« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-04-10 07:03:31
Temat: prawo choroba lekarzeWitajcie
Pisze na te; grupe poniewaz. nie znalazlem grupy psychiatria a szukam
odpowiedzi na pytanie.
Otórz historia od pocza;tku:
Wczoraj do mojej firmy wchodzi cz?owiek - ok 55-60 latdobrze ubrany,
wypastowane buty, dobrze zbudowany, mozna powiedziec ca?kiem do rzeczy.
Staje przed biurkiem kolegi i mowi ze dawno go u nas nie bylo.
Myslalem ze to jakis klient a ona nagle rozwija gadke ze gdzis tam byl i
kogos przywióz? powtarzaja;c w kó?ko jakies nazwiska, zapytany o cel
wizyty nie potrafi? udzielic' odpowiedzi. Zorientowa?em sie; szybko z.e
cz?owiek ten potrzebuje pomocy poniewaz. nie pierwszy raz spotka?em sie; z
takim problemem. Zacza;?em z gos'ciem rozmawiac na tematy które on
narzuca? w mie;dzyczasie kaza?em pracownikowi wezwac' pogotowie.
Chcia?bym od razu zaznaczyc' ze czlowiek nie zagraz.a? nikomu i by?
spokojny chociaz. ba?em sie; dac' mu szklanke; z gora;ca; herbata;.
Zapyta?em któru mamy rok - odpowiedzia? ze 1944, nie wiedzia? w jakim
znajduje sie; mies'cie, nie wiedzia? po co do nas przyszed?, opowiada? cos'
o swojej rodzinie traktuja;c mnie jak jej cz?onka a nawet planowa? ze mna;
podróz. w tatry. Mowil o ks. Tishnerze
W rozmowie wynik?o z.e jak powiedzia? "musi juz teraz brac codzienie
lekarstwa" zna? nazwe tych lekarstw.
A wiec przybylo pogotowie - lekarz nie wiedzia? do kogo przyjecha? bo
wszyscy wygla;dali zdrowo od progu tubalnie wrzeszczac "gdzie ten
chory!". Poprosi?em go na bok i wyjasni?em o co chodzi. Lekarz zada?
czlowiekowui serie pytan' (rok, dzien tyg., miasto, nazwisko), czlowiek
udziela? odpowiedzi zupe?nie od rzeczy i nie widzia? jak sie; nazywa
podaja;c serie; roz.nych nazwisk.
Zapytany przez lekarza czy pojedzie na izbe przyje;c zrobi? wielkie oczy
i wpad? w przeraz.enie chowaja;c g?owe; mie;dzy ramiona, kategorycznie
odmówi? omiataja;c wzrokiem pomieszczenie, wsta? i wyszed? wre;cz wybieg?.
Zasugerowa?em z.e ten cz?owiek morze miec np. schizofrenie albo zapalenie
opon mozgowych. Lekarz powiedzia? ze o tym wie, kompletnie nic nie
zrobi? rozk?adaja;c re;ce, to samo sanitariusze, zapyta?em czy wezwac'
policje; odmówili i wyszli.
Jestem wsciek?y na tego lekarza i na siebie a cala sprawa minie me;czy
wie; Was pytam
Co mog?em zrobic' zeby pomoc temu czlowiekowi?
Czy lekarz z?ama? przepisy?
Piotr
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-04-10 07:12:06
Temat: Re: prawo choroba lekarzeOfficeman <o...@w...pl> napisał(a):
> Witajcie
>
> Pisze na te; grupe poniewaz. nie znalazlem grupy psychiatria a szukam
> odpowiedzi na pytanie.
>
> Otórz historia od pocza;tku:
> Wczoraj do mojej firmy wchodzi cz?owiek - ok 55-60 latdobrze ubrany,
> wypastowane buty, dobrze zbudowany, mozna powiedziec ca?kiem do rzeczy.
> Staje przed biurkiem kolegi i mowi ze dawno go u nas nie bylo.
> Myslalem ze to jakis klient a ona nagle rozwija gadke ze gdzis tam byl i
> kogos przywióz? powtarzaja;c w kó?ko jakies nazwiska, zapytany o cel
> wizyty nie potrafi? udzielic' odpowiedzi. Zorientowa?em sie; szybko z.e
> cz?owiek ten potrzebuje pomocy poniewaz. nie pierwszy raz spotka?em sie; z
> takim problemem. Zacza;?em z gos'ciem rozmawiac na tematy które on
> narzuca? w mie;dzyczasie kaza?em pracownikowi wezwac' pogotowie.
> Chcia?bym od razu zaznaczyc' ze czlowiek nie zagraz.a? nikomu i by?
> spokojny chociaz. ba?em sie; dac' mu szklanke; z gora;ca; herbata;.
> Zapyta?em któru mamy rok - odpowiedzia? ze 1944, nie wiedzia? w jakim
> znajduje sie; mies'cie, nie wiedzia? po co do nas przyszed?, opowiada? cos'
> o swojej rodzinie traktuja;c mnie jak jej cz?onka a nawet planowa? ze mna;
> podróz. w tatry. Mowil o ks. Tishnerze
> W rozmowie wynik?o z.e jak powiedzia? "musi juz teraz brac codzienie
> lekarstwa" zna? nazwe tych lekarstw.
>
> A wiec przybylo pogotowie - lekarz nie wiedzia? do kogo przyjecha? bo
> wszyscy wygla;dali zdrowo od progu tubalnie wrzeszczac "gdzie ten
> chory!". Poprosi?em go na bok i wyjasni?em o co chodzi. Lekarz zada?
> czlowiekowui serie pytan' (rok, dzien tyg., miasto, nazwisko), czlowiek
> udziela? odpowiedzi zupe?nie od rzeczy i nie widzia? jak sie; nazywa
> podaja;c serie; roz.nych nazwisk.
> Zapytany przez lekarza czy pojedzie na izbe przyje;c zrobi? wielkie oczy
> i wpad? w przeraz.enie chowaja;c g?owe; mie;dzy ramiona, kategorycznie
> odmówi? omiataja;c wzrokiem pomieszczenie, wsta? i wyszed? wre;cz wybieg?.
>
> Zasugerowa?em z.e ten cz?owiek morze miec np. schizofrenie albo zapalenie
> opon mozgowych. Lekarz powiedzia? ze o tym wie, kompletnie nic nie
> zrobi? rozk?adaja;c re;ce, to samo sanitariusze, zapyta?em czy wezwac'
> policje; odmówili i wyszli.
>
> Jestem wsciek?y na tego lekarza i na siebie a cala sprawa minie me;czy
> wie; Was pytam
>
> Co mog?em zrobic' zeby pomoc temu czlowiekowi?
> Czy lekarz z?ama? przepisy?
Z twojego postu wynika że jesteś dorosły, a zachowałeś się jak dziecko.
Nie było żadnego powodu do wzywania pogotowia. Pogotowie ratunkowe wzywa sie
jak sama nazwa wskazuje w celu ratowania kogoś. Ten człowiek był niewątpliwie
chory, ale nie zachowywał się niebezpiecznie. Nie zyjemy w czasach w których
wariatów nie zagrażajacych otoczeniu zamyka sie w domach dla obłakanych i
trzyma w klatkach jak dzikie zwierzęta.
Jesli ktoś miał być ratowany to ty przed swoim strachem.
Strachem przed choroba psychiczną.
pozdrowienia
kis
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-04-10 07:23:44
Temat: Re: prawo choroba lekarzeKis Smis <k...@N...gazeta.pl>
news:b735g6$qko$1@inews.gazeta.pl:
> Z twojego postu wynika że jesteś dorosły, a zachowałeś się jak
> dziecko. Nie było żadnego powodu do wzywania pogotowia. Pogotowie
> ratunkowe wzywa sie jak sama nazwa wskazuje w celu ratowania kogoś.
> Ten człowiek był niewątpliwie chory, ale nie zachowywał się
> niebezpiecznie.
I oczywiście laik mógł dokładnie przewidzieć jego zachowanie za chwilę. ;)
Nie sądzisz, że trochę zbyt surowo oceniłeś Officemana.
Mało_kto_ jest przygotowany na kontakt z osobą chorą psychicznie, któremu
nieodłącznie towarzyszy niepewność.
W tym względzie większość z nas może okazać się dziećmi.
P.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-04-10 08:00:35
Temat: Re: prawo choroba lekarze
Uzytkownik "Officeman" <o...@w...pl> napisal w wiadomosci
news:3E951743.8080109@wp.pl...
Ale co ten lekarz mial zrobic, zabrac tego czlowieka, ale jak?
A jakby On nie chcial albo zaczal sie wyrywac?
A jezeli by zechcial pojechac, to gdzie lekarz powinien go zawiesc?
Moze do szpitala psychiatrycznego, no ale co dalej?
- chyba by go od razu wypuscili, bo jak pisze Pawel, w koncu nie zagraza
nikomu.
Trudno wlasciewie okreslic co nalezy robic w takim przypadku
Kiedys mieszkalem w bloku gdzie podobnego typu pani, lokatorka chodzila
w nocy po domach i rozmawiala na dziwne tematy - i tez nie wzywano
pogotowia,
wiadomo bylo ze ona "tak ma".
Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-04-10 08:06:13
Temat: Re: prawo choroba lekarzeDuch <a...@p...com>
news:b738ei$8n4$1@nemesis.news.tpi.pl:
> - chyba by go od razu wypuscili, bo jak pisze Pawel, w koncu nie
> zagraza nikomu.
A dokładnie Kis Smis :)
Ja nie wiedziałbym na pewno, że nie zagraża i nie zagrozi.
P.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-04-10 08:11:38
Temat: Re: prawo choroba lekarze
Użytkownik "Paweł Niezbecki" <t...@p...neostrada.pl> napisał w
wiadomości news:b738lg$5nh$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Ja nie wiedziałbym na pewno, że nie zagraża i nie zagrozi.
ok - ale w koncu "dziwny" nic nie zrobil jeszcze, nie bylo podstaw
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-04-10 09:23:14
Temat: Re: prawo choroba lekarzePaweł Niezbecki <t...@p...neostrada.pl> napisał(a):
> Nie sądzisz, że trochę zbyt surowo oceniłeś Officemana.
Chciałem jak zwykle zmienić nieco myslenie mojego szanownego rozmówcy.
On dostrzega problem w prawie, w chorobie, w lekarzu.
Czyli poza sobą.
Tego problemu nie jest w stanie rozwiązać to znaczy nie zmieni prawa, nie
wyleczy nikogo z choroby psychicznej, ani nie zmieni zachowań lekarzy.
Może natomiast zając sie swoimi problemami to jest strachem przed chorobą i
niewiedzą.
Wzywanie pogotowia nie pomogło temu choremu, więc było błędem.
kis
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-04-10 09:37:50
Temat: Re: prawo choroba lekarzeCzlowieku, rozmawialem z nim przez pol godziny usopkajajac jak moglem,
poczestowalem herbatą - Twoim zdaniem to był strach.
Moj przyjaciel (sądiad rówieśnik) zabił się skacząc z 10 piętra -
diagnoza schizofrenia,
moj szwagier - silne porażenie mozgowe
nie boję się chorych.
dowartościowujesz się sląc oskarzenia w moim kierunku
dziwne zachowanie moze byc skutkiem urazu neurologicznego np. wylewu
albo zapalenia oipon mozgowych - zeby to stwiedzic potrzebny jest lekarz!
poza tym wszystkim on nie wiedzał co robić, nie wiedział który jest rok.
Potrzebował bezwzględnej pomocy.
>
> Chciałem jak zwykle zmienić nieco myslenie mojego szanownego rozmówcy.
> On dostrzega problem w prawie, w chorobie, w lekarzu.
> Czyli poza sobą.
>
> Tego problemu nie jest w stanie rozwiązać to znaczy nie zmieni prawa, nie
> wyleczy nikogo z choroby psychicznej, ani nie zmieni zachowań lekarzy.
>
> Może natomiast zając sie swoimi problemami to jest strachem przed chorobą i
> niewiedzą.
>
> Wzywanie pogotowia nie pomogło temu choremu, więc było błędem.
>
> kis
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-04-10 09:46:55
Temat: Re: prawo choroba lekarzeOfficeman <o...@w...pl> napisał(a):
> Potrzebował bezwzględnej pomocy.
Bezwglednej pomocy?
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-04-10 09:57:56
Temat: Re: prawo choroba lekarzeOfficeman:
> Czlowieku, rozmawialem z nim przez pol godziny usopkajajac jak moglem,
<...>
nie entuzjazmuj sie tak tylko jesli chcesz o tym porozmawiac skieruj
ppytanie do odpowiednich ludzi. wydaje mi sie ze stosowniejsza bylaby
grupa pl.sci.medycyna.
--
Marsel
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |