| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-08-03 13:56:30
Temat: Re: przypalone gary...
Użytkownik "kameljanda" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:aieg1k$q7v$2@news.tpi.pl...
> To mój odwieczny problem :-( (tu raczej winna mi się wywinąć na zewnątrz,
> dolna warga-oczywiście moich usteczek....tak jak to czyni mój cycowy syn w
> bezgłośnym szlochu i największej rozpaczy).
> Od kiedy zaczęłam eksperymentować w kuchni, to nieodłączny element mych
> wszelkich w niej poczynań ;-)
> Właśnie jeden taki delikwent, ulubiony czeka na jakiś cudowny sposób,
prócz
> szorowania czy zasypywania solą...
> Ratunku !
>
> --
> Łącząc serdeczne pozdrowienia:
> Małgorzata ze Starogardu Gdańskiego-stolicy Kociewia
ja rok temu spalilam ukochany gar podgrzewajac ok 3 godziny (!) powidla z
gruszek...
zasypalam sola i postawilam na szafce wysoko, zapomialam. po jakims chyba
miesiacu wpadlam na ten gar a tam cala czarna skorupa ladnie odeszla wraz z
sola.
Mechcia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-08-04 17:22:51
Temat: Re: przypalone gary...Czy nie slyszalyscie o zagotowaniu 2-3 lyzek proszku do prania w tymze
garnku? U mnie jest jeden garnek do ziemniakow i moja zona przynajmniej raz
w miesiacu robi PRZYPADKOWO ziemniaki z ogniska i potem gotuje przez pol
godziny proszek rozpuszczony w malej ilosci wody i nasz jedyny emaliowany
garnek jest dotowy do kolejnej proby ognia.
Pozdrawiam
Marek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |