Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!newsfeed.tpinternet.
pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "mania" <m...@a...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: ### spiski i plotki 019 (nieco długie)
Date: Sat, 5 Jul 2003 05:02:53 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 206
Message-ID: <be5f76$p22$1@nemesis.news.tpi.pl>
References: <bduvk7$rg0$1@ns.master.pl> <bdv2j1$j4v$1@atlantis.news.tpi.pl>
<3...@p...onet.pl>
NNTP-Posting-Host: px5.dhcp.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1057374248 25666 217.98.43.5 (5 Jul 2003 03:04:08 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Sat, 5 Jul 2003 03:04:08 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2720.3000
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2727.1300
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:212952
Ukryj nagłówki
"Janusz H." news:3F0430A3.EB4A2D2D@priv.onet.pl...
> Jak dotąd, dzięki takim eksperymentom,
> możemy przekonać się, że myśli i język nie są tym samym. >>
a propos chomskiego
tuz przed twoim postem mialam podobny experyment myslowy
uswiadomilam sobie jak czesto analizując text zewnętrzny dochodzimy
do konkluzji: "alez to oczywiste! zawsze o tym wiedziałem"
- wiedziałem ale nie zwerbalizowałem
z drugiej strony pokutuje biblijne:
[cytaty z sieci]
"Na początku było Słowo i Słowo było Bogiem. Słowo jest stwórcze.
Żadna rzecz nie istnieje, póki nie zostanie nazwana. To co nie nazwane
jeszcze nie istnieje. Przed słowem nie ma nic, tylko niebyt. Stworzenie
świata to stworzenie słownika; później ,w miarę jak świat się porządkuje,
hierarchizuje, komplikuje, powstaje gramatyka i składnia. Owo stworzenie
odbywa się za pomocą głosu; mowa jest jego instrumentem. Słowa muszą
być wypowiedziane ,by ożywić określoną przez nią rzecz. Gdy kostnieją w
postaci pisma -umierają. Są już tylko znakami ,zamiast być motorami
Dlatego jest ono tak ważne .Nic co zostało stworzone nie może uciec przed działaniem
słowa, a wszystko co zostało nazwane zaczyna istnieć."
"ma imię jak wszystko
co zostało już nazwane
nic nie istnieje bezimienne
dopuszcza się więc kolejnych nadinterpretacji
by odkrywać znaczenia słów których nie wypowiadał
ze zdziwieniem konstatuje że wymazano je
ze wszystkich słowników"
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
i fenomenologia z fenomenami:
postrzeganie zjawisk
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
sytuacja w której pozostaję w otoczeniu różnych, równoczesnych bodźców
i analiza tych bodźców zachodząca "w tle"
przykład:
słysze głos - nierozpoznaję słów, przez jakies zakłócenia - np inne dźwięki
z otoczenia - w mojej głowie zachodzi proces dzięki któremu po chwili
rozkodowuję dźwieki, (podejrzewam dedukcję, uruchamianie pamięci -
odtwarzanie) - reakcja Acha!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
> Oczywiście "możemy przekonać się", ale kto by tam zwracał uwagę.
> Doświadczenie przeprowadzane notorycznie, a do dziś niemal nikt nie jest
> w stanie rozróżnić komunikatu "kurwa, ty psie!" - od emocji, jakie się w
> nim rodzą (a już zupełna sieczka jest nt. tego, co w głowie ma ten drugi
> człowiek - projekcje jak się patrzy).
fenomenologia w terapii gestalt
http://www.psychologia.edu.pl/index2.php?category=ar
tykul&level=103
"Każda ludzka istota doświadcza świata w swój indywidualny sposób, każdy na swój
własny
sposób organizuje swoje doświadczenie i tworzy własne pojęcia. Spotkanie
terapeutyczne
jest spotkaniem takich właśnie dwóch (albo więcej) niepowtarzalnych fenomenologii.
Terapeuta zachowuje pełen szacunek dla fenomenologii klienta. Nie narzuca swojego
punktu
widzenia, nie interpretuje i nie ocenia sposobu doświadczania świata przez klienta,
ani
nie jest ekspertem na temat fenomenologii klienta. Oznacza to na przykład, że jeśli
klient
zaczyna płakać, terapeuta (pragnąc wzmocnić świadomość klienta jego przeżyć) nie
stwierdza: "o widzę, że jesteś smutny". Bowiem terapeuta nie wie, co tak naprawdę
przeżywa
klient, ani nie jest ekspertem w tej sprawie. Właściwa reakcja powinna brzmieć:
"widzę łzy
na twojej twarzy, co się dzieje?". Widok łez to jedyna prawda, która jest dostępna
terapeucie; cała reszta jest już tylko interpretacją, czyli zgadywaniem. We
wspomnianej
sytuacji może się zdarzyć, ze klient odpowie tak: "płacze, bo jestem wściekły
(szczęśliwy,
bezradny, itd.)".
> Oczywiście "możemy przekonać się", ale kto by tam zwracał uwagę.
> Doświadczenie przeprowadzane notorycznie, a do dziś niemal nikt nie jest
> w stanie rozróżnić komunikatu "kurwa, ty psie!" - od emocji, jakie się w
> nim rodzą (a już zupełna sieczka jest nt. tego, co w głowie ma ten drugi
> człowiek - projekcje jak się patrzy).
dzis rano wsiadłam do pezotki, zaparkowana na podjeździe,
zastawiona z trzech stron, trzeba manewrować, zacina sie ręczny,
mam za mało siły żeby wcisnac guzik, czas!, mysleć - męzczyzna - nie ma,
narzedzie - młotek gumowy, brak, są kombinerki - zadziałało, zwalniam ręczny,
sprzegło, chamulec, gaz, zatrzymuję się na kilka milimetrów przed maską
tego za mną, jeszcze raz, mysleć - szukac własciciela, manewrować, czas!;
prawy bok mam wolny; wychodze z samochodu, ok juz wszystko wiem,
wracam dwa ruchy kierownicą, wyjezdzam
wyjście z układu - ten święty 'dystans'
póki tkwiłam wewnątrz układu (w samochodzie) nie potrafiłam znaleźć
rozwiązania (wymanewrowania) wyjście poza dało mi wyobrazenie sytuacji
i mozliwość wykonania konstruktywnych ruchów
pójście po właściciela też mogłoby przynieść oczekiwany tezultat -
wyjechałabym z parkingu, jednak przy jednoczesnych dużych stratach,
jego czas, mój, emocje, itd
unikając tego też pewnie coś straciłam ;)
> Jesteś poetka
projekcja ;)
mozesz jedynie zanotowac fakt, że zdarza mi się wysyłać texty
na pl.hum.poezja
> a nie widzisz prostej rzeczy: słowo to drgania powietrza
> i/lub piksele na ekranie/kropki tuszu na papierze - co taki "szajs" ma
> do bogactwa emocji/myśli?
> Nie widzisz mechanizmów "przerabiania jednego w drugie", tylko używasz
> naturalnych (i zupełnie nieświadomych) zdolności mózgu?
> Katarynka...
> Katerynka...
> Kterynka...
> Kretynka...
skąd Ty kotku wiesz co ja widze a czego nie? hm?
apropos emocji:
miej świadomość, że jetową manierę fomuowania mysli
łykam jako lokalny folklor Jerzego, w wykonaniu innych zaczyna mnie
l i t e r a l n i e (;) męczyć
zanotuj sobie równiez, że fakt iz nie zamieszczam tutaj formalnego
odniesienia do "twoich tresci" będzie swiadczył tylko o tym co jestes
sobie w stanie sam wymyslić
zresztą to gierka ;)
wchodzisz mi na głowę,
ok popatrzmy sobie co my tu mamy:
janusz napisał post do mani
w tym poscie zamieścił treści
mania te tresci odbiera
właśnie, jak?
najpierw (pobieżne przeczytanie)
komunikaty "podtextowe"
pozycja "wiem więcej"
"masz w sobie coś, ale i tak mało wiesz"
"masz tu bryki, weź i zrozum"
"i tak nic nie zrozumiesz"
"dam Ci nadzieję"
moja reakcja
"nie piernicz, sama jestem sobie zeglarzem i sterem"
"piernicze gościa, pogrzebię sobie w słowach"
> P.S.
> Starship-log, date: Sun, 21 Jul 2002 21:13:29 :
> << Ale emocje (UKŁAD I DYNAMIKĘ MYŚLI) niezwykle trudno przekazać...
> Dlatego np. poeci łączą sprzeczne ze sobą logicznie konkrety - i dzięki
> temu mogą wywoływać kojarzenie NA RAZ mnóstwa odległych/rozrzuconych po
> całym umyśle emocjonalnych drobiazgów. I wtedy utwór "ma atmosferę" (w
> istocie to masz ją w głowie, a nie na papierze), ale nie jesteś w stanie
> pokazać za sprawą którego słówka.
> Ta atmosfera/całościowość przekazywana jest właśnie w trybie "spread",
> a nie jaskrawym i łatwo pokazywalnym palcem "narrowband". Bo emocje
> (w tym: instynkty) funkcjonują właśnie w taki całościowy/rozmyty/rozrzu-
> cony sposób. >> [z mojej szuflady]
bravo :)
rozumiem, że to komentarz do moich gołąbków ;)
> P.S.S.
> Gdy byłem mały, bawiliśmy się w grę (jakkolwiek się zwie), w której
> jedna osoba stoi twarzą do ściany, a reszta próbuje z pewnej odległości
> do tej ściany dobiec. W pewnym momencie osobnik 'na mecie' odwraca się,
> na co pozostali muszą znieruchomieć (w jakiejkolwiek pozycji by się nie
> znajdowali). Może ich teraz do woli oglądać, a kogoś, kto się poruszy,
> cofa/wysyła do punktu wyjścia. Trwa to tak długo, aż ktoś wreszcie
> dotrze do ściany...
> Widzisz, masz ciekawą (dla mnie) intuicję i jednocześnie nie zauważasz,
> że o ruchu emocji/instynktów wiemy tyle, co 'ślepy przy ścianie' (gdy
> chcesz pokazać palcem, to przecież spokojne). Czasem przyłapujesz całą
> gromadę gówniarzy, którzy bez krępacji nagle zrywają się "z krzeseł" i
> biegną na drugi koniec czaszki. Ale równocześnie nie zauważasz
> spryciarzy, którzy w tym czasie doskonale robią Cię w konia...
> Tak mieli robić, wszystko się zgadza. Dlatego artyską będziesz najwyżej
> 'na starość', nie teraz... Natura ma inne plany...
> Hm... OK?
chcesz sprawdzić czy mi gówniarze grają w bejzbola?
swoją drogą
naprawdę nie ma żadnego znaczenia co chcesz :)
ważne (dla mnie) co ja chce
hm.. ale ty zapewne wiesz czego ja chce ;)
to ciekawe że nie mam ochoty rezygnować z dialogu
pewnie dlatego, że widzę szansę na wyciagnięcie z Ciebie jeszcze
kilku słów, a słowa, słowa, bodźce bodźce
--
Mania
plastyk
http://atticus.pl/mania/
PS "We wszechświecie istnieją również specyficzne czarne dziury.
Ich istnienie zostało udowodnione przez dwóch uczonych:
A. Einsteina i N. Rosena. Porównali oni wszechświat do gumowych
płacht, które mogą łączyć się ze sobą dzięki takim właśnie specyficznym
czarnym dziurą. Przejście to zostało nazwane most Einsteina-Rosena.
Według najnowszych obliczeń wiemy, że przejścia takie są pozbawione czasu.
Niestety jest jeden problem wynikający z właściwości czarnych dziur,
czyli grawitacja. Wewnątrz takiego mostu Einsteina-Rosena siła
grawitacji jest nieskończona, a co za tym idzie uniemożliwia to
nawiązanie jakiegokolwiek kontaktu z wszechświatem równoległym. "
|