Data: 2004-05-31 14:47:39
Temat: Re: "srali muszki"
Od: "Kaśka" <z...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Dawid Chmiel" <u...@u...pl> napisał w wiadomości
news:c9eru3$762$1@topaz.icpnet.pl...
> > użytkownik:
> > Kto ci dał PRAWO Dawidzie (synu Dawida?) do wypowiedzi
> > w imieniu FIZYKI której nie rozumiesz??
>
.
> Nie miałbym też wtedy "na koncie" kilkudziesięciu przeczytanych książek na
> temat fizyki.
Oj Dawid, od kiedy ilość przeczytanych książek o czymkolwiek świadczy?
Wiesz, że ja też kilka, może nawet kilkanaście (wliczając podręczniki
szkolne) książek o fizyce przeczytałam? Mój "życiowy sukces" to "Sześć
łatwych kawałków" i "Sens tego wszystkiego" R. Feynmana wyd. przez
Prószyńskiego i S-kę. Przeczytałam od deski do deski. Wymiękłam przy
"Sześciu trudniejeszych kawałkach" ;-D Więc ja się pytam: "I co z tego??"
Czy mam w związku z tym uważać się za fizyka? Przecież nadal nie rozumiem
fizyki - ja przede wszystkim nie wiem, czym jest energia i materia. No, od
biedy jakąś tam definicję enrgii może bym i podała (przepisała z Atlasu
Fizyki ;-D), ale czy to znaczy, że ogarniam to pojęcie własnym umysłem? Że
potrafię jasno i precyzyjnie wytłumaczyć to pojęcie swoimi słowami?
Proszę, nie używaj argumentów w stylu "bo przeczytałem książki z fizyki".
Nie w przeczytaniu sztuka ;-D
Kaska
|