« poprzedni wątek | następny wątek » |
41. Data: 2003-10-31 22:05:55
Temat: Re: prywatność
Użytkownik "gooshy" <g...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bnt3hl$32e$1@uranos.cto.us.edu.pl...
: Witam po okresie milczenia...
:
: Mam pytane:
: czym jest "prywatność" w związku dwojga ludzi?
U mnie prywatność przejawia się tylko w czysto intymnych sprawach, tzn nie
pędzę za TZ-tem jak idzie do toalety albo z psem na spacer, ale o całej
reszcie jestem poinformowana.
Kiedy gdzieś wychodzi mówi mi gdzie idzie, a ja zawsze mówię "uważaj na
siebie".
: pytanie moje wzięlo się z tego, że od jakiegoś czasu mój TŻ uważa za
: prywatność:
: 1. nie mam prawa wiedzieć gdzie wychodzi, kiedy wróci, co robił, z kim
był,
: co kupił itd itp.
IMO to chore.
: 2. odpowiedzi na moje pytania kończą się słowami "co cię to obchodzi, to
: moja sprawa, nie uważam, żeby to było ważne, itd itp"
Robi Ci zamierzoną przykrość.
Tak zachowują się 14-latki w okresie buntu.
: 3. na moje pytanie czemu mnie nie zapyta co w pracy co gdzieś tam słyszę
: "szczerze mówiąc nic mnie to nie obchodzi"
To jest już dla mnie totalnie niezrozumiałe, jak mogą najbliższą Ci z
załozenia osobą nie obchodzić Twoje sprawy?!
: 4. a wszystko to tłumaczy potrzebą prywatności
Najgłupsze, dziecinne wytłumaczenie...
: Czy ukrywanie różnych rzeczy przed małżonkiem może kiedykolwiek dobrze
: wpłynąc na wzajemna relacje?
NIGDY!
Nie wiem ile masz lat. Nie masz dzieci, żyjesz z człowiekiem, którego nie
obchodzą Twoje ważne sprawy, Twoje cierpienie. Ja bym nie nazwała się gooshy
walcząca, ale gooshy przegrana(niestety).
Nie pozwól się tak traktować!
Pozdrawiam
paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
42. Data: 2003-10-31 23:18:45
Temat: Re: prywatność - poczucie windyOsobnik znany jako =sve@na= mieszkający pod adresem
<sveana_antyspam@hotmail_smiercspamerom.com> w poście
bntnqe$8tp$...@n...onet.pl napisał w ten deseń:
> "Xena" <tatiana_precz ze spamem@linkor.com.pl> skrev i meddelandet
>
>> Stefanku, ale goshy nie chce przyjąc do wiadomości takije
>> możliwości, że jej mąz ją zdradza, że chce sie wycofać z tego
>> związku itp. Goshy chce walczyć, mimo tego, że nie bardzo ma juz o
>> co. Ja jej rad dawać nie będę, bo jak widze co robi z tymi które
>> dostała, to szkoda strzępić języka, po prostu goshy wie lepiej i od
>> nas oczekuje potwierdzenia swoich teorii. Jak dla mnie to jej
>> związek już dość chwilę temu stał się fikcją, a ona tego nie
>> chce/nie potrafi zrozumieć.
>
> jej, a ja sie nieetykietowo zgadzam z Xena.
>
> ania
A ja jeszcze bardziej nienetykietowo jestem w szoku, z dwóch powodów -
po pierwsze, że naprawde rzadko się zgadamy w sprawach zasadniczych, a
po drugie, że napisałaś, że się zgadzasz.
pozdr
Xena zszokowana
PS. Ale to znaczy, że jeszcze mnie czytasz ;-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
43. Data: 2003-11-01 08:53:51
Temat: Re: prywatność - poczucie windy"Xena" <tatiana_precz ze spamem@linkor.com.pl> skrev i meddelandet
news:bnuqs7$qr9
> PS. Ale to znaczy, że jeszcze mnie czytasz ;-)
Nigdy nie bylas w moim KF.
Ania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
44. Data: 2003-11-01 08:58:55
Temat: Re: prywatnośćWszystko fajnie jak sie pruboje doradzac ale jak sie jest w takiej sytuacji
nie jest to takie proste.
Użytkownik "gooshy" <g...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bnt3hl$32e$1@uranos.cto.us.edu.pl...
> Witam po okresie milczenia...
>
> Mam pytane:
> czym jest "prywatność" w związku dwojga ludzi?
>
> pytanie moje wzięlo się z tego, że od jakiegoś czasu mój TŻ uważa za
> prywatność:
> 1. nie mam prawa wiedzieć gdzie wychodzi, kiedy wróci, co robił, z kim
był,
> co kupił itd itp.
> 2. odpowiedzi na moje pytania kończą się słowami "co cię to obchodzi, to
> moja sprawa, nie uważam, żeby to było ważne, itd itp"
> 3. na moje pytanie czemu mnie nie zapyta co w pracy co gdzieś tam słyszę
> "szczerze mówiąc nic mnie to nie obchodzi"
> 4. a wszystko to tłumaczy potrzebą prywatności
>
>
> Czy ukrywanie różnych rzeczy przed małżonkiem może kiedykolwiek dobrze
> wpłynąc na wzajemna relacje?
>
> G.
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
45. Data: 2003-11-01 09:00:07
Temat: Re: prywatnośćsorry za bład w probuje
Użytkownik "aneta" <a...@l...pl> napisał w wiadomości
news:bnvsjs$6dl$1@zeus.man.szczecin.pl...
> Wszystko fajnie jak sie pruboje doradzac ale jak sie jest w takiej
sytuacji
> nie jest to takie proste.
>
>
> Użytkownik "gooshy" <g...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:bnt3hl$32e$1@uranos.cto.us.edu.pl...
> > Witam po okresie milczenia...
> >
> > Mam pytane:
> > czym jest "prywatność" w związku dwojga ludzi?
> >
> > pytanie moje wzięlo się z tego, że od jakiegoś czasu mój TŻ uważa za
> > prywatność:
> > 1. nie mam prawa wiedzieć gdzie wychodzi, kiedy wróci, co robił, z kim
> był,
> > co kupił itd itp.
> > 2. odpowiedzi na moje pytania kończą się słowami "co cię to obchodzi, to
> > moja sprawa, nie uważam, żeby to było ważne, itd itp"
> > 3. na moje pytanie czemu mnie nie zapyta co w pracy co gdzieś tam słyszę
> > "szczerze mówiąc nic mnie to nie obchodzi"
> > 4. a wszystko to tłumaczy potrzebą prywatności
> >
> >
> > Czy ukrywanie różnych rzeczy przed małżonkiem może kiedykolwiek dobrze
> > wpłynąc na wzajemna relacje?
> >
> > G.
> >
> >
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
46. Data: 2003-11-01 10:33:24
Temat: Re: prywatność
Użytkownik "aneta" <a...@l...pl> napisał w wiadomości
news:bnvsm5$6dq$1@zeus.man.szczecin.pl...
> sorry za bład w probuje
Bardzo proszę odpowiadaj POD codpowiednim cytatem i WYCINAJ zbędne cytaty i
wrotki.
Sowa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
47. Data: 2003-11-01 10:44:43
Temat: Re: prywatność
Użytkownik "gooshy" <g...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bnt3hl$32e$1@uranos.cto.us.edu.pl...
> czym jest "prywatność" w związku dwojga ludzi?
Nie tym co opisujesz, na pewno.
> 1. nie mam prawa wiedzieć gdzie wychodzi, kiedy wróci, co robił, z kim
był,
> co kupił itd itp.
> 2. odpowiedzi na moje pytania kończą się słowami "co cię to obchodzi, to
> moja sprawa, nie uważam, żeby to było ważne, itd itp"
> 3. na moje pytanie czemu mnie nie zapyta co w pracy co gdzieś tam słyszę
> "szczerze mówiąc nic mnie to nie obchodzi"
> 4. a wszystko to tłumaczy potrzebą prywatności
Ja bym to określiła, potrzebą zamanifestowania swej nienawiści.
Śledzę Twoja historię od początku, i wydaje mi się, że powinnaś przemyśleć
sobie jedną sprawę.
Mianowicie, czy nie jest tak, że swoim dążeniem do uzdrowienia Waszego
związku, nie unieszczęśliwiasz Was oboje.
Czy aby Wasze bycie w związku, nie ogranicza się do mniej lub bardziej
otwartego psychicznego znęcania się nad sobą.
Przy czym wydaje mi się, że tak jak Twój mąż znęca się nad Tobą w sposób
dość jawny, Ty wcale nie pozostajesz mu dłużna, tylko robisz to bardziej
subtelnie z pozycji "jego ofiary"
Jeśli faktycznie lubisz żyć w bólu i układzie "ja ofiara i on mój kochany
kat" to OK, ale jeśli to jedynie strach przed przegraną, to może lepiej
przerwać to.
Kto wie, czy po Waszym rozejściu i odsapnięciu od "dawnych" siebie, nie
zdecydowalibyście, że jednak chcecie być razem.
Ponoć stara miłość nie rdzewieje.
Sowa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
48. Data: 2003-11-01 12:13:23
Temat: Re: prywatność
"Sowa" <m...@b...pl> wrote in message
news:bo02qv$4ng$1@inews.gazeta.pl...
> Ja bym to określiła, potrzebą zamanifestowania swej nienawiści.
Może trafniej byłoby "braku miłości"
> Śledzę Twoja historię od początku, i wydaje mi się, że powinnaś przemyśleć
> sobie jedną sprawę.
> Mianowicie, czy nie jest tak, że swoim dążeniem do uzdrowienia Waszego
> związku, nie unieszczęśliwiasz Was oboje.
I pewnie sobie z tego nie do końca zdają sprawę.
> Czy aby Wasze bycie w związku, nie ogranicza się do mniej lub bardziej
> otwartego psychicznego znęcania się nad sobą.
Wet za wet
> Przy czym wydaje mi się, że tak jak Twój mąż znęca się nad Tobą w sposób
> dość jawny, Ty wcale nie pozostajesz mu dłużna, tylko robisz to bardziej
> subtelnie z pozycji "jego ofiary"
To daje całkiem sporą przewagę.
> Ponoć stara miłość nie rdzewieje.
Tak, prawdziwa nie rdzewieje, po tym można ją poznać.
Jacek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
49. Data: 2003-11-01 13:08:43
Temat: Re: prywatność
Użytkownik "gooshy" <g...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bnt5h8$7vk$1@uranos.cto.us.edu.pl...
> >
> Widzisz Qwax każdej innej kobiecie powiedziałabym to samo PA PA, ale kiedy
> stanie się przed takimi schodami ciężko się stosowac do takich rad, bo
> łatwiej je dawać zwłaszcza wtedy kiedy jest się szczęśliwym i myślało się,
> że "mnie to nigdy nie spotka"
No, dobra...
Spotkało mnie (zaczęło się dokładnie takimi "objawami" jak Ty opisujesz).
Dziś jestem szczęśliwa, że powiedziałam PA PA. Masz rację - ciężko jest
podjąć decyzję o wejściu na te schody, ale wdrapywanie sie po nich bywa
lżejsze, niż nam się wydawało.
Czy możesz mi odpowiedzieć na bardzo prywatne pytania ?? Dlaczego nie chcesz
zrobić PA PA?? Boisz się samotności? Czujesz się uzależniona (w jakiś
sposób)? Czy potrafiłabyś żyć normalnie dalej, wybaczyć mu i nie wypominać
mu, gdyby się okazało, że to zdrada ??
pozdrawiam
Monika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
50. Data: 2003-11-01 16:10:18
Temat: Re: prywatność - poczucie windyUżytkownik "Eulalka" <e...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bnulhg$1ork$1@news2.ipartners.pl...
> [...]gdybym się znalazła w takiej sytuacji - mam
> do wyboru: rzucić wszystko w cholerę i zacząć
> od zera z nowym facetem u boku, albo:
> utrzymywac rodzinę, wychowywać dzieci, dawać im
> stabilizację [...]
Buahahaha. Stabilizację. Piszesz, jakbyś nie wiedziała, jakie
"ustabilizowane" bywają dzieci w takich związkach.
Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |