« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-05-20 19:13:33
Temat: serce wazace tysiac kilocoz.... czuje ze jestem zadurzona w facecie ktory ma 52 lata...
ja mam 20 i poza tym istnieje setka powodow dla ktorych moje uczucie jest
kompletnym irracjonalnym, skrajnym idiotyzmem... mezczyzna bedzie tylko moim
marzeniem, gdyz pozostaje poza moim zasiegiem...
nie jestem dzieciakiem, to nie jest glupie, szalone dzieciece zakochanie, to
jest pewna fascynacja ...
jest to czlowiek, ktory jest bliski mojemu idealowi... rozumie mnie bez slow
i jest mi bardzo bliski...
pisze to bo byc moze jest ktos kto mnie rozumie...
byc moze jakos sobie w ten sposob ulze...
pisze bo jestem smutna i nie mam komu opowiedziec o tym jak zle sie czuje...
moze znjdzie sie tez ktos, kto poradzi mi jak sie z tym uporac.... bo czuje
jakby na moje serce wazylo tysiac kilo i cignelo mnie na dol w jaks straszna
samotnosc...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2004-05-20 20:07:30
Temat: Re: serce wazace tysiac kilo
Użytkownik "Justyna" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:c8j05k$7pc$1@nemesis.news.tpi.pl...
> coz.... czuje ze jestem zadurzona w facecie ktory ma 52 lata...
>
> ja mam 20 i poza tym istnieje setka powodow dla ktorych moje uczucie jest
> kompletnym irracjonalnym, skrajnym idiotyzmem... mezczyzna bedzie tylko
moim
> marzeniem, gdyz pozostaje poza moim zasiegiem...
>
> nie jestem dzieciakiem, to nie jest glupie, szalone dzieciece zakochanie,
to
> jest pewna fascynacja ...
>
> jest to czlowiek, ktory jest bliski mojemu idealowi... rozumie mnie bez
slow
> i jest mi bardzo bliski...
>
> pisze to bo byc moze jest ktos kto mnie rozumie...
> byc moze jakos sobie w ten sposob ulze...
> pisze bo jestem smutna i nie mam komu opowiedziec o tym jak zle sie
czuje...
>
> moze znjdzie sie tez ktos, kto poradzi mi jak sie z tym uporac.... bo
czuje
> jakby na moje serce wazylo tysiac kilo i cignelo mnie na dol w jaks
straszna
> samotnosc...
hm... trzeba przez to przejść do końca... to nie jest rzadkie, młodym
dziewczynom imponują mężczyźni, któzy sobą coś reprezentują, a tacy z reguły
są znacznie starsi. Nie mam zamiaru używać Freudowskich argumentów o
poszukiwaniu ojca itp. Tak bywa - nauczyciel, instruktor, szef... Mnie
pomogło (w jakimś tam stopniu), gdy poczytałam sobie trochę Junga i zdałam
sobie sprawę, że tamten człowiek mógł być wcieleniem animusa, ideału
mężczyzny, czy też pierwiastka męskiego, który każda kobieta ma w sobie,
który po prostu jest częścią naszej osobowości i "rzutuje" go jak na ekran
na odpowiednich mężczyzn... Nie wiem, może i Tobie troszkę by pomogło (bo to
serce 1000-kilowe...). Może spróbuj przeczytać coś takiego... Wiele
dziewczyn tak ma. Pozdrawiam, Kasia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2004-05-20 21:16:08
Temat: Re: serce wazace tysiac kiloJustyna:
Z jednej strony 52 letni facet ma już chyba na tyle doświadczenia, żeby
zrozumieć kobiete(sic!). Ale z drugiej to może być z jego strony zwykła
zagrywka. Nie znam go, więc nie potrafię powiedzieć. Faktem jest, że moja
kuzynka wyszła za dużo starszego faceta od niej.
Ale raczej szukałbym kogoś w swoim roczniku...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2004-05-21 07:50:46
Temat: Re: serce wazace tysiac kiloThu, 20 May 2004 21:13:33 +0200, na pl.sci.psychologia, Justyna napisal(a):
> nie jestem dzieciakiem, to nie jest glupie, szalone dzieciece zakochanie, to
> jest pewna fascynacja ...
Dałabyś sobie głowę uciąć na potwierdzenie tych słów?
--
Logan http://www.logan.31337.pl/ [GG: 3507735]
"Logan nie bierze jeńców ;-)" Rumcajs(TM) - apa 15.05.2004
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2004-05-21 07:52:31
Temat: Re: serce wazace tysiac kiloJustyna:
> coz.... czuje ze jestem zadurzona w facecie ktory ma 52 lata...
> ja mam 20 i poza tym istnieje setka powodow dla ktorych moje
> uczucie jest kompletnym irracjonalnym, skrajnym idiotyzmem...
> ... moze znjdzie sie tez ktos, kto poradzi mi jak sie z tym uporac....
32 lata roznicy??? Wow! :)
Coz, ja tez kocham do szalenstwa (do bolu) kogos jeszcze bardziej
mlodszego ode mnie (niz 32 lata), ale to nie uwazam aby to bylo
"idiotyzmem"...
bo to jest moja coreczka... :))
zreszta jej mamusie tez kocham, no ale ona jest znacznie starsza,
chociaz jest tez znacznie mlodsza ode mnie. :))
Chyba zamieszalem, ale chcialem tylko napisac ze milosc to piekna
rzecz tak w ogole. :)
--
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2004-05-21 08:03:04
Temat: Re: serce wazace tysiac kilo
Użytkownik "Justyna" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:c8j05k$7pc$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> nie jestem dzieciakiem, to nie jest glupie, szalone dzieciece zakochanie,
to
> jest pewna fascynacja ...
Trudno obiektywnie mowic o wlasnych emocjach.
>
> jest to czlowiek, ktory jest bliski mojemu idealowi... rozumie mnie bez
slow
> i jest mi bardzo bliski...
>
Ostroznie z takimi stwierdzeniami.
A czy wiesz jak sie tenze ideal zachowuje
w warunkach stressu (zly na caly swiat?),
sukcesu (woda sosdowa?),
porazki (zalamany?).
> pisze to bo byc moze jest ktos kto mnie rozumie...
> byc moze jakos sobie w ten sposob ulze...
> pisze bo jestem smutna i nie mam komu opowiedziec o tym jak zle sie
czuje...
>
> moze znjdzie sie tez ktos, kto poradzi mi jak sie z tym uporac.... bo
czuje
> jakby na moje serce wazylo tysiac kilo i cignelo mnie na dol w jaks
straszna
> samotnosc...
Rozumiem Ciebie (lub przynajmniej sie staram).
Mysle, ze powinnas - w miare mozliwosci -
zblizyc sie do niego, poznac go blizej.
Choc nie wiem jakie przeszkody stoja tutaj.
Poznaj go blizej, badz z nim. A wtedy tesknota
za nim zmaleje i, byc moze, przestanie byc
idealem. A nie ma wiekszej tesknoty, jak
teskonota za idealem.
Powodzenia :)
Unikaj natomiast samotnosci. Moze Ci bardzo
przeszkadzac, bolec.
--
Pozdrawiam
WOJSAL (Wojciech Sałata)
http://www.wojsal.prv.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2004-05-21 09:07:59
Temat: Re: serce wazace tysiac kiloUżytkownik "Juhas" <u...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:c8j7ri$eb$3@inews.gazeta.pl...
> Z jednej strony 52 letni facet ma już chyba na tyle doświadczenia, żeby
> zrozumieć kobiete(sic!).
Tyz prawda.
> Ale z drugiej to może być z jego strony zwykła
> zagrywka.
Tyz prawda.
Chyba to jest tak, ze jak czlowiek jest mlody (do 25, powiedzmy ;) ),
to sprawy mesko damskie sa dla niego jeszcze nie jasne - w sumie
to dosc subtelna i trudna materia :)
Facet 52 juz czuje blusa i kobitka tez to czuje ze on czuje :)
Ale faktycznie, tenze facet moze najzwyczajniej grac (to przyjemne jak sie
malolacie podobasz),
nawet moim kumple ktorzy sa pomiedzy 20 a 50, powiedzmy ;) , zaczynaja to
zauwazac,
ze cos takiego jest mozliwe i nawet latwe.
Pozdrufka
Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2004-05-21 09:48:54
Temat: Re: serce wazace tysiac kiloJustyna <j...@w...pl> napisał(a):
> coz.... czuje ze jestem zadurzona w facecie ktory ma 52 lata...
>
> ja mam 20 i poza tym istnieje setka powodow dla ktorych moje uczucie jest
> kompletnym irracjonalnym, skrajnym idiotyzmem... mezczyzna bedzie tylko moim
> marzeniem, gdyz pozostaje poza moim zasiegiem...
>
> nie jestem dzieciakiem, to nie jest glupie, szalone dzieciece zakochanie, to
> jest pewna fascynacja ...
>
> jest to czlowiek, ktory jest bliski mojemu idealowi... rozumie mnie bez slow
> i jest mi bardzo bliski...
>
> pisze to bo byc moze jest ktos kto mnie rozumie...
> byc moze jakos sobie w ten sposob ulze...
Ulżyj sobie, ulżyj... To zawsze pomaga.
Pozdrawiam
Aneta
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2004-05-21 09:57:19
Temat: Re: serce wazace tysiac kiloWOJSAL <w...@g...pl> napisał(a):
> A nie ma wiekszej tesknoty, jak
> teskonota za idealem.
i większego szczęścia niż droga ku niemu.
Ana
> Powodzenia :)
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2004-05-21 11:02:22
Temat: Re: serce wazace tysiac kilo
Użytkownik "Justyna" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:c8j05k$7pc$1@nemesis.news.tpi.pl...
> coz.... czuje ze jestem zadurzona w facecie ktory ma 52 lata...
>
> ja mam 20 i poza tym istnieje setka powodow dla ktorych moje uczucie jest
> kompletnym irracjonalnym, skrajnym idiotyzmem... mezczyzna bedzie tylko
moim
> marzeniem, gdyz pozostaje poza moim zasiegiem...
>
> nie jestem dzieciakiem, to nie jest glupie, szalone dzieciece zakochanie,
to
> jest pewna fascynacja ...
>
> jest to czlowiek, ktory jest bliski mojemu idealowi... rozumie mnie bez
slow
> i jest mi bardzo bliski...
>
> pisze to bo byc moze jest ktos kto mnie rozumie...
> byc moze jakos sobie w ten sposob ulze...
> pisze bo jestem smutna i nie mam komu opowiedziec o tym jak zle sie
czuje...
>
> moze znjdzie sie tez ktos, kto poradzi mi jak sie z tym uporac.... bo
czuje
> jakby na moje serce wazylo tysiac kilo i cignelo mnie na dol w jaks
straszna
> samotnosc...
>
>
Twoje uczucie nie tylko nie jest kompletnie irracjonalnie skrajnym
idiotyzmem
(pomimo tej setki powodów)
ale myślę, że może być bardzo, ale to bardzo ważnym elementem budującym
Twoje życie.
Po pierwsze, nie każdemu się takie "coś" przytrafia.
Masz pewnego rodzaju zadanie przed sobą.
Coś przez co, jak napisała KaDeWu, trzeba przejść
(przejść to może niedobre słowo, bo zapowiada jakiś koniec
- a my przecież nie wiemy, czy Twoje uczucie się skończy,
i na czym w ogóle to przejście ma polegać
- chyba, że potraktować zakochanie jak grypę - wtedy "przejście",
jest całkiem adekwatnym słowem, ale jeśli to coś innego
to może być tak że nigdy się tego do końca nie "przejdzie")
Ja to sobie imaginuje jako taką strzałkę z serca. Drogowskaz.
Kierunek. Taka siła, która Cię ciągnie do kogoś. W jego kierunku....
Nie na darmo przecież boski Amor - który może być albo małym rozkosznym
bobasem, albo pięknym młodzieńcem, ma w ręku łuk i strzałę.
Ci którzy lubią fizykę też powinni być zadowoleni z tego obrazka.
Miłość to rodzaj siły, która posiada swój wektor (no.... czasem nie posiada,
ale to insza inszość) i Twój wektor, drogowskaz, kierunek jest zwrócony do
kogoś, kto jest bardzo daleko, poza Twoim zasięgiem.
Ale...
To że jest daleko poza zasięgiem, nie znaczy, że ma być niedobrze.
(cokolwiek miałoby się nie stać)
Popatrz skąd to wychodzi.
Dlaczego Tobie przytrafiło się zakochanie w 52 latku a innym nie?
Skąd pojawiła się ta siła, lgnięcie do kogoś...
obraz Animusa który przywołała mądrze KaDeWu jest bardzo absolutnie na
miejscu.
teraz trochę uproszczę rzeczywistość:
Animus to jest archetyp, coś co dostajemy "z mlekiem matki", powiedzmy w
genach, pierwowzór
rodzaj popędu, siły, lgnięcia, ukierunkowania - które jest "ubrane" w
kulturę. Wyobrażenia, mity, historie, opowieści. To jest absolutnie
nieuchwytne w pewnych okresach życia. Te osoby, które zaczynają widzieć
archetypy nimi kierujące stają się bardzo mądre. Jung nazwał kilka
najważniejsych sił archetypowych siedzących w człowieku: Animus - wizerunek
mężczyzny w kobiecie, Anima - wizerunek kobiety w mężczyźnie, Stary
Mędrzec - wizerunek powiedzmy, "męskiego autorytetu", rodzaj przewodnika,
Wielka Matka - wizerunek "kobiecego autorytetu i macieżyństwa" i archetyp
Cienia - coś na kształt składowiska nichcianych rzeczy wypartych z psychiki.
Animus - archetyp - wizerunek mężczyzny w kobiecie, to nie jest do końca to,
co się może potocznie wydawać...
Zapytam: Jacy mężczyżni Ci się podobają.
A Ty być może odpowiesz: Tacy to a tacy...
U podstaw tej odpowiedzi będzie wizerunek Animusa, ale dalej nakłada się coś
co nie nazwałbym już archetypem raczej może fenotypem, ze względu na to że
jest to widoczne, wiadome:
Twoje kontakty z ojcem, pierwsze fascynacje chłopakami, to co wzbudzało
Twoje zainteresowanie na plakatach i w pismach, pierwszy pocałunek, pierwsza
miłość, urazy związane z kontaktami ze światem mężczyzn i takie różne
historie...
Moja koleżanka miała kilkuletni, trudny związek z mężczyzną starszym od niej
o dwadzieścia parę lat. I zawsze jej się tacy podobali. Ona wie dlaczego.
Jej ojciec, kiedy była małą dziewczynką wyjechał za granicę a matka miała
później kilka związków i realizowanie się jako kobieta było dla niej zdaje
się ważniejsze niż realizowanie się jako matka. Moja koleżanka, rywalizowała
przez to z matką na polu kobiecości o mężczyzn matki (dla niej byli kimś w
rodzaju ojców-starszych braci). Przywykła do określonego traktowania przez
starszych od siebie facetów i poszukuje teraz tego w dorosłym życiu. To jest
tak silne, że nawet w pełni zdając sobie z tego sprawę i głęboko rozumiejąc
przyczyny, nie jest w stanie przerwać działania tego programu.
Archetyp Animusa i fenotyp dotychczasowego życia nakładają się na siebie
tworząc niepowtarzalny i niezwykle skomplikowany obraz kogoś w środku do
kogo chce się "iść".
Im bardziej ten obraz będzie świadomy tym bardziej uniknie się potem
zranień.
Widziałem parę lat temu taki program w TV: grupa kobiet na widowni, przed
nimi samotnie siedzący starszy mężczyzna. Żonaty z kobietą o 30 lat młodszą
od siebie. Aktorką. Są małżeństwem od kilku lat.
Kobiety na widowni mają za zadanie atakować ten układ - jak się same do tego
przyznają - ale po tym co słyszą i widzą, wcale nie chce im się atakować
tego układu. Same chciałyby mieć takiego mężczyznę. Jest naprawdę świetny.
Przystojny i wcale nie stary. A w oczach ma młode, wesołe iskierki. I nie
jest wilkiem z czerownego kapturka. No ale to tylko taki program...
pozdrawiam
tyt.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |