| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-10-20 13:36:34
Temat: Re: przed_Wczorajszy przypadkowy senBound with all the weight of all the words ... z Gormenghast
p...@p...onet.pl tried to say...
| Czy to znaczy również, ze ten senny diariusz jest stale przez Ciebie
| uzupełniany?
Czesto.
|Jeśli tak, to rzeczywiście - tylko pozazdrościć kolekcji.
Alez... ;)
| Ale dlaczego tak ją chronisz?
Poniewaz jestem osoba, ktora chroni swej prywatnosci i rownoczesnie prywatnosci
innych
(przykladowo, ktos daje mi swoj numer telefonu nie zaznaczajac, zebym nie podawala go
innym. nie podam, dopoki tej osoby nie spytam, czy moge to uczynic). To jedna z cech
mojego charakteru. A sny sa Bardzo Prywatna rzecza. Sa czyms, w co nikt nie ma
wgladu, sa
w calosci "moje" i sa dla mnie cenne, magiczne i... nie moge znalezc odpowiedniego
slowa.
To klucz, ktory nosze na piersi i nie chce, by ktokolwiek do uzywal do otwierania
jakichkolwiek drzwi. To talizman, po dotknieciu ktorego traci on cos ze swej "mocy".
To
chmura, na ktora sie przesiadam i nie chce, by ktokolwiek inny balonem do niej
podlecial.
| Zaskakujący i niepojęty jest (imo) mechanizm zapamiętywania
| snów. Może, jako wytrawna ich zbieraczka rzucisz na to smużkę
| światła?
To akurat zrobic moglabym, co wiecej, chcialabym, ale niestety... nie mam zadnego
"patentu", zadnego "treningu" za soba, jednym slowem, nic z tych rzeczy. To dzieje
sie
naturalnie. Na ogol po przebudzeniu pamietam swoj cen, przezywam go jeszcze i to sie
nie
konczy po godzinie czy dwoch. Ba, teraz przypomnialam sobie sen sprzed kilku tygodni,
ot
tak, ale jako, ze jest niemily to moze dam sobie spokoj z dalszym jego "sledzeniem"
;)
Czasami to, co mi sie snilo (fragment, dluzszy czy krotszy) przypomina mi sie za
dnia, gdy
widze czlowieka/zwierze/rosline/sytuacje. Moze jest to zwiazane ze snami
"przepowiadajacymi", ktore nie sa mi obce.
Nie wiem.
Kiedyś odkryłem, że zapamiętaniu snu sprzyja budzenie się
| naturalne
Owszem, tu sie zgodze. Myslisz, ze jest to zwiazane z nie byciem w stresie? Wiadomo,
ze
nagle przebudzenie (przez kogos, budzikiem) nie jest zbytnio... relaksujace.
| i w ciemnym otoczeniu.
To akurat, w moim przypadku, nie ma znaczenia.
Najlepiej jednak natychmiast
| przystąpić do zapisywania tego skryptu,
Oczywiscie, czym szybciej tym lepiej, ale ja nie zrywam sie jak porazona gromem by
zapisac
=) I tak dlugo pamietam i... przezywam.
| A powiedz mi na marginesie Chyna, czemu tak Ci te ząbki wystają z buźki?
Sorry, ale wlasnie weszla Mama... a co mi tam, opowiem Ci (Wam ;), tak, na
rozluznienie...
;D Nie zwracajcie uwagi na dosc znaczny brak logiki... =)
Zaczelo sie od tego.
Ja: - Masz tu piciu. Troche ma mydlany smak, ale da sie wypic.
Mama: - Ta, sama wziela dwa lyki i daje matce, chce, zeby ja pokrecilo.
Nastepuje wyrywanie sobie butelki w celu udowodnienia, ze moge sie napic i nic mi nie
bedzie.
Wychodzi. Przychodzi.
(...) J: - Chyba w poniedzialki sa powtorki, no nie?
M: - Tak.
J: - A wiesz, jak bylam ostatnio w Dialogu to powiedzialam pani, ze jej zycze milego
wieczoru i...
M: - Bylas w Dialogu?? Dzwonilas tam do nich?
J: - O matko, nie w Dialogu tylko ten, no...
M: - W Erze?
J: - Wlasnie. I pani byla bardzo zaskoczona. W ogole ostatnio zycze ludziom milego
wieczoru i sa bardzo zaskoczeni.
M: - Zszokowani.
J: - No. A ostatnio w Biedronce pani upadly...
M: - Upadla jej glowa, podnioslas ja, nasadzilas na wlasciwe miejsce i byla bardzo
zaskoczona twoja uprzejmoscia.
(Smiech).
J: - Upadly jej cytryny. Zaczelam jej podnosic i byla mile zaskoczona i opowiada mi,
jak
to jest zmeczona i w ogole...
M: - To czemu nie zatrudnisz sie tam do podnoszenia cytryn?
J: - A wiesz, na to nie wpadlam.
M: - A w ktorej Biedronce?
J: - Tym razem w tej... ech, jaka to... tam, gdzie jedzie 127...
M: - ?
J: - Oj, no tam gdzie mieszka Tomek, ten, z ktorym bylam na studniowce.
M: - A ja to akurat wiem, gdzie mieszka Tomek, z ktorym bylas na studniowce.
(Usmiechy)
J: - Biedronka, ach, biedronka. W kazdym badz razie haslo przewodnie jest nadal
aktualne:
"Jak to dobrze, ze Biedronka jest tak daleko".
M: Jak to dobrze, ze Biedronka jest tak daleko.
Kurtyna opada.
A co do zabkow. To nie zabki. To oczy =)
Swoja droga jakis sentyment sie we mnie... Dawno nikt mi nie zadal tego pytania.
Zapewne
dlatego, ze nie biore czynnego udzialy w "zyciu IRCowym" a jeszcze 2-3 lata temu bylo
tak,
ze bralam.
| Wprawdzie podłogi jeszcze nie rysujesz, ale jak tak dalej pójdzie...
;))))
Pozdrawiam!
--
Chyna :: http://oejsis.prv.pl ::
Lepiej byc znanym pijakiem niż anonimowym alkoholikiem. [?]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
| « poprzedni wątek | następny wątek » |