Data: 2005-08-30 15:00:40
Temat: Re: prawo jazdy...
Od: " Himera" <h...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Magda <m...@o...pl> napisał(a):
>
> Użytkownik "xtek"
>
> >Jak wywrzec dobre wrazenie na
> > egzaminatorze, wzbudzic zaufanie i pokazac "ze ja jednak umiem jezdzic" ?
> :)
>
>
> Ja zdałam za 4tym razem. Onego szczęśliwego dnia zaspałam na egzamin (w
nocy
> z przejęcia nie mogłam zasnąć, udało mi się pospac jakies 3 godz).
moj egzamin byl nieplanowany. w Stanach na szczescie nie musisz uczeszczac
na zaden kurs aby moc przystapic do egzaminu. no wiec ja uczylam sie na
samochodzie chlopaka. ktoregos dnia przejezdzalismy kolo placowki gdzie
zdaje sie jazde (bo pisemny juz mialam dawno zdany) i chlopak zaproponowal
zebym dzis wlasnie zdala jazde. oczywiscie opieralam sie bo to jednak stres,
no ale mysle sobie ze juz tyle czasu to odkladalam wiec pojade.
dzien byl upalny. stojac w kolejce za innymi samochodami zorientowalismy sie
ze samochod ma juz resztki benzyny, wylaczylismy wiec silnik i tym samym
ochladzanie w samochodzie, myslalam ze sie tam roztopie. moj egzaminator
wygladal jak gestapowiec i zachowywal sie bardzo sluzbowo. jak tylko wsiadl
do auta od razu odkrecil ochladzanie na full a ja tylko modlila sie zeby po
drodze samochod nie stanal.
egzaminator zaczal zadawac pytania jak sie parkuje down hill i up hill, a ja
dopiero przy down-hill zajarzylam o co mu chodzi - tak bylam zestresowana.
cale szczescie nie kazal mi parkowac rownolegle bo bym na 100% nie zdala.
tego samgo dnia otrzymalam swoje prawko z o dziwo udanym zdjeciem.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|