlowiekowi stojacemu na
przystanku autobusowym i obserwujacemu, jak zza chmury wychodzi
slonce, albo smiejacemu sie pod nosem na widok jakiejs zabawnej scenki
rozgrywajacej sie na chodniku po drugiej stronie skrzyzowania - w
takich wypadkach wystarczy miec mozliwosc obserwacji sposobu
patrzenia, czy sposobu usmiechania sie. Ogolnie, trudno takie rzeczy
przekazac w slowach - zarowno w odniesieniu do obcych osob, jak i do
samego siebie... mowienie wiec "na sucho" o sobie i o swojej
wrazliwosci kojarzy mi sie raczej z niezbyt szczerymi zabiegami (choc
oczywiscie moze to byc przejsciowa i niegrozna "nieszczerosc")...
jest jeszcze inna kwestia: co, dana osoba rozumie pod pojeciem
wrazliwosci, moze to byc np.
- wrazliwosc na krzywde dziejaca sie drugiemu czlowiekowi
- wrazliwosc na piekno, na sztuke itp. (bardzo wzgledna zreszta)
- wrazliwosc na uczucia innych osob, czy wrecz "nalogowa" empatia
- wrazliwosc na obraze wlasnego ego (stad blisko do egoizmu)
- wrazliwosc na niepowodzenia, rozpamietywanie problemow
- wrazliwosc na wspomnienia, melanholia...
- wrazliwosc na bol, pylki roslin itd... ;))))
- ...
--
[cookie]
fidonet: 2:482/64
|