Data: 2006-03-11 16:46:58
Temat: Re: protest przeciwko NFZ
Od: VAD <i...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam
Marek Bieniek napisał(a):
>>na wizytę u specjalisty czeka się w UK nawet i pół roku.
> Dokładnie tak napisałem.
>>Chyba , że
>>idzie się na umówioną prywatną (i drogo opłacaną) wizytę.Słusznie
>>wychodzi się z założenia , że od leczenia przypadków nagłych ,
>>zagrażających życiu lub natychmiastowemu nagłemu pogorszeniu stanu
>>zdrowia są szpitale.
> Jak najbardziej. Ale są też szpitale, na których wisi tabliczka "there
> is no casualty department in this hospital" i na nic się zda krzyczenie
> "bo mie sie należy i ja mam prawo wybrać".
>
> U nas, w odróżnieniu od cywilizowanych krajów, szpitale poza tym co
> wyżej wykorzystywane są również jako miejsce, gdzie za darmo uzyskuje
> się konsultację specjalisty.
>>Decyzję o trybie postępowania podejmuje lekarz
>>rodzinny.
> I to o czym pisałem wyżej również przeprowadza lekarz rodziny (pan
> pójdzie do szitala, to pana zbadają).
>>Mówiąc szczerze , nie do końca jest to wina samych pacjentów , ale to
>>już jest temat-rzeka.
>
> Zasadniczo nie masz racji. To wszystko JEST wina pacjentów. Aktualnych,
> byłych i przyszłych. Wszyscy nimi jesteśmy.
> m.
Panie Marku , przykro mnie , ale zasadniczo to ja niestety mam rację
:-(. Lekarz przy podpisanym kontrakcie z NFZ ma nałożone pewne obowiązki
, które (zapewniam Pana) są bardzo starannie egzekwowane gdy do
właściwego oddziału trafi skarżące się pismo pacjenta. To czy On
(pacjent) ma rację czy też jej nie ma , to wtedy jest już rzecz wtórna .
Nikt z nas nie lubi kontroli i sytuacji w których czasmi musi udawadniać
, że nie jest wielbłądem . Chociażby z tego powodu (a nie jest to
jedyny) pacjent jest przyzwyczajany to takich a nie innych roszczeń .
Dlatego pozwoliłem sobie napisać , że jest to temat-rzeka gdyby chcieć
go w miarę bezstronnie omówić . pozdrawiam vad
|