Data: 2002-07-29 22:24:11
Temat: Re: rownouprawnienie
Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)
Pokaż wszystkie nagłówki
"Viadro" <u...@i...pl> writes:
> z resztą jeżeli kobieta chce zarabiać kasę na stanowiskach obsadzanych przez
> mężczyzn to czemu nie. mi tam odpowiada sytuacja w której ja jestem w domku
> i dzieciarnię wuchowuję a kobietka zagina do pracy i co miesiąc mi kase
> wręcza do łapek - cała esencja życia :D
I jeszczie Ci sie moze wydaje, ze to z reguly tak bywa? No dajze
spokoj. gdyby to tak wygladalo - facet zarabia (wystarczajaco duzo,
zeby starczalo rodzinie na wszystko, dodajmy), przynosi w zebach forse
do domu po wyplacie i oddaje zonie wszystko - to kobiety w ogole
pewnie nie zawracalyby sobie glowy feminizmem i protestowaniem.
problem polega na tym, ze z reguly to wyglada tak, ze kto zarabia
kase, ten ma glos przewodni w podejmowaniu wazkich decyzji dla
rodziny. Ten, kto trzyma kase moze powiedziec, ze dzis czegos-tam nie
zrobi, bo jest zmeczony. A musi byc wypoczety, zeby jutro tez zarabiac
kase, w koncu to on lozy na wszystko, wiec jest najwazniejszy. Ten kto
ma kase moze druga osobe, ktora nie zarabia pieniedzy,
szantazowac. prawo co prawda glosi ze w razie rozwodu majatek wspolny
dzieli sie po polowie, ale nie ma zadnego prawa, ktoreby nakazywalo
dzielenie pieniedzy po pololowie _w trakcie_ trwania malzenstwa, i nie
ma mechanizmu egzekwowania tego.
tedy kobiety tez chca moc zarabiac tyle co mezczyzni, tez byc
nierugownymi z intratnych posad. Nikt nie lubi byc calkowicie zaleznym
i zdanym na laske innej osoby.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://www.ninka.net/~ninka/
|