Strona główna Grupy pl.sci.psychologia techniki PowerBox

Grupy

Szukaj w grupach

 

techniki PowerBox

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 83


« poprzedni wątek następny wątek »

81. Data: 2006-01-12 11:25:40

Temat: Re: techniki PowerBox-kto jest alpha?
Od: Marek Krużel <e...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Thu, 12 Jan 2006 11:39:09 +0100 "niezbecki" <s...@l...po> wyśle
<dq5bke$86v$1@news.onet.pl> zawierający:

>> > Staruch z Ciebie.
>> > Jak sobie z tym dajesz radę?
>>
>> tzn?
>
> tzn. nie chcę ukierunkowywać Twojej ewentualnej odpowiedzi :)

nie mam istotnych problemów natury psychicznej. może tylko to,
że wszystko mnie wali, prócz tego co akurat mnie jakoś bawi


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


82. Data: 2006-01-17 17:33:03

Temat: Re: techniki PowerBox-kto jest alpha?
Od: "PowerBox" <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Karol Y" <k...@o...pl> napisał w wiadomości
news:dq1dp6$1g74$1@node1.news.atman.pl...

> Druga mysl jaka przychodzi mi do glowy to, ze ona tez
> jest alpha ;p

- to raczej nie tak - alpha nie ma problemu z wyrażeniem, że ktoś mu się
podoba albo nawet nieziemsko podoba - ale na tym kończy, dalej niczego nie
ma. Alpha może od pierwszej chwili powiedzieć, że laska zrobiła na nim
nieziemskie wrażenie, jest najpiękniejszą kobietą jaką kiedykolwiek
widział - i koniec, kompletnie nic z tego dalej nie wynika, nie ma obsrania
się, nie ma wypatrywania "i co, i co?". Pomijam fakt, że dla alphy to będzie
jedynie młodsza siostrzyczka i moment w którym laska wskakuje w nieziemskość
jest już zamanifestowane na twarzy cech beta, ale jedźmy
dalej - Jej reakcja na to już go nie interesuje, bo to nie ma na nic żadnego
wpływu. Wysoki status. Laska może w tej chwili zniknąć i alpha nie wyciągnie
deseczki do walenia w czoło, bo mówiąc to nie miał w głowie, że jak go
"odrzuci" to koniec - miał podejście "robię co uważam do zrobienia i chuj
mnie
to interesuje co ty z tym zrobisz, idę w swoją stronę". Nie ma emocji
wykonawczej, jest odłączony od wyniku jest intrygująca neutralność i to
właśnie jest jakby
niewypowiedzianym wyzwaniem dla drugiej osoby i to jest tak pociągające -
"żyłka jest naprężona". Moment w którym ktoś emocjonalnie wyrazi atak na
wynik jest końcem gry, bo nie dość, że "żyłka flaczeje" to jeszcze pojawia
się odpychanie.
Dlatego najprawdopodobniej kobiecą alpha jest kobieta nr dwa - może bez
problemu wyrazić zainteresowanie ale na tym koniec - nie ma ciśnienia,
zachowuje się neutralnie - natomiast pojawia się interesująca próżnia do
wskoczenia czyli zaczyna się przyciąganie... :-) Czyli można okazać
zainteresowanie, z którego nic nie wynika. Można dotknąć kogoś, z czego
emocjonalnie nic
nie wynika, można się całować z czego kompletnie nic nie wynika i można iść
do łóżka z czego nadal zupełnie nic nie wynika. Koniec jest wtedy,
kiedy druga osoba wygeneruje za duże ciśnienie i przywiązanie do wyniku w
stosunku do jego
ciśnienia - jedni cisną już od pierwszej sekundy, inni dopiero wtedy
kiedy sądzą, że mogą się otworzyć i pokazać jakimi są beciarzami/beciarami i
że im to ujdzie na sucho.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


83. Data: 2006-01-17 20:59:20

Temat: Re: techniki PowerBoxa
Od: "PowerBox" <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Andrzej Sowik" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:dpjf74$cdi$1@atlantis.news.tpi.pl...

[kilka rzeczy może się powtarzać z tego co pisałem wcześniej w innych
wątkach]

>... Wszak sprawa powszechnie znana jest, ze nie lubimy
> ludzi uwazajacych sie (bezpodstawnie) za lepszych,

Tutaj działa to odwrotnie bo mechanizm jest podświadomy. Milion lat temu jak
się nie lubiło przewodnika stada to był koniec - tych osobników już nie ma
wśród nas (ani ich potomków).

- alpha nie musi uważać się za lepszego na poziomie przekonań, to nie na tym
polega. W praktyce
ludzie bez wewnętrznej wartości starają się poniżać innych żeby uzyskać
jakąś zewnętrzną kompensację. Ja na to patrzę w ten sposób, że ludzi
uznających samych siebie za nie dość dobrych i niezdolnych do samodzielnego
myślenia uważam za nie w pełni rozwiniętych.
Efekt wyższego statusu sprowadza się w głównej mierze do
niezależności od akceptacji innych. Jeżeli profesor mówi jakąś tezę a alpha
i tak robi swoje to może powstać wrażenie, że arogancko i bezpodstawnie
uważa się za
lepszego. Chodzi bardziej o postawę - jesteś mądrzejszy, szybszy,
ładniejszy to prawda - ale i tak ostatecznie mam swoje zdanie i sama twoja
pozycja jako sama pozycja nie wpływa na mnie. Może wpływać na mnie to co
mówisz ale nigdy na to kim jestem. Samo to, że jesteś ładną kobietą nie robi
na mnie żadnego wrażenia pod względem tego kim sądzę, że jestem. Tymczasem
beta
widząc ładną kobietę automatycznie i podświadomie co najgorsze zakłada, że
jest gorszy. Sam sobie robi to w głowie na własne życzenie. Sam sobie obniża
status a tego laski nie cierpią. Tym sposobem JEST gorszy, bo człowiek jest
tym kim sądzi, że jest.
Dominacja natomiast jest jedynie sposobem odbierania świata. Pisałem, że
ludzie są "młodszym rodzeństwem" ale przecież należy dodać, że jest więcej
czynników. Np ważne jest również w jaki sposób
postrzegamy otoczenie, w którym akcja się dzieje. Akcja się dzieje we
"własnym lesie". Jak wchodzi się do obcego pomieszczenia - początkowo
wszystko wygląda "obco". Po jakimś czasie dokładnie to samo pomieszczenie
wygląda nam "dokładnie tak samo - tylko, że inaczej". Właśnie o to "inaczej"
chodzi
zarówno w przypadku obrazów ludzi jaki i otoczenia. Jest ogromna różnica jak
spotka się właściciela lasu pytającego wzrokiem - co ty tu robisz dziecko w
moim lesie - a zagubionego, niepewnego, wędrowca z innej krainy pytającego
wzrokiem gdzie
jest i czy się go akceptuje w tej krainie, w której się znalazł. Do tego
głównie sprowadza się
różnica pomiędzy postawą alpha i beta moim zdaniem. Alpha wie jak jest, zna
dokładnie swój teren,
sprawnie i pewnie się w nim porusza, wie kim jest i na co komu na swoim
terenie pozwala i jaka jest każdego rola, decyduje kogo akceptować, niczego
się nie boi. Beta nie
wie w ogóle gdzie jest, boi się nieznanego na poziomie metafizycznym, nie
wie czyj to teren, co może się na nim zdarzyć, co może na nim robić, nie wie
dokąd iść. Pyta każdego przechodnia wzrokiem czy jest wystarczająco dobry,
czy nie jest odrzucony i niewerbalnie wyraża że jak mu ktoś nie da
akceptacji to on sobie z tym nie poradzi.

Jak się ma opanowane te główne składniki wewnętrznej gry jak wysoki status,
dominacja i oddzielenie się od wyniku to można zmienić jeszcze inne mniej
ważne parametry, które też ogromnie dodają mocy całemu oddziaływaniu. Zanim
o tym to warto podkreślić jeszcze jeden ważny czynnik - otóż dominacja tak
samo jak np. zainteresowanie może być "emocjonalnie podpięta" - a to
niedobrze. Można mieć tylko pewne nastawienie i odległą postawę dominującą o
którą tutaj chodzi i można też chcieć i próbować dominować - jako emocje. To
jest źle odbierane - laski odbierają wywierane na nich obciążenie
emocjonalne i czują się jakby były w niebezpieczeństwie. Czują wtedy
seksualne zainteresowanie i niebezpieczeństwo naraz i lepiej pozbyć się
głównego uczucia, że faktycznie się chce dominować. Ma zostać jedynie ogólna
postawa, że jakby co, to się cały czas jest dominującym ale nie wywiera się
żadnej dominacji. Ma się pistolet ale jest nie nabity i się nim w nikogo nie
mierzy. Facet jest dominujący ale nie dominuje dla zasady i po całości - ale
jakby pojawił się wróg albo fikanie to nikt nie ma wątpliwości, że dominacja
pojawi się jako emocja wykonawcza. Tak samo z zainteresowaniem - jestem
zainteresowany, podobasz mi się i chcę tylko neutralnie pogadać i zobaczyć
jak jest. Można do tego dodać postawę tuningującą "dobrze znam Cię od
dawna" - tak samo chodzi o sposób w jaki się kogoś wewnętrznie reprezentuje.
Już nie trzeba wtedy puszczać time distortion ;-) Najciekawsza rzecz jaka
przyciąga uwagę kobiet jak już reszta jest na miejscu to postawa, "lubię
cię", lub wręcz "kocham cię". Co z tego, że jest wysoki status, itd jak w
eter idzie informacja "nie lubię cię" albo "jesteś mi obojętna"? Wciąż może
to być interesujące i wyzywające dla niektórych ale zauważyłem, że jak
dodałem postawę "kocham cię" to zaczęły się prawdziwe jajca... To jest
jedyna emocja jaką można podkręcić na maxa i podłączyć wykonawczo pod daną
osobę i będzie ciągnąć w dobrym kierunku. Postawa taka jak dominacja i
wysoki status to jakby cechy osoby pozbawione obiektu i akcji. Dopiero
wywołanie emocji jakie się z tym wiążą jest akcją w czasie względem jakiegoś
obiektu - wpływam na ciebie teraz, dominuję ciebie teraz, kocham
ciebie teraz. Niekorzystne składniki to np "trzymaj się z daleka" plus
oficjalna oschła maska, każda maska. Niby to oczywiste ale należy wspomnieć,
bo czasami można nie zauważyć najbardziej oczywistej rzeczy.

To nie jest różnica w mowie ciała czy w powierzchownej
technice, której można się nauczyć na kursie weekendowym - to jest głęboka
różnica filozoficzno-psychologiczna. Początkowo myślałem, tak
jak większość nowych, że to różnica w technikach. Że wszystko będzie dobrze,
jak zadzwonię do laski dopiero po 3 dniach i będę udawał twardziela. Szybko
stało się widoczne, że chodzi o głębszą rzecz niż powierzchowne zagrywki.
Rzecz leżała w psychice - stąd nastawienie się na wewnętrzną grę. Ale
wszystko zaczyna się jeszcze głębiej - w filozofii. W sumie to naturalne, bo
filozofia przenika się z psychologią -
filozofia to głównie indywidualne przekonania jednostki odnośnie
rzeczywistości i swojej w nim roli/możliwości A czy przypadkowo najbardziej
rasowi alpha nie są
niewierzący? Zmiana filozofii to już sekciarstwo i chyba w takim razie
dobrze, że nlp wpisali na listę ;-) Taki ojciec Rydzyk ma uderzające cechy
alpha i imponujące imperium bazujące na stadzie bezmózgich ciemniaków - nie
wierzę, że on wierzy w boga ale to tylko moje zdanie, którego nie mogę
udowodnić. Czy można mieć przekonanie, że jest się całkowicie od wszystkich
niezależnym i tylko w jednym miejscu wierzyć, że się jest całkowicie
zależnym od jakiegoś boga - szczerze wątpię - chyba, że podochodzi do tego
dynamicznie ;-). W głowie nie ma nawet już miejsca na nic "wyżej". Pomyślcie
nad tym -jeżeli się patrzy na świat jak na swoje własne miejsce to czyż nie
jest tak, że moment, w którym pomyśli się, że jest jeszcze coś ponad - jest
końcem tego wyobrażenia? Tymczasem
patrzenie na świat jak na własny teren jest widoczne na twarzy i widzę to na
twarzy "ojca dyrektora" - szczególnie jak wsiada do najwyższego modelu
Mercedesa. Tak mi się zdaje ale to tylko subiektywne odczucia...

Wracając do technik - skoro wiemy jak wyglądają niektóre składniki
wewnętrznego świata alpha to stosunkowo łatwo można je przećwiczyć i
zintegrować. Trzeba zacząć od dostrzeżenia różnicy pomiędzy jednym i drugim
trybem reprezentacji. Potem na siłę pod wpływem świadomej decyzji spojrzeć
na kogoś
z tej innej perspektywy, potem następny raz i następny. Ważne jest
zrozumienie ogólnej zasady - jeżeli będzie się wyobrażać wciąż w ten sam
sposób, to po pewnym czasie stanie się to automatycznym sposobem percepcji
świata i ludzi i nową cechą charakteru. Jednak jeśli ktoś będzie raz robił
tak, raz tak, to mózg
będzie miał wybór - fizycznie połączenia nerwowe będą silne dla obu
przypadków. Więc jedynym sposobem trwałej zmiany jest ciągłe panowanie nad
tym, żeby wszystko wskakiwało w odpowiedni tryb tak długo, aż nieużywane
połączenia nerwowe odpowiadające za drugi tryb naturalnie wygasną. Trzeba
mieć cały czas włączoną świadomość w tym procesie. Więc jeśli ktoś widzi, że
dzieją
się interesujące rzeczy podczas pierwszych prób odbierania innych i chce to
ugruntować to trzeba tak odbierać wszystko - mamę, tatę, policjanta, kumpli,
spikerkę w telewizji, nauczyciela,
sprzedawczynię, brzydką laskę, ładną laskę na ulicy, ładną laskę z okładki
gazety, super
sexy laskę z pornola, psa, swoje myśli o dziewczynie- szczególnie jak
ktoś się przy tym lubi dotykać ;-) Wyobrażenia są w tym wszystkim bardzo
ważne, bo ćwiczenie w wyobraźni daje taki sam efekt jak ćwiczenie w
rzeczywistości - a w odpowiednich warunkach znacznie silniejszy. Dlatego
najlepiej to wykorzystać i pierwszy etap zmiany cech osobowości wykonać w
relaksie z zamkniętymi
oczami w wyobraźni. Na osiągnięcie relaksu jest wiele metod - nagrania
audio, okularki sita, hipnoza lub zwykłe zamknięcie oczu, rozluźnienie
mięśni i skupienie się na swoim wnętrzu w najprostszej wersji - bo do tego
to się sprowadza. W tym
stanie trzeba sobie przez kilkanaście minut lub dłużej (przez tyle dni ile
trzeba) wyobrażać odpowiednie widzenie świata i ludzi. Należy przeramować w
ten sposób znajomych, stare znajomości
i przyszłe - żeby się miało wrażenie, że całe życie tak było i będzie
odbierane. Po jakimś czasie przestanie się czuć różnicę i jedyny sposób,
żeby się połapać czy się nadal utrzymuje wektor to będzie reakcja innych.
Ludzie mają na sztywno zapisane w psychice automatyczne poznawanie kto jest
przewodnikiem stada. Nie trzeba chodzić do szkoły, żeby to wiedzieć. Można
znaleźć się w środku nocy w ciemnym zaułku i jak jacyś szmaciarze zaczną się
czepiać to komunikacja niewerbalna wygląda tak samo - jesteście na moim
terenie mali kolesie, co wy tu kurwa wyprawiacie? - szefie przepraszamy, nie
widzieliśmy po ciemku, wszystko nam się pochrzaniło z tego wszystkiego,
możemy uprzejmie prosić o nieodrzucanie nas od stada? Trochę przesadzam - a
trochę nie. Dlatego jak w czasie wojny do niewoli dostali się wysocy
oficerowie to nawet Niemcy traktowali ich z szacunkiem (chyba, że chcieli
wyciągnąć informacje). Pozostanie problem dopracowania wewnętrznych
przekonań i uporania się z panicznym strachem metafizycznym. To tak na
szybko w zarysie, tak jak ja to rozumiem. Zawsze się może zdarzyć, że ktoś
przeoczył jakiś składnik albo ja o czymś nie wspomniałem. To jest właśnie
rozwój osobisty, którego widocznie nie rozumiał i z którego śmiał się autor
artykułu o nlp. Jak się rodzi dziecko to nie wie co to za świat, skąd to wie
co wie, kim jest, co może zrobić itd. Musi się rozwinąć o do tego
wszystkiego jakoś dojść, wydorośleć. To jest rozwój osobisty. Jak się ktoś w
nim zatrzyma to musi gdzieś doczytać albo będzie zahukanym beciarzem do
końca życia. Problem w tym, że zanim się dorośnie do samodzielnego myślenia
zostaje się nasączonym nieefektywną filozofią, szczególnie
mistyczną/kościelną. Światem rządzi ktoś wielki i wszechmocny, nie znam dnia
ani godziny kiedy mu coś odjebie a jestem na jego łasce i niełasce.
Powinienem się bać. Sam niczego nie mogę zrobić ani zrozumieć, jestem głupi
i nie powinienem się starać niczego rozumieć siłą własnego umysłu. Na
świecie jest zło, które kusi bogactwem, niezależnością i laskami - jak
ulegniesz to szef ci urwie dupę po śmierci. A w ogóle to zjebałeś zanim
jeszcze się urodziłeś - grzech pierworodny obarcza winą i odpowiednio od
razu ustawia w zależności od miłokurwasierdzia - jestem tylko pyłem
proszącym o
litość i akceptację. Po takim stworzeniu sztucznego problemu manipulanci
oferują rozwiązanie - nie lękaj się, szef cię ochroni jak będziesz
grzeczny - czyli robił to co chcemy czyli dawał na tacę. Dajcie spokój w
ogóle...

> probujacych wymusic na
> nas cos przez swoja dominujaca pozycje, udawadniajacych nam ze jestesmy
> gorsi.

- jeżeli ktoś się zachowuje w ten sposób to jedynym znanym mi na to
antidotum jest stanie się alpha - wówczas czyjeś udowadnianie spływa jak
woda po kaczce. Rozwiązanie leży w środku człowieka a nie na zewnątrz.

Jeszcze słowo o wpisaniu warsztatów nlp do rejestru sekt w kontekście o czym
tutaj mówimy, bo to mnie zaskoczyło. Sekta przede wszystkim ma to do siebie,
że jej działalność i ideologia oparta jest na ogłupianiu, uzależnianiu i
drenowaniu naiwnych, uprzednio podstępnie ogłupionych. Nie wiem czy
zauważyliście, że to o czym ja piszę jest całkowitą tego odwrotnością - a
może jestem tylko lucyferem ;-)
Załóżmy roboczo na chwilę, że wiem więcej niż niektórzy na grupie i na
zasadzie jakiejś odległej przenośni ktoś mógłby pomyśleć, że jestem
odpowiednikiem szamana, czy guru sekty. Różnica między guru sekty a "guru
wiedzy" polega na tym, że w momencie kiedy uczeń zrozumie swojego "guru" -
guru przestaje być guru. W rzeczywistości nigdy nim nie był - był jedynie
źródłem autentycznej wiedzy. Jeżeli obaj gracze, dotychczasowy guru i uczeń
znają
wszystkie sztuczki to nikt nie ma nad nikim przewagi, nikt nie jest żadnym
guru ani uczniem. Próba zastosowania jakiejś sztuczki jest całkowicie
neutralizowana przez tą samą sztuczkę z drugiej strony. Jeżeli sztuczki się
autentycznie
neutralizują - to znaczy, że wiedza guru była autentyczna i dlatego przestał
być guru.
Tymczasem guru sekt nigdy nikomu nie powiedzą jakich używają mechanizmów
wpływania na innych, bo są uzależnieni od wpływania na innych. Ich celem
jest bycie guru sekty, który pod sobą ma głupoli, których może na różne
sposoby doić. Nigdy guru sekty nie powie, żeby ludzie sami sobie sprawdzili
czy prawdą jest to o czym mówi i
żeby używali własnych mózgów, żeby włączyli świadomość i kumanie. Sekciarze
starają się z nie myślenia zrobić cnotę - "błogosławieni, którzy nie używali
swojego mózgu tylko na ślepo uwierzyli jakiemuś manipulantowi w totalne
brednie". Guru sekty
dąży do omamiania, uzależniania od siebie ludzi. Ja wam mówię jak samemu
stać się
przewodnikiem stada i jak zneutralizować moje własne sztuczki. Moja sztuczka
polega
na tym, że jestem niezależny i sprawdźcie czy jak się uniezależnicie czy
moja niezależność będzie na was w jakiś sposób wpływać... To chyba jedyny
sposób na sprawdzenie czy to o czym mówię jest autentyczne.

Podsumowując chodzi o postawę, której główne składniki można opisać w
następujący sposób:

Żyję w neutralnym świecie, który mogę poznać i objąć swoim własnym rozumem
(filozofia, obiektywizm). Nie boję się życia. To jest mój lasek i nie
potrzebują twojej akceptacji, jesteś
młodszym rodzeństwem, lubię cię i znam cię od dawna (sposób percepcji czyli
już psychologia). Zaznaczam, że nie chodzi w tym ostatnim tylko o
przekonania tylko o sposób widzenia świata na poziomie modalności czyli
parametrów wewnetrznych obrazów. Można mieć bezsensowne przekonanie, że się
jest właścicielem klubu i to niczego oprócz ogłupienia i oddalania od
rzeczywistości nie daje. Można też patrzeć na klub, sklep czy ulicę jak by
się było tego właścicielem, można patrzeć na kogoś jakby był mniejszy i i to
zostaje natychmiast podświadomie bardzo korzystnie odebrane. Niektóre laski
mówią, że nie lubią dominacji jako akcji faceta, natomiast każda laska czuje
wstręt do faceta, który wyświetla sobie laskę jako kogoś większego od niego
samego.
Do tego odpowiednie przekonania. Z tego wynika dominacja, komfort, poczucie
bezpieczeństwa, kontrolowanie sytuacji, pewność siebie, wiedzenie co kto
może i jakie się ma własne granice. Wysoki status też z tego wynika, bo szef
własnego terenu nie musi wypatrywać u nikogo znaków akceptacji - rozdaje
akceptację innym. Do
tego emocjonalne odłączenie się od wyniku - wszystko czego chcę to chwilę z
tobą pogadać mała i razem pobyć. Beciarz w tym samym czasie musi "wyrwać
laskę"-"boginię" bo jak nie to "porażka". Ponadto pozytywne
nastawienie się do dziewczyn i do samego siebie. Głęboki wieloletni beciarz
na pewnym poziomie nienawidzi dziewczyn. Jak się lubi samego siebie to
automatycznie jest się znacznie bardziej atrakcyjnym dla innych. Jeszcze
trochę humoru i energii. Na koniec dopiero jak już to wszystko jest na
miejscu to można myśleć o technikach ale wówczas w większości są zbędne, bo
większość naturalnie przychodzi takiemu człowiekowi sama i nie są juz
technikami tylko oddziaływaniem osobowości a inne sztuczki laska sobie sama
z przyjemnością robi w głowie. Jakkolwiek widzę miejsce na kilka
rzeczy, których dobrze jest się nauczyć w ramach techniki - żeby potem na
mnie nie było :-) Na przykład jak się podchodzi do kogoś to najlepiej
podejść tak żeby znaleźć się przy tej osobie i nie kierować od razu układu
ciała w kierunku tej osoby. Do tego odłączenie się od wyniku i można zacząć
rozmowę od razu bez masek. Widziałem chyba jednego sprzedawcę który tak
robił. Zwyczajnie podszedł i zaczął rozmawiać o tym co widział, że się
interesuję. Żadnego nastawienia na wynik - tak sobie "tylko" gadaliśmy. Ja
wiedziałem, że on jest sprzedawcą i może mi coś wcisnąć tak samo laska wie,
że rozmawia z seksualnie niebezpiecznym facetem, który może jej coś wcisnąć
za przeproszeniem - ale w
obu przypadkach rozmowa jest bardzo komfortowa. W sumie to ja chcę cos kupić
a laska chce sexu i jak się podejdzie do tematu zupełnie bez ciśnienia, bez
masek sztuczek z autentycznym podejściem to efekty są naprawdę niesamowite.
Jak sprzedawca zacznie od na sucho rzuconego zdania z oficjalną maską - to
może jedynie usłyszeć odpowiedź z oficjalną maską. Proste sprawy.

Na szczególną uwagę zasługuje jeszcze jedna rzecz - okazuje się, że zdrowie
psychiczne (np brak halucynacji), poczucie własnej wartości,jakie wynika z
udanej interakcji z rzeczywistością i udane relacje z laskami i innymi
ludźmi zależą od przyjętej filozofii. Dla mnie to jest znak, że natura
preferuje poleganie na własnym rozumie i filozofię obiektywną.

Jako dodatek w troszkę innym kontekście do rozmowy o dorosłych facetach
można sprawdzić książkę "Żelazny Jan" (Robert Bly), szczególnie pierwszy
rozdział.

Zobaczcie koniecznie filmik z sieci (alpha na wesoło) - plik:
chodzaca_reklama
na emule. (moge podesłać na maila 4,76MB.) Takiego magika trzeba zobaczyć w
akcji kiedy coś przekracza jego granice lub kiedy sobie ten fakt uświadamia
:-))))

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 8 . [ 9 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

25 letni mężczyzna podejmie pracę na terenie Warszawy lub okolic
Małe conieco
zapracuj na swój internet
hmmmy
kolejny z wysokim statusem wsrod kobiet..

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »