Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: "D@nieloS" <d...@g...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: potrzeba mówienia
Date: Mon, 24 Mar 2003 18:38:00 +0100
Organization: news.onet.pl
Lines: 266
Sender: d...@p...onet.pl@poz02174005.visp.energis.pl
Message-ID: <b5ng1f$t34$2@news.onet.pl>
References: <b5860d$1ph$1@atlantis.news.tpi.pl> <b5aunn$ovg$2@news.onet.pl>
<b5daas$2sc$1@atlantis.news.tpi.pl> <b5i0cn$gkk$3@news.onet.pl>
<b5ih7r$bo5$1@atlantis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: poz02174005.visp.energis.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1048527727 29796 62.29.174.5 (24 Mar 2003 17:42:07 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 24 Mar 2003 17:42:07 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:192965
Ukryj nagłówki
W przypływie szalonej weny użytkownik patrycja.
w wiadomości <b5ih7r$bo5$1@atlantis.news.tpi.pl>
stworzył następujące dzieło:
>> Nie wiem co jest pieknego w samotnośći?
>> Co w niej takiego pouczającego?
>
> możesz odpocząć, możesz przemyśleć sprawy o których wcześniej...
> nawet byś nie *pomyślał*, możesz poznać siebie (nie mówię że wśród
> ludzi tego nie możesz, ale tu.. z innej perspekktywy); IMHO
> wyciszenie /takie od czasu do czasu/ jest niezbędne, oczywiście _nie_
> wszystkim :]
>
Oczywiście że się zgadzam z tym ;)
Tylko jak sie jest samtnym za długo to sie ma to w końcu po dziurki w nosie
i nie ma sie potrzeby wyciszać ;/
>> Ja uwielbiam ludzi ale mnie nie uwielbiają ;(
>
> ohhh... chcesz? ja mogę Cię uwielbiać ;)
>
Cieszę się że ktos ma chociaż chęci ;)
>> A tak na marginesie na pewno miałaś juz chłopaka/faceta który cię
>> zranił i teraz wolisz samotność? Czy nie mam racji??
> spadaj, nie mówimy tu o mnie tylko o ludzkiej potrzebie mówienia ;p
> ja nie _wolę_ samotności... po prostu ona _też_ jest mi potrzebna,
> rozumiesz :)
>
>
Rozumiem, ale czemu tak ostro ;)
To "spadaj" zabrzmiało praktycznie jak potwierdzenie tego o co pytałem,
bo cię aż tak zabolało ? ;->
>>> no ale właśnie... _po_co_ ja chcę mówić, samotność jest najlepszym
>>> na to dowodem że jednak można bez tego żyć ;)
>> Chyba raczej dowodem, że nie mozna życ w samotności, bo właśnie
>> samotność powoduje taką chęć wygadania się!!!
>
> chodziło mi o to, że (choć po pewnym czasie samotność zaczyna
> doskwierać) jednak da się żyć (w bardzo dosłownym tego słowa
> znaczeniu) bez gadania o kształcie chmur czy coś :)
>
Tak, tylko człowiek robi się zgorzkniały ;) ?
>> Chcesz sprawdzic co to jest prawdziwa samotność??
>> Jeśli masz mozliwość wyjechania gdzieś gdzie nie będziesz miała
>> kontaktu z ludźmi to polecam taki eksperyment co żem sam sobie
>> zrobił:
>> Wyjechałem na działkę gdzie mamy altanę w której spokojnie można
>> sobie mieszkać ;) Stwierdziłem że posiedzę sobie tam z tydzień czy
>> dwa. Nie włączałem radia, telewizora, nie czytałem niczego. Po
>> prostu miała byc laba na całego ;).
>
> hie.. fakt że tylko 24 godziny ale... ja spędziłam je w samiutkim
> lesie na jakiejś "ambonie" kilka metrów nad ziemią.. straasznie
> było... wiatr na tej wysokości był taki że przez cały czas miałeś
> wrażenie że ktoś wchodzi do Ciebie po drabinie.. brrr. o ile w dzień
> było spoko, w nocy miałam _fatalną_ godzinę /ale tylko 1 godz./ bosko
> było :) nie chciało się wracać :)
>
Heh siedzenie na działece tez ma swoje uroki ;)
Hodźby to że były wtedy burze, i ciemniutko było no
i tak zastanawiałem sie czy czasami piorun nie walnie
kiedyś w tą altanę skoro to najwyższy obiekt w okolicy ;)
Heh jak widać nie było iskierek, ale jestem elektronikiem i zawsze mnie
fascynowały takie zjawiska elektryczne ;)
>> Poza przygotowywaniem sobie posiłków nic nie robiłem (Ale fjnie jest
>> sobie ugotować bigosik ze świerzych działkowych warzywek ;)).
>> Pozatym spacery do lasu na grzyby itp mało zajmujące czynności.
>
> ja pisałam i czytałam książkę i... dużo spałam ;) ale później
> żałowałam bo to była tylko jedna doba :/
>
I w tym problem że samotności nie poczułaś nazbyt bardzo bo MZ
czytanie, pisanie czy nawet spanie powoduje odpędzenie wszelkich mysli w
innym kierunku niż to że się jest teraz samemu ;/
>> Myślisz że długo tak można wytrzymać bez gadania z kim kolwiek?
>
> ale ja wcale nie mówiłam że "wieczna" samotność jest dobra :)
>
>> Skoro od zawsze jestem samotny, mało się spotykam z kimkolwiek-
>> - no cóż nikt za bardzo nie chce się ze mną sootykać ;(
>> Przyzwyczaiłem się wręcz do samotności ;(
>
> to się nie przyzwyczajaj tylko wyjdź kurczę do ludzi! grrr, no nie
> mów mi że jesteś typem "ofiary losu"! podejmij wyzwanie, MZ stać Cię
> na to, ja w to wierzę :) nie możesz wiecznie czekać aż ktoś Cię
> zauważy, ktoś się uśmiechnie, przywita (ja kiedyś tak robiłam, grrr)
> weź sprawy w swoje ręce, duży jesteś ;) a potem napisz tu jakie są
> efekty :]
>
Oczywiście że już się wziąłem do dzieła ;)
No i próbuje, cały czas próbuje ale ciągle mnie prawie wszyscy zbywają ;(
Co zaproszę kogoś np: na piwo, to zawsze mówi że ok czemu nie. Ale jak co do
czego to albo nie ma czasu bo cos musi załtwić, jest z kimś umówiony, nie ma
pieniędzy itd.
Nawet jak zaproponuje że ja postawię, tez odmawiają ?
Widząc taką kiepską sytuacje i słaby kontakt z (pseudo?) przyajciółmi juz
zacząłem nawet
nagabywać dziewczyny z netu i od czasu do czasu prowokuje jakieś spotkanie
;)
Ale łatwo się domyślić że to taki kiepski półśrodek bo i tak większość nie
chce
się spotykac nigdy poza tym jednym razem. Chociaż zapraszam na
niezobowiazujące
do niczego spotkanie, po prostu tak żeby tylko sobie pogadać.
A tak szczeże mówiąc efekty już są coraz wieksze. Wczoraj pogodziłem się z
kimś dzięki czemu jestem już HAPPY :) - bo juz myślałem że nici będą z
naszej przyjaźni ale jednak kilkakrotnie wyciągałem dłoń ku pojednaniu i w
końcu wczoraj definitywnie wywalczyłem je :) Fajnie w końcu będę miał
przyjaciółkę z którą mogę o wszystkim porozmawiać ;)
No i jest jeszcze jedna spotkana osóbka która przypadła mi do serca i mam
nadzieje że ja jej też ;)
>> Lecz cóż wytrzymałem tylko trzy dni :( Naprawdę nie darady
>> wytrzymać !!!!
>
> no właśnie, bo masz tą samotność na co dzień, rozumiesz? musi być IMO
> zdrowa równowaga między samotnością a... tym co najlepsze ;)
>
>> Mimo że w domu i tak siedzę zazwyczaj sam, to jednak sam nie jestem,
>> bo wiem że ktoś jest w pokoju obok, za oknem widzę chodzących ludzi,
>> czasmi można z kimś wymienić chodźby słówko. Czuje się po prostu
>> czyjąś obecność ;)
>
> no to przestań ją czuć i zacznij w nią _ingerować_ a może nawet
> trochę się "narzucać" (ale tylko trochę;) i wtedy zrób eksperyment i
> wróć na działkę, zobaczysz ze zaczniesz doceniać swoją samotnię i
> dostrzegać jej piękno :)
>
Narzucanie sie komuś ?
Nie za bardzo skutkuje bo nikt nie lubi być osaczony
>> Dlatego wskazałem jako alternatywę jeszcze takiego wygadanego :)
>> Bo za bardzo nie wiedziałem czy wolisz tylko gadać czy także słuchać
>> ;)
>
> powiedzmy że tutaj idę na kompromis ;D
>
>>> to propozycja? ;)
>> Czemu by nie ;)
>> ;*
>
> mmm... ;)
>
>> No może powoli się zaczynam rozkręcać. Ale naprawdę późno się do tego
>> zabrałem
>
>
> "nigdy nie jest za późno zacząć tak jak chce się żyć".. w wydaniu
> Gawlińskiego lepiej to wychodzi ;D
>
>> Duuuuuużo za póóóóóóóóźźźźźźźźźźźźnnnnnnnnoooooooooo
>
> jest może "bardzo późno" ale nie jest _za_późno, to przeklęte "za"
> sugeruje że nic nie da się zmienić, a to bzdura :]
>
>> Przyzwyczajenie się do samotności chociaż się jej nie lubi naprawdę
>> jest czymś okropnym, wypacza życie człowieka - że też tak późno to
>> zauważyłem ;(
>
> chyba jeszcze nie umierasz, co? zacznij działać :]
>
>> Jeśli naprawdę lubisz samotność to ja radzę się dobrze zastanowić
>> dlaczego ją lubisz?
>
> dlatego że nikt nie zadowoli się tylko lodami czekoladowymi... od
> czasu do czasu trzeba zjeść i toffi ;)
> /Ty natomiast zastanów się czemu jej nie lubisz, ha!/
>
Ja już dobrze wiem czemu ;)
Ale nie powiem ;->
>> I z pewnością kiedyś stwierdzisz że
>> głupio było tak uwielbiać samotność
>
> a Ty wyjdź wreszcie do ludzi i zobaczysz jak piękna jest /od czasu do
> czasu/ samotność :]
>
Do ludzi wychodze ale wszyscy w tył wzrot i jak najdalej ode mnie ?
>> zwłaszcza gdy twoja samotność będzie
>> się ciągła na dłuższą metę.
>
> na to jej nie pozwolę ;)
>
no to i dobrze :)
>> Ale wątpie w to bo i tak sobie wkrótce kogoś
>> złowisz. Ale jeśli nie złapiesz nikogo to wspomnij sobie kiedys moje
>> słowa ;]
>
> mm, prorok? ;) widzisz, do "niesamotności" ;) nie jest konieczna
> "druga połówka", mi wystarczą przyjaciele :]
>
A mi nie wystarczają już niestety ;)
Potrzebuje motywatorki do życia w postaci kobiety ;)
>> A po drugie ja raczej nie jestem samotny z wyboru ale życie daje
>> ciągle mi takiego kopa samotności ;(
>
> to Ty też mu daj popalić :)
nie pije, nie pale i w żyłę nie daje ;)
no może pije ale tylko okazyjnie ;)
>
>> Po prostu nie mogę trafić w odpowiedznią
>> kobietę, praktycznie wszystkie spławiają mnie juz na pierwszym
>> spotkaniu ;(
>
> bu... kobiety... a po co nam one ? ;D
Z nimi źle ale bez nich jeszcze gorzej ;) Zwłaszcza facetowi ;)
> a poważnie, naprawdę, zacznij od nawiązywania przyjaźni, nie
> nastawiaj się od razu na "wielką miłość", może to to?
>
Nie nastatawiam się odrazu na wielką miłość, lecz niektóre to nawet
przyjaźni nie chcą ;/
>> Dla większości kobiet jestem beznadziejny lub za nudny i tyle ;(
>> No i nie mam zbyt wielu przyjaciół ;(
>
> no właśnie, zacznij może od przyjaciół. "rozkręcisz się" itp. a
> później i z kobietami będzie łatwiej :]
>
No dobra co poznam nowego przyjaciela to zawsze albo kogoś już ma
albo zaraz kogoś przygrucha i już potem dla mnie czasu nie ma ;/
A mi już obrzydło wręcz spotykanie się ze znajomimi gdy się wokoło wszyscy
obściskują. Oni zajmują się sobą a ja siedzę pośrud nich sam jak palec ;/
PS: Nie bierz do serca mych słów, bo ja czasem lubie cosik poprzekręcać aby
tragiczniej było ;->
--
Pozdrowienia z
Zielonej "Dzióry"
przesyła D@nieloS
|