| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-04-10 10:33:55
Temat: stres:(moj TZ nie umie sobie razdic ze stresem i reaguje nerwowa im wiecej ma
do zrobienie- wybuchy, podnoszenie glosu, niezbyt mila atmosfera. Co tu
duzo mowic - ja tego nie akceptuje - wiem, ze mnie kocha bo mimo tego
wszystkiego to widac ale racjonalnie patrzac tak dalej byc nie moze- i
tu do was prosba- czy sa jakies cwiczenia czy cos w tym stylu by on
zaczal sobie radzic ze stresem?
Na codzien to normalny, spokojny mily facet ale gdy zaczynaja mu sie
komasowac klopoty to zamienia sie w gruboskorne zwierze. O psychologu
nie ma co mowic - to chyba jak wiekszosc mezczyzn i on nie chce sie
przyznac ze ma klopot- sam sobie poradzi:(. I jak ja mam sobie pomoc?
mnie to naprawde niszczy
dziekuje i pozdrawiam serdecznie
K
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2003-04-10 14:30:21
Temat: Re: stres:(
Uzytkownik "Klikata" <k...@w...pl> napisal w wiadomosci
news:b73hcj$dpa$1@foka.acn.pl...
> moj TZ nie umie sobie razdic ze stresem i reaguje nerwowa im wiecej ma
> do zrobienie- wybuchy, podnoszenie glosu, niezbyt mila atmosfera.
Kup mu nerwosol
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2003-04-10 21:09:27
Temat: Re: stres:(To nie stres tylko nieumiejetnosc radzenia sobie z klopotami!
Spróbuj moze pomóc mu nauczyc sie organizowac sobie
(efektywnie) czas - z uwzglednieniem chwil relaksacji
(krótkich odpoczynków) przerw w mysleniu o... (tez krótkich) -
to ulatwia swiezsze spojrzenie na otoczenie. - uzgodnijcie
sygnaly wlaczajace (np. przyniesienie herbatki czy ciastka)
I dobra rada: w momencie koncentracji nie podchodz do chlopa
bo kochajacy i spokojny powie "Kocham Cie ale spadaj" a mniej
spokojny 'zabije' - nawet jak kocha. mozesz co najwyrzej
postawic herbate i uciec ;-))) nawet pocalunek moze wkurzyc (a
potem sie przeprasza bo ....)
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2003-04-10 21:39:41
Temat: Re: stres:(Qwax wrote:
> To nie stres tylko nieumiejetnosc radzenia sobie z klopotami!
> Spróbuj moze pomóc mu nauczyc sie organizowac sobie
> (efektywnie) czas - z uwzglednieniem chwil relaksacji
> (krótkich odpoczynków) przerw w mysleniu o... (tez krótkich) -
> to ulatwia swiezsze spojrzenie na otoczenie. - uzgodnijcie
> sygnaly wlaczajace (np. przyniesienie herbatki czy ciastka)
>
> I dobra rada: w momencie koncentracji nie podchodz do chlopa
> bo kochajacy i spokojny powie "Kocham Cie ale spadaj" a mniej
> spokojny 'zabije' - nawet jak kocha. mozesz co najwyrzej
> postawic herbate i uciec ;-))) nawet pocalunek moze wkurzyc (a
> potem sie przeprasza bo ....)
>
> Pozdrawiam
> Qwax
>
>
JAk go tego nauczyc? Nie mieszkamy razem a ja bym chciala porozmawiac
w milej atmosferze a nie z burza wiszaca w powietrzu albo milo sie spotkac.
Staram sie nie podchodzic ale skad mam wiedziec kiedy nie skoro go nie
widze i nie wiem co kiedy robi.
Oj przeprasza, przeprasza ale co to daje na dluga mete? zlosc ,
przeprosiny i tak w kolko- jak sie z tego wyrwac?
Pozdrawiam serdecznie
K
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2003-04-10 21:54:09
Temat: Re: stres:(
> JAk go tego nauczyc?
wyrwac na weekend (lub dluzej i porozmawiac)
> Nie mieszkamy razem
Oooo! - nie wiedzialem
> a ja bym chciala porozmawiac
> w milej atmosferze a nie z burza wiszaca w powietrzu albo
milo sie spotkac.
To tu jest jedna rada - wytlumacz osobnikowi ze na czas
kontaktu z Toba ma byc tylko z Toba a problemy moze przynosic
tylko w tedy gdy chce o nich porozmawia i spróbowac je
'uwspólnic' w celu latwiejszego ich rozwiazania. Jak
przychodzi "z czasem zajetym przez ...." to moze wogóle nie
przychodzic - co bys powiedziala gdyby przez cale spotkanie z
Toba myslal o innej? - a przeciez to tak na prawde tylko
kwestia skali
> Staram sie nie podchodzic ale skad mam wiedziec kiedy nie
skoro go nie
> widze i nie wiem co kiedy robi.
To juz kwestia wyczucia i zrozumienia (równiez zrozumienia
swojego miesca - i czy Ci ono odpowiada) - nie znam waszych
relacji a Twój pierwszy list sugerowal cokolwiek inne wasze
wzajemne relacje niz drugi.
> Oj przeprasza, przeprasza ale co to daje na dluga mete?
zlosc ,
> przeprosiny i tak w kolko- jak sie z tego wyrwac?
>
Pa! Pa! kochanie - wywnetrzaj sie na inna
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2003-04-11 02:08:41
Temat: Re: stres:(Użytkownik "Klikata" <k...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b73hcj$dpa$1@foka.acn.pl...
> moj TZ nie umie sobie razdic ze stresem i reaguje nerwowa im wiecej ma
> do zrobienie- wybuchy, podnoszenie glosu, niezbyt mila atmosfera. Co tu
> duzo mowic - ja tego nie akceptuje - wiem, ze mnie kocha bo mimo tego
> wszystkiego to widac ale racjonalnie patrzac tak dalej byc nie moze- i
> tu do was prosba- czy sa jakies cwiczenia czy cos w tym stylu by on
> zaczal sobie radzic ze stresem?
> Na codzien to normalny, spokojny mily facet ale gdy zaczynaja mu sie
> komasowac klopoty to zamienia sie w gruboskorne zwierze. O psychologu
> nie ma co mowic - to chyba jak wiekszosc mezczyzn i on nie chce sie
> przyznac ze ma klopot- sam sobie poradzi:(. I jak ja mam sobie pomoc?
> mnie to naprawde niszczy
> dziekuje i pozdrawiam serdecznie
> K
Jeśli psycholog nie wchodzi w gre, to może chociaż da sie wysłac na jakiś
trening asertywności? Może potem nie będzie odreagowywać na Tobie, bo będzie
miał dużo mniej do odreagowywania?
pozdrawiam
boniedydy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |