Strona główna Grupy pl.sci.psychologia teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej II Re: teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej II

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej II

« poprzedni post następny post »
Data: 2003-11-29 12:12:00
Temat: Re: teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej II
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki


(Borze szary, szary borze. Nikt nam przecież nie pomoże.
Trzeba dalej kokon tkać.

- Dziś mamy dzień siedemnasty, krok dziewiąty, jeszcze czas, jeszcze czas.
- A ten znowu? Bełkoce jak w transie.
- Nic się nie martw, on tak zawsze.
- NGC2832... albo 2264
- Ech, znów te robaczywe głupoty wam w głowach. Płaskie jak deski.
- Jak żyletki...
- Bardziej!!
- Spokojnie. Przecież to i tak zależy od skali.
- Jakiej skały? Wjeżdżamy na skały?
- Wjedziesz na skały jak nie będziesz uważać, roztrzaskasz tę bańkę
swoją mydlaną jak nic i znów będziesz zarzynać od początku. Uważaj
mówię!!
- No więc jakie żyletki??
- Deski.
- Kartki papieru...
- Chwileczkę, o co znów chodzi??
- No nie wiesz? Przecież jedziemy na tę próbę generalną i wszystko tu
zależy od Skali.
- Nie rozumiem.
- No to słuchaj. Gdziekolwiek jesteś i cokolwiek robisz, działasz
w określonej skali. Skala, jak skala - może być wyskalowana,
na przykład od 1 do 99, albo od 4 do 44, albo od -999 do +999.
- No i co z tego! Te 99 to ja widziałam wszędzie w sklepach. Taka
teraz moda jest, że to niby taniej niż się wydaje.
- Odwrotnie chyba. Drożej niż się wydaje.
- No, faktycznie to jest drożej niż się wydaje, a wydaje się że jest taniej.
- To taka sztuczka handlarza, lep na muchi. Banał.
- Komu banał temu sęk. Nie na wszystkich banał - szczególnie
na początku, jak toto przyszło do nas z tego zgniłego podobno...
- Nie taki zgniły na jakiego wygląda... Po prostu wiedzą co robią.
- A skąd wiedzą?
- W tym właśnie sęk. Wiedzą, bo widzą w innej skali.
- ?
- Skala jest wszędzie. W każdym miejscu i czasie. Gdziekolwiek
jesteś i cokolwiek robisz.
- To niby taka siatka jest?
- Siatka, nie siatka, to nieważne. Ważne aby wiedzieć, że nie ma czegoś
takiego jak jedna wspólna skala dla wszystkiego i wszystkich. Każdy
kto ma Orzech i myśli samodzielnie, ma własną skalę, na której, jak chce,
to może sobie oznaczać punkt, gdzie aktualnie się znajduje.
- Że niby taka mapa? Jak u Mocnej Skrzynki była?
- Nie, to było co innego. Tu chodzi o przedziały czułości własnych
przyrządów pokładowych...
- Ale chrzanisz, jakich znowu przyrządów!! Mów jaśniej bo nie mam
czasu. Zupa mi zaraz wykipi, ziemniaki się spalą i znów będą awantury...
- No więc słuchaj uważnie. W każdym autobusie...
- To jest ich więcej??? To czym my jedziemy???
- Cicho bądź, nie przeszkadzaj!
- W każdym autobusie jest zwykle sporo różnych przyrządów,
czujników, przekaźników ..
- Neuroprzekaźników?
- Styków.
- Synaptycznych chyba...?
- Mów dalej, bo mało czasu jest!
- A całość stanowi tak jakby pokładowe centrum dowodzenia. Tam
zbiera się sygnały i podejmuje decyzje, co do dalszej Drogi.
- A daleko to jeszcze?
- Nie przeszkadzaj cholero, bo nigdy się nie dowiesz w czym rzecz!!
- No więc, okazuje się, że to nie jest tak, jak z komputerami, że jak
zrobisz bramkę co puszcza lub nie puszcza...
- Bór lub las?
- ... puszcza..., no to masz ją puszczalską lub niepuszczalską i innej
możliwości nie ma. Dwa stany i koniec. Nazywają to zero lub jeden.
W przypadku każdego autobusu zielonego, stanów jest ogromnie
dużo i nikt nie jest w stanie ich policzyć.
- A po co liczyć? Nie wystarczy wiedzieć, że jest ich dużo?
- Wystarczy. Wystarczy też wiedzieć, że nie ma sposobu ani potrzeby,
aby otworzyć te przyrządy pokładowe na całą możliwą szerokość
i do centrum dowodzenia wpuścić wszystkie możliwe sygnały. To jest
po prostu niepotrzebne nikomu, gdyż na ogół, dla poruszania się po
drodze stadnej, wystarczy skromna ilość tych sygnałów, a więc również
określona czułość przyrządów pokładowych.
- No niby jasne. Ale przecież tu nie ma komputerów 0/1 tylko są
podróżnicy biologiczni.
- Tja. Bio na pewno, ale czy logiczni to już nie wiem...hihi.
- Podróżnicy są biologiczni i ich centrale dowodzenia tak złożone, że
każda praktycznie jest inna.
- No i co z tego. To przecież oczywiste. Każdy ma inny kolor twarzy
i inne recepcjonistki...
- Receptorki!! I inne czułości ustawione na tych receptorkach.
- To oni sobie mogą te czułości ustawiać?
- I tak i nie. W zasadzie nie. I w tym jest największy ambaras. W tym
jest sęk.
- Jaki sęk?
- Sak?
- No więc mogą sobie te czułości ustawiać, ale tylko na początku drogi.
Jak sobie ustawią tak się wyśpią... To znaczy, że gdy są te receptorki
młode i elastyczne, to można je podregulować tak jak trzeba, a nawet
więcej. Ale gdy trochę podrosną, to zaczyna się robić sztywno.
- I kicha.
- Kto kicha - przecież był zakaz kichania!!
- No więc, w efekcie jest tak, ze spotykają się oni wszyscy razem
w tym autobusie, a każde z nich ma inne czułości poustawiane na tych
swoich receptorkach, czajniczkach.
- Że niby różne?
- Praktycznie bardzo różne.
- Ale trochę podobne co?
- No, podobne to one zawsze są, gdyż od małego wychowują się
razem, uczą się razem, wszystko robią razem, więc w tym czasie to
im się te receptorki i czułości tak jakby same ustawiają na to, co jest
ważne razem.
- No ale nigdy na to samo przecież!!
- Oczywiście. I właśnie w tym jest sęk. U jednego ustawi się mniejsza
czułość a u innego większa. I oczywiście w różnych miejscach, bo
tych przyrządów, receptorków to każdy z nich ma z marszu mnóstwo.
- Że niby zgarnia nogami z dna?
- Z jakiego dna?
- No... z tego kwasu dezyksyrybo...
- Z DNA!! Aha!! To już rozumiem. Więc wszyscy maja podobne dna,
ale im dłużej im się do tych kubłów nalewa, to już inne zawartości mają
w nich.
- Tja. Jak się starają to mają, a jak nie, to kicha.
- Przestań kasandra. Jedni maja więcej inni mniej, to jasne. Jasne też,
że nie wszyscy mają takie same szanse, gdyż drogi są różne, a te
zawartości dna, to się przecież z drogi zbiera. Po drodze znaczy się.
- Każdy inną drogę ma, każdy dudni swoim DNA.
- O! Poeta słucha....!!
- Mówi...
- Z dachu...
- Dudni.
- No i co dalej?
- No i ważne aby wiedzieć, że w tych wiadrach...
- Orzechach.
- Sieciach neuronowych...
- W tych wiadrach, to mają całkiem różne informacje, i to zawsze tylko
takie, jakie zostały tam wpuszczone przez te ich końcówki.
- Jakie znów końcówki, co ty za świństwa opowiadasz!!
- Macki? Języki??
- Przyssawki??
- Czułki???
- Cicho tam!! Nie hałasujcie tyle, słuchać trzeba. To wszystko niby
oczywiste, a jak co do czego, to kicha....
- Przez te ich receptory znaczy się. Czujniki zmysłowe - wszystko jedno
jak to nazwiesz. To są te ich anteny nadawczo odbiorcze, mikrofony
i kamery, termometry, wodomierze i głośniki. Rozumiesz?
- Że niby te wszystkie czujniki w jakie się wyposażyli po drodze?
- No tak, a jest ich mnóstwo i nawet nie wiedzą ile ich jest, bo przecież
część z nich działa całkiem sama, bez ich wiedzy.
- Bez świadomości znaczy się?
- Tak jest. Mają na przykład taki czujnik gdzieś w uchu...
- Banan??
- Nie, czujnik w uchu! Równowagi. Nie wiem jak to działa, ale działa!
Jak wstaną, to stoją równo na dwóch kończynach i się nie kiwają.
- Tja... Ja znam takiego co się zawsze kiwa.
- No wiadomo, jak się czymś zakłócą to i czujnik im przestaje działać
tak jak trzeba. Wtedy się kiwają albo nawet przewracają i leżą...
- Jasne...
- Ale to jest przykład!! Takich czujników to oni mają pełno w sobie,
i każdy z nich ma swoją własną czułość, od zera do 100 na przykład.
- Że niby taka skala jest?
- Oczywiście. Każdy z tych czujników ma swoją skalę czułości, i każdy
jest na tej skali zafiksowany...
- Że niby zablokowany?
- Coś w tym rodzaju. Jak młody jest, to jeszcze może podkręcać, ale
jak starszy to już kicha.
- Ech, no nie mów, to przecież nie jest reguła. Znam takich co wiecznie
młodzi są...
- Może i tak. Nie ma całkiem sztywnych reguł w biologice.
- W komputerach są.
- No ale to są sztywne kości i tam jest język zero jeden, dość twardy,
żeby być jednoznaczny. W biologice jest to rozmyte.
- Jak akweralla....
- Tak jest. Jak mokre plamy na podobraziu.
- Mokre i kolorowe.
- I pogmatwane.
- I nieczytelne.
- Dla kogo nieczytelne na tego bęc.
- No więc jak to jest? Czytelne czy nieczytelne?!
- Czytelne są przede wszystkim dla malarza grzechu...
- Jakiego znów grzechu!!!???
- Jakiego grzechu?
- Jest tu jakiś Grzechu? Malarz?
- Hi, hi, czy jedzie z nami malarz Grzechu???
- Przestańcie!!! Przecież to nieistotne! Cholera, ciągle to samo, rozpier...
Rozciąganie i rozdrapywanie, szarpanie i przeciąganie!! Czy nie widzicie,
że w ten sposób to do nikąd się nie da zajechać? Że w ten sposób to
tylko zamieszanie jest i chaos? Kto korzysta na chaosie, rozejrzyjcie
się dokładnie!!
- Dać mu w mordę?
- No czekaj, spokojnie... Nie bądź taki krewki facet.
- No ale przecież rozdrapuje stale, za bzdury się zahacza, mętlik
w głowach kapuścianych czyni... Słowa rozwleka i nic potem...
- No tak, a w tym wypadku to kapuściane są również te, co nie mają
czasu na siedzenie w autobusie... To znaczy siedzą i nie wiedzą, ze siedzą.
Wsiadają, pojadą kawałek i wyskakują... Nie patrzą w okna, tylko na
tabloidy ogłoszeniowe, bo się ciągle spieszą.
- No jasne. A to robactwo kosmate ciągle będzie łazić i łazić i rozciągać
te słowa na prawo i lewo, i mieszać w tym kubełku z farbami żeby tylko
ciemniej było. No co za bydlę jest.
- No jest.
- I nic nie poradzisz. Zawsze tak było. Poczytaj w Bablii.
- Nic nie poradzisz jak ...
- ...
- No to co robimy? Jaśniej już jest?
- A skąd tam jaśniej!! Przecież ciągle tak samo. Ciemno...
- No to co było z tymi skalami? Że to niby każden jeden...
- Każdy.
- Tak. Każdy ma różnie poustawiane. I najważniejsze jest to, ze jak sobie
z tego sprawy nie zdaje, to również nie widzi tego u innych. To tak,
jakby patrzył przez to swoje okno z firankami, które "ktoś" mu
pozasłaniał do połowy, a on tego nigdy nie zobaczy!
- Tych firanek znaczy?
- Oczywiście. Nie zobaczy firanek, zasłonek, czujników, skali, i dlatego
jest przekonane, że wszyscy mają tak samo i to samo widzą. A przecież
od widzenia do Rozumienia to ogromna droga, długa i sękata.
- I bolesna a jakże.
- No i jaka na to rada? Jest jakaś rada?
- Nie gadać. Słuchać, Myśleć, Czuć, Dystans, ... Zawsze. [All-TZ17]

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
29.11 ... z Gormenghast
29.11 ksRobak
29.11 ... z Gormenghast
30.11 ... z Gormenghast
30.11 puciek2
01.12 ... z Gormenghast
01.12 ... z Gormenghast
01.12 ... z Gormenghast
01.12 ksRobak
01.12 puciek2
02.12 ... z Gormenghast
02.12 ... z Gormenghast
02.12 ksRobak
02.12 ksRobak
02.12 puciek2
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja
Ucieczka z Ravensbruck - komentarz
I pod drzwiami staną i nocą kolbami w drzwi załomocą
Jesttukto?
?
Comprehensive Protection Guide with IObit Malware Fighter Pro 11.3.0.1346 Multilingual
Advanced SystemCare Pro 17.5.0.255: Ultimate Performance Optimizer
IObit Uninstaller Pro 13.6.0.5 Multilingual Review and Tutorial
"Prawdziwy" mężczyzna.
Senet parts 1-3
"Młodzieżowe Słowo Roku 2025 - głosowanie", ale bez podania znaczeń tych neologizmów
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
Reżim Talibów w Afganistanie zakazał kobietom: pracy w większości zawodów, studiowania, nauki w szkołach średnich i podstawowych!!!
Edukuję się jak używać Thunderbirda
NOWY: 2025-09-29 Alg., Strukt. Danych i Tech. Prog. - komentarz.pdf
Polska [masowo - przyp. JMJ] importuje paprykę, a polska gnije na polach
Kol. sukces po polsku: polscy naukowcy przywracają życie morskim roślinom
Tak działa edukacja Putina. Już przedszkolaki śpiewają, że są gotowe skonać w boju
Medycyna - czy jej potrzebujemy?
Atak na [argentyńskie - przyp. JMJ] badaczki, które zbadały szczepionki na COVID-19
Xi Jinping: ,,Prognozy mówią, że w tym stuleciu istnieje szansa dożycia 150 lat"
Zbrodnia 3 Maja
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem