« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2000-08-19 06:50:45
Temat: Odp: prosze tego nie czytac!
Użytkownik Ewa <e...@p...fm> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:OXXm5.2628$1...@n...tpnet.pl...
>
> nie chce wnikac, kto kogo oplaca i z jakich zrodel, wydaje mi sie ze od
> lekarza mam prawo oczekiwac pomocy i ja uzyskac
A wydawaloby sie, ze wymagac mozna od tego, komu sie za cos zaplaci. I w tym
problem: placimy urzedasom w ZUSie, ktorzy te pieniadze przepieprza - a
potem wymagamy od lekarzy, ktorzy zaplaty praktycznie nie dostaja.
Tymczasem, skoro placimy urzedasom, to do nich wlasnie powinnismy miec
pretensje - dalismy pieniadze, nie otrzymujac w zamian odpowiedniej opieki
medycznej. Tymczasem kiedy pojdziemy do lekarza prywatnie i zaplacimy jemu
bezposrednio - to na ogol nie narzekamy na poziom uslugi.
pzdr
Ender
--
25MB e-mail, 10MB WWW, PHP, Perl, SSI - WEB Pack - http://rubikon.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2000-08-24 07:34:21
Temat: Re: prosze tego nie czytac!Drobna uwaga : to nie urzedasy w Zusie "przepieprzaja" nasze pieniadze, bo to tacy
sami ludzie jak my, ktorzy nie maja wplywu na swoj zakres obowiazkow, ale ich
"naczialstwo" tj. zarzad ZUS - kierowany albo "ukladajacy sie" z rzadem, a to juz
mafia, na ktora naprawde niewielu ma wplyw i ktora jest winna problemom wielu grup
zawodowych, i problemom zyciowym wszystkich Polakow - ale to temat ocean i nie na
grupe. Zycie jest zmienne - Pani tez kiedys moze pracowac jako urzedas, o ktorym
Pani podobni uogolniacze mowia, ze "przepieprza" ich pieniadze. Nigdy nic nie
wiadomo. Urzedas z firmy prywatnej - EB
Ender napisał(a) w wiadomości: <8nmcd5$ilh$1@aquarius.webcorp.com.pl>...
Użytkownik Ewa <e...@p...fm> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:OXXm5.2628$1...@n...tpnet.pl...
>
> nie chce wnikac, kto kogo oplaca i z jakich zrodel, wydaje mi sie ze od
> lekarza mam prawo oczekiwac pomocy i ja uzyskac
A wydawaloby sie, ze wymagac mozna od tego, komu sie za cos zaplaci. I w tym
problem: placimy urzedasom w ZUSie, ktorzy te pieniadze przepieprza - a
potem wymagamy od lekarzy, ktorzy zaplaty praktycznie nie dostaja.
Tymczasem, skoro placimy urzedasom, to do nich wlasnie powinnismy miec
pretensje - dalismy pieniadze, nie otrzymujac w zamian odpowiedniej opieki
medycznej. Tymczasem kiedy pojdziemy do lekarza prywatnie i zaplacimy jemu
bezposrednio - to na ogol nie narzekamy na poziom uslugi.
pzdr
Ender
--
25MB e-mail, 10MB WWW, PHP, Perl, SSI - WEB Pack - http://rubikon.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2000-08-24 08:55:15
Temat: Re: prosze tego nie czytac!Ojej ile zalow z calego zycia!!!! Prosze miec pretensje glownie do siebie, ze sie Pan
tak nameczyl w czasie tych studiow. Z tego co wiem, to tylko niektorym ludziom
rodzice wybieraja studia, ale wiekszosc z nas wybiera sama - wiemy przynajmniej w
przyblizeniu na co sie decydujemy i jesli jest nam tak trudno na studiach, nie
radzimy sobie albo radzimy sobie z trudem to naprawde nie jest wina innych ludzi -
studia mozna przerwac i zdawac na inne (chyba, ze nie mamy dosc wlasnego mozgu albo
jestesmy zbyt wygodni, zeby znowu probowac zdawac na cos innego), no albo po
studiach mozna sie przekwalifikowac i robic cos w czym bedziemy dobrzy. Wlasnie
dlatego wyrastaja nam lekarze i "lekarze", tych drugich jest niestety
wiecej...przykre ale prawdziwe, robia bledy lekarskie (nie mowie o bledach, ktore
wynikaja z powaznych przyczyn...organizm ludzki jest bardzo skompilkowany i reakcje
w takiej samej sytuacji / chorobie moga byc rozne, a decyzje podejmowane szybko - to
wymaga ogromnej wiedzy i jest ogromnym stresem decydowac o zyciu innych - takie bledy
naprawde rozumiem) - ale bledy wynikajace z braku wiedzy tzn. z braku podstawowej
wiedzy lekarskiej np. nieodroznienie przez dentyste zebow stalych od mlecznych ( no
takie rzeczy to chyba kazdy dentysta powinien wiedziec!!!!) albo przepisanie leku na
obnizenie cisnienia zamiast odwrotnie - oba przypadki mialam w rodzinie, nie biore
ich z kapelusza ( naprawde sporo jest takich przykladow ) oraz bledy wynikajace z
zaniedbania typu. zaszycie chusty po operacji, zaszycie igly ( to przypadki rzadkie,
ale takie ktore nie powinny sie zdarzyc nigdy! a zdarzyly sie kilka razy) - jesli
szanuje czlowieka i zalezy mi na pacjencie to do konca kontroluje czy wszystko
zostalo wyjete - a nie zostawiam tego czlowieka zaraz po wykonaniu swojej dzialki i
lece do domu - nie wiem jak to jest - moze na koncu zszywa ktos inny niz lekarz
prowadzacy, no ale ktos to musi kontrolowac, przy ratowaniu zycia ludzkiego to chyba
trzeba bardziej pilnowac takich "szczegolow" niz przy np.naprawie koparki - ja wiem,
ze lekarz jest czlowiekiem, po wielu godzinach operacji jest zmeczony, spieszy sie
do domu, ale w takiej sytuacji po prostu nie ma prawa do takich wyjasnien! - takie
bledy sa karygodne i niedopuszczalne!!!! A niestety zdarzylo ich sie pare.
Podejmujac jakies studia wiemy (tzn. wiekszosc z nas wie) co dany zawod w
przyszlosci oznacza. Wybor tego zawodu nie powinien byc motywowany prestizem zawodu
(chociaz obecnie nawet o to trudno) i zarabianiem pieniedzy. Po pierwsze pragnieniem
pomocy ludzim, dopiero po drugie: pieniedzmi i prestizem. Niestety to zawod bardzo
specyficzny - zawod, do ktorego powinno sie miec powolanie. Sa tylko 4 takie zawody
- powolania: lekarz, pielegniarka nauczyciel, ksiadz. Jesli taki lekarz, ktory
naprawde jest "lekarzem" i pracuje w tym zawodzie bo jakos skonczyl te studia (bo
rodzice wypchali, bo za pozno na studiach zorientowal sie, ze tak naprawde to nie
chce tego robic itp, itd) to niech on nie wcale nie leczy ludzi!!!, bo czasem tylko
pomoze a w wiekszosci przypadkow szkodzi innym, poza tym powiem brzydko "olewa"
ludzi, bo to tylko przedmiot jego nielubianej - wiec meczacej pracy - wlasnie
przedmiot, nie - podmiot. Ja podobnie jak moi przedmowcy (przdepiszcy :-)) mam
babcie 79 letnia, ktora w przychodniach czesto spotyka sie z ignorancja, leki sa
przepisywane ot tak z obowiazku przepisania, bo czlowiek jest juz stary i niewiele
mu pomoze - raz jak byla sama w przychodni lekarka jej przepisala witamine C na
klopoty z sercem!!! To fakt. Nie dziwcie sie lekarze, ze pacjenci nie chca takich
"lekarzy", ktorzy robia ta robote, bo nie maja innego przygotowania i traktuja nas
jak zlo konieczne - wszyscy pracujemy w Polsce w tej chwili za marne grosze, ale to
nie znaczy, ze kazdy z nas ma odwalac swoja robote byle jak, jak sprzataczka odwali
robote byle jak - to maly problem, ale jak lekarz "oleje" pacjenta i da mu placebo,
tylko dlatego, ze stary czlowiek, a inzynier budowlany na odwal zbuduje dom - to ja
wcale nie chce takiego lekarza ani mieszkac w takim domu budowanym w stylu
"srodkowego Gierka", ktory rozlatuje sie po 10 latach, bo np. za duzo cementu bylo
ukradzionego a za malo na dom. Zgadzam sie z tym, ze lekarze i pielegniarki powinni
zarabiac odpowiednio do swej wyjatkowej pracy - naprawde doceniam wyjatkowosc tej
pracy, ale w tym kraju tak sie porobilo, ze wlasciwie nikt nie zarabia adekwatnie do
swojej pracy!!! Ale to nie znaczy, ze nalezy ja odwalac - szczegolnie jesli na odwal
leczy sie innego czlowieka - wlasnie wyjatkowosc tego zawodu nie pozwala na cos
takiego! I tu niestety nie moze byc tlumaczenia lekarza, ze tak pracuje jak zarabia
- jak jest zlym lekarzem i szkodzi ludziom - to nie powinien byc lekarzem wcale!!!
takich lekarzy nikt z nas nie potrzebuje - a jesli ktos placze, ze mial takie
ciezkie studia to to jest zalosnie smieszne - wybrales sobie czlowieku to masz tak
jak wybrales. Studia to nie podstawowka, ktora wszyscy musza skonczyc i uczyc sie
tego samego!!! A skoro lekarzu nie lubiles studiow, meczyles sie na nich
(prawdopodobnie jestes nie douczony, uwzgledniam tez fakt, ze programy sa
przeladowane, ale naprawde nie tylko na medycynie) nie lubisz leczyc ludzi, olewasz
przykladanie sie do leczenia ludzi za takie pieniadze jakie zarabiasz - to daj sobie
spokoj i pozwol leczyc innym, ktorzy chca naprawde pomagac, umieja leczyc i lubia
ludzi - Ty sprobuj sie przekwalifikowac - skoro skonczyles taki ciezki kierunek
znaczy, ze IQ i pamiec masz jednak dosyc dobra i dasz rade przekwalifikowac sie na
cos co na pewno bedzie lzejsze!!! Ale postawa narzekania i odwalania chaly w tak
waznym zawodzie tlumaczona nieoplacalnoscia finansowa z przyczyn spol- politycznych
jest nie tylko zbyt powszechna w srodowisku lekarzy, ale spolecznie (zdrowotnie)
szkodliwa.
Oddaje rownoczesnie uklon lekarzom, ktorzy mimo tej calej sytuacji w tym chorym kraju
rozumieja, ze zdrowie jest najwazniejsze - i nie zawsze przeliczaja zdrowie innych na
wlasne pieniadze. Co nie zmienia faktu, ze powinni zarabiac bardzo duzo. Ale jesli
ktos cos robi zle - to niech zostanie nawet sprzataczka, jesli ta prece bedzie umial
robic dobrze.
PS: Sa wiec nadal dwa wyjscia - przekwalifikowac sie albo wyjechac za Odre, za ocean,
albo za odpowiednie morze, ale tam pewnie tez nie toleruja niedoukow i ignorantow.
Naprawde nie kazdy lekarz nadaje sie "za Odre" niektorzy nie nadaja sie nigdzie!
PS2: Powyzszy tekst nie jest skierowany do konkretnego autora postu, nie powinien
wiec przyjmowac tego do siebie. To byly ogolne refleksje.
Pozdrawiam EB
dr Teo napisał(a) w wiadomości: ...
Witam.
Mocznica jest związana z zaburzeniami funkcji nerek i bezmocz w takim
przypadku świadczyłby o postępie choroby. Pana dziadek z pewnością poza
mocznicą ma wiele innych chorób i może, dlatego lekarze nie zauważyli
zalegania moczu. Nie będę rozważał dalej przyczyn postępowania lekarzy z
pogotowia i dr rodzinnego (może trzeba go zmienić?), sam też popełniam błędy
(mam nadzieję, że mniejsze niż np. informatycy). Wydaje się, że dziadek
powinien być pod stałą opieką nefrologa i/lub urologa (skąd ta mocznica?).
Na całym świecie życie i zdrowie ludzkie jest cenniejsze niż instalacja
gniazdka z uziemieniem. To nawet nie 1/3, za jeden dzień elektryka
zapłaciłem swoją pensję z całego miesiąca. Zrobiłbym to sam, ale potrzebne
były na to papiery na wykonaną pracę. Nauka medyka też jest trudniejsza i
droższa niż nauka elektryka. Studia medyczne trwają 6 lat. To jest 6 lat
wkuwania, a nie opieprzania się. Później jest jeszcze 1,5 roku obowiązkowego
stażu. Sam z przerażeniem patrzę na te stosy książek medycznych, które
musiałem kupić (w bibliotekach ich nie było) i wkuć na pamięć, polibuda
wymięka wiem z autopsji.
Co do studiów wszyscy studiowali wtedy za darmo, co nie przeszkadza im
godziwie zarabiać. O ile wiem policjant nie musi mieć wyższego
wykształcenia, żeby zarabiać tyle co lekarz.
Policjant może odmówić wykonania zadania jeżeli to zagraża jego życiu, a
lekarz nie - zdrowie chorego jest ważniejsze od zdrowia i życia lekarza, są
przykłady wyroków w takich sprawach.
Czy są jakieś kraje w których niewykształcony policjant zarabia więcej od
lekarza ze specjalizacją?
Nie opowiadaj bzdur o przekwalifikowaniu - ludzie wchodzący w zawód lekarzy
mają po 26 lat (czyli pewnie o kilka więcej niż pan teraz), robią
specjalizację I-II stopień to jakieś 6-8 lat (jak dobrze pójdzie), czyli
poświęcili na to 14-15 lat ciężkiej pracy i wtedy okazuje się, że mają
zarabiać po 1000 zł. Do specjalizacji trzeba zrobić np. 24 miesiące (często
płatnych) kursów, spróbuj zrobić je mając oddelegowania na 3 miesiące w roku
i mając taką pensję. Można poświęcić na to dodatkowo własny urlop, ale za
1000 zł? Mając po trzydzieści, czterdzieści lat, z czego co najmniej połowę
życia poświęcili medycynie, a to czym się zajmują robią często bardzo dobrze
słyszą - możecie się przekwalifikować.
Dlaczego przy dochodzie na jednego mieszkańca 5 razy mniejszym niż w
Niemczech, nasza pielęgniarka (o lekarzach nawet nie wspominając) ma
zarabiać 15 razy mniej od swojej koleżanki z za Odry?
Życząc wszystkim dużo zdrowia Teo
Ps. Gratuluję długowiecznej rodziny
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2000-08-24 21:31:37
Temat: Odp: prosze tego nie czytac!Witam
Kto koresponduje na pl.sci.medycyna? Mysle, ze sa to dwie duze grupy:
Pierwsza to chorzy, ich rodziny i znajomi chcacy pomoc sobie i swoim bliskim
w rozpoznawaniu i leczeniu chorob. Osoby potrzebujace wiadomosci, czy od
innych chorych, czy od medykow roznych pogladow i specjalnosci. Chorzy
chcacy ostrzec innych przed zlymi lekarzami i metodami leczenia itd.
Druga to osoby zwiazane (jak to sprawdzic?) lub nie zwiazane zawodowo z
medycyna i chcace w jakis sposob pomoc osobom tej pomocy oczekujacym.
pl.sci.medycyna nie jest hermetyczna grupa dla medykow, taka korespondencja
odbywa sie poza jej ramami. Ci z lekarzy, ktorzy tu zagladaja to nie sa ci
traktujacy pacjentow przedmiotowo, bedacy lekarzami tylko od 8 do 15. Oni
czytaja i odpisuja na listy zgodnie ze swoja wiedza i przekonaniami, a nie
"olewajacy" chorych. Czesc autorow odpowiedzi wyszukuje informacje z wielu
zrodel i odpowiada na pytania z calkowicie roznych od siebie specjalnosci -
musza poswiecac na to naprawde duzo swojego czasu. Lekarze z przypadku na
tej grupie najprawdopodobniej w cale nie goszcza. Po co mieli by to robic?
List swoj rozpoczyna Pani zwracajac sie do mnie, wiec odpowiem (bedzie
troche nie po kolei).
> Ojej ile zalow z calego zycia!!!!
Nie z calego, tylko z zarobkow uwlaczajacych godnosci mojego zawodu i nie
wywazonych sugestii o mozliwosci jego porzucenia (zawodu, nie zycia :)).
> ze sie Pan tak nameczyl w czasie tych studiow...
Na studiach sie nie nameczylem, co nie zmienia faktu, ze jest to jeden z
najtrudniejszych kierunkow.
> wszyscy pracujemy w Polsce w tej chwili za marne grosze...
Opisany "moj" elektryk nie, a w kazdym razie w porownaniu ze mna. Sluze
wieloma innymi przykladami dobrych zarobkow.
> a nie zostawiam tego czlowieka zaraz po wykonaniu swojej dzialki i lece do
domu...
To po pracy nie mozna wychodzic do domu? Jezeli operacja przebiega
prawidlowo, a takich operacji sa w Polsce dziesiatki czy moze setki tysiecy
rocznie, to kiedy wolno chirurgowi wyjsc do domu? W wiekszosci przypadkow
pacjent nie jest natychmiast po operacji odsylany do domu i nadal pozostaje
pod opieka personelu szpitala. Najczesciej trafia na sale pooperacyjna i
jest pod opieka anestezjologow. Od czuwania nad chorymi poza godzinami
normalnej pracy, jest personel dyzurny i to czy operator skonczy prace nie
powinno miec najmniejszego znaczenia dla zdrowia i zycia chorych.
>po wielu godzinach operacji jest zmeczony...
Nie ma lekarzy supermenow, kazdy jest kiedys zmeczony. Zmeczony czlowiek czy
to kierowca, czy lekarz popelnia wiecej bledow. Dlatego trzeba stwarzac
takie warunki i atmosfere pracy, ktora nie bedzie zmuszala do pracy po 380
godzin miesiecznie i racjonalnie pozwoli wykorzystac czas najwiekszej
sprawnosci pracownikow. Jak na razie ciezko pracujacy urzednicy
ministerstwa, kas chorych i administracji szpitala robia wszystko zeby
pielegniarki i lekarze byli zmeczeni juz przed operacja.
>Podejmujac jakies studia wiemy (tzn. wiekszosc z nas wie) co dany zawod w
przyszlosci oznacza...
i jeszcze
> wybrales sobie czlowieku to masz tak jak wybrales...
Wybralem, owszem - zawod, a nie coraz mniejsze zarobki i co raz wiecej pracy
"nie lekarskiej". Jak wiekszosc moich kolegow lekarzy lubie to co robie,
gdyby bylo inaczej to bym juz nie pracowal (mam ten komfort, ze mam inny
zawod).
>postawa narzekania i odwalania chaly w tak waznym zawodzie tlumaczona
nieoplacalnoscia finansowa z przyczyn spol- politycznych jest nie tylko zbyt
powszechna w srodowisku lekarzy...
Skad wiedza o powszechnosci odwalania chaly (tak czeste kontakty z
lekarzami, czy najzwyklejsze uogolnienia i pomowienia)? Nigdy ani ja, ani
zaden lekarz na tej grupie nie pochwalalismy "odwalania chaly". Moze to nas
uratowac, kiedy beda likwidowali "postawy spolecznie szkodliwe"?
>bledy wynikajace z braku wiedzy tzn. z braku podstawowej wiedzy lekarskiej
...
Medycyne skonczylam natomiast nigdy nie podjalbym sie oceniania wiedzy
(nawet podstawowej) w innych specjalnosciach, ale sa oczywiscie inni
specjalisci doskonali w kazdej dziedzinie i im to pozostawiam.
>nie biore ich z kapelusza ( naprawde sporo jest takich przykladow ) oraz
bledy wynikajace z zaniedbania ....
Jak duzo 1 na 3 pacjentow, czy moze na 100 000 wizyt i skad ta wiedza (Zoom,
Magazyn sensacji, Express, czy po prostu od znajomych)? Czy naprawde duzo,
czy wicej niz np. na zachodzie?
Na koniec mam do pani Eweliny kilka pytan:
Na jakiej podstawie Pani ocenia pani moja decyzje o studiowaniu medycyny i
sposob w jaki ja podjalem?
Na jakiej podstawie moze Pani oceniac moja inteligencje, pamiec, wiedze
medyczna i przebieg moich studiow?
Skad moze Pani wiedziec czy lubilem, czy tez nie swoje studia?
Na jakiej podstawie twierdzi Pani, ze olewam swoich pacjentow?
Piszac na poczatku "ze sie Pan" pisze pani do mnie. Od ktorego miejsca pisze
pani do kogos innego?
Pozdrawiam Teo
PS: Wysylajac list z konta firmy (a i pewnie pracujac w niej) tak blisko
zwiazanej z informatyka i Internetem (szkolenia dla tysiecy osob!!!) powinna
doskonale wiedziec zanim zacznie kogokolwiek pouczac i oceniac, ze cytowanie
w odpowiedziach calych listow i wysylanie na grupy dyskusyjne listow w
HTML-u (ich wielkosc jest wielokrotnie wieksza od zwyklego tekstu) nie jest
mile widziane przez uzytkownikow zarabiajacych "marne grosze" i pozbawionych
dobrodziejstwa darmowego internetu np. w pracy.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2000-08-24 22:06:11
Temat: Re: prosze tego nie czytac!Pewnego pięknego dnia , a był to Thu, 24 Aug 2000 08:55:15 GMT, "Ewelina"
<e...@t...com.pl> napisał coś takiego:
Prosiłbym ,zapewne w imieniu wielu członków grupy , o opanowanie własnego
"Ałćtłuka" i ustawienie zawijania tekstu po góra 80 znakach , bo
delikatnie mówiąc ciężko się czyta.
Ponaddto - proszę ciąć cytaty. Niektórzy korzystaja z usług kochanej
telekomunikacji
--
Cosa
c...@p...onet.pl
"Rozwój medycyny przyniesie koniec liberalnych czasów,
kiedy człowiek mógł sobie umrzeć kiedy chciał."
--
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2000-08-25 14:08:46
Temat: Re: prosze tego nie czytac!Prosze jeszcze raz przeczytac moj post - bo widze, ze nie zrozumial go Pan, a
szczegolnie ostatnie postscriptum, a moje refleksje nie wynikaja z artukulow w
gazetach, tylko z autopsji. Dziwi mnie, ze moj post przyjal Pan tak bardzo do siebie
- nie mam zwyczaju oceniac osobowosci i umiejetnosci kogos kogo nie znam i w swoim
poscie tego nie zrobilam - dziwie sie tez, ze zaczal sie Pan niemalze
tlumaczyc....tlumacza sie Ci, ktorzy sie do tego poczuwaja. Ja nie jestem
informatykiem - dlatego nie reaguje na teksty dotyczace informatykow (chociaz znam i
dobrych i kiepskich - rozumiem doskonale co mial Pan na mysli). W moim poscie
absolutnie nie atakowalam Pana osobiscie - zareagowalam na post. To wszystko co mam
do powiedzenia. Pozdrawiam i zycze satysfakcjonujacej pracy, i wdziecznych
pacjentow! Ewelina B.
dr Teo napisał(a) w wiadomości: ...
Witam
Kto koresponduje na pl.sci.medycyna? Mysle, ze sa to dwie duze grupy:
Pierwsza to chorzy, ich rodziny i znajomi chcacy pomoc sobie i swoim bliskim
w rozpoznawaniu i leczeniu chorob. Osoby potrzebujace wiadomosci, czy od
innych chorych, czy od medykow roznych pogladow i specjalnosci. Chorzy
chcacy ostrzec innych przed zlymi lekarzami i metodami leczenia itd.
Druga to osoby zwiazane (jak to sprawdzic?) lub nie zwiazane zawodowo z
medycyna i chcace w jakis sposob pomoc osobom tej pomocy oczekujacym.
pl.sci.medycyna nie jest hermetyczna grupa dla medykow, taka korespondencja
odbywa sie poza jej ramami. Ci z lekarzy, ktorzy tu zagladaja to nie sa ci
traktujacy pacjentow przedmiotowo, bedacy lekarzami tylko od 8 do 15. Oni
czytaja i odpisuja na listy zgodnie ze swoja wiedza i przekonaniami, a nie
"olewajacy" chorych. Czesc autorow odpowiedzi wyszukuje informacje z wielu
zrodel i odpowiada na pytania z calkowicie roznych od siebie specjalnosci -
musza poswiecac na to naprawde duzo swojego czasu. Lekarze z przypadku na
tej grupie najprawdopodobniej w cale nie goszcza. Po co mieli by to robic?
List swoj rozpoczyna Pani zwracajac sie do mnie, wiec odpowiem (bedzie
troche nie po kolei).
> Ojej ile zalow z calego zycia!!!!
Nie z calego, tylko z zarobkow uwlaczajacych godnosci mojego zawodu i nie
wywazonych sugestii o mozliwosci jego porzucenia (zawodu, nie zycia :)).
> ze sie Pan tak nameczyl w czasie tych studiow...
Na studiach sie nie nameczylem, co nie zmienia faktu, ze jest to jeden z
najtrudniejszych kierunkow.
> wszyscy pracujemy w Polsce w tej chwili za marne grosze...
Opisany "moj" elektryk nie, a w kazdym razie w porownaniu ze mna. Sluze
wieloma innymi przykladami dobrych zarobkow.
> a nie zostawiam tego czlowieka zaraz po wykonaniu swojej dzialki i lece do
domu...
To po pracy nie mozna wychodzic do domu? Jezeli operacja przebiega
prawidlowo, a takich operacji sa w Polsce dziesiatki czy moze setki tysiecy
rocznie, to kiedy wolno chirurgowi wyjsc do domu? W wiekszosci przypadkow
pacjent nie jest natychmiast po operacji odsylany do domu i nadal pozostaje
pod opieka personelu szpitala. Najczesciej trafia na sale pooperacyjna i
jest pod opieka anestezjologow. Od czuwania nad chorymi poza godzinami
normalnej pracy, jest personel dyzurny i to czy operator skonczy prace nie
powinno miec najmniejszego znaczenia dla zdrowia i zycia chorych.
>po wielu godzinach operacji jest zmeczony...
Nie ma lekarzy supermenow, kazdy jest kiedys zmeczony. Zmeczony czlowiek czy
to kierowca, czy lekarz popelnia wiecej bledow. Dlatego trzeba stwarzac
takie warunki i atmosfere pracy, ktora nie bedzie zmuszala do pracy po 380
godzin miesiecznie i racjonalnie pozwoli wykorzystac czas najwiekszej
sprawnosci pracownikow. Jak na razie ciezko pracujacy urzednicy
ministerstwa, kas chorych i administracji szpitala robia wszystko zeby
pielegniarki i lekarze byli zmeczeni juz przed operacja.
>Podejmujac jakies studia wiemy (tzn. wiekszosc z nas wie) co dany zawod w
przyszlosci oznacza...
i jeszcze
> wybrales sobie czlowieku to masz tak jak wybrales...
Wybralem, owszem - zawod, a nie coraz mniejsze zarobki i co raz wiecej pracy
"nie lekarskiej". Jak wiekszosc moich kolegow lekarzy lubie to co robie,
gdyby bylo inaczej to bym juz nie pracowal (mam ten komfort, ze mam inny
zawod).
>postawa narzekania i odwalania chaly w tak waznym zawodzie tlumaczona
nieoplacalnoscia finansowa z przyczyn spol- politycznych jest nie tylko zbyt
powszechna w srodowisku lekarzy...
Skad wiedza o powszechnosci odwalania chaly (tak czeste kontakty z
lekarzami, czy najzwyklejsze uogolnienia i pomowienia)? Nigdy ani ja, ani
zaden lekarz na tej grupie nie pochwalalismy "odwalania chaly". Moze to nas
uratowac, kiedy beda likwidowali "postawy spolecznie szkodliwe"?
>bledy wynikajace z braku wiedzy tzn. z braku podstawowej wiedzy lekarskiej
...
Medycyne skonczylam natomiast nigdy nie podjalbym sie oceniania wiedzy
(nawet podstawowej) w innych specjalnosciach, ale sa oczywiscie inni
specjalisci doskonali w kazdej dziedzinie i im to pozostawiam.
>nie biore ich z kapelusza ( naprawde sporo jest takich przykladow ) oraz
bledy wynikajace z zaniedbania ....
Jak duzo 1 na 3 pacjentow, czy moze na 100 000 wizyt i skad ta wiedza (Zoom,
Magazyn sensacji, Express, czy po prostu od znajomych)? Czy naprawde duzo,
czy wicej niz np. na zachodzie?
Na koniec mam do pani Eweliny kilka pytan:
Na jakiej podstawie Pani ocenia pani moja decyzje o studiowaniu medycyny i
sposob w jaki ja podjalem?
Na jakiej podstawie moze Pani oceniac moja inteligencje, pamiec, wiedze
medyczna i przebieg moich studiow?
Skad moze Pani wiedziec czy lubilem, czy tez nie swoje studia?
Na jakiej podstawie twierdzi Pani, ze olewam swoich pacjentow?
Piszac na poczatku "ze sie Pan" pisze pani do mnie. Od ktorego miejsca pisze
pani do kogos innego?
Pozdrawiam Teo
PS: Wysylajac list z konta firmy (a i pewnie pracujac w niej) tak blisko
zwiazanej z informatyka i Internetem (szkolenia dla tysiecy osob!!!) powinna
doskonale wiedziec zanim zacznie kogokolwiek pouczac i oceniac, ze cytowanie
w odpowiedziach calych listow i wysylanie na grupy dyskusyjne listow w
HTML-u (ich wielkosc jest wielokrotnie wieksza od zwyklego tekstu) nie jest
mile widziane przez uzytkownikow zarabiajacych "marne grosze" i pozbawionych
dobrodziejstwa darmowego internetu np. w pracy.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2000-08-28 06:45:00
Temat: Re: prosze tego nie czytac!Przepraszam - tuz przed wyslaniem postu na grupe zmienilam sobie opcje, ze
wzgledu na kolege-"sklerotyka" , ktory mi odpowiadal co innego na posty, a
ja nie mialam mu jak udowodnic co poprzednio pisal - juz poprawiam!
Przepraszam! Ewelina
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2000-08-29 06:24:59
Temat: Re: prosze tego nie czytac! Użytkownik Ewelina <e...@t...com.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:Tp5p5.11477$Y...@n...tpnet.pl...
[... ciach ...]
Pozdrawiam EB
----
Zgadzam się z EB !!
dr Teo napisał(a) w wiadomości: ...
Witam.
[... ciach ...]
Nie opowiadaj bzdur o przekwalifikowaniu - ludzie wchodzący w zawód lekarzy
mają po 26 lat (czyli pewnie o kilka więcej niż pan teraz), robią
specjalizację I-II stopień to jakieś 6-8 lat (jak dobrze pójdzie), czyli
poświęcili na to 14-15 lat ciężkiej pracy i wtedy okazuje się, że mają
zarabiać po 1000 zł.
----
Z tego wniosek, że jak zaczynałeś studia to lekarze byli bogatymi ludzmi, a po
studiach to się zmieniło i "okazało się", że nagle ich zarobki spadły i stali się
biedakami.
Decydując się na studia nie wiedziałeś, że będziesz "klepał biedę" ?
----
--
===========
Pozdrowienia
TomFil
t...@p...onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2000-08-29 20:48:02
Temat: Odp: prosze tego nie czytac!Witam ponownie
>Z tego wniosek, że jak zaczynałeś studia to lekarze byli bogatymi
>ludźmi, a po studiach to się zmieniło i "okazało się", że nagle ich
>zarobki spadły i stali się biedakami.
1. Bogatymi może i nie byli, ale zauważyłeś pewnie, że zarobki wszystkich
były bardziej "spłaszczone". Dysproporcje w zarobkach różnych grup
zawodowych były znacznie mniejsze niż obecnie, zwłaszcza w grupie o wyższym
wykształceniu.
2. W "dobrych" czasach komuny za kursy, szkolenia itp. uczący się lekarz nie
płacił wielokrotności swoich zarobków. Na lekarzy nałożono obowiązek
ciągłego kształcenia i podnoszenia swoich kwalifikacji - zaniedbanie tego
jest błędem w sztuce. Obecne zarobki nie zapewniają realizacji tego
obowiązku, a w każdym bądź razie nie w takim stopniu jak bym sobie życzył.
Nikt nie chciałby być leczony przez niedouczonego lekarza, przykładów jest
aż nad to na tej liście (... jeśli kadra naukowa AG również reprezentuje tak
niski poziom...., ....wiedza medyczna z przed 30 lat... itp.). Postęp w
medycynie, jeżeli nie olbrzymi to na pewno jest bardzo duży. Traf chciał, że
to przyspieszenie postępu w medycynie nałożyło się z przemianami w naszym
kraju. Obecnie książka specjalistyczna wydana przed rokiem może być już nie
aktualna, a przed 2-3 laty nawet śmieszna. Przed 10 laty wiedza się tak
szybko nie "starzała". Niezbędny jest dostęp do literatury fachowej, a to
oczywiście kosztuje. Jeżeli lekarze w Polsce mają reprezentować światowy
poziom wiedzy (a chyba chciałbyś leczyć się tylko u takich) to muszą na
swoją naukę wydawać sumy zbliżone do lekarzy na zachodzie, a do tego
potrzebne są odpowiednie zarobki. Uczestnictwo w jednym ze zjazdów naukowych
w Polsce zostało wyliczone na ok. 2000 zł. Koszt 5 dni posiedzeń naukowych,
a nie indywidualnych szkoleń ma wynieść dwukrotną pensję lekarską.
3. Od czasu wprowadzenia reformy i kilku "podwyżek" zarabiam mniej o jakieś
200-300 złotych (razem z dyżurami), jednocześnie leczę dwa razy więcej
chorych.
>Decydując się na studia nie wiedziałeś, że będziesz "klepał biedę"?
Biedy nie klepię, co nie zmienia faktu, że uwzględniając otaczające nas
warunki i stawiane lekarzom coraz wyższe wymagania zarabiam coraz mniej
pracując znacznie więcej. Od 1990 roku pracowników służby zdrowia mamiono
obietnicami reformy. "Pieniądz będzie szedł za pacjentem, a zarobki lekarza
będą zależały od ilości przyjętych chorych" - po dziesięciu latach okazało
się to bzdurą. Przez ten cały czas odbywały się różne prywatyzacje zakładów
państwowych, żadna nie dotyczyła służby zdrowia.
Właśnie przeczytałem: w zeszłym roku na emeryturę odeszło 6 tyś.
pielęgniarek, naukę rozpoczęło 900. Odliczmy te które nie kończą nauki,
jeszcze te które odchodzą z zawodu. To oczywiście wynik tragicznych zarobków
i warunków pracy. Wg. Naczelnej Izby Pielęgniarskiej za 2 lata w szpitalach
w Polsce zabraknie pielęgniarek. Zrobisz sobie sam zastrzyk? Pobierzesz
krew?
Później pewnie zacznie brakować lekarzy. Niektórzy zgodnie z propozycjami
części grupowiczów zmienią zawód, inni wyjadą "za Odrę, za ocean, albo za
odpowiednie morze". Tylko czy ci którzy pozostaną to będą akurat najlepsi?
Skąd można taką mieć pewność?
Pozdrawiam Teo
PS. Jeszcze raz proszę, bez HTML-a w listach na grupę.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2000-09-03 21:05:56
Temat: Re: prosze tego nie czytac!
Użytkownik "Ewelina" <e...@t...com.pl> [ciach]
1. wyłącz HTML
2. odpowiadaj POD cytatem
T.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |