> Myślę sobie, że trzeba się też przyjrzeć nadwrażliwości na dźwięki. Czy ta
> nadwrażliwość dotyczy tylko dźwięków, czy też innych bodźców - wzrokowych,
> dotykowych, zapachowych. Taka nadwrażliwość towarzyszy pewnym typom
autyzmu.

Wiesz, nie znam się na autyźmie, ale do około 9 miesiąca życia synka byłam
święcie przekonana, że właśnie to też mu dolega. Nie można go było przytulić
(odpychał się), nie lubił kołysania, dotykania, zwłaszcza za ręce, bał się
wszystkiego i wszystkich poza rodzicami. Można to częściowo wytłumaczyć
wzmożonym napięciem kończyn i towarzyszącej temu nadwrażliwości na dotyk.
Dopiero, gdy zaczął raczkować zrbił się przytulniejszy i bardziej
kontaktowy. Teraz to nawet można wziąć go za dłoń (co wcześniej było nie do
pomyślenia). Z tego co słyszałam, dzieci autystyczne nie utrzymują kontaktu
wzrokowego. Kuba zawsze patrzył prosto w oczy. No ale faktem jest, że
spacerki odbywliśmy w zacienionych miejscach, bo strasznie światło "kuło" go
w oczy. Nadwrażliwosci na zapachy nie zauważyłam.

Przyszła mi do głowy taka możliwość: Kuba dobrze słyszy, widzi, ale
uszkodzony mózg źle interpretuje doznania. Stąd te lęki związane z dźwiękami
i przedmiotami/osobami. Źle interpretowane dźwięki, też mogłyby zaburzyć
rozwój mowy.

Jeśli zdobędziesz jakieś informacje dotyczące fachowych badań słuchu, to
bedę wdzięczna. Myślę, że dobrze byłoby wykluczyć na 100% wadę słuchu.

Jolka