Data: 2001-10-26 19:37:59
Temat: Re: rozliczenie z przeszłością - apel
Od: "angelbaby" <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wiesz, nikim ważnym nie jestem, ale jeśli mogę cos powiedzieć, to według
mnie powinnaś dokladnie przypomnieć sobie przeszłość, stawić jej czoła, i
mimo, zdaję sobie z tego sprawę, ogromnych lęków powinnaś spojrzeć jej
prosto w oczy i powiedzieć, co Ciebie wtedy bolalo. Wiem, że brzmi to jak
banal ( Boże, zaczynam gadać jak mój psycholog) , ale to dobre wyjście i
wtedy wszystko zależy od jej odpowiedzi i reakcji. Poza tym kochasz swoją
matkę, bo nią właśnie jest i to jedyny powód. Wiesz, jetseś niesamowita.
Zawsze sobię mówie, że chce żyć według zasady: "ludzi (tu dzieci i rodziców)
należy kochać z jednego najważniejszego powodu---bez powodu" Gratulacje.
ps. pomóż sobie. przypomnij przeszłość i zmierz z nią.
będzie lepiej.
pozdrawiam
angel
Użytkownik <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:54e4.00001037.3bd94b18@newsgate.onet.pl...
> Dwa pytania:
> Dlaczego dziecko, w stosunku do którego matka dopuszczała się nadużycia
> (nazwijmy to maltretowaniem fizycznym I psychicznym – ostre słowa),
kocha ją
> nadal, jest od niej coraz bardziej zależne I pragnie za wszelką cenę
zdobyć jej
> względy?
> A dlaczego to dziecko w wieku dorosłym nadal utrzymuje z matką stosunki, a
> nawet w miarę upływu czasu, będąc już osobą w pełni dojrzałą I posiadającą
> swoje prawie dorosłe dzieci, otacza matkę ciepłą opieką I akceptuje ją
moralnie?
>
> Zadane tu dwa pytania dotyczą mnie bezpośrednio. Nie umiem sobie na nie
> odpowiedzieć choć od dłuższego czasu chodzę do terapeuty I usiłuję
rozwiązać
> swoje problemy. Mój umysł zamknął wszystkie furtki pozwalające sięgnąć w
> przeszłość. Pamiętam wyrywkowo momenty kar cielesnych, chęć ucieczki z
domu,
> nienawiść I żal do Matki. Ale nie umiem głębiej sięgnąć I przypomnieć
sobie
> swoich uczuć. Dziś jestem dobrą córką. Nieomal najlepszą przyjaciółką
Mamy.
> Dbam o nią pod każdym względem. Ale zaczęły do mnie wracać wątpliwości I
chęć
> rozliczenia się z tamtym okresem. Stało się to ostatnio. Dwa miesiące temu
> umarł mój Tata. Dłużej przebywam z Mamą. Po parę godzin dziennie.
Przyjeżdża do
> mnie codziennie. Pomaga mi w prowadzeniu dość dużego domu. Nie dlatego, że
> sobie nie radzę tylko dlatego, że mam depresję, jestem na zwolnieniu I w
jej
> mniemaniu wymagam tej pomocy. Dłuższe przebywanie z nią sprawia, że często
razi
> mnie jej stosunek do spraw i ludzi, jej brak zastanowienia nad sobą samą.
I
> zaczęły mi się przypominać lata spędzone w rodzinnym domu I sankcje jakie
> stosowała za moje „przewinienia” I za to, że nie byłam w jej
oczach „grzeczną
> dziewczynką”.
> Wiem, że parę osób w tej grupie to psycholodzy. Wiem też, że potraficie
być
> serdeczni I życzliwi. Jednakże zwracam się do Was bardziej jak do
przyjaciół
> niż jako do psychologów. Czy możecie mi pomóc w zrozumieniu,
zaakceptowaniu,
> pogodzeniu się?
> Małgosia
>
>
> --
> Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|