> Daga, przyjedz, zamieszkasz w moim "muzeum" - bedziesz sie czula

Oj uwazaj co piszesz bojeszcze ktoregos dnia zapukam do drzwi z walizeczka
w reku i oznajmie ze sie wprowadzam ;))))))

> jak w raju...CZEGO ja nie mam?...o rany, chyba mam wszystkiego po
> trochu...czesc rzeczy wyprobowane i setki roznych
> pomyslow/metod/rekodziel, ktore czekaja na te wiaderka czasu
> (zamowione)
>
> Krysia
>
> P.S. A jakbys zobaczyla moja kolekcje pudel (ek)...samo to to juz
> muzeum
>

I jak juz bym sie wprosila to na pewno z takiej graciarni ( kiedys jak
jeszcze w dzieciectwie mialam pokoj z siostra to byl w domu taki pokoj zwany
GRACIARNIA w ktorym nigdy nie bylo pozadku bo bylo w nim za duzo SZALENIE
WAZNYCH RZECZY, a glownie spedzala tam czas moja mama szyjac cos tam) dlugo
nie dalabym sie wygonic. Ogladalabym, przegladala, przekladala. Kazde
sprzatanie tak sie konczy, zaczynam przegladac co mam...

Zeby miec chalupe i w niej wieeeelka graciarnie

rozmarzona Daga