« poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2007-12-18 22:50:41
Temat: Re: ruch a "czucie" wlasnego cialahefal wrote:
>
> * Zaczynamy wchodzić w obszary absurdu :)
> Na takiej zasadzie nad _niczym_ nie ma kontroli.
> Tak samo nie ma kontroli nad komputerem, bo może się
> zawiesić, albo wgrać wirus, nie mamy kontroli nad
> moczem, bo możemy się zsikać z powodu choroby, nie
> mamy kontroli nad samochodem, bo może się zepsuć, albo
> wpaść w poślizg. ;)
wkraczamy na śliskie obszary filozofii. W zasadzie to nad moczem nie masz
żadnej kontroli. Bo zechcesz się wysikać wtedy, kiedy ciśnienie moczu
sprawi, że nabierzesz na to ochoty. Z kolei zechcesz wstrzymać mocz wtedy,
kiedy inne czynniki sprawią, że zechcesz to zrobić. To zawsze jest suma
jakiś czynników wewnętrznych, które w ten a nie inny sposób kierują Twoimi
myślami.
Można wskoczyć też na wyższy poziom abstrakcji i w ogóle rozpatrywać
człowieka jako zespół złożonych reakcji chemicznych w świecie cząstek
elementarnych, ale to już za ostra jazda jak na tą grupę :P
--
www.vegie.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2007-12-19 04:06:02
Temat: Re: ruch a "czucie" wlasnego ciala>
> A ja popre pana H. Schemat ciala powstaje w mozgu przed 7 rokiem zycia i
> w normalnych warunkach pozostaje w nas na zawsze. Czyli nawet jezeli
> stracisz reke, to do konca bedziesz ja miala w mozgu, choc nie bedzie
> jej fizycznie, czyli bedziesz czula swedzenie, bole, a takze odruchowo
> bedziesz siegac po rozne przedmioty.
Ale mi chodzi o przypadek, kiedy nie byloby w ogole zadnego czucia!!
Zadnego swedzenia, nic. W pewnym sensie to jest dokladnie odwrotna
sytuacja, niz ta, ktora opisujesz: tutaj ta osoba nie widzi swojej
konczyny, chociaz ja czuje, a mi chodzi o przypadek, kiedy ja TYLKO
widzi, poza tym nie czuje nic, ani polozenia, ani innych wrazen
(cieplo, dotyk...).
Tak wiec przy prostej utracie
> czucia pomimo tego, ze mozg nie odbiera bodzcow z danej konczyny - moze
> nia pouszac np. tak jak napisal Tomek - pod kontrola wzroku. Zreszta w
> ten sposob bada sie ubytki czucia glebokiego (czyli propriocepcji).
> Prosi sie pacjenta, zeby swoja "zdrowa" konczyna robil dokladnie to, co
> badajacy robi biernie "chora". Najpierw pozwala mu sie patrzec - test
> wychodzi ok (pacjent powtarza ruchy), a potem prosi sie go zeby zamknal
> oczy i nie jest ok - nie ma ruchu. To jest tzw test lustrzany - mysle,
> ze on sam w sobie udowadnia, ze tezy H. sa prawdziwe.
> Najwazniejsze w tym wszystkim jest jednak to, ze on wie, ze ma reke i ze
> to jest jego reka.
>
> > Czym to sie rozni np. od przypadku, kiedy wydaje
> > polecenia drugiej osobie, zeby wykonywala jakies ruchy, i ta osoba je
> > wykonuje.
>
> Nie bardzo rozumiem? Nawet jak nie ma czucie, a moze sie ruszyc pod
> kontrola wzroku to wszystko odbedzie sie normalnie.
>
> > Nie doczytalam jeszcze wszytskich odpowiedzi, ale jak na razie
> > wyglada, ze cos takiego rzeczywiscie nie jest mozliwe, prawda?
>
> Alez oczywiscie, ze jest mozliwe. Obecnie istnieje mozliwosc wykonywania
> tzw rezonansow czynnosciowych, w ktorych mozna sledzic aktywnosci
> poszczegolnych obszarow mozgu podczas robienia roznych rzeczy. Wykazano
> w takich badaniach, ze jezeli tracimy informacje z jakiegos zmyslu, to
> na poczatku obszar w mozgu ktory byl odpowiedzialny za nia przestaje
> dzialac ale na to miejsce pobudzaja sie inne obszary mozgu - niejako
> przejmujac funkcje tego nieczynnego. Jest to zjawisko kompensacji.
> Np. niewidomi "widza" dotykiem, zapachem itp, a tutaj czlowiek z
> ubytkiem czucia "czuje" wzrokiem. Zakrecone - wiem.
Bez przesady, wprawdzie nie studiowalam medycyny, ale czasem co nieco
przeczytam.... Ale nie rozumiem, co to ma wspolnego z tym, o co pytam.
>
> > Odetchnelam z ulga (mam nadzieje, ze nie przedwczesnie), bo naprawde
> > nie potrafie sobie tego wyobrazic...
>
> :-)))
> Zeby byc sprawiedliwa musze napisac, ze sytuacja o jakiej myslisz jest
> mozliwa ale w wypadku, kiedy zostal uszkodzony bezposrednio mozg, a nie
> samo czucie. Jezeli zostaly uszkodzone osrodki odpowiedzialne za
> postrzeganie (ciala i przestrzaeni) rzeczywiscie moze dojsc do sytuacji
> w ktorej pacjent nie wie, ze ma dana konczyne (oczywiscie wtedy nia nie
> rusza). Podkreslam jednak, ze nie jest to spowodowane uszkodzeniem
> czucia, ale uszkodzeniem "szefa" czyli tego, kto zarzadza calym tym
> balaganem.
To dla mnie nie jest istotne, co zostanie uszkodzone, chodzi mi tylko
o informacje, czy to jest mozliwe, bez wzgledu na to, jakie bylyby
przyczyny.
W kazdym razie, dzieki za odpowiedzi, przynajmneij wiem teraz, ze
sprawa nie jest taka prosta.
Pozdr.,
K.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2007-12-19 04:08:56
Temat: Re: ruch a "czucie" wlasnego cialaOn 18 Pro, 13:39, tomek wilicki <t...@w...pl> wrote:
> hefal wrote:
>
> > * Chodzi o to, że za model prawidłowej sytuacji (czyli funkcjonowania
> > motywacji) podajesz przykład nieprawidłowej sytuacji
> > (zaburzenia popędów). Możliwości kierowania własnymi
> > motywacjami i popędami jest u człowieka duża i zależy od
> > osobnika.
>
> A jaki popęd odpowiada za chęć kierowania popędami?
>
> O, widzisz już gdzie leży problem?
>
> --www.vegie.pl
przeciez on wlasnie twierdzi, ze nie tylko popedy rzadza motywacja...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2007-12-19 04:10:08
Temat: Re: ruch a "czucie" wlasnego cialaOn 18 Pro, 23:50, tomek wilicki <t...@w...pl> wrote:
> hefal wrote:
>
> > * Zaczynamy wchodzić w obszary absurdu :)
> > Na takiej zasadzie nad _niczym_ nie ma kontroli.
> > Tak samo nie ma kontroli nad komputerem, bo może się
> > zawiesić, albo wgrać wirus, nie mamy kontroli nad
> > moczem, bo możemy się zsikać z powodu choroby, nie
> > mamy kontroli nad samochodem, bo może się zepsuć, albo
> > wpaść w poślizg. ;)
>
> wkraczamy na śliskie obszary filozofii. W zasadzie to nad moczem nie masz
> żadnej kontroli. Bo zechcesz się wysikać wtedy, kiedy ciśnienie moczu
> sprawi, że nabierzesz na to ochoty. Z kolei zechcesz wstrzymać mocz wtedy,
> kiedy inne czynniki sprawią, że zechcesz to zrobić. To zawsze jest suma
> jakiś czynników wewnętrznych, które w ten a nie inny sposób kierują Twoimi
> myślami.
>
> Można wskoczyć też na wyższy poziom abstrakcji i w ogóle rozpatrywać
> człowieka jako zespół złożonych reakcji chemicznych w świecie cząstek
> elementarnych, ale to już za ostra jazda jak na tą grupę :P
>
> --www.vegie.pl
cos mi sie wydaje, ze niewiele wystudiowales na tej filozofii...
K.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2007-12-19 10:24:53
Temat: Re: ruch a "czucie" wlasnego cialakkrolewna wrote:
>
> cos mi sie wydaje, ze niewiele wystudiowales na tej filozofii...
coś mi się zdaje, że nawet nie zrozumiałaś o czym pisałem. No ale za moich
czasów studia wyglądały nieco inaczej, te obecne są na poziome dawnego
technikum.
--
www.vegie.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2007-12-19 10:25:29
Temat: Re: ruch a "czucie" wlasnego cialakkrolewna wrote:
>
> przeciez on wlasnie twierdzi, ze nie tylko popedy rzadza motywacja...
a tutaj jestem wręcz pewny, że nie zrozumiałaś o czym piszę.
--
www.vegie.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2007-12-19 11:24:32
Temat: Re: ruch a "czucie" wlasnego cialakkrolewna pisze:
>> A ja popre pana H. Schemat ciala powstaje w mozgu przed 7 rokiem zycia i
>> w normalnych warunkach pozostaje w nas na zawsze. Czyli nawet jezeli
>> stracisz reke, to do konca bedziesz ja miala w mozgu, choc nie bedzie
>> jej fizycznie, czyli bedziesz czula swedzenie, bole, a takze odruchowo
>> bedziesz siegac po rozne przedmioty.
>
> Ale mi chodzi o przypadek, kiedy nie byloby w ogole zadnego czucia!!
I wlasnie o takim przypadku pisze
> Zadnego swedzenia, nic. W pewnym sensie to jest dokladnie odwrotna
> sytuacja, niz ta, ktora opisujesz: tutaj ta osoba nie widzi swojej
> konczyny, chociaz ja czuje,
Przeczytaj jeszcze raz. Podaje przyklad osoby, ktora stracila swoja
reke, a MIMO TO ma wrazenie, ze ja ma - jest to przyklad na to jak
silnie jest w nas zakorzeniony schemat naszego ciala.
a mi chodzi o przypadek, kiedy ja TYLKO
> widzi, poza tym nie czuje nic, ani polozenia, ani innych wrazen
> (cieplo, dotyk...).
No i wlasnie o tym ci pisalam. Czytasz w ogole odpowiedzi? :-/
Pozdrawiam,
AsiaBe
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2007-12-19 23:46:01
Temat: Re: ruch a "czucie" wlasnego cialaOn 19 Pro, 11:24, tomek wilicki <t...@w...pl> wrote:
> kkrolewna wrote:
>
> > cos mi sie wydaje, ze niewiele wystudiowales na tej filozofii...
>
> coś mi się zdaje, że nawet nie zrozumiałaś o czym pisałem. No ale za moich
> czasów studia wyglądały nieco inaczej, te obecne są na poziome dawnego
> technikum.
To niby do mnie? Ja na 1000000% nie studiowalam tam, gdzie ty.
K.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2007-12-19 23:54:40
Temat: Re: ruch a "czucie" wlasnego cialaUżytkownik "kkrolewna" <K...@g...com> napisał w wiadomości
news:1694de45-be70-4b40-80bf-9d9bbf4e0e6b@i3g2000hsf
.googlegroups.com...
On 19 Pro, 11:24, tomek wilicki <t...@w...pl> wrote:
> To niby do mnie? Ja na 1000000% nie studiowalam tam, gdzie ty.
Nie dyskutuj z głupcem, bo ściągnie cię na swój poziom, a tam wygra dzięki
większemu doświadczeniu, jak już ktoś tu kiedyś prawił ;o)
Tomek "zna się" na wszystkim, na filozofii, medycynie, logice, metodologii
(swoją drogą w głowę zachodzę od dawna - metodologii czego... nauki
wykluczam, bo po wypowiedziach widać), karmieniu żółwi, sporcie,
rehabilitacji... oj... na wszystkim...
Pzdr
Paweł
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2007-12-20 00:18:31
Temat: Re: ruch a "czucie" wlasnego cialaOn Thu, 20 Dec 2007, bazyli4 wrote:
> rehabilitacji... oj... na wszystkim...
i na suce biłgorajskiej pewnie też :)
P.
--
Piotr Kasztelowicz P...@a...torun.pl
http://www.am.torun.pl/~pekasz
http://www.am.torun.pl
http://medycyna-i-filozofia.blog.onet.pl/
PGP Key IDs: DH/DSS:0xF3EED8AF
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |