On Wed, 13 Oct 2004 01:01:19 +0200, "K" <konrad-w[wytnijto]@hot.pl>
wrote:

>Dawaj, ja chetnie zobacze. Ale nie gwarantuje interpretacji. Jestem "tylko"
>studentem, po radiologii i orto. dzieciecej co prawda ale studentem;) Tak na
>powaznie powinnas zdobyc druga opinie innego ortopedy.

Dziecko bylo na badaniach u innego ortopedy (prywatnie), ktory
stwierdzil, ze stawy biodrowe malej rozwijaja sie _zupelnie_
prawidlowo.
Mam nadzieje, ze diagnoza jest trafna. Mysle ze i tak byloby dobrze
skontrolowac, ale matka dziecka ma opor przed pojsciem po to zdjecie
do lekarza, ktory tak chcial urzadzic jej mala. Zreszta kto wie, czy
skoro on takie cyrki urzadza, nie powiela zdjecia dziecka faktycznie
chorego na dysplazje.
Ale bardzo dziekuje za checi :)

Bardzo smutne ze takie historie sie zdarzaja :( W koncu dla dziecka
takie szelki to spory dyskomfort i mysle ze rowniez spowalniaja rozwoj
fizyczny, skoro ograniczaja ruchy.
Lekarz dziala w ten sposob, ze zaraz po stwierdzeniu dysplazji, wysyla
rodzicow po te szelki do jakiegos pobliskiego miejsca, gdzie je
sprzedaja (100 zl) i kaze z nimi wrocic, zeby pielegniarka nauczyla je
zakladac.
Podobno w normalnych sytuacjach takie szelki wypozycza sie ze szpitala
za pare zlotych.


--
Pozdrawiam, Sabina
(z adresu usun co trzeba)
www.pajacyk.pl