Użytkownik "tren R" napisał w wiadomości:
> bredzisz.
> kukliński też by zginął?
> szołoch? http://kwyszkowski.salon24.pl/391318.html
> morawiecki? et consortes?

> bredzisz.

>> Wałęsa wie lepiej, co mówi, niż my.

> w tym problem, że on często sam nie wie co mówi.

Co ja Ci na to poradzę? On jest dla mnie autorytetem, nie Ty, nie śp
Szołoch.

>> A ja go rozumiem. Rozumieją
>> go też wszyscy Ci, co czują tamtą atmosferę, która dla Ciebie
>> notabene jest tożsama z puszczeniem bąka - wiedzą, że wtedy, kiedy
>> potrzeba było nieprawdopodobnego rozsądku i chytrości w walce z
>> ustrojem, owi "my" nie odważyliby sie i tak złapać za broń. Dzisiaj
>> tylko wrzask podnoszą, że zdrada. Koń się śmieje już ładnych parę
>> lat.
> pokręciłeś i przeinaczyłeś. ale przyjmę dla ciebie pozytywną
> interpretację - że nie zrozumiałeś. bąka ty puściłeś, łasząc się
> ślisko do etm.
> a odnośnie twojego dziwacznego i absurdalnego zarzutu - osób, które
> łapały za broń było o wiele więcej.
> no, a czucie atmosfery warto brać pod uwagę, ale ni tylko samą
> atmosferą żyje człowiek. ja przez wiele lat widziałem w wałęsie
> bohatera. i wtedy kiedy większość polaków wieszała na nim psy - a
> były takie czasy, pragnę ci przypomnieć. wtedy było dość trudno
> publicznie opowiedzieć się za lechem biegającym z siekierką.
> natomiast teraz patrzę na niego już nieco z innego punktu widzenia.
> ale sytuacja ciekawie się odwróciła - obecnie zadawanie pytań
> dotyczących przeszłości wałęsy staje się czymś trudnym.

> ot wiesz pewnie, co najczęściej płynie z prądem rzeki... :)

Najwięcej śmierdzi to co na brzegu zostało i się z prądem rzeki nie
załapało.

--
pozdrawiam
michał