Data: 2000-12-19 20:51:32
Temat: Re: /.../ problem z Konradem.
Od: "Superstar" <y...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Konradku, czy nie zdajesz sobie sprawy, że to co wypisujesz dyskwalifikuje
> Cię całkowicie?
Jejku ja sie z Toba nie scigam, czemu wiec pedzisz za mna jak oszalaly skoro
ja tylko wybralem sie na spacer?
> Ja piszę "NIE WOLNO" a Ty cytując mnie (!) wkładasz mi w usta słowa
"WOLNO"
> - i to wg Ciebie jest argument!?
To nie jest argument. Pokazuje tylko, ze jestes dla mnie jak lisc na
wietrze.
> Mam nadzieję, że nikt uważny i myślący na tej grupie tego Ci nie zapomni.
Robisz ze mnie ofiare, ale nie dokonasz niczego sam nia bedac.
> Nie mam zamiaru wchodzić za Tobą do bagna.
Alfred, ja Cie wcale nie ciagne za reke. To Ty sie do mnie przykleiles jak
juz nie powiem co do czego.
> Chyba jednak popełniłem błąd
> usiłując w dobrej wierze i kulturalnie wpływać na Twoje chore inklinacje.
Wybacz, ale nawracanie kogos na sile by wyznawal religie, ktora wyznajesz
Ty, to tez grzech.
> Trudno. Baw się dobrze.
"...czego życzę i Tobie."
> Ale gdy odezwie się w Tobie to, co mnie irytuje,
> bądź pewny, że nie dam Ci o sobie zapomnieć.
Kiedys to co robiles - to wznoszenie do pionu, bylo dzialaniem badz co badz
kreatywnym. Jednak skoro dzisiaj to nie ma sensu to po co marnowac sily? Czy
to nie jest przypadkiem taka walka z wiatrakami? Naprawde wiecej by mozna
zdzialac gdyby zamiast bata wyciagnac reke. Nie z palcem wyciagnietym w
nakazujacym gescie... ale z otwarta dlonia... i z otwartym umyslem... nie z
pozycji medrca czy wieszcza... raczej z pozycji po prostu ...czlowieka.
> Konrad Milczar - Superstar po raz kolejny dowiódł swej natury krętacza
Przykro mi slyszec takie slowa... Tym bardziej, ze to nie ja rzucilem
pierwszy epitet...
> > Użytkownik ... z Gormenghast napisal /.../
> > > że gdy kogoś skalujesz, to skaluj UCZCIWIE a nie tak jak mi pasuje.
/.../
>
> Niczego takiego uzytkownik z Gormenghast nie napisał.
Przepraszam, to bylo wyjatkowo infantylne.
> > Na pewnym etapie naszej znajomości bardzo ceniłem sobie Twoje zdanie.
> > Niestety dzisiaj nie jesteś już dla mnie ani "nauczycielem", ani
> > przyjacielem... nie jesteś nawet znajomym... Ty sam to sprawiłeś -
> > zamieniając twórczą konwersacją w zgorzkniały spór.
>
> Nie odróżniasz skutku od przyczyny.
> ===========
No cóż, każdy patrzy z innej perspektywy.
|