Data: 2010-02-15 22:29:40
Temat: Re: prawa zwierzat
Od: tren R <t...@n...sieciowy>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 15-luty-10, Vilar wlazł między psychopatów i wykrakał:
> Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w wiadomości
> news:1qten0zxb5i6x.dlg@trenerowa.karma...
>> Dnia 15-luty-10, Vilar wlazł między psychopatów i wykrakał:
>>
>>> Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
>>> wiadomości news:hlcgeg$1rt$13@node1.news.atman.pl...
>>>>
>>>> Niestety tak miastowe kobiety funkcjonują. Ciągle się ze mnie ktoś
>>>> rechoce, że się nie podniecam kupnym jedzeniem. Na skromne uwagi wszyscy
>>>> reagują, że mam kulinarną misję zbawiania świata.
>>>>
>>>
>>> Moment, ja jestem ostro miastowa. Od wielu pokoleń jestem ta miastowa
>>> (bez
>>> liścia na głowie).
>>>
>>> A zwykłe jaja od zwykłej kury doceniam bardzo.
>>>
>>> Wiesz, że to dziwne? Wydawało by się, że jest moda na gotowanie. Że a to
>>> oliwa śródziemnomorska, a to miodek z wyspy pachnącej tymiankiem.
>>> Wiesz...
>>> aż do przesady.
>>
>> vilar - to jest po prostu drogie.
>>
> Weź.... marchewka? buraczki? kasza? ziemniaki?
> Najzwyklejsze, najprostsze, najzdrowsze jedzenie????
> Chyba gotowizny są droższe.
>
> Przykład oliwy i miodu podałam jak przykład tendencji zupełnie odwrotnej,
> która wydawała mi się obecnie obowiązywać.
no nie :)
kaszki, buraczki - precz!
slowfood - takiego hasła użyłaś. to drogie żarcie.
--
taka jest moja koncepcja, tak ja to widzę
|