Data: 2005-05-25 08:54:03
Temat: Re: teror psichiczny
Od: "Nie ma ze boli" <k...@p...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Johnny Demolka" <j...@d...pl> napisał w wiadomości
news:d7008r$h39$5@nemesis.news.tpi.pl...
> edita napisał(a):
> > Mam sąsiadkę która bez pszerwy plotkuje i wiyśmiewa się ze mnie i mojej
> > rodziny siedzi ze słoikiem pod ścianą i wali w ścianą jak ja układam
> > dziecko do snu.
> Podchodzisz i mowisz - "co sie kurwo smiejesz?". Tak - to moze sie
> wydawac glupie, ale moze jednak odniesc skutek.
To wcale nie jest śmiesze. Czasami faktycznie najlepsze co można zrobić to
doprowadzić do gwałtownej eskalacji konfliktu, a potem przeczekać do
momentu, kiedy rozpocznie się proces godzenia.
Gwałtowna eskalacja konfliktu, czyli zachowanie, jakiego sąsiadka kompletnie
się nie spodziewa może przynieść dobre rezultaty.
Ja mam taką zasadę - proszę raz, potem drugi raz, potem wprowadzam terror
psychiczny. A potem czekam, aż sterrroryzowany dojdzie do siebie i
stwierdzi, że z oszołomem nie będzie zadzieral.
|