Data: 2003-08-07 20:33:58
Temat: Re: sen
Od: ezra <h...@A...DOTpl>
Pokaż wszystkie nagłówki
AnkA wrote:
> Dobry Wieczor :)
> Jakie sa Wasze sny? maja czasem jakies przeslanie? sa wspomnieniami z
> minonego dnia, z minonego okresu?
> (...)
> mieliscie kiedys takie dziwne sny, a zarazem fascynujace?
>
> Pozdrawiam zyczac cieplutkiej nocki :)
>
Wyznaje zasade (podobno pochodzi ona z kultury indian), ze sny dziela
sie na male i wielkie. Te drugie zawsze cos znacza i sa o wiele bardziej
wyrazne. Sam miewam, sny, ktore pamietam bardzo zadko. Ale jak juz sa,
to sa wprost ogromne w swej plastycznosci i szczegolowosci. Kilka dni
temu mialem jeden taki:
Śniło mi się, że do windy w naszym biurowcu, któregoś razu wsiadły trzy
osoby, a na dole, okazało się, że są tam trzy zmasakrowane ciała. Innym
razem, z kilku osób zostały tylko jedne zwłoki. I pewnego dnia jechałem
tą windą z dwoma kolegami. W pewnym momencie zauważyłem, że już nie
jedziemy, tylko stoimy gdzieś między piętrami. Dopiero po chwili winda
ruszyła i zaczęła jechać wyżej niż sięga nasz budynek. Zatrzymała się
dopiero chyba na 10 piętrze. Czulem, ze jestesmy w jakims innym swiecie.
I zaczął się horror. W powietrzy latały jakieś czarne niematerialne
stworzenia wielkosci much, które bolesnie atakowały moja twarz, drzwi od
windy szalały nie pozwalając nam się wydostać. W końcu jednak ja i
kolega wydostaliśmy się z windy (ja cudem uniknalem zmiazdzenia nog),
ale już nie w naszym biurowcu, tylko w jakimś innym miejscu. Trzeci
kolega został w windzie. Te niematerialne dotąd zjawy stały się
materialne i udało mi się je pozabijać po dlugiej walce. Wtedy wszystko
sie uspokoilo, drzwi od windy daly sie otworzyc i zobaczyłem tam kolegę,
zupełnie nagiego z zakrwawionymi nadgarstkami, tepym wzrokiem i miną
zupelnie bezmyslna. Ten kolega, który wyszedł razem ze mną oddalił się
kawałek i gdy zacząłem go wołać zdałem sobie sprawę, że on znalazł
osoby, które zaginęły poprzednio. Żywe. Stal i patrzyl na nie za jakas
krata. Kończy się tym, że go wołam i krzyczę, że teraz możemy wrócić,
dopóki te zjawy nie powrócą, a on uśnmiecha się do mnie i kręci
przeczaca głową. Nie wiem czy wróciłem.
O snie, w scenerii mojego wlasnego pokoju, gdy widzialem, ze ktos wszedl
stanal nade mna i poderznal mi gardlo juz kiedys pisalem. Zerwalem sie
wtedy z krzykiem i zrozumialem, jak mozna we snie umrzec na zawal :)
//ezra
--
...who howled on their knees and was drag off the roof waving
manuscripts and genitals, and his PCLP certificate.
|