Data: 2003-01-30 22:30:27
Temat: Re: szukam PSYCHOLOGA
Od: "kapuha" <k...@m...prof.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
a moze przyjaciel Ci wystarczy ??
pozdr.
--
Kapuha
"by zgromić wszystko, co zyciem nie jest...
by nie odkryć tuż przed śmiercią, że nie umiałem życ..."
Użytkownik jpiw <g...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:asgfge$jeq$...@n...tpi.pl...
> Dopadło mnie kiedyś życie - nagromadziło się trudnych spraw, lęków, obaw o
> przyszłość - wokół mnie była czarna dziura - ciężkie depresje, zaburzenia
> rytmów biologicznych i nikogo obok. Trwało to bardzo długo nim
zdecydowałem
> się, a właściwie znalazłem siły na odwiedzenie psychologa. Mieszkałem
gdzie
> indziej, gdzie indziej był mój rejonowy (30 km). Dojechałem. Pani
psycholog
> usadziła mnie za biurkiem.
> - Jestem w trudnej sytuacji. Źle sobie radzę w życiu. - zacząłem
nieśmiało.
> - Jak to pan sobie nie radzi? - ryknęła na mnie pani psycholog. - Ubrał
się
> pan, przyjechał sam, bez niczyjej pomocy. To znaczy, że pan sobie radzi!
> Spuściłem głowę, bo cóż było odpowiedzieć.
> - Kiedy pan się ostatnio upił? - spytała pani psycholog.
> Popatrzyłem na nią zdezorientowany, bo od kilku lat nie miałem w ustach
> alkoholu i nigdy żadnych problemów alkoholowych.
> - Nie piję alkoholu - odrzekłem spokojnie i grzecznie.
> Pani psycholog spojrzała na mnie, nawet nie z niedowierzaniem, w jej
oczach
> dostrzegłem pogardę.
> - Kiedy miał pan ostatni raz delirium tremens?
> Nie wytrzymałem.
> - Jeśli widziała pani kogoś, kto nie pije alkoholu a miał delirium tremens
> to wymaga pani porady psychiatry.
> Może nie powinienem tego mówić, w końcu to kobieta i też człowiek, więc
jak
> każda ludzka istota - omylny. Cóż, stało się.
> - Gdzie pan pracuje?
> - Nie pracuję.
> - A więc nie jest pan ubezpieczony? - wykrzyknęła odkrywczo z nutą triumfu
w
> głosie.
> - Nie, nie jestem. - odpowiedziałem spokojnie.
> - A za wizytę pan zapłacił? - wyrecytowała cedząc i wyciągając każde
słowo.
> - Mówiłem w rejestracji, że nie jestem ubezpieczony i chcę zapłacić ale
nie
> chcieli przyjąć ode mnie pieniędzy.
> - Niech pan natychmiast zejdzie na dół i zapłaci!!!
> Zszedłem, zapłaciłem i... wróciłem do domu.
>
> Dziś jestem w podobnej sytuacji i chyba znów czeka mnie wizyta u
psychologa.
> Nie znacie jakiegoś dobrego psychologa w Warszawie, do którego mógłbym
> zwrócić się bez obaw, że mnie zgnoi? Nie jestem ubezpieczony - pracuję
> społecznie jako wolontariusz - nie chciałbym, aby był zbyt drogi i
najlepiej
> żeby reprezentował orientację katolicką.
>
> pozdrawiam serdecznie
> Giac
>
>
>
|