| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-05-30 19:57:25
Temat: Re: świadomość i inniProszę sie nie gniewac, ale musze sobie ulzyc. Odrobine merytorycznie.
Pozdrawiam
Marek Krużel
A to moja optymistyczna strona:
http://good.solutions.net.pl/ bywa niedostepny
http://www.makrel.solutions.net.pl/
http://m-net.arbornet.org/~makrel/
----------------------------------------------------
--
Tue, 28 May 2002 20:16:08 +0200 PowerBox napisal:
> Cześć. Przeglądałęm ostatnio kilka postów, (żeby sprawdzić, czy wszystko
> jest po
> staremu :)) i zauważyłem, że wiele tematów ma pewien wspólny wątek.
> Tematy " bóg jest kłamcą", "świadomość a fizyka", "samobójstwo", "obrona
> ceny" i wiele innych z
> przeszłości mają pewien subtelny wspólny mianownik jakim jest najszerzej
> rozumiana
> świadomość. Ostatnio natknąłem się na opracowanie, w którym autor
> wspomina o pewnej książce (fragment poniżej).
>
> Jak zwykle idzie ciężki i kontrowersyjny materiał... uwaga...
Az sie spocilem.
> Ciekawe co o tym sądzicie. Zaznaczam, że najchętniej przeczytam rzeczowe
> wypowiedzi a nie takie jak niektóre moje: "chyba się z hojinki
> qurwałeś..."
>
> Dla wielu ludzi ze środowiska tej grupy będzie to cięzkawy materiał w
> takim samym stopniu jak ciężkie jest dla wielu myślenie o pozaziemskiej
> niewidzialnej super-istocie, która wszystko wie i wszystkim kieruje.
Co do kierowania, to sa rozbiezne opinie.
> Mam na myśli książkę pod tytułem The Origin of Consciousness in the
> Breakdown of the Bicameral Mind autor: Julian Jaynes.
>
> Jest to dość przełomowa książeczka z interdyscyplinarnego pogranicza
> psychologii, filozofii, antropologii.
To busi byc umysl!
> Autor mówi w niej o rozwoju
> świadomości, samoświadomości, zdolności do introspekcji itd jaki miał
> miejsce w historii ludzkości. Okazuje się, że dawniej ludzie nie mieli
> świadomości i funkcjonowali na zupełnie innych zasadach(bardziej
> zwierzęcych) niż
> większość ludzi dziś.
Nietrudno sie domyslec.
> Umożliwiało to m.in
> zainstalowanie w ich głowach rozmaitych idei kontrolujących ciemnotę na
> zasadach ustanowienia zewnętrznych autorytetów i oderwania od faktów.
O faktach nie dyskutuje.
> Problem w tym, że człowiek nie odróżnia imaginacji i fikcji od realiów.
> Wyimaginowany bożek staje się całkiem "realny", bo z
> psychoneurofizjologicznego punktu widzenia człowiek nie jest w stanie
> rozróżnić realiów od "realiów" wymyślonych, chyba, że posłuży się
> rozumowaniem i logiką, a z tym jest ciężko u osób uznających , że wiedzę
> o świecie bierze się z powietrza, "na wiarę".
Wiekszosc wiedzy przyjmuje sie na wiare.
> Właśnie na tym polega
> różnica. Grając w Pokera osoba mistyczna pomyśli, że ma szczęście, albo
> że teraz musi wygrać, albo pomodli się, tymczasem osoba prawidłowo
> procesująca fakty zbierze obiektywną wiedzę, zdecyduje logicznie i zagra
> odpowiednio do sytuacji, np. policzy prawdopodobieństwo.
I oskubie gupola.
> Generalnie
> problem w tym, że grając odpowiednio długo jeden zawsze wygra a drugi
> zawsze przegra w obiektywnym, neutralnym świecie. Osoba nieumiejąca
> poprawnie poruszać się po realiach może poczuć się dobrze myśląc, że
> jakiś niewidzialny facet załatwi za nią sprawę, ale napór faktów jest
> nieubłagany.
>
> Autor przedstawia wiare w boga jako prymitywną formę pierwotnej
> folozofii dającą łatwe odpowiedzi i zdejmującą odpowiedzialność z
> jednostki - co umożliwia kontrolowanie człowieka.
Sam jest prymityw.
Odpowiedzialnosci trzeba sie nauczyc.
> Gdyby przeciętny Polak urodził się w Afryce a nie w Czestochowie to
> wyznawałby, że choroby powoduja duchy, gdyby urodzl się gdzie indziej
> byłby może nawet fundamentalistą islamskim, kto wie.
Truizmy.
> Wracając do świadomości.
> Potem narodziła się świadomość i ludzie zaczęli być podatni na winę -
> narzędzie wykorzystywane przez rozmaite religie do dziś. Świadomość
> dalej ewoluuje i coraz więcej ludzi zaczyna myśleć swoim mózgiem i nie
> daje się uzależnić od zewnętrznych
> autorytetów i ich manipulacji (świadomych lub nieświadomych, czynionych
> wprost lub nie).
Albo przebiera, ktory lepiej kadzi.
> Kościół musi wciąż zmieniac swoje pseudo-nauki, żeby podążać z duchem
> casu i wciaz przeinaczać swoje brednie w zależności od panujących
> trendów. Jakkolwiek chodzi o to samo.
Brednie.
> To rzuca nowe światło na wiele zjawisk, na działanie człowieka w wielu
> dziedzinach życia, np. na mistycyzm z kościołem włącznie,
Swiatlo prawdy?
> na politykę
> itd. Wyjaśnia jaką rolę odgrywa świadomość w takich zjawiskach jak
> głęboka potrzeba posiadania zewnętrznego przewodnika w najrozmaitszych
> postaciach...
Kazdy ma takich przewodnikow w postaci rodzicow, nauczycieli.
Potem robi jak chce.
> autor opisuje mechanizmy psychicznego uzależnienia i
> podatności na manipulacje "nieświadomych" ludzi od różnych guru, od
> "przewodników duchowych" i politycznych (zasada działania podobna).
Poradnik socjotechniki?
> Inna rzecz, że do popełnienia samobójstwa niezbędna jest świadomość,
> której małe dzieci nie mają. (pojęcie świadomości użyte przez autora
> może różnić się od powszechnego)
To za trudne nawet dla takiego geniusza.
>
> ***
>
> Tego typu odkrycia leżą u podstaw nowych trendów zwanych tutaj
> neo-think.
Znajoma nowo-mowa.
> (jeszcze o tym usłyszycie http://www.neo-tech.com
> http://www.localgroup.net/pmpb/front.html).
Przerazajace.
> Jest to opisane przez lekko
> "nawiedzoną" osobę, ale mimo wszystko pewne wręcz bezcenne wskazówki
> można dla siebie wyciągnąć.
Wskazowki od guru.
> Dla wielu ludzi neo-think stał się hasłem
> jednym z ważniejszych w życiu. System budzi skrajne emocje i przeogromne
> kontrowersje. Serwery neo były wielokrotnie zamykane, bo głosiły idee, z
> którymi nie radzi sobie wielu ludzi ani nawet rząd Stanów Zjednoczonych
> uchodzący za liberalny jeśli chodzi o wolność słowa. Zainteresowanie tym
> na świecie jest ogromne. W związku z tym, że porusza się w nim
> najgłębsze dla człowieka kwestie, powstające kontrowersje i skrajne
> emocje mają coś z podłoża, na jakim rozgrywały się wojny religijne.
> Jakkolwiek jest to nie tyle oliwa od ognia, co pociąg dynamitu labo
> wręcz bomba wodorowa.
Grunt to dobry marketing.
> Tej mocy boją się wszyscy ci, którzy do tej pory drenowali na różne
> sposoby ludzi -teraz nagle tracą nad nimi kontrolę.
Kontrole zawsze sprawowali jacys neo-thinkerzy.
> Dzięki nowym wglądom
> można stać się najlepszym graczem przy stoliku a wówczas inni
> automatycznie tracą swoje wpływy - stąd potworne zamieszanie. Na czym to
> polega? Jak zobaczy się na czym polegają sztuczki różnych guru,
> mistyków, polityków, oszustów i przewodników duchowych - to poprzez
> przejście na posługiwanie się własnym mózgiem można się na nie całkiem
> uodpornić.
Neo-thinking wkracza pod strzechy.
>Porównując sprawę do gry w pokera - kiedy pozna się wszystkie
> możliwe sztuczki - nikt przy stoliku nie może już oszukiwać i
> dotychczasowi oszuści nagle tracą fałszywą władzę. Realia, obiektywna
> prawda i fakty są ostatecznym systemem, kasującym do zera wszystkie inne
> oparte na "robieniu ludzi w trąbę".
Do gry w pokera ta "filozofia" moze wystarczy...
> Podejście oparte na faktach, jeśli chodzi o mierzalny rezultat zawsze
> wygra nad podejściem mistycznym, czyli takim, gdzie wiedza o otaczającym
> świecie powstaje z nikąd i jest oderwana od faktów. Jedna osoba zacznie
> się modlić i szukać szybkich dróg zrobienia kasy, dojścia do zdrowia,
> spotkania partnera a osoba silnie osadzona w realiach wykona niezbędną
> pracę nad sobą, zrozumie prawa rządzące światem i z pewnością wyniku
> zdobędzie wszystko, na czym się skupi.
Pszczoly i mrowki i tak beda lepsze.
> System całkowicie odrzuca mistycyzm i oderwanie od realiów pod każdą
> postacią. Jest ogromnym wyzwaniem, bo praktycznie każdy w jakimś stopniu
> jest skażony mistycyzmem.
Ciekawe, czy odrzuca strach.
> Wiele osób pozornie silnie opartych w realiach
> w momencie pomyślenia o sensie życia, o nieskończoności albo o rzeczach,
> których nie rozumieją - automatycznie zwracają się ku myśleniu
> mistycznemu najogólniej rzecz biorąc. Wiele osób wciaż miesza obiektywne
> myślenie z myśleniem nieefektywnym opartym na nieefektywnych fałszywych
> założeniach. Taki ktoś może rozumiec Darwina i w tym samym czasie nie
> mogąc ogranąć ogromu i tajemnicy wszechświata - zakłada, że ktoś
> stworzył wszystko i nad tym teraz czuwa znając każdą myśl i czyn
> bilionów ludzi na świecie.
Biliony u nas wiecej znacza.
Ktos chce mnie obrazic? Bezskutecznie.
To moze byc kwestia wyobrazni, a nie mistyki.
> To dzięki odpowiedniemu zrozumieniu realiów i umiejętnym współdziałaniu
> z prawami natury można wysłać rakietę na księżyc i zbudowac samochód a
> nie dzięki myśleniu magicznemu, modlitwom, tarotowi, wróżkom i
> interpretacjom horoskopu i snów.
Ciekawe, czy neo-thinker potrafi zrozumiec przenosnie.
> Neo tech bazuje na uniwersalnym sztywnym prawie przyczyny i skutku.
To moze wie, jaka jest przyczna wszechswiata.
> Gdyby ono nie istniało niemożliwe byłoby wyprodukowanie żadnego
> urządzenia ani powtórzenie żadnej czynności. To, że wiele osób nie
> dostrzega działania tego prawa i jego obecności nie znaczy, że go nie
> ma.
Moze przeceniam ludzkosc, ale zapytam:
W ktorym wieku to bylo pisane?
> Neo- tech jest super szerokim systemem myślenia
Dla prawdziwych supermanow.
>(myślenie to interakcja z realiami(dla niektórych)).
> Obejmuje szerokie solidne podstawy filozoficzne majce swoje źródła w
> obiektywizmie, czyli filozofii Ayn Rand. Książki tej kobiety są od wielu
> lat na topie pod względem sprzedaży w zachodnim świecie (zaraz po
> Biblii). U nas autorka całkiem nieznana. Wydano tutaj jedną jej poboczna
> książeczkę, którą szybko przeceniono. Tymczasem w Stanach niektórzy
> ludzie po przeczytaniu powieści "Atlas Shrugged" doznają wywrotowego
> przeobrażenia światopoglądu i całej swojej filozofii.
Jak bylem mlody, to przeczytalem ksiazke, w ktorej udowodniono mi
ze muzyka rokowa jest szkodliwa. Bylem pod wrazeniem, ale mi przeszlo.
znlazlem recenzje:
http://machina.onet.pl/1,5,8,359805,1038692,forum.ht
ml
> Oderwać się od rzeczywistości można na milion różnych sposobów (ilość
> wyznań,
> przekonań) a tymczasem obiektywna rzeczywistość jest jedna - to
> podstawowe założenie tej filozofii.
Nieodkrywcze.
> Jeśli chodzi o epistemologię, to
> obiektywizm jako narzędzie poznania rzeczywistości wyznaje wnioskowanie
> i logikę.
To jednak jakies wyznanie?
> Całkowicie odrzuca emocje i abstrakcje jako narzędzie
> poznania.
Emocje narzedziem poznania?
Matematyka bedzie zakazana?
> W etyce sprawa się znacznie komplikuje, bo chodzi o racjonalizm.
To jest trudne nie tylko dla neo-thinkerow.
> W obecnym nieracjonalnym świecie jest to trudne do
> przejścia. Na przykład każda komórka ciała na maxa się wysila i robi
> wszystko, żeby utrzymać człowieka przy życiu a tymczasem człowiek sięga
> po fajkę obiektywnie szkodzącą zdrowiu.
Przyznaje sie.
> W nawiązaniu do ostatniej dziedziny filozofii -polityki
Fenomenalny pomysl!
> -zdecydowanie obowiązuje kapitalizm w
> formie całkowicie pozbawionej interwencjonizmu, czyli jechanka tylko dla
> dużych chłopców i dorosłych dziewczynek, bo znikają darmowe obiady,
> dopłaty dla nierentownych gałęzi przemysłu, rolników i prace społeczne.
> Zostaje dobrowolna, rynkowa wymiana dóbr i wartości, czyli ktoś, kto
> niczego nie produkuje nie ma czego wymieniać! - chyba, że siłą odbierze
> innym.(Oczywiście są dobrowolne ubezpieczenia jeśli ktoś straci zdrowie
> a nie chory ZUS, gdzie 1/3 z bronią przystawioną do głowy utrzymuje 2/3,
> ale to spadek po komunizmie, czyli apogeum antycywilizacji)
Neo-thinkerow przybywa i rosnie im apetyt - reszta sie nie obija.
> Skoro pieniądze są symbolicznym zapisem wytworzonego dobra dla innych,
> to nie ma powodu, żeby czuć się winnym ich posiadania.(chyba, ze się je
> ma dzięki działaniu kryminalnemu i pasożytniczemu - odbywającemu się
> zawsze z towarzyszącym spadkiem poczucia własnej wartości.)
>
> Skoro romantyczna miłość i sex są wynikiem stania się atrakcyjną duchowo
> i cieleśnie jednostką - to nie ma powodów, by czuć się winnym uprawiania
> seksu.
Neo-thinkerzy tez maja swoje wartosci.
> Wracając do podstaw filozoficznych myślenia trzeba dodać, że od pewnego
> czasu w coraz szerszych kręgach zaczyna się dostrzegać absolutną
> nierozerwalność filozofii z psychologią. Ludzie zaczynają dostrzegać, ze
> nie można dać dosłownie pojedynczego kroku bez jakiejś filozofii. Można
> nie mieć żadnego pojęcia o fizyce nuklearnej i mikrobiologii ale nie
> można uciec od filozofii w życiu każdego człowieka.
>
> Nawet pojawiły się systemy psychoterapii poprzez filozofię. Dla laika
> brzmi to dość podejrzanie, ale po bliższym wglądzie wszystko nabiera
> głębokiego sensu. Pewne trudności w życiu biorą się z posiadania przez
> użytkownika systemu przekonań słabo nawiązujących do obiektywnej
> rzeczywistości. Najskuteczniejsze psychoterapie działają na polu
> przywrócenia efektywnego kontaktu jednostki z rzeczywistością.
Najlepiej pradem.
> W praktyce, świadomie, czy nie - każdy ma jakieś przekonanie odnośnie
> rzeczywistości (jest jedna i obiektywna, a może jest ich kilka, może
> sceptycyzm - nie wiemy jaka ona jest...) Każdy na co dzień posługuje się
> jakąś etyką, chociażby przy najprostszej decyzji -kto ma zyskać dzięki
> jakiejkolwiek aktywności, ja, czy może ktoś inny? Tak zwani altruiści
To faktycznie podejrzane indywidua. Proponuje zakazac altruizmu.
> pozornie ładnie brzmią, poświęcają się dla tzw. "wyższego dobra".
> Tymczasem nieuchronnie przychodzi moment kiedy chcą tego samego od
> innych - żeby ktoś inny teraz cos poświęcił dla nich, czyli zamienił
> wartość obiektywnie wyższą na niższą z korzyścią dla dojącego altruisty.
> Stąd tylko krok do komunizmu. Po kilku wymianach większego na mniejsze
> -nie zostaje już nic. Jak wielu jest ludzi, którzy mają
> przekonania(element filozofii) pozwalające im bezgranicznie doić
> przyjaciół? Dla nich przyjaciel musi mieć zawsze czas i pieniądze do
> pożyczenia, spełniać wszystkie zachcianki a jak nie to widocznie nie
> jest przyjacielem...
Altruizm jest wtedy jak dajemy z wlasnych srodkow.
Lepiej miec wrogow - wiadomo czego sie spodziewac.
> Tymczasem egoista w tym konkretnym znaczeniu nigdy nie wyciągnie rączki
> po cudzą wartość najogólniej mówiąc,
Niby dlaczego?
> czyli paradoksalnie nie zubaża innych jak
> robią to altruiści: -żeby uratować jednego stoczniowca trzeba na siłę
> odebrać kasę jednemu szewcowi, czyli ograbić go z jego czasu i energii,
> którą wykorzystał do produkcji wymienialnych wartości. Hasło ratowania
> stoczniowca brzmi bardzo ładnie jeśli jest wyrwane z kontekstu. Cały
> obraz jest taki, stoczniowiec(albo cała stocznia) nie jest w stanie
> dostarczyć wymiernych wartości na wolny rynek. Aby uratować górnika,
> stoczniowca rolnika komuś innemu przystawia się lufę do głowy i odbiera
> pieniądze, czyli energię pochodzącą w wytwarzania dóbr. Dzieje się to
> poprzez system podatkowy, czyli ogólnie zaakceptowany system drenowania
> ludzi produkujących wartości przeprowadzany przez ludzi posiadających
> brutalna siłę a nie produkujących żadnych wymiernych, realnych wartości
> rynkowych. Coś tu nie gra. Jeśli pasożyty przepuszczają cała kasurę to
> powstaje dziura budżetowa, którą trzeba zatkać. Operując wzniosłymi
> hasłami Belka przystawia lufę do głowy i mówi: daj forsę, albo ci ją
> zabiorę siłą. Opodatkowuje wszystko co się jeszcze rusza. Problem w tym,
> że zarzynając żywiciela nie spowoduje się wzrostu wytwarzanych dóbr.
> Wzrost spowoduje tylko zwiększenie wytwarzanej obiektywnej, wymienialnej
> wartości. To jest działanie zgodne z prawami natury. Problem w tym że
> wielu urzędników nic nie produkuje a w dodatku marnotrawią dobra.
> Włączając ukryte podatki każdy płaci kilkadziesiąt % swojego dochodu w
> podatkach tylko po to, żeby stado darmozjadów mogło prześliniać kwity w
> US i nabierać coraz więcej władzy wykorzystywanej przeciwko ciężko
> pracującym ludziom.
>
> W obecnym świecie ilość
> darmozjadów w stosunku do ludzi produkujących wartości jest zdumiewająco
> duża i dawno przekroczyła ganice rozsądku. Wszyscy urzędnicy politycy,
> księża, bezrobotni nic nie produkują, natomiast zżerają wytworzone
> wartości na siłę odebrane innym. Ciekawe jest to, że po zniknięciu
> producenta znika też pasożyt, który istnieje tylko dzięki produkcji
> innej jednostki. Logicznie z tego wynika, że jedyną wartością w tym
> układzie jest producent a pasożyt jest "antywartością".
To byly argumenty na rzecz rewolucji.
> Jedynie księża
> pasożytują wykorzystując ciemnotę poddanych a nie brutalną siłę, ale w
> średniowieczu już było inaczej. Spróbujcie raz nie dac na tacę to
> przystąpią do manipulowania winą, strachem przed potępieniem, mękami
> wiecznymi i innymi bzdurami. Czytając ten tekst osoba z dobrze spranym
> mózgiem może odczuwać, że grzeszy, albo że sam szatan atakuje.
To brzmi surrealistycznie.
> Oczywiście oni dostali łatwą odpowiedź, że ktoś się nimi cały czas
> troszczy i nie mogą
> teraz zaakceptować bolesnej prawdy, że we wszechświecie jest się samym
> jak palec, po śmierci nic nie ma, a "objawienia" powstają w ich własnych
> mózgach (pokazano to drażniąc jakiś tam płat mózgu.)
Proponuje przeprowadzic dowod tej tezy.
> Inna grupą pasożytów są tak zwani neo-cheaters (oszuści), czyli wszyscy
> ci, którzy dobrze wiedzą "jak jest" a ściemniają innym, którzy na swoim
> etapie rozwoju nie
> mają możliwości odróżnienia prawdy od bzdur i obrony. Na przykład
> ksiądz, który sam nie wierzy w te brednie dalej omamia naiwnych ludzi,
> publicysta drukujący zodiaki i inne bzdury wie, że to ściema a robi to
> dla kasy, polityk kłamiący albo manipulujący kontekstem dobrze
> brzmiących idei powodujący jedynie dalszy wyzysk i zepsucie, gracz
> znający prawdopodobieństwo matematyczne mówiący naiwnemu, że teraz na
> pewno mu się poszczęści, oszuści sprzedający buble albo manipulujący
> innymi, przestępcy siłą drenujący wartości innych. itd.
A neo-thinker to wzorzec etyczny.
> W tym szerokim kontekście powstają tak szalone neo-idee jak to, że
> podatki są nielegalne, że politycy są równi z przestępcami, ze księża i
> inni magicy są równie
> niebezpiecznymi pasożytami jak bezrobotni itd. Dlatego bardzo agresywnie
> i otwarcie atakuje się "wyznawców" nowego myślenia XXI wieku i wszczyna
> się przeciwko nim akty przemocy, a jest to typowy sposób walki
> kryminalistów dla zachowania swojej zagrożonej pozycji. Jest to ten sam
> proces, który prowadzi do powstania cenzury, więzień politycznych i
> aparatów przemocy w stosunku do obywateli. Paradoksalnie socjaliści 200
> lat temu widzieli zepsucie i wyzysk pseudo-kapitalistów drenujących
> innych poprzez swoją sztucznie utrzymywaną pozycję społeczną i chcieli
> położyć temu kres posługując się tak samo kryminalistycznymi sposobami
> wynikającymi z kolejnej "nieważnej" filozofii.
Idee bywaja niebezpieczne, ale ta chyba jest przereklamowana.
> Lepper też widzi że coś tu jest z gruntu źle, ale dysponując mentalnym
> gównem
Obraza wieszcza!
> jest w stanie zaproponować tylko kolejną fikcję i kolejne
> zniszczenie. Problem polega na tym, że operując kontekstem omamia
> epistemologicznie bezbronną ciemnotę dobrze brzmiącymi hasłami, często
> prawidłowo pokazując gdzie jest źle, ale nie wie co jest źle. Zastępuje
> jednych pasożytów drugimi w imię lepiej brzmiącej jeszcze wiekszej
> abstrakcji. Tymczasem obiektywne fakty są takie, że jeśli ktoś nie włoży
> całego wysiłku w naukę chodzenia to nie nauczy się chodzić. Natomiast
> jeśli chodzi o wysiłek przetrwania, to większość ludzi z powodu błędnej
> filozofii nie jest w stanie wytworzyć nadmiaru dobrowolnie wymienialnych
> dóbr i przystępują do odbierania ich innym ludziom, stają się realnymi
> pasożytami w realnym świecie.
>
> Najciekawsze jest jednak to, że żaden z pasożytów nie ma szans przeżycia
> w momencie gdy zostanie zdemaskowany (chyba, że posłuży się siłą). W tym
> kontekście powstaje niesamowita moc. Jeśli wszyscy przy stoliku wiedzą o
> co chodzi - nagle nikt nie może już tego wykorzystać przeciwko innemu
> graczowi. Zostają gołe fakty i równa współpraca albo śmierć pasożyta.
Dżungla - to lubie.
> Na prostym przykładzie: ktoś oferuje naiwnej osobie kredyt na
> "superatrakcyjnych" warunkach albo obiecuje szybki zysk wiedząc, że
> działa nieszczerze i naumyślnie wprowadza ofiarę w błąd odwodząc ją od
> rzeczywistości, ukrywając fakty. Jedynym sposobem obrony przed czymś
> takim jest maksymalne zbliżenie się do rzeczywistości, czyli nabycie
> wiedzy, czyli prawidłowego odwzorowania rzeczywistości w swoim mózgu w
> maksymalnie szerokim kontekście. Dopiero ktoś taki jest w stanie
> odróżnić prawdę od bzdur. Ktoś, kto choćby zakłada dobrą wolę partnera w
> tym przypadku bierze to z nikąd i faktycznie na swoją szkodę oddala się
> od faktów.
Nie zakladam dobrej woli autora tego tekstu.
> Aby ostatecznie obalić pokrętne argumentacje i dostrzec próby
> manipulacji kontekstem trzeba dysponować odpowiednim narzędziem poznania
> i dobrym odwzorowaniem rzeczywistości. Przykładowo w temacie
> manipulowania kontekstem z postów "obrona ceny" widać, ze tylko osoba
> znająca sztuczki zmian kontekstu i oderwania od realiów jest w stanie
> poradzić sobie z tego typu manipulacjami poprzez szczere zintegrowanie
> rzeczywistości. Powiedzmy neo cheater mógłby wyprodukować bubel i go
> sprzedawać ciemniakom dzięki rozmaitym technikom. Jednak neo-thinker
> jest odporny na tego typu próby, bo jego rozum prawidłowo odzwierciedla
> fakty i dzięki zebranej wiedzy w procesie rozumowania wyraźnie widzi w
> bublu brak wartości a w technikach sprzedaży nieetyczne manipulacje
> wbrew wartościom ofiary. Etyka zawsze jest problemowa, bo według neo
> techniczna sprzedaż produktu obiektywnie służącemu dobru jednostki jest
> etyczna.
To mi pachnie obluda.
> System ten jako bomba w rękach ludzi może być zarówno wypaczony i
> wykorzystywany źle do wykorzystywania naiwnych, albo dobrze -do
> wytwarzania dóbr, ale zawsze w ostateczności zwyciężają obiektywne
> fakty, realia, dobro i obiektywna
> prawda w odróżnieniu od "objawionej"- to wynika z logiki.
Ten caly tekst to chyba wynik objawiena.
>Oczywiście
> urząd skarbowy i mafia zawsze posłuży się siłą w celu wydojenia wartości
> a kościoły, sekciarstwo i oszuści posłużą się narzędziami
> psychologicznymi w tym samym celu (świadomie lub nie). Zdemaskowany
> gracz-oszust może wyciągnąć broń i często tak robi aby nie dopuścić do
> swojej eksterminacji w obliczu bezwzględnego naporu ogromnej mocy
> realiów. Oczywiście neo-thinker wiedząc "jak jest" może wykorzystać to
> nie wprost, nigdy nie dając drugiej stronie do zrozumienia, że jest się
> lepszym graczem. W pokerze byłby to gracz znający wszystkie sztuczki
> udający nowego i naiwnego. Mógłby mieć przewagę nad zwykłymi oszustami
> (np. znaczenie kart), ale w obliczu równego sobie neo-thinkera obaj
> stali by się wzajemnie bezsilni jeśli chodzi o dalsze oszustwa (obaj np.
> liczyli by prawdopodobieństwo i grali by racjonalnie, bez oszustw, na
> równych pod każdym względem prawach).
Swiat, jako partia pokera?
> System został stworzony dla umożliwienia zaistnienia jak najlepszych
> efektów w realnym świecie dla osób, które go zasymilują. Jest to
> prawdziwe dzieło szatana. Obiecuje tyle za tak niewiele. Możesz mieć
> wszystko w rzeczywistości, jeśli jesteś gotów poznać rzeczywistość swoim
> mózgiem i współdziałać z prawami natury. Wystarczy odrzucić mistycyzm i
> mrzonki.
To zbyt piekne, by bylo prawdziwe.
> Autor utrzymuje, że aby móc przeżyć we współczesnym, szybko zmieniającym
> się świecie wszyscy będą musieli przestawić się na wydajniejszą
> filozofię, czyli na neo-tech. W przeciwnym razie ludzie nie mają szans
> w zetknięciu z super wydajnymi jednostkami, chyba, że zastosują przemoc,
> czyli jedyną rzecz będącą w stanie na jakiś czas pokonać super umysły.
Ludzie nie maja szans w zetknieciu z robotami, chyba, ze zastosuja
metody robotom niedostepne. Byla chyba taka bajka.
Bajki beda zakazane.
> Siła prawidłowo zintegrowanych faktów rzeczywistości jest ogromna!!!
Reklama dzwigniom handlu.
> Jeśli w związku jedno jest neocheaterem to może wykorzystywać finansowo
> i seksualnie swojego
> partnera-ofiarę tak długo aż ta sama nie zrozumie rzeczywistości w
> stopniu umożliwiającym ostateczne zdemaskowanie oszusta.
Slusznie, zwykle: samA.
> Czyli neo-thinker to ktoś, kto idealnie w swoim umyśle odwzorowuje
> rzeczywistość i wyciąga z tego logiczne wnioski (rzeczywiste) i w oparci
> u o nie działa etycznie. Neo-cheater działa nieetycznie, czyli swoją
> epistemologicznie "ważną" wiedzę wykorzystuje przeciwko innym.
>
> Jest to możliwe jedynie z pozycji człowieka posługującego się
> odpowiednim oprogramowaniem systemowym, czyli filozofią z odpowiednio
> rozwiniętą świadomością. Inni ludzie fizycznie nie są w stanie
> zintegrować wiedzy w odpowiednim stopniu na wszystkich poziomach
> poznania. Nie można poznać rzeczywistości posługując się nieważną
> epistemologią, czyli metodą poznania inną niż logika i wnioskowanie
> oparte na faktach. Jeżeli ktoś posługuje się całymi pojęciami, które
> zalęgły się w głowie nie mając nic wspólnego z faktami (mózg to z
> łatwością potrafi), to skazuje siebie na życiową porażkę
Porazke z punktu widzenia neo-tech.
> jeśli chodzi o
> poznanie realiów i działanie w oparciu o nie. Naukowiec może mieć
> przewagę nad ignorantem jeśli chodzi o poznanie rzeczywistości w
> laboratorium, ale w tym samym czasie może być podstępnie albo
> nieświadomie wykorzystywany przez dziecko, oszusta, szefa, żonę, urząd
> podatkowy albo swojego księdza, kogokolwiek, kto trzyma się bliżej
> rzeczywistości niż on sam w dowolnej
> dziedzinie. To jest całkiem proste.
Proste recepty sa najlepsze.
> Człowiek cały czas nabywa wiedzę o otaczającym go świecie i jeśli robi
> to na podstawie mało przydatnej epistemologii, to w odniesieniu do
> realiów gromadzi jedynie
> nieużyteczny balast, którym sobie sprawi w ciągu swojego życia same
> kłopoty ilekroć będzie chciał coś zrobić w obiektywnej rzeczywistości a
> jego wewnętrzne reprezentacje będą inne niż obiektywne.
Powtarzanie czyni mistrza.
> Ruch neo-tech wyrasta z kilkudziesięcioletnich doświadczeń w branży
> produktów samorozwoju (self-devolopment - u nas mało znany). Jest
> syntezą wszystkich najlepszych idei od filozofii, poprzez psychologię,
> skończywszy na diecie,
> ćwiczeniach fizycznych, inwestowaniu i polityce. Wszystko, co służy
> rozwojowi i osiągnięciom i szczęściu jednostki zostało uwzględnione w
> "systemie". Wszystko jest spójne i wynika z przyjętej filozofii po raz
> pierwszy w dziejach ludzkości w całości zsyntezowanej przez Ayn Rand-
> emigrantkę z
> Rosji kilkadziesiąt lat temu (początki dał Arystoteles).
Przewraca sie w grobie.
> Generalnie neo jest człowiekiem wyznającym racjonalne wartości, dbającym
> o swoje zdrowie, ceniącym życie, pracę produkcyjną, dobro i wartości
> dobrowolnie wymienialne na dobra innych ludzi na wolnym rynku. Dąży do
> samospełnienia, do realizacji własnych, świadomie dobranych wartości, do
> osobistego szczęścia, do partnerskiej miłości, do bogactwa będącego
> wynikiem wyprodukowanych wartości dla innych a nie będącego wynikiem
> zaboru poprzez siłę, czy machloje. Myśli z precyzją komputera i jest
> wolny od mistycyzmu. Neo wykorzystuje technikę i wiedzę do działania na
> swoją korzyść, do ciągłego wzrostu emocjonalnego, finansowego,
> fizycznego, kulturalnego itd. Neo nie jest zależny od nikogo. Dla niego
> nie ma zewnętrznych autorytetów ani guru. On sam jest dla siebie
> wyznacznikiem prawdy i standardów. Odróżnia niezmienne ważne prawa
> natury od bzdurnych praw subiektywnych wyznaczanych i egzekwowanych siłą
> przez elity pasożytów. Działa w oparciu o nieugięte prawa wszechświata a
> nie w oparciu o zmienne wytyczne skorumpowanych urzędników z mózgami
> kryminalistów potrafiących tylko niszczyć wartości, nigdy wytwarzać.
Mam kompleksy.
> Dzięki temu rzadko błądzi, a kiedy
> to się staje to dzięki swojemu umysłowi szybko wraca na ścieżkę faktów,
> wzrostu i uczciwości (szczególnie uczciwości w stosunku do realiów!).
> Porażki zamienia
> w sukcesy, wciąż się rozwija, kontroluje siebie a nie innych. Jest
> okazem zdrowia psychicznego i fizycznego, wysokiej samooceny wynikającej
> z udanego współdziałania z rzeczywistością i z realizacji świadomego,
> udanego życia. Nigdy nie wszczyna aktów przemocy fizycznej ani
> psychicznej w stosunku do innych. Chętnie dobrowolnie płaci podatki na
> wojsko i policję pilnujące porządku i przestrzegania podstawowych praw
> (szczególnie chodzi o przemoc). Nie płaci wymuszanych podatków dla
> bezkresnych, wciąż rozrastających się mas kryminalistów, darmozjadów,
> biurokratów i oszustów. (W UE zobaczymy w pełnej okazałości stada
> biurokratów i urzędników dyktujących nam (zamiast wolny rynek) krzywiznę
> i wymiary ogórków. W tej sytuacji dobrze będziemy się uzupełniać z naszą
> polską w pysk bitą średniowieczną ciemnotą i mentalnością komunistyczną)
Nie unikniemy rewolucji...
> Ciekawe jest to, że taki człowiek wciąż zadaje sobie pytanie: czy ja
> mogę się mylić, tzn., czy moje przekonania i wyobrażenia są zgodne z
> faktami? Dzięki temu unika się błądzenia.
To stwarza pewne nadzieje.
> Nie jest to zabawa dla
> neurotyków i niedorozwiniętych poznawczo, bo wiele osób nie może
> przyznać się do błędów i woli iść w zaparte niźli dostrzec
> rzeczywistość...
To chyba tez.
> Inna rzecz, że ludzie z neo przejawiają bardzo radykalne i zdecydowane
> poglądy. Nie ma u nich szarej moralności. Wszystko jest jasne, stabilne
> ponadczasowe i daje im to solidne oparcie w drodze do indywidualnych
> sukcesów. Pierwszyzm krokiem jest zrewidowanie filozofii na obiektywną,
> drugim pozbycie się wszelkich pozostałości mistycyzmu, nieprecyzynego i
> nieefektywnego myślenia.
Wiem tylko jak pozbyc sie uczucia swedzenia.
> Wiele z tego jest normalną rzeczą i nie byłoby co z tego robić tematu,
> gdyby nie to, że to zaledwie malutki wycinek zastosowań tego sposobu
> poruszania się w rzeczywistości.
Trudno mi w to uwierzyc.
> Wiele osób naturalnie posługuje się do
> pewnego stopnia tym podejściem do życia. Do pewnego stopnia...
...ale moze byc gorzej.
> No to tyle szkiców z neo-techu. To był maleńki wycinek następstw zmiany
> filozofii tego autora, ciekawe.
Wlasciwie, to nie wiem czy przez ostatnie sto lat dokonal sie jakis postep.
Nie da sie ocenic ilosci ofiar takiego systemu.
---
Wszystkim polecam taka psychoterapie. To bylo jak katharsis...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-05-30 21:59:04
Temat: Re: świadomość i inni> > Jest to opisane przez lekko
> > "nawiedzoną" osobę, ale mimo wszystko pewne wręcz bezcenne wskazówki
> > można dla siebie wyciągnąć.
>
> Wskazowki od guru.
- mozna latwo zauwazyc, ze guru w tym systemie nie istnieje. Wracajac do
analogii pokerowej rozgrywki -gracz , który zna realia, zasady i sztuczki
gry przekazuje je slabemu graczowi. Mówi mu co musi wiedziec o
rzeczywistosci jak samemu myslec o rzeczywistosci, zdradza tajniki i
strategie zwyklych oczustów. Do tego momentu jest nauczycielem,
przewodnikiem, moze nawet guru -jak chcesz. Jednak po zasymilowaniu
calosciowego podejscia - slaby gracz staje sie tak samo dobrym graczem jak
ten pierwszy. Dysponujac narzedziami waznego myslenia i wiedza teraz sam
widzi, czy to czego sie nauczyl ma jakikolwiek sens w odniesieniu do wyników
jego gry, do rzeczywistosci. Sam dla siebie jest ostatecznym autorytetem.
Nawet, gdyby jego niedawny nauczyciel chcialby zastosowac sztuczke - ten od
razu by sie polapal. Albo zdemaskowalby próbe i sie uniezaleznil od jej
nastepstw, albo widzac nadal slabe rezultaty swojej realnej
gry -wywnioskowalby, ze jego nauczyciel zrobil go w trabe. Nie znam zadnego
innego podejscia do rzeczywistosci, które dawaloby tak ogromna moc i
niezaleznosc kumania. Malo tego, na swiecie nie istnieje inne podejscie
dajace takich mozliwosci zwyklemu graczowi i pod tym wzgledem myslenie neo
nie ma sobie równych w calej historii (poza momentami, kiedy wybitne osoby
spontanicznie juz wnioskowaly w ten sposób).
Jest tylko jeden problem - gracze obiektywnie duzo slabsi w samej grze,
wyznajacy inna filozofie, oszusci -moga wyciagnac bron i tak zgarnac cala
wygrana. Tak sie codziennie dzieje w realnym swiecie, kiedy np. przychodzisz
po pozwolenie na budowe z obiektywnie bez zarzutu przygotowanymi dokumentami
a zajebany kryminalista wykorzystujac swoja falszywa wladze oparta na
przemocy (spróbuj wybudowac samowolke albo nie zaplacic podatku) - odmawia
Ci wydania pozwolenia i czeka na lapówke. Czyli chce Ciebie wydoic z Twojej
wartosci nie produkujac zadnej realnej wartosci wymienialnej na wolnym
rynku.
W obecnej cywizacji upadku jaka kwitnie od kilku tysiecy lat neo thinkerzy
sa przegrani na wielu pozycjach mocno obasadzonych przez zwyklych
kryminalistów. Jakkolwiek oplaca sie zostawic w tyle wszystkich ignorantów i
ciemniaków w wielu innych dziedzinach zycia... Tych dziedzin bedzie
systematycznie przybywac i swiat zwyklych przestepców juz zaczal sie
kurczyc. Zostanie albo ich eksterminacja, albo oni zwieksza zakres przemocy
(komunizm, totalitaryzm). Zeby nie stracic swojej pozycji beda postepowac
jak Lukaszenka na Bialorusi zamykajacy drukarnie drukujace w wolnej prasie
niewygodna prawde, z reszta my znamy to jeszcze lepiej z autopsji.
Powodujac male zmiany w etyce - neo moze i tak stac sie najleprzym graczem.
Wykonujac krok w tyl moze przyjac zasade uzycia brutalnej fizycznej sily
jako pierwszy- ale kazdy neo polapie sie , ze ma do czynienia ze zwyklym
oszustem, albo z neo-oszustem. W obecnej cywilizacji takie podejscie moze
okazac sie pozornie najbardziej efektywne.Jednak koszty psychiczne braku
integralnosci (braku pójnosci dzialania z przekonaniami) i wykazania
nieuczciwosci w stosunku do rzeczywistosci -mogly by byc znacznie wieksze
niz potencjalna nagroda materialna.
> > System całkowicie odrzuca mistycyzm i oderwanie od realiów pod każdą
> > postacią. Jest ogromnym wyzwaniem, bo praktycznie każdy w jakimś stopniu
> > jest skażony mistycyzmem.
>
> Ciekawe, czy odrzuca strach.
strach raz obiektywnie dziala na Twoja korzysc, raz nie - nie ma sensu ani
go odrzucac ani czcic, trzeba go zrozumiec w kontekscie ralnej sytuacji.
> > To dzięki odpowiedniemu zrozumieniu realiów i umiejętnym współdziałaniu
> > z prawami natury można wysłać rakietę na księżyc i zbudowac samochód a
> > nie dzięki myśleniu magicznemu, modlitwom, tarotowi, wróżkom i
> > interpretacjom horoskopu i snów.
>
> Ciekawe, czy neo-thinker potrafi zrozumiec przenosnie.
- wiecej szczególów o niezbednej roli przenosci w mysleniu neo-thinkera we
wspomnianej ksiazce.
> > Neo tech bazuje na uniwersalnym sztywnym prawie przyczyny i skutku.
>
> To moze wie, jaka jest przyczna wszechswiata.
- neo nie zaklada, ze zawsze zna bezwgledna prawde. Dziala na tym, co
wywnioskowal i jezeli dalsze wnioskowanie i rozwój mysli wnosi nowe fakty -
uzupelnia swoja wiedze i w pewnych przypadkach zmienia podstawy dzilania.
Tak chyba bylo z kazdym wynalazkiem i postepem, kiedy zasadnicza zmiana
koncepcji rzucala nowe swiatlo na jakosc odwzorowania rzeczywistosci w
umyslach ludzi.
> > Oderwać się od rzeczywistości można na milion różnych sposobów (ilość
> > wyznań,
> > przekonań) a tymczasem obiektywna rzeczywistość jest jedna - to
> > podstawowe założenie tej filozofii.
>
> Nieodkrywcze.
no widzisz, sam nieswiadomie wyznajesz podstawowe zalozenie filozofii
neo-tech.
> > Tymczasem egoista w tym konkretnym znaczeniu nigdy nie wyciągnie rączki
> > po cudzą wartość najogólniej mówiąc,
>
> Niby dlaczego?
- dokladne wyjasnienie tej kwestii znajdziesz w ksiazce Ayn Rand pod, na
pierwszy rzut oka, fatalnynm tutulem: "Cnota Egoizmu" Wydana w Polsce,
przeceniona na 7zl w www.merlin.com.pl Warto przeczytac chociazby dlatego,
zeby wiedziec od czego trzymac sie z daleka :) Mozna z tej ksiazeczki skumac
donosne zalozenia obiektywizmu i jego konsekwencje w dzialaniu.
> > Oczywiście oni dostali łatwą odpowiedź, że ktoś się nimi cały czas
> > troszczy i nie mogą
> > teraz zaakceptować bolesnej prawdy, że we wszechświecie jest się samym
> > jak palec, po śmierci nic nie ma, a "objawienia" powstają w ich własnych
> > mózgach (pokazano to drażniąc jakiś tam płat mózgu.)
>
> Proponuje przeprowadzic dowod tej tezy.
Sam sobie sprzwdz. Poslugujac sie logika, wnioskowaniem, zmyslami i dowolna
technika nie mozna wyciagnac innego wniosku.
> > Inna grupą pasożytów są tak zwani neo-cheaters (oszuści), czyli wszyscy
> > ci, którzy dobrze wiedzą "jak jest" a ściemniają innym, którzy na swoim
> > etapie rozwoju nie
> > mają możliwości odróżnienia prawdy od bzdur i obrony. Na przykład
> > ksiądz, który sam nie wierzy w te brednie dalej omamia naiwnych ludzi,
> > publicysta drukujący zodiaki i inne bzdury wie, że to ściema a robi to
> > dla kasy, polityk kłamiący albo manipulujący kontekstem dobrze
> > brzmiących idei powodujący jedynie dalszy wyzysk i zepsucie, gracz
> > znający prawdopodobieństwo matematyczne mówiący naiwnemu, że teraz na
> > pewno mu się poszczęści, oszuści sprzedający buble albo manipulujący
> > innymi, przestępcy siłą drenujący wartości innych. itd.
>
> A neo-thinker to wzorzec etyczny.
- jezeli tez wyznajesz podobna etyke to ktos, kto tak faktycznie dziala
móglby byc dla ciebie paralelum etycznym. Jezeli poslugujesz sie inna etyka
upadku (jak np. policjant bioracy lapówki, albo oszust) to ktos taki nie
bylby wzorcem.
> Idee bywaja niebezpieczne, ale ta chyba jest przereklamowana.
Problem w tym, ze kazdy posluguje sie jakimis ideami, nie mozna przed tym
uciec. Teraz kwestia polega na tym, czy masz szczescie i otoczenie sprzedalo
Ci odpowiednia filozofie, czy sam SWAIDOMIE dobierzesz odpowiednia.
> > lepszym graczem. W pokerze byłby to gracz znający wszystkie sztuczki
> > udający nowego i naiwnego. Mógłby mieć przewagę nad zwykłymi oszustami
> > (np. znaczenie kart), ale w obliczu równego sobie neo-thinkera obaj
> > stali by się wzajemnie bezsilni jeśli chodzi o dalsze oszustwa (obaj np.
> > liczyli by prawdopodobieństwo i grali by racjonalnie, bez oszustw, na
> > równych pod każdym względem prawach).
>
> Swiat, jako partia pokera?
- nie, swait jest swaitem. Partia pokera jest uproszczonym modelem, na
którym latwo dostrzec pewne mechanizmy.
> > System został stworzony dla umożliwienia zaistnienia jak najlepszych
> > efektów w realnym świecie dla osób, które go zasymilują. Jest to
> > prawdziwe dzieło szatana. Obiecuje tyle za tak niewiele. Możesz mieć
> > wszystko w rzeczywistości, jeśli jesteś gotów poznać rzeczywistość swoim
> > mózgiem i współdziałać z prawami natury. Wystarczy odrzucić mistycyzm i
> > mrzonki.
>
> To zbyt piekne, by bylo prawdziwe.
- wszystko, co czlowiek osiagnal jest wynikiem dzialania czesci tej
filozofii. Jezeli poznasz zasade wytopu szkla i metalu -mozesz wyprodukowac
cokolwiek zeechcesz z tego materialu. Jesli to dla Ciebie zbyt piekne, to ja
przepraszam...........
> > Siła prawidłowo zintegrowanych faktów rzeczywistości jest ogromna!!!
>
> Reklama dzwigniom handlu.
- wiem, ze na razie czytasz to, widzisz poszczególne slowa, rozumiesz ich
znaczenie, ale calosc nie ma zadnej reprezentacji w Twoim umysle. Budzi to
wszystko dowolne skojarzenia. Jesli fizykowi rzucisz haslo "teoria
wzglednosci" - od razu uzyska dostep do szeregu fizycznych zaleznosci,
wzorów, wyobrazen na ten temat jakie zgromadzil prez lata. Jezeli to samo
powiesz sprzedawcy na stadionie - to pustka w jego oczach zdradzi Ci pustke
w jego glowie. Byc moze odpowie Ci wówczas: "Reklama dzwigniom handlu".
> > Jest to możliwe jedynie z pozycji człowieka posługującego się
> > odpowiednim oprogramowaniem systemowym, czyli filozofią z odpowiednio
> > rozwiniętą świadomością. Inni ludzie fizycznie nie są w stanie
> > zintegrować wiedzy w odpowiednim stopniu na wszystkich poziomach
> > poznania. Nie można poznać rzeczywistości posługując się nieważną
> > epistemologią, czyli metodą poznania inną niż logika i wnioskowanie
> > oparte na faktach. Jeżeli ktoś posługuje się całymi pojęciami, które
> > zalęgły się w głowie nie mając nic wspólnego z faktami (mózg to z
> > łatwością potrafi), to skazuje siebie na życiową porażkę
>
> Porazke z punktu widzenia neo-tech.
- tak jest. Tak sie sklada, ze nie trzeba byc neo, zeby np zly stan zdrowia,
konta, realcji spolecznych uwazac za cos innego niz porazke (w kontekscie
zakladanych celów i dazenia do realizacji wlasnych wartosci).
> > Ciekawe jest to, że taki człowiek wciąż zadaje sobie pytanie: czy ja
> > mogę się mylić, tzn., czy moje przekonania i wyobrażenia są zgodne z
> > faktami? Dzięki temu unika się błądzenia.
>
> To stwarza pewne nadzieje.
Kazdy dobry gracz musi sobie zadawac takie kontrolne pytanie, zeby nie
dopuscic, do zadnych odchylen pomiedzy jego subiektywna mapa a obiektywnym
terytorium (rzeczywistosc).
> Wlasciwie, to nie wiem czy przez ostatnie sto lat dokonal sie jakis
postep.
> Nie da sie ocenic ilosci ofiar takiego systemu.
- jak myslisz, na czym konkretnie mialby polegac scenariusz prowadzacy do
stania sie ofiara takiego systemu filozoficznego?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-05-30 23:38:31
Temat: Re: świadomość i inniThu, 30 May 2002 23:59:04 +0200 PowerBox napisal:
>> > Jest to opisane przez lekko
>> > "nawiedzoną" osobę, ale mimo wszystko pewne wręcz bezcenne wskazówki
>> > można dla siebie wyciągnąć.
>>
>> Wskazowki od guru.
>
> - mozna latwo zauwazyc, ze guru w tym systemie nie istnieje.
Istnieje - ten co go stworzyl i usiluje rozpropagowac.
> Jest tylko jeden problem - gracze obiektywnie duzo slabsi w samej grze,
> wyznajacy inna filozofie, oszusci -moga wyciagnac bron i tak zgarnac
> cala wygrana. Tak sie codziennie dzieje w realnym swiecie, kiedy np.
> przychodzisz po pozwolenie na budowe z obiektywnie bez zarzutu
> przygotowanymi dokumentami a zajebany kryminalista wykorzystujac swoja
> falszywa wladze oparta na przemocy (spróbuj wybudowac samowolke albo nie
> zaplacic podatku) - odmawia Ci wydania pozwolenia i czeka na lapówke.
> Czyli chce Ciebie wydoic z Twojej wartosci nie produkujac zadnej realnej
> wartosci wymienialnej na wolnym rynku.
> W obecnej cywizacji upadku jaka kwitnie od kilku tysiecy lat
Od zawsze.
> neo thinkerzy sa przegrani na wielu pozycjach mocno obasadzonych przez
> zwyklych kryminalistów.
Niemozebne.
Jak przejma wladze to im ta szczatkowa etyka z glow wypauje.
> Jakkolwiek oplaca sie zostawic w tyle wszystkich
> ignorantów i ciemniaków w wielu innych dziedzinach zycia... Tych
> dziedzin bedzie systematycznie przybywac i swiat zwyklych przestepców
> juz zaczal sie kurczyc. Zostanie albo ich eksterminacja, albo oni
> zwieksza zakres przemocy (komunizm, totalitaryzm). Zeby nie stracic
> swojej pozycji beda postepowac jak Lukaszenka na Bialorusi zamykajacy
> drukarnie drukujace w wolnej prasie niewygodna prawde, z reszta my znamy
> to jeszcze lepiej z autopsji.
> Powodujac male zmiany w etyce - neo moze i tak stac sie najleprzym
> graczem. Wykonujac krok w tyl moze przyjac zasade uzycia brutalnej
> fizycznej sily jako pierwszy- ale kazdy neo polapie sie , ze ma do
> czynienia ze zwyklym oszustem, albo z neo-oszustem. W obecnej
> cywilizacji takie podejscie moze okazac sie pozornie najbardziej
> efektywne.Jednak koszty psychiczne braku integralnosci (braku pójnosci
> dzialania z przekonaniami) i wykazania nieuczciwosci w stosunku do
> rzeczywistosci -mogly by byc znacznie wieksze niz potencjalna nagroda
> materialna.
>
>
>> > System całkowicie odrzuca mistycyzm i oderwanie od realiów pod każdą
>> > postacią. Jest ogromnym wyzwaniem, bo praktycznie każdy w jakimś
>> > stopniu jest skażony mistycyzmem.
>>
>> Ciekawe, czy odrzuca strach.
>
> strach raz obiektywnie dziala na Twoja korzysc, raz nie - nie ma sensu
> ani go odrzucac ani czcic, trzeba go zrozumiec w kontekscie ralnej
> sytuacji.
Czesto nie ma na to czasu.
>> > To dzięki odpowiedniemu zrozumieniu realiów i umiejętnym
>> > współdziałaniu z prawami natury można wysłać rakietę na księżyc i
>> > zbudowac samochód a nie dzięki myśleniu magicznemu, modlitwom,
>> > tarotowi, wróżkom i interpretacjom horoskopu i snów.
>>
>> Ciekawe, czy neo-thinker potrafi zrozumiec przenosnie.
>
> - wiecej szczególów o niezbednej roli przenosci w mysleniu neo-thinkera
> we wspomnianej ksiazce.
Ten argument jest zbyt odlegly.
>> > Neo tech bazuje na uniwersalnym sztywnym prawie przyczyny i skutku.
>>
>> To moze wie, jaka jest przyczna wszechswiata.
>
> - neo nie zaklada, ze zawsze zna bezwgledna prawde. Dziala na tym, co
> wywnioskowal i jezeli dalsze wnioskowanie i rozwój mysli wnosi nowe
> fakty - uzupelnia swoja wiedze i w pewnych przypadkach zmienia podstawy
> dzilania. Tak chyba bylo z kazdym wynalazkiem i postepem, kiedy
> zasadnicza zmiana koncepcji rzucala nowe swiatlo na jakosc odwzorowania
> rzeczywistosci w umyslach ludzi.
W kazdej religii sa jakies zalozenia.
>> > Oderwać się od rzeczywistości można na milion różnych sposobów (ilość
>> > wyznań,
>> > przekonań) a tymczasem obiektywna rzeczywistość jest jedna - to
>> > podstawowe założenie tej filozofii.
>>
>> Nieodkrywcze.
> no widzisz, sam nieswiadomie wyznajesz podstawowe zalozenie filozofii
> neo-tech.
Ja tylko twierdze, ze ten system to zadna rewelacja, ale jego zalozenia
wydaja mi sie prostackie.
>
>> > Tymczasem egoista w tym konkretnym znaczeniu nigdy nie wyciągnie
>> > rączki po cudzą wartość najogólniej mówiąc,
>>
>> Niby dlaczego?
>
> - dokladne wyjasnienie tej kwestii znajdziesz w ksiazce Ayn Rand pod, na
> pierwszy rzut oka, fatalnynm tutulem: "Cnota Egoizmu" Wydana w Polsce,
> przeceniona na 7zl w www.merlin.com.pl Warto przeczytac chociazby
> dlatego, zeby wiedziec od czego trzymac sie z daleka :) Mozna z tej
> ksiazeczki skumac donosne zalozenia obiektywizmu i jego konsekwencje w
> dzialaniu.
Ten argument jest za gruby.
>> > Oczywiście oni dostali łatwą odpowiedź, że ktoś się nimi cały czas
>> > troszczy i nie mogą
>> > teraz zaakceptować bolesnej prawdy, że we wszechświecie jest się
>> > samym jak palec, po śmierci nic nie ma, a "objawienia" powstają w ich
>> > własnych mózgach (pokazano to drażniąc jakiś tam płat mózgu.)
>>
>> Proponuje przeprowadzic dowod tej tezy.
>
> Sam sobie sprzwdz. Poslugujac sie logika, wnioskowaniem, zmyslami i
> dowolna technika nie mozna wyciagnac innego wniosku.
Mozna wyciagnac tylko jeden wniosek: nie wiemy i chyba nigdy
nie bedziemy wiedzieli wszystkiego o swiecie.
>> > Inna grupą pasożytów są tak zwani neo-cheaters (oszuści), czyli
>> > wszyscy ci, którzy dobrze wiedzą "jak jest" a ściemniają innym,
>> > którzy na swoim etapie rozwoju nie
>> > mają możliwości odróżnienia prawdy od bzdur i obrony. Na przykład
>> > ksiądz, który sam nie wierzy w te brednie dalej omamia naiwnych
>> > ludzi, publicysta drukujący zodiaki i inne bzdury wie, że to ściema a
>> > robi to dla kasy, polityk kłamiący albo manipulujący kontekstem
>> > dobrze brzmiących idei powodujący jedynie dalszy wyzysk i zepsucie,
>> > gracz znający prawdopodobieństwo matematyczne mówiący naiwnemu, że
>> > teraz na pewno mu się poszczęści, oszuści sprzedający buble albo
>> > manipulujący innymi, przestępcy siłą drenujący wartości innych. itd.
>>
>> A neo-thinker to wzorzec etyczny.
>
> - jezeli tez wyznajesz podobna etyke to ktos, kto tak faktycznie dziala
> móglby byc dla ciebie paralelum etycznym. Jezeli poslugujesz sie inna
> etyka upadku (jak np. policjant bioracy lapówki, albo oszust) to ktos
> taki nie bylby wzorcem.
Etyka neo jest egoistyczna. To nie jest komplement.
>> Idee bywaja niebezpieczne, ale ta chyba jest przereklamowana.
>
> Problem w tym, ze kazdy posluguje sie jakimis ideami, nie mozna przed
> tym uciec. Teraz kwestia polega na tym, czy masz szczescie i otoczenie
> sprzedalo Ci odpowiednia filozofie, czy sam SWAIDOMIE dobierzesz
> odpowiednia.
Otoczenie zawsze ksztaltuje nasza filozofie. My ja mozemy tylko
zmienic, jak nam guru objawi, albo pomyslimy.
>> > lepszym graczem. W pokerze byłby to gracz znający wszystkie sztuczki
>> > udający nowego i naiwnego. Mógłby mieć przewagę nad zwykłymi
>> > oszustami (np. znaczenie kart), ale w obliczu równego sobie
>> > neo-thinkera obaj stali by się wzajemnie bezsilni jeśli chodzi o
>> > dalsze oszustwa (obaj np. liczyli by prawdopodobieństwo i grali by
>> > racjonalnie, bez oszustw, na równych pod każdym względem prawach).
>>
>> Swiat, jako partia pokera?
>
> - nie, swait jest swaitem. Partia pokera jest uproszczonym modelem, na
> którym latwo dostrzec pewne mechanizmy.
Mechanizmy wykorzystania sily, lub sprytu.
Probonuje uproscic do jednego bitu.
>> > System został stworzony dla umożliwienia zaistnienia jak najlepszych
>> > efektów w realnym świecie dla osób, które go zasymilują. Jest to
>> > prawdziwe dzieło szatana. Obiecuje tyle za tak niewiele. Możesz mieć
>> > wszystko w rzeczywistości, jeśli jesteś gotów poznać rzeczywistość
>> > swoim mózgiem i współdziałać z prawami natury. Wystarczy odrzucić
>> > mistycyzm i mrzonki.
>>
>> To zbyt piekne, by bylo prawdziwe.
>
> - wszystko, co czlowiek osiagnal jest wynikiem dzialania czesci tej
> filozofii. Jezeli poznasz zasade wytopu szkla i metalu -mozesz
> wyprodukowac cokolwiek zeechcesz z tego materialu. Jesli to dla Ciebie
> zbyt piekne, to ja przepraszam...........
To byla ironia.
Jesli ta filozofia dostrzega tylko osiagniecia materialne,
to jest po prostu slepa.
>> > Siła prawidłowo zintegrowanych faktów rzeczywistości jest ogromna!!!
>>
>> Reklama dzwigniom handlu.
>
> - wiem, ze na razie czytasz to, widzisz poszczególne slowa, rozumiesz
> ich znaczenie, ale calosc nie ma zadnej reprezentacji w Twoim umysle.
> Budzi to wszystko dowolne skojarzenia. Jesli fizykowi rzucisz haslo
> "teoria wzglednosci" - od razu uzyska dostep do szeregu fizycznych
> zaleznosci, wzorów, wyobrazen na ten temat jakie zgromadzil prez lata.
> Jezeli to samo powiesz sprzedawcy na stadionie - to pustka w jego oczach
> zdradzi Ci pustke w jego glowie. Byc moze odpowie Ci wówczas: "Reklama
> dzwigniom handlu".
Ja przeciez nie polemizuje z faktami. Twierdze, ze ta filozofia
jest zbyt prosta, aby sprostac rzeczywistosci.
> > > Jest to możliwe jedynie z pozycji człowieka posługującego się
>> > odpowiednim oprogramowaniem systemowym, czyli filozofią z odpowiednio
>> > rozwiniętą świadomością. Inni ludzie fizycznie nie są w stanie
>> > zintegrować wiedzy w odpowiednim stopniu na wszystkich poziomach
>> > poznania. Nie można poznać rzeczywistości posługując się nieważną
>> > epistemologią, czyli metodą poznania inną niż logika i wnioskowanie
>> > oparte na faktach. Jeżeli ktoś posługuje się całymi pojęciami, które
>> > zalęgły się w głowie nie mając nic wspólnego z faktami (mózg to z
>> > łatwością potrafi), to skazuje siebie na życiową porażkę
>>
>> Porazke z punktu widzenia neo-tech.
>
> - tak jest. Tak sie sklada, ze nie trzeba byc neo, zeby np zly stan
> zdrowia, konta, realcji spolecznych uwazac za cos innego niz porazke (w
> kontekscie zakladanych celów i dazenia do realizacji wlasnych wartosci).
Te rzeczy nie sa bez znaczenia, ale sa wazniejsze: dobro, przyjazn, madrosc.
>> > Ciekawe jest to, że taki człowiek wciąż zadaje sobie pytanie: czy ja
>> > mogę się mylić, tzn., czy moje przekonania i wyobrażenia są zgodne z
>> > faktami? Dzięki temu unika się błądzenia.
>>
>> To stwarza pewne nadzieje.
>
> Kazdy dobry gracz musi sobie zadawac takie kontrolne pytanie, zeby nie
> dopuscic, do zadnych odchylen pomiedzy jego subiektywna mapa a
> obiektywnym terytorium (rzeczywistosc).
Kazdy czlowiek cos musi, albo powinien. Realia sa jakie sa.
>> Wlasciwie, to nie wiem czy przez ostatnie sto lat dokonal sie jakis
> postep.
>> Nie da sie ocenic ilosci ofiar takiego systemu.
>
> - jak myslisz, na czym konkretnie mialby polegac scenariusz prowadzacy
> do stania sie ofiara takiego systemu filozoficznego?
"Kapital" tez nie byl scenariuszem do ludobojstwa.
W USA ludzie sa juz tak zagubieni, ze tacy prorocy, jak ta pani
maja niezle zniwo.
Pozdrawiam
Marek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-05-31 15:48:57
Temat: Re: swiadomosc i inni> > - mozna latwo zauwazyc, ze guru w tym systemie nie istnieje.
> Istnieje - ten co go stworzyl i usiluje rozpropagowac.
Czy ktoś, kto ma wiedze i przekazuje ja - jest dla Ciebie od razu guru?
> > neo thinkerzy sa przegrani na wielu pozycjach mocno obasadzonych przez
> > zwyklych kryminalistów.
>
> Niemozebne.
> Jak przejma wladze to im ta szczatkowa etyka z glow wypauje.
Etyka jest całościowa, tylko inna niż Twoja. Zawsze istnieje możliwość, ze
ktos zmieni swoja filozofie na bardziej kryminalna.
Poza tym zastanów sie co mówisz. Sam podswiadomie sobie przeczysz. Z jednej
strony uwazasz, ze szczerosc, uczciwosc, produktywnosc, nie uzywanie sily,
nie ignorowanie rzeczywistosci, dazenie do rozwoju, sa dobre i etyczne.
Zaraz potem mówisz, ze gdyby tacy ludzie doszli do wladzy to byloby to nagle
etyka szczatkowa.
> > - neo nie zaklada, ze zawsze zna bezwgledna prawde. Dziala na tym, co
> > wywnioskowal i jezeli dalsze wnioskowanie i rozwój mysli wnosi nowe
> > fakty - uzupelnia swoja wiedze i w pewnych przypadkach zmienia podstawy
> > dzilania. Tak chyba bylo z kazdym wynalazkiem i postepem, kiedy
> > zasadnicza zmiana koncepcji rzucala nowe swiatlo na jakosc odwzorowania
> > rzeczywistosci w umyslach ludzi.
>
> W kazdej religii sa jakies zalozenia.
- To fakt. Podstawowe zalozenia z gruntu niesprawdzalne nazywa sie
aksjomatami. Cala reszta w kazdym systemie filozoficznym opiera sie na
pewnych tezach. Podstawowym , zdroworozsadkowym aksjomatem w obiektywizmie
jest zalozenie, ze rzeczywistosc istnieje niezaleznie co o tym sadzimy i
niezaleznie czy o niej wiemy, czy nie... Co istnieje- istnieje. Zdecydowana
wiekszosc ludzi w obecnym swiecie nieswiadomie wyznaje to zalozenie.
(Chociaz sa ludzie, którzy mysla, ze skoro o czyms nie wiedza, albo czegos
nie widza -to nie istnieje, nie jest rzeczywistoscia). Jezeli ktos rozbil
samochód, to jest to elementem rzeczywistosci, niezaleznie czy to sie komus
podoba czy nie i niezaleznie od tego czy policzja juz o tym wie, czy nie.
Zadne manipulowanie swoim mózgiem nie zmienia faktu, ze samochód stoi teraz
u blacharza. So far, so good, tylko myslac dalej o rzeczach coraz bardziej
niezrozumialych wieksozsc ludzi nagle dokonuje przeskoczenia na inna logike.
Staja sie naiwni jak dzieci. Ci sami ludzie, którzy kupujac samochód nie
daja sie nabrac, ze z chwila wplacenia 70000zl on juz sie zmaterializowal u
nich w garazu - nagle zmieniaja filozofie i w niedzielny poranek zaczynaja
gadac do wyimaginowanych postaci jak w czsie zbiorowej histerii w szpitalu
psychiatrycznym.
> >> > Oderwać się od rzeczywistości można na milion różnych sposobów (ilość
> >> > wyznań,
> >> > przekonań) a tymczasem obiektywna rzeczywistość jest jedna - to
> >> > podstawowe założenie tej filozofii.
> >>
> >> Nieodkrywcze.
Przesledz dalsze zalozenia i zobacz w którym dla Ciebie miejscu staja sie
odkrywcze.
> > no widzisz, sam nieswiadomie wyznajesz podstawowe zalozenie filozofii
> > neo-tech.
>
> Ja tylko twierdze, ze ten system to zadna rewelacja, ale jego zalozenia
> wydaja mi sie prostackie.
- Tak, wielu ludziom prostackie moze sie wydawac, zeby sprawdzic, czy
samochód zmaterializowal sie w garazu -pewnie tym, którzy naiwnie w to
uwierza.
> >> > Tymczasem egoista w tym konkretnym znaczeniu nigdy nie wyciągnie
> >> > rączki po cudzą wartość najogólniej mówiąc,
> >>
> >> Niby dlaczego?
> >
> > - dokladne wyjasnienie tej kwestii znajdziesz w ksiazce Ayn Rand pod, na
> Ten argument jest za gruby.
- niestety nie da sie tego w pelni skumac opuszczajac zrozumienie
podstawowych kwestii.
> Mozna wyciagnac tylko jeden wniosek: nie wiemy i chyba nigdy
> nie bedziemy wiedzieli wszystkiego o swiecie.
- dzieki prawidlowo dzialajacemu aparatowi poznawczemu, jaki wielu ludzi
wyksztalcilo -wiemy coraz wiecej, mapa staje sie coraz bardziej kompletna.
To, ze nie wiesz jak dziala zelazko, galaktyka, albo elektrownia atomowa nie
znaczy ze tam siedza krasnoludki albo dziewca Maryja, czy inne moce
nadprzyrodzone...
Gdyby wszyscy byli mistykami wciaz myslelibysmy, ze bóg mieszka w lesie, w
którym nigdy nie bylismy. Kiedy poszlismy do lasu to sprawdzic- bóg
przeniósl sie poza horyzont. Kiedy tam zbadalismy sprawe wlasnymi oczami-
przerzucil sie do nieba. Tam polecieli bracia Wright - bóg przeniósl manatki
w mózgach ciemniaków w kosmos Polecial tam Gagarin - i powiedzial, ze to
gówno prawda. W tym czasie wzmianki o bogu byly juz wszedzie, w muzyce,
nawet na "Biletach Narodowego Banku Amerykanskiego" Zdesperowane ciemniaki
zamiast porzucic swoja naiwna wizje swiata poszli na calosc i wykombinowali,
ze w takim razie bóg siedzi wszedzie i ze wlasnie caly dowcip na tym polega.
Dawniej wierzono, ze choroby powoduje jakis bóg. W momencie odkrycia
bakterii ludzie zamiast logicznie skumac, ze strach w pokoju byl tylko w
ciemnosciach ich wyobrazni- znalezli sposób, by wierzyc, ze i tak bóg
powoduje choroby za pomoca bakterii. Nieuchwytny bóg przestaszyl sie swiatla
umyslu poraz kolejny i odsunal sie tam, gdzie na razie nie siega poznanie
przecietnego ciemniaka. Ostatnio glówny mistyk -papierz - poszedl na starosc
w zaparte i ku zdumieniu calego swaita oglosil, ze wino i chleb jedzone na
mszach nie sa tylko symbolem - one SA(!!!) krwia i cialem Chrystusa.
Japonczycy jeszce w XXw(!) wierzyli, ze ich cesarz JEST bogiem. Moze juz
niedlugo zmaterializuje mi sie Mercedess 500 w garazu.
> > - jezeli tez wyznajesz podobna etyke to ktos, kto tak faktycznie dziala
> > móglby byc dla ciebie paralelum etycznym. Jezeli poslugujesz sie inna
> > etyka upadku (jak np. policjant bioracy lapówki, albo oszust) to ktos
> > taki nie bylby wzorcem.
>
> Etyka neo jest egoistyczna. To nie jest komplement.
- nie rozumiesz w jakim sensie egoistyczna.
- jezeli zalozysz, ze postepujesz dla dobra kogos innego, to po wierzchu
brzmi to bardzo ladnie i jakie to etyczne. Zobaczmy co kryje sie pod
samolubnym sposobem myslenia w ogromnym skrócie. Jestes pracownikiem
stoczni. Myslac jak neo thinker bierzesz odpowiedzialnosc za siebie i za to
gdzie teraz jestes. Starasz sie wytworzyc wartosci, z produkcji których
bedziesz miec pieniadze dla siebie. Wartiosci, które wyprodukowales kto inny
dobrowolnie kupuje na wolnym rynku. Kupi tylko pod warunkiem, ze Twoja
wartosc daje mu wiecej niz za nia placi. Efektem takiego myslenia jest
produkcja wartosci i paradoksalnie dawanie innym wymiernych korzysci,
których potrzebuja. W dodatku kase wydajesz jak chcesz - czyli mozesz rozdac
biednym. Powstaje problem, organizm jest niewydolny i stocznia staje na
skraju bankructwa. Rozumiesz swoje miejsce, ze z jakis powodów Twoja ciezka
praca nie daje na wolnym rynku(if any) nikomu wymiernych wartosci. Zabierasz
sie za zwiekszanie swojego potencjalu, zebys w przyszlosci mógl byc zdolnym
do wytworzenia wymiernej warosci dla innych, dzieki czemu zdobedziesz dla
siebie samego smierdzace pieniadze. (mieszkajac w lesie -budujesz domek dla
siebie).
Tymczasem Twój kolega poszedl do stoczni, za namowa mamy. Zrobil to dla niej
mimo, ze on sam zawsze chcial kopac rowy albo byc lekarzem - zamienil swoja
wartosc wieksza na mniejsza. Stocznia plajtuje dajac Ci jasno do
zrozumienia, ze Twoja praca jest nikomu nie potrzebna, bowiem gdzies na
swiecie ktos inny robi to lepiej, taniej, szybciej...(albo komus doplaca
altruistyczny rzad kosztem dentystów). Wychodzisz na ulice i domagasz sie
zabrania szewcowi, bo Ty nie masz czego napchac sobie do geby. (nie umiales
sobie zbudowac domku i wpieprzasz sie do domku kogos, kto zdazyl przed
deszczem) Socjalistyczny altruistyczny rzad w imie pseudo-prawa odbiera
innym, którzy zdolali cos wyprodukowac i daje Tobie. Myslisz sobie: swiat
jest sprawiedliwy, nie musze nic robic a stolik nakryty. Paradoksalnie Twoje
myslenie altruistyczne wiedzie Cie do efektu wprost przeciwnego: zabrales na
sile innym, zaraz altruisci zabiora i Tobie.
> >> Swiat, jako partia pokera?
> >
> > - nie, swait jest swaitem. Partia pokera jest uproszczonym modelem, na
> > którym latwo dostrzec pewne mechanizmy.
>
> Mechanizmy wykorzystania sily, lub sprytu.
- nie, chodzi o mechanizmy prowadzace do prawidlowego zrozumienia
rzeczywistosci.
Widze. ze bardzo chcialbys, zeby neo "wyznawal" tylko kase zdobyta dowolny
sposobem, sex z kimkolwiek i jak najwiecej zwierzececgo pieprzenia, tylko
puste rozrywki, przemoc, ciemnote, glupote albo spryciarstwo i drenowanie
innych... Niestety neo thinking nie da Ci tego. Pokaze Ci, ze trzeba
najpierw wysilkiem swojego uczciwego rozumu zrozumiec rzeczywistosc, zeby ja
okielznac. Neo pokaze Ci tylko trudna, uczciwa, odpowiedzialna, pracowita,
samotna droge na szczyt -rzeczywiscie zbyt piekne i nieetyczne, zeby bylo
prawdziwe...
Byc moze Twoje skojarzenie neo ze spryciarzem drenujacych innych wzielo sie
z nierozróznienia neo od neo-oszusta. Juz calkiem nie moge pojac jak po
kilkuset slowach o tym, ze neothinker nie uzywa sily fizycznej na koncu
napisales to zdanie o sile i o pejoratywnym sprycie.
> Jesli ta filozofia dostrzega tylko osiagniecia materialne,
> to jest po prostu slepa.
- kumanie rzeczywistosci mozna wykorzystac do osiagniecia dowolnego celu.
Moralnym obowiazkiem neo jest dazenie do rozwoju, do zdrowia, do szczescia,
do spelnienia i do wszelkich obiektywnie konstruktywnych wartosci.
Osiagniecia materialne sa waznym czynnikiem równoleglym do rozwoju siebie
pod kazdym wzgledem. Na przyklad neo rozumie, ze trzeba zrobic porzadek z
wlasna psychika, z emocjami, z przeszloscia itd.
> Ja przeciez nie polemizuje z faktami. Twierdze, ze ta filozofia
> jest zbyt prosta, aby sprostac rzeczywistosci.
To jest wlasnie narzedzie stworzone do zrozumienia i sprostania
rzeczywistosci.
> > - tak jest. Tak sie sklada, ze nie trzeba byc neo, zeby np zly stan
> > zdrowia, konta, realcji spolecznych uwazac za cos innego niz porazke (w
> > kontekscie zakladanych celów i dazenia do realizacji wlasnych wartosci).
>
> Te rzeczy nie sa bez znaczenia, ale sa wazniejsze: dobro, przyjazn,
madrosc.
Madrym nie bedzie nikt, kto zgaduje co sie dzieje w lesie, albo bierze na
wiare od innych ciemniaków. Neo tez chodzi o dobro, przyjazn, madrosc...
> > - jak myslisz, na czym konkretnie mialby polegac scenariusz prowadzacy
> > do stania sie ofiara takiego systemu filozoficznego?
>
> "Kapital" tez nie byl scenariuszem do ludobojstwa.
- lekko nie odpowiedziles merytorycznie na pytanie. Ciezko bedzie dalej
rozmawiac.
> W USA ludzie sa juz tak zagubieni, ze tacy prorocy, jak ta pani
> maja niezle zniwo.
- ta pani nie jest prorokiem ani guru. Byla osoba wyznajaca pewna filozofie.
Tak sie skalda, ze ta filozofia zycia rozpowszechnia sie samoistnie (Rand
nie zyje od lat).
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-06-01 16:12:41
Temat: Re: swiadomosc i inniTY jesteś dla mnie ważny.
To co zrobię, byś stał się lepszy,
będzie z pożytkiem dla nas wszystkich.
Pozdrawiam i przepraszam za poprzednie posty.
Marek Krużel
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |