| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-04-09 22:21:56
Temat: Czy kobieta w ciazy tak sie zachowuje - pomozcie mi proszeNo to od poczatku
Od ponad roku jestem z kobieta z ktora bede mial dziecko. Poznalismy sie
przez internet, obydwoje mamy ponad 30 lat, nieudane poprzednie zwiazki za
soba (ona jest rozwodka a ja kawalerem). Od samego poczatku wszystko sie nam
ukladalo, zdecydowalismy sie na dziecko, wlasciwie to ona bardziej na to
nalegala niz ja, gdyz ja chcialem poczekac kilka miesiecy. Szybko zaszlismy
w ciaze, bez komplikacji i wlasciwie za pierwszym razem, pomimo jej strachu
ze to moze zajac kilka miesiecy albo lat bo jej znajomi mieli z tym duzo
problemow. Obydwoje jestesmy dobrze sytuowani, wyksztalceni i niczego nam
nie brakuje. Zareczylismy sie i powolutku przygotowywalismy sie do slubu.
Troche ubolewalem ze nie bedzie to slub koscielny ale coz nie mozna miec
wszystkiego.
Wszyskie opisane ponizej wydarzenia mialy miejsce po zajsciu w ciaze.
Ktoregos dnia poklocilismy sie o smieszna kwote ktora ja chcialem wydac na
swoje hobby, kwota ta nie przekraczala 1/8 moich dochodow. Tydzien przed
planowanym wydatkiem zapytalem sie jej lojalnie czy nie ma nic przeciwko
abym wydal taka kwote na to swoje hobby, liczylem sie z naszym ustaleniem ze
kasa jest wspolna. Ona na to przystala wiec ja uwazalem ze sprawa jest
zamknieta. Kiedy zamierzalem zrealizowac zakup ona zmienila zdanie
stwierdzajac ze jestem utracjuszem. Skonczylo sie tym ze ja nie chcialem
ustapic bo nie uwazam tego za konieczne wiec ona spakowala moje rzeczy i
wyrzucila mnie ze swojego domu. (zamieszkalismy tymczasowo u niej, gdyz
obydwoje ustalilismy ze sprzedamy moje mieszkanie a po jakims czasie
sprzedamy rowiez jej i wtedy kupimy jedno duze mieszkanie dla nas). Mialo
sie to stac zaraz po slubie jaki byl wyznaczony na grudzien zeszlego roku.
Po tygodniu wrocilem do niej, (gdyby nie fakt ze byla w ciazy nie wrocilbym
na 100% gdyz mam swoja godnosc i uwazam ze aby wyrzucic kogos z domu na
ulice potrzebny jest nielada powod np. lajdactwo, bicie, pijanstwo itp.)
Czulem sie podle ale postanowilem zapomniec o calym incydencie. Powiedzialem
jednak ze nie moge jej ufac jako swojej partnerce i ze slub jaki mial sie
odbyc za miesiac chce przelozyc. Obydwoje uzgodnilismy ze to rozsadne
wyjscie bo musimy popracowac nad swoim zwiazkiem. Ona miala do mnie
olbrzymie pretensje ze zamieszkalem u mojej mamy co spowodowalo ze moja mama
o wszystkim sie dowiedziala.
Po miesiacu czasu ona stwierdzila ze wie ze nie bedzie ze mna szczesliwa i
ze bym sobie poszedl. Zaczalem ja prosic na kolanach zebysmy byli razem, bo
to dziecko ktore jest bogu ducha winne najbardziej na tym ucierpi. Sam
jestem z rozbitego patologicznego domu, gdzie moj ojciec pil i zdradzal moja
mame a mnie powiedzial ze ma mnie w dupie. Wiem zatem jak rodzina nie
powinna wygladac. W koncu udalo mi sie ja przekonac ze wszystko bedzie ok.
Po jakims czasie ona znow podjela temat ze nie chce byc ze mna i zebym sie
wyprowadzil z jej domu. Byl to wieczor, ja bylem podziebiony i poprosilem ja
abysmy poczekali z tym do dnia nastepnego. Ona jednak nalegala. Znow sie
wyprowadzilem. W miedzy czasie zaczalem chodzic do psychologa, gdyz problem
z jakim mialem do czynienia przerastal mnie. Psycholog sugerowal wspolna
terapie ale ona uwazala ze z nia jest wszystko Ok i ze nie bedzie do nikogo
chodzic. Do psycholga chodzilem sam. Psycholog stwierdzil niedojrzalosc
emocjonalna u niej, mnie ocenil w pelni normalnie,tzn oczywiscie z wadami
ale nieodbiegajacymi od normy.
Doprowadzilem do konfrontacji z jej rodzicami ktorzy doznali szoku , kiedy
ona przyznala sie przed nimi ze faktycznie nie chce ze mna byc. Nie podawala
konkretnego powodu, a ja jestem czlowiekiem ktory nie pije, nie narkotyzuje
sie, nie jestem lajdakiem, przychodze z pracy do domu, loze pieniadze na
dom, jestem opiekunczy. Mam swoje wady ktore uwazam nie dyskredytuja mnie
jako partnera. Wtedy oznajmilem ze do momentu kiedy nie kupie swojego
mieszkania nie ma mowy o wspolnym mieszkaniu u niej bo ja nie jestem workiem
na smiecu zeby mnie wyrzucac co dwa miesiace na ulice. Przez 2 tygodnie
mieszkalismy oddzielnie. Kupilem mieszkanie, zaczalem je urzadzac tak aby by
lo nam tam dobrze we dwoje. Nie jestem msciwy wiec liczylem sie z jej
zdaniem, sugestiami mimo iz wlasciwie nie musialbym.
Efekt tych wszystkich wydarzen byl taki ze zaczely sie problemy z
ciaza -koniecznosc zaszycia szyjki macicy,kroplowki, lekarstwa. W
miedzyczasie dochodzilo do rekoczynow z jej strony, ja jej nigdy nie
uderzylem, (jej maz pobil ja do nieprzytomnosci - teraz uwazam ze
najprawdopodobniej tak dlugo go prowokowala ze chlop nie wytrzymal i
poobijal ja).
Jej rekoczyny zaczynaly w wyniku blachych powodow,jakis moich przewinien np
takich jak sprzedaz mojego (nie naszego) aparatu fotograficznego, ktory
kupilem rok przed jej poznaniem.
W zeszla niedziele znow po raz kolejny doszlo do rekoczynow z jej strony,
gdzie lekarz zalecil jej ciagle lezenie w lozku gdyz jest w 7 miesiacu ciazy
i jest to ciaza problematyczna. Powod rekoczynow - moje uzgodnione z nia 4
dni wczesniej wyjscie do znajomego. Po moim powrocie do domu kazala mi oddac
kluczyki od jej samochodu po czym w wyniku mojego komentarza tego co robi
ona rzucila sie na mnie, z olbrzymia checia zrobienia mi krzywdy. Uderzyla
mnie piescia w twarz. Po tym jak sie uspokoila i jakos zaczelismy spokojnie
rozmawiac ona stwierdzila ze mnie i tak nikt nie lubi i ze powinienem byc
jej wdzieczny ze ona jest ze mna.
Wiem ze kiedy to czytacie to nie do konca wierzycie w to co ja tu napisalem.
Zaswiadczam Wam jednak ze to co tu jest napisane to fakty jakie mialy
miejsce w moim zwiazku. Oczywiscie jest to przekaz jednostronny i wiem ze
nie jestem w stanie opisac tego obiektywnie. Wiele osob mi mowi ze powiniem
ja zostawic, pomimo iz jest ze mna w ciazy, ze nic z tego nie bedzie. Ja
osobicie mam jej za zle ze jest w stosunku do mnie podla i wredna. Ze kiedy
brakuje jej argumentu to siega po kary typu wyrzucenie z domu lub zabranie
samochodu (gdzie na nastepny dzien prosi mnie z ubolewaniem zebym zawiozl
jej zwolnienie do pracy - wiec ja dygam tramwajem) lub stara sie mnie
upokorzyc rzucajac pod moim adresem inwektywy.
Wiem ze jest kobieta w ciazy ale czy to ja usprawiedliwia? Boje sie tez o
dziecko bo zaczynam sie zastanawiac czy ona jest w ogole normalna osoba?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2003-04-10 22:35:53
Temat: Re: Czy kobieta w ciazy tak sie zachowuje - pomozcie mi prosze Sam
> jestem z rozbitego patologicznego domu, gdzie moj ojciec pil i zdradzal moja
> mame a mnie powiedzial ze ma mnie w dupie.
ja odniose sie tylko do tego fragmentu.
jesli masz czas i odwage skieruj sie na mityng otwartej grupy DDA
(dorosle dzieci alkoholikow) lub zapytaj psychologa o grupy takowe.tutaj
podaje link gdzie takowe maja zebrania http://dda.w.interia.pl/baza.htm
. to ze pochodzisz ma kluczowy wplyw na Ciebie i Twoje zachowanie.
Zachowanie Twojej partnerki mi osobiscie sugeruje jakoby ona tez
pochodzila z rodziny gdzie nie wszystko bylo w porzadku.
--
Pozdrawiam
Darek Sionek
d...@N...glinki.waw.pl
"Signoff: tu ludzie maja tendencje do pisania bzdur w signoffach :P"
chyba wiesz co trzeba usunac z adresu ?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2003-04-11 02:03:18
Temat: Re: Czy kobieta w ciazy tak sie zachowuje - pomozcie mi proszeUżytkownik "Greg" <j...@t...inny.wszystkie> napisał w wiadomości news:
> uderzylem, (jej maz pobil ja do nieprzytomnosci - teraz uwazam ze
> najprawdopodobniej tak dlugo go prowokowala ze chlop nie wytrzymal i
> poobijal ja).
> Jej rekoczyny zaczynaly w wyniku blachych powodow,jakis moich przewinien
np
> takich jak sprzedaz mojego (nie naszego) aparatu fotograficznego, ktory
> kupilem rok przed jej poznaniem.
Trudno powiedzieć, dlaczego mąż ją pobił. Jednak jeżeli już w poprzednim
związku pojawiła się przemoc jako stały środek rozwiązywania konfliktów, to
nawet jeśli to jej były mąż pierwszy ją zastosował, ona miała duże szanse,
zeby się tego nauczyć.
Obawiam się, że Twoje trwanie przy niej - choć szlachetne - moze niewiele
zmienic w Waszym zwiazku, jeżeli partnerka nie chce go naprawiać.
pozdrawiam
boniedydy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2003-04-11 07:04:24
Temat: Re: Czy kobieta w ciazy tak sie zachowuje - pomozcie mi prosze
Kobiety w ciąży zachowują się bardzo dziwnie jednak to co opisałeś nie
świadczy o problemach z powodu ciąży ale o jej problemach emocjonalnych
a właściwie chorobie psychicznej lub bardzo złej woli. Sam fakt, że
Twoja partnerka już się raz rozwiodła daje dużo do myślenia. Można
sądzić iż z czasem będzie dla Ciebie coraz bardziej złośliwa i
dokuczliwa może nawet postawi sobie za cel zniszczenie Ciebie. Jeśli
miłości się nie pielęgnuje umiera pozostaje rozpacz i "kupa
nieszczęścia". U Was (o przepraszam u niej) nie widać miłości a życie z
osobą która nie kocha nie ma sensu. Z dzieckiem można utrzymywać kontakt
nawet nie mieszkając z jego matką. Ja odniosłam wrażenie, że ona chciała
mieć tylko dziecko i nie zależało jej na mężczyźnie, ale czy zależy jej
na tym dziecku to też nie jest takie pewne skoro nie szanuje swojego
zdrowia. Kobieta jednym słowem jest nieprzewidywalna i powinieneś sie
głęboko zastanowić co tak naprawdę dla Ciebie jest ważne. Nie powinieneś
jednak pozwolić aby traktowała Cię jak worek treningowy.
Magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2003-04-11 07:27:53
Temat: Re: Czy kobieta w ciazy tak sie zachowuje - pomozcie mi proszeMoim zdaniem należy przeczekać. Ciąża po 30-tce, jest trudniejsza, być może
reaguje tak w związku z problemami ciążowymi. Stoi przecież w obliczu utraty
dziecka. A ponadto jak ma problemy z utrzymaniem ciąży, to także problemy ze
swoim zdrowiem. Na pewno o tym myśli, a niekoniecznie Tobie o tym mówi.
Byłam w zagrożonej ciąży po 30-tce i wiem jak źle psychicznie i fizycznie
można się czuć. Moim zdaniem jest to okoliczność mocno łagodząca.
A kontakty z dzieckiem ojca nie będącego z matką, nigdy nie zastąpią
rodziny. Przede wszystkim jesteś i będziesz jej coraz bardziej potrzebny. Z
czasem, moim zdaniem wszystko się ułoży.
Weź jeszcz pod uwagę utratę zaufania do mężczyzn z powodu poprzedniego
małżeństwa. Masz trudne zadanie, ale przeczekaj, za szybko nie rezygnuj.
Niedawno rozmawiałam z sąsiadką, co to jej mąż (nie będąc w zagrożonej
ciąży) przy obecności całego korytarza ludzi wyrzucał ją z mieszkania,
łagodziła to wszystko policja. Było to 4 lata temu. Obecnie jest b.
zadowolona. Trzeba nieraz przebaczyć i przeczekać złe chwile, ale potem
życie jest wspaniałe, są to jej słowa.
Życzę powodzenia.
Teresa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2003-04-11 10:03:11
Temat: Re: Czy kobieta w ciazy tak sie zachowuje - pomozcie mi proszeUżytkownik "Magdalena" <m...@i...gliwice.pl> napisał w wiadomości
news:3E9668F8.78A8C4E6@is.gliwice.pl...
Kobiety w ciąży zachowują się bardzo dziwnie jednak to co opisałeś nie
świadczy o problemach z powodu ciąży ale o jej problemach emocjonalnych
a właściwie chorobie psychicznej lub bardzo złej woli. Sam fakt, że
Twoja partnerka już się raz rozwiodła daje dużo do myślenia.
-Tak, zwłaszcza że jej były maż pobił ją do nieprzytomnosci.
Można
sądzić iż z czasem będzie dla Ciebie coraz bardziej złośliwa i
dokuczliwa może nawet postawi sobie za cel zniszczenie Ciebie.
-Zobacz, jak to wygląda w kontekście powyższego uzupełnienia.
pozdrawiam
boniedydy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2003-04-11 10:14:02
Temat: Re: Czy kobieta w ciazy tak sie zachowuje - pomozcie mi prosze"Greg" <j...@t...inny.wszystkie> wrote in message
news:b74pr8$3ma$1@news.onet.pl...
> No to od poczatku
Nic na sile stary - jesli nie chce teraz z Toba byc - trudno.
Urodzi sie dziecko, pojawia sie problemy z utrzymaniem/opieka - zapewniam
Cie, ze wtedy sie przydasz ... :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2003-04-11 10:18:51
Temat: Re: Czy kobieta w ciazy tak sie zachowuje - pomozcie mi proszeOn Thu, 10 Apr 2003 00:21:56 +0200 I had a dream that Greg
<j...@t...inny.wszystkie> wrote:
>mnie piescia w twarz. Po tym jak sie uspokoila i jakos zaczelismy spokojnie
>rozmawiac ona stwierdzila ze mnie i tak nikt nie lubi i ze powinienem byc
>jej wdzieczny ze ona jest ze mna.
Chłopie, szanuj się... Toż im Ty będziesz dla niej milszy, lepszy itd,
to ona będzie większa hetera. Oszczędź sobie stresu, czasu i pieniędzy.
A dziecko? Nic nie poradzisz, choćby ona się dziwowała, brała prochy,
to żaden sąd Ci go nie da - przegrana sprawa.
--
Grzegorz Janoszka odpowiadając POPRAW adres
UWAGA, mam specyficzne poczucie humoru! Na newsach wyrażam swoje prywatne
specyficzne poglądy, a nie moich byłych, obecnych i przyszłych pracodawców.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2003-04-11 10:42:38
Temat: Re: Czy kobieta w ciazy tak sie zachowuje - pomozcie mi prosze
Użytkownik "boniedydy" <b...@z...pl> napisał w wiadomości
news:b763u6$pdr$1@nemesis.news.tpi.pl...
> -Tak, zwłaszcza że jej były maż pobił ją do nieprzytomnosci.
tak czy inaczej nie wiadomo po czyjej stronie lezala wina, a pozatym czy to
ze ona zostala pobita upowaznia ja do startowania z piesciami do obecnego
partnera?
pozdrawiam
Nea
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2003-04-11 10:45:19
Temat: Re: Czy kobieta w ciazy tak sie zachowuje - pomozcie mi proszeUżytkownik "Strzyga" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:b75qpq$g51$1@news.lublin.pl...
> Moim zdaniem należy przeczekać. Ciąża po 30-tce, jest trudniejsza, być
może
> reaguje tak w związku z problemami ciążowymi. Stoi przecież w obliczu
utraty
> dziecka. A ponadto jak ma problemy z utrzymaniem ciąży, to także problemy
ze
> swoim zdrowiem. Na pewno o tym myśli,
no ale dlaczego w takim razie prowokuje awantury i dazy do rekoczynow jesli
martwi sie o swoje dziecko? przeciez takie zachowanie przyszlej mamy ma
bardzo duzy wplyw na zdrowie dziecka.
pozdrawiam
Nea
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |