Data: 2006-08-01 10:25:22
Temat: Re: relatywizm a dogmatyzm
Od: "Duch" <n...@n...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Immon priv @wp.pl>" <"<tu wstaw nick> wrote in message
news:15dw5dtkvzchz.x5a9b29hw4xs.dlg@40tude.net...
> Pięknie dobrane przykłady - prawie *szczęka mi opadła* ;)
> Teraz ja dam ci przykład:
> Sceptyk nie pojechałby do Włoch aby *dobrze zarabiać* przy zbiorze
> pomidorów i oszczędziłby sobie kilku lat niewolniczej pracy, bicia, utraty
> zdrowia.
Tak, oraz nie poszedlby do sklepu, bo nie wie który najlepszy.
Oraz nie kupi samochodu bo wszystkie maja jakies wady.
Miec dziewczyny.... fajnie, ale jaką?
Mieszkanie - tylko zeby nie wtopic kasy.
itd. itd. :)
-------------------------------
Ciekawostka! Z Twojego postu swietnie widac skad rodzi sie sceptycym
(tutaj - co do wyjazdu za granice). Wiec .... z szumu informacyjnego :) -
sam to pokazales
czarno na białym.
Konkretnej: znam osoby ktore pracuja za granica - radzą sobie. Nie sa
wykorzystywane.
Oczywiscie gdzies-tam sie pewnie zdarzy, ale tutaj, w kraju tez tak moze
byc.
Tylko jest to mały odsetek przypadkow - moze 1 % ?
Tylko. A Ty podałes to jako argument *zeby nic nie robić*. TYPOWA postawa
sceptyka,
ktory łyknął panikę mediów (sezon ogórkowy wiec nie mają o czym pisać) o
wykorzystywaniu
i na tej podstawie buduje sobie obraz świata.
I z tego powodu bedzie bął sie podjąć decyzji. Nie zrobi nic - bedzie
siedział w domu,
z pełną głową obaw.
Bo nie widzi realnie zycia i zagrozen wynikajaych z wykorzystywania.
Dlatego cały czas pisze, ze sceptyk porusza sie w swiecie obaw,
nierzeczywistych opcji.
Pozdr,
Duch
|