« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2000-10-09 17:30:50
Temat: szkola jako stresWitajcie! Mam pewien problem - mam napisac na polski felieton pt."I znowu
niepotrzebny stres." Mam matlik w glowie, nie moge skomponowac calej pracy,
wiec zwracam sie do Was - uczniow i bylych uczniow. Wszelkie propozycje
piszcie na liste lub moj prywatny email. Napiszcie o szkole jako
niepotrzebnym stresie, cos co Was stresuje w szkole, co sie niepodoba, co
jest zle, co powinno byc zmienione. Jestem pewien, ze kazdy moze dolozyc
"swoje". Prace mam napisac na czwartek, ale sadze ze z Wasza pomoca udami
sie pozbierac ciekawe historyjki, zdania i napisac bardzo ciekawy felieton
(felieton - krotka forma publicystyczna o luznej kompozycji, laczacy
swobodnie rozmaite tematy, nastawiony na bezposredni kontakt z czytelnikiem,
pisany lekkim stylem z elementami parodystycznymi - to takie male
przypomnienie ;)
Pozdrawiam i czekam na ciekawe propozycje, pomysly, wywody na temat
"stresujacej" szkoly, itp.
Bartek S.
b...@p...z.pl
www.pruszkow.z.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2000-10-10 08:37:40
Temat: Re: szkola jako stres
> mam napisac na polski felieton pt."I znowu
> niepotrzebny stres."
Tego typu utyskiwanie na stresującą zbyt wiele wymagającą szkołę
zawsze mnie śmieszą.
Jakie to było obijanie się w liceum. Lektury z pierwszym rozdziałem
przeczytanym na przerwie (obowiązkowo zgłosić się, by nauczyciel sam cię nie
wyrwał do odpowiedzi), klasówki z matmy do których przygotowywaliśmy się
rano przed lekcjami, historia jakby żywo wyjęta z "Sposobu na Alcybiadesa".
Rok po maturze spotkałem kilka koleżanek z klasy i dowiedziałem się jaka
buda była stresująca, jak przeładowany materiał, który nauczyciel się krzywo
patrzał.
Regards
art
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-10-10 18:20:42
Temat: Re: szkola jako stres
"art" <a...@g...pl> wrote in message news:8rukks$oe6$1@h1.uw.edu.pl...
>
> > mam napisac na polski felieton pt."I znowu
> > niepotrzebny stres."
>
> Tego typu utyskiwanie na stresującą zbyt wiele wymagającą szkołę
> zawsze mnie śmieszą.
> Jakie to było obijanie się w liceum. Lektury z pierwszym rozdziałem
> przeczytanym na przerwie (obowiązkowo zgłosić się, by nauczyciel sam cię
nie
> wyrwał do odpowiedzi), klasówki z matmy do których przygotowywaliśmy się
> rano przed lekcjami, historia jakby żywo wyjęta z "Sposobu na
Alcybiadesa".
> Rok po maturze spotkałem kilka koleżanek z klasy i dowiedziałem się jaka
> buda była stresująca, jak przeładowany materiał, który nauczyciel się
krzywo
> patrzał.
>
> Regards
> art
>
>
>
Ok, ty masz to za soba - Ja nie :) Dla mnie to buda a nie szkola,
nauczyciele mecza, wyrzywaja sie i demonstruja swoja wladze. I co ty na to.
Jestem pewien, ze kiedy byles w liceum tez narzekales...
Pozdro
Bart. b...@p...wp.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-10-10 20:45:51
Temat: Re: szkola jako stresJa mam odwrotne spostrzezenia i wspomnienia - noce spedzone na jakims
wkuwaniu, jakies odpytki i takie inne - ale na spotkaniu po paru latach
wspomninalo sie to bardzo milo i z pewna nostalgia...i zalem, ze to sie juz
nie wroci...
p.s. Bartus, bierz sie o pisania, bo Ci sie stres szkolny powiekszy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-10-11 15:15:49
Temat: Re: szkola jako stres> Ok, ty masz to za soba - Ja nie :) Dla mnie to buda a nie szkola,
> nauczyciele mecza, wyrzywaja sie i demonstruja swoja wladze. I co ty na
to.
> Jestem pewien, ze kiedy byles w liceum tez narzekales...
W mojej szkole było 2 debili nauczycieli Reszta to byli normalni
ludzie, starający się bardziej lub mniej lojalni wobec uczniów tak
samo jak uczniowie wobec nauczycieli.
Do nauczycieli trzeba mieć podejście psychologiczne właśnie.
Znam nauczycielkę na przykład która starała się prowadzić język polski
w sposób ciekawy i urozmaicony, nie udzielała odpowiedzi tylko uczyła
myśleć, omawiała książki spoza sztampowego zakresu. Po jakimś czasie
zaczęła być krytykowana, że nie prowadzi lekcji jak należy, że ludzie
chcieli
by mieć wszystko na talerzu, Mickiewicz stąd dotąd, Norwid chciał przekazać.
Nie namęczyć się przy przygotowywaniu do matury.
Po paru latach przestała rozwijać, podaje daty i fakty na talerzu, kosi jak
ktoś nie zna. W pracy zawodowej jest tak samo, tylko codzienne obowiązki
bardziej nudne, ryzyko niepowodzenia niesie cięższe konsekwencje,
szef przejmuje się czyimiś psychicznymi problemami w dużo mniejszym stopniu.
Regards
art
P.S. Jak oni znieśli moją ortografię i pismo to musieli być to święci
ludzie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-10-11 21:57:37
Temat: Re: szkola jako stres"Bartek" <b...@p...wp.pl> writes:
> Ok, ty masz to za soba - Ja nie :) Dla mnie to buda a nie szkola,
> nauczyciele mecza, wyrzywaja sie i demonstruja swoja wladze. I co ty na to.
> Jestem pewien, ze kiedy byles w liceum tez narzekales...
No to napisz o tym zamiast smecic ze nikt TOBIE nic nie napisal. W
koncu to twoja praca domowa, prawda?
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |