Strona główna Grupy pl.sci.psychologia totalny dol psychiczny :( dlugie ale prosze o pomoc :(

Grupy

Szukaj w grupach

 

totalny dol psychiczny :( dlugie ale prosze o pomoc :(

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2004-05-30 21:25:25

Temat: totalny dol psychiczny :( dlugie ale prosze o pomoc :(
Od: "Anne" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Wlasciwie nie wiem od czego zaczac.. Poprostu musze sie tym z kims podzielic
, a ta grupa wydaje mi sie odpowiednia. Przechozac do sedna... Dwa tygodnie
temu zotawil mnie facet. Bylismy ze soba 2 lata i 2 miesiace i czulam sie z
nim strasznie zwiazana, nalezy dodac, ze jestem bardzo niesmila i mam niskie
mniemanie o sobie, ale tez strasznie go kochalam i teraz tez kochan.
Klocilismy sie czesto, dochodzilo do poychania i czesto przechodzilo mi
przez mysl zeby sie rozstac. Robilismy to ale po jakims dniu znpwu
wracalismy. Wreszcie widac przegielam i mnie zostawil. Pomyslalam ze nic
wielkiego sie nie stalo i znajde sobie kogos. Myslam tak dlatego, bo w
internecie (nie negujcie tego ) poznalam fajnego faceta i myslalam ze jest
mna zainrteresowany, dawal mi to do zrozumienia bardzo wyraznie. W kazdym
razie rozstaniem sie nie przejelam. Tyle ze po spotkaniu , on sie nie
odezwal wiecej do mnie. To podkopalo moja wiare w siebie jeszcze bardziej,
uswiadomilam sobie ze nie znajde nikogo i ze to bez sensu, bo ciagle cos
czuje do Adama (moj eks). Tyle ze on na mimprezie na ktoej mnie nie bylo
poznal jakas dziewczyna, z ktora sie przytula po wypiciu kilku piw
kieliszkw, nie wazne.... spotkali sie tez poza impreza.. I wyskoczylam mu z
tekstem bardzo przykrym, zarzucalam mu nieiwadomo co,,,Poprostu wylam
straznie zazdrosna, ze mnie odtracil. Zrobilam tak dwa razy i teraz przyzanl
sie ze czasem boi sie odebrac smsa bo mysli ze to ja. Teraz jest troche
lepiej, mam lepszy stosunek ,ale tez mnie bierze cholera jak sie znia
spotyka. Mowi, ze beziemy sie przyjaznic, ale chyba nic z tego ni wyjdzie.
Moj prblem jest taki: cholernie zle psychicznie czuje sie po tym rozstaniu,
wogole nie wierze w siebie, mam mysli samobojcze, chce mu zmarnowac zycie
(teraz juz mniej, staram sie jakos), notorycznie boli mnie glowa i ciagle
jestem zdenerwowana. Nie wiem co sie ze mna dzieje, na niczym nie moge sie
skupic, ciagle o nim mysle.. Pomozcie, jestem przerzaona,ze albo uzaleznie
sie od jakis lekow, albo przespie sie z facetem zeby o nim zapomniec.
Blagam, nie chce isc do lekarza, ale moze ktos mi cos poradzie. Z gory
dziekuje za wszelka pomoc.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2004-05-30 22:38:18

Temat: Re: totalny dol psychiczny :( dlugie ale prosze o pomoc :(
Od: "Bluzgacz" <b...@p...zigzag.pl> szukaj wiadomości tego autora


"Anne" <a...@w...pl> wrote in message
news:c9djfu$6vr$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Wlasciwie nie wiem od czego zaczac.. Poprostu musze sie tym z kims
podzielic
> , a ta grupa wydaje mi sie odpowiednia. Przechozac do sedna... Dwa
tygodnie
> temu zotawil mnie facet. Bylismy ze soba 2 lata i 2 miesiace i czulam sie
z
> nim strasznie zwiazana, nalezy dodac, ze jestem bardzo niesmila i mam
niskie
> mniemanie o sobie, ale tez strasznie go kochalam i teraz tez kochan.
> Klocilismy sie czesto, dochodzilo do poychania i czesto przechodzilo mi
> przez mysl zeby sie rozstac. Robilismy to ale po jakims dniu znpwu
> wracalismy. Wreszcie widac przegielam i mnie zostawil. Pomyslalam ze nic
> wielkiego sie nie stalo i znajde sobie kogos. Myslam tak dlatego, bo w
> internecie (nie negujcie tego ) poznalam fajnego faceta i myslalam ze jest
> mna zainrteresowany, dawal mi to do zrozumienia bardzo wyraznie. W kazdym
> razie rozstaniem sie nie przejelam. Tyle ze po spotkaniu , on sie nie
> odezwal wiecej do mnie. To podkopalo moja wiare w siebie jeszcze bardziej,
> uswiadomilam sobie ze nie znajde nikogo i ze to bez sensu, bo ciagle cos
> czuje do Adama (moj eks). Tyle ze on na mimprezie na ktoej mnie nie bylo

Rzuc fote, to moze cos poradzimy.........
--
Bluzgacz
GG: 5015
http://www.poznan4u.com.pl/pyrypy/images/pic69029.jp
eg

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-05-30 23:02:29

Temat: Re: totalny dol psychiczny :( dlugie ale prosze o pomoc :(
Od: "kroofka" <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witaj Aniu (bo tak masz chyba na imię)
nie wiem czy potrafię ci pomóc, bo nigdy nei przeżyłam czegoś podobnego, ale
postaram się ze swojego punktu widzenia nakreślić opisaną przez Ciebei
sytuację.
Przeczytałam Twój list z otwartą buzią, tknęło mnei w środku, bo...ja jestem
w podobnej sytuacji, tylko z drugiej strony...Jestem dziewczyną chłopaka,
który zostawił dla mnei poprzednią partnerkę - notabene podobną chyba do
Ciebie...Nie jestem z tego dumna, ale tak się w naszym życiu poukładało, że
poznaliśmy się gdy oboje byliśmy w nieudanych związkach, zaiskrzyło,
zakochało i nie było wyjścia... On zostawił swoją byłą dziewczynę po ponad
pięciu latach bycia razem - fakt że nieudanych latach i nieco na siłę (siłe
jej miłości bo z jego strony różnie bywało) ale fakt pozostaje faktem -
jeśli nei byłam nawet głównym powodem (a on twierdzi że byłam) to na pewno
katalizatorem. Nam się udało, jesteśmy razem prawie rok, myśłimy o
malżeństwie chociaż mamy też swoje problemy, swoje wielkie kłótnie, swoje
godzinne - dwugodzinne rozstania... Ale wiemy że nam się uda, że będziemy
razem choćby paliło się i waliło...
No nic, ale ja nie o tym. Piszę do ciebei bo ja mam a może już maiłam (oby)
problem z ta jego porzuconą dziewczyną. Otóż ona była wczepiona w mojego
mężczynzę pazurami, nalegała na poważne rozmowy gdy my już byliśmy naprawdę
szczęsliwi razem, pisała smsy, dzwoniła pod różnymi
pretekstami...Przyznaję - szlag mnei trafiał. Ja uwolniłam się od wszelkich
znaków z przeszłości (między innymi dlatego, że mój obecny partner jest
bardzo zazdrosny o mnie) a on nie mógł się pozbyć tego balastu w postaci
namolnej ex. Sypało nam się przez to zaufanie do siebie, bo ja bałam się że
on ulegnie jej błaganiom. On z jednej strony żałował jej, chociaż to
rozstanei nei było neispodzianką dla nikogo bo zapowiadał je tej dziewczynie
od 2 lat. Ale z drugiej strony irytowało go że ma za sobą taki ogon i starał
się ograniczyć jej wpływ na nasze życie. Zabronił jej kontaktować się z
nami, z czego ja bardzo się cieszę. Może ktoś powie że to okrutne i
nieludzkie odcinać kogoś od dostępu powietrza jakim mój partner był czy jest
dla tamtej kobiety. Ale ja wiem że to było niezbędne żeby nasz związek miał
szanse rozkwitnąć pod otwartm niebem a nie w cieniu jakichś próźb i próśb.
teraz jest cisza od prawie miesiąca, liczymy na to że ona dała sobei spokój,
mój partner czeka z niecierpliwością aż ona sobei kogoś znajdzie i da mu
spokój. Mam nadzieję że tak będzie, bo zaczynałam już naprawdę jej nie
znosić mimo że nei widziałam jej na oczy. ...
A teraz rada dla ciebie - skoro masz kontakt ze swoim ex - porozmawiaj z
nim, czym jest dla niego ta nowa znajomośc. Mój partner nei ukrywał przed
swoją ex że ja jestem , według niego, jego drugą połówką na którą czekał
bedąc z nią. Uważam że taka deklaracja odbiera prawo do walki o utraconego
partnera. Trzeba dać mu wolność, i to w dosłownym znaczeniu, żeby mógł
zacząć życie z właściwą osobą. Jełśi partner nie jest pewien kim dla niego
jest nowa dzewczyna - jak mówisz to imprezowo-piwna znajomość - rozmawiaj z
nim o jego uczuciach, bądź obecna ale nie nachalna, czekaj jeśli uważasz że
warto. Notabene - moim zdaniem trzymasz się go kurczowo bo boisz się że nikt
inny cię nei zechce, a to nieprawda. To że nei wyszło z facetem z netu nei
znaczy że nikt Cię nei pokocha.
Mam nadzieję że rozumiesz ze nei zamierzałam się przygnębić czy zranić, po
prostu widzę tę historię z drugiej strony i uznałam, że warto żebyś też tam
zajrzała.
jeśli chcesz, chętnei porozmawiam z tobą na priv, ciekawa jestem skąd jesteś
i ile masz lat. Pomogę ci jeśli tylko mogę
kroofka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-05-31 00:41:56

Temat: Re: totalny dol psychiczny :( dlugie ale prosze o pomoc :(
Od: KOMINEK <k...@o...org.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Anne" <a...@w...pl> wrote in news:c9djfu$6vr$1@nemesis.news.tpi.pl:

[Informacja dla wrazliwych. Nie czytac tego. Spierdalac stad, bo to bedzie
dlugi, glupi i nudny post.]
A ty, Anne, nie czytaj go, jesli w poblizu masz jakies ostre
przedmioty...;)


_
Internet twoim przyjacielem. Sciemniaj i badz sciemniana przez tabuny
facetow, a moze w koncu jakis desperat na ciebie poleci.

Nie oszukujmy sie - jestes brzydka jak psie gowno ale to nie jest powod, by
sie zalamywac. Ja tez jestem brzydki i smierdze, a mimo tego - nie mam
problemow ze znalezieniem kobiet, ktore zaspokajaja moje potrzeby. Szkoda,
ze zazwyczaj sa slabej jakosci i zajmuja az 700 MB.


Na poczatek musze cie troche zjebac, pozniej juz bedzie lagodniej. Nie
chcialbym cie obrazac nazywajac glupia pizda, dlatego sama wymysl
okreslenie dla kobiety, ktora rzucona przez faceta, chce za wszelka cene
zniszczyc mu zycie. To swiadczy tylko o slabosci tej kobiety i potwierdza,
ze najlepsza funkcja, jaka spelniacie to otwieranie puszek od piwa i
wypinanie tylka, kiedy Pan ma ochote na kopulacje.

Nie ponizaj sie walczac o milosc. Nie ponizaj sie walczac z nim. Nie
ponizaj sie nadziejami, ze bedziecie razem. Mialas w sobie za malo pokory i
nie docenialas, ze byl on gwiazdka z nieba, ktora nalezalo pielegnowac, a
nie niszczyc. Szkoda, ze nie napisalas, co spowodowalo rozstanie, bo to by
troche wyjasnilo.
Przytylas?
Nie chcialas dac mu drugiej dziurki?
Nie sprzatalas mu chaty?
Zawracalas mu dupe wtedy, kiedy on ogladal mecz?
Nie wiem, ale jesli popelnilas ktorys z wymienionych przeze mnie grzechow
glownych, to sama sobie jestes winna. Niektore niedoswiadczone kobiety nie
znaja swojego miejsca w szeregu i musza byc kopniete w dupe przez kilku
samcow, zanim zrozumieja, ze na wzajemna rownosc, zaufanie i szacunek moga
liczyc tylko wtedy, kiedy kupia sobie psa.

Napisalas, ze spotkalas sie z facetem i ten juz wiecej nie dal znaku zycia.
No coz - klasyczna sytuacja w znajomosiach internetowych.
My, nieatrakcyjni, mamy przejebane. Sugeruje nastepnym razem wysylac fotki
rozmowcom, a byc moze unikniesz pozniejszych rozczarowan. Lepiej, zeby
olewali cie juz na gg, niz po uroczym spotkaniu na piwie, podczas ktorego
on nie da ci ani jednego sygnalu, zes pasztet.
I nie przejmuj sie niepowodzeniami. Mnie kazda olewa, a mimo tego
niestrudzenie poszukuje idealu, ktora bedzie choc w polowie tak piekna, jak
moje wyobrazenie o niej.

Wspomnialas takze o tym, ze boisz sie popasc w lekomanie, popelnic
samobojstwo lub przespac z jakims facetem.
Odnosnie tego pierwszego - nie polecam. Mozesz czegos tam wziac za duzo i
zostaniesz warzywem, a wtedy to nawet nie bedziesz w stanie napisac na
grupe posta, ze masz dola psychicznego, bo nie mozesz znalezc sobie faceta,
ktory zaakceptuje kobiete jedzaca przez slomke i ruszajaca tylko galkami
ocznymi. Leki sa dla tych, ktorzy sa pierdolnieci, a ty taka nie jestes.

Druga twoja obawa, to mysli samobojcze.
Pojebalo cie do reszty?
Za dwa tygodnie zaczynaja sie mistrzostwa europy w pilce noznej, a tobie
takie glupoty w glowie. Dopiero co do unii wstapilismy, a ty nawet nie
chcesz zobaczyc, w jakim raju juz niedlugo przyjdzie nam zyc?
Jestes na poczatku zycia, a moze i w najlepszym jego momencie, tylu facetow
jest jeszcze do bzykniecia, tyle wodki do wypicia, tyle przyjemnosci,
ktorych jeszcze nie doznalas(hm, lubisz pissing?), tyle przegadanych nocy w
ramionach faceta, ktorego i tak predzej czy pozniej znajdziesz.
Szkoda zachodu na samobojstwa, poza tym pogrzeby sa drogie.

Trzecia obawa, czyli seks z nowopoznanym facetem.
Hm, na twoim miejscu niesmialo marzylbym o takiej sytuacji. Dlaczego?
Ano dlatego, ze taki seks z pewnoscia by cie dowartosciowal, o ile rankiem
na poduszce nie znalazlabys stu zlotych i karteczki z napisem "reszte
mozesz zatrzymac". Poza tym - bliskosc drugiego czlowieka zawsze wplywa
kojaco na niezagojone uczucia. Dlatego traktuj to jako dobra rade - po
prostu bzyknij sobie kogos.
Nawet dwa razy.

Zacznij jednak od nabrania pewnosci siebie. Wyjdz na ulice, zobacz ile
pasztetow chodzi po ziemi tylko dlatego, ze zagazowanie ich byloby
niehumanitarne. Czujesz sie gorsza? Nawet jesli tak jest, to niech to
spacer bedzie troche dluzszy. Popatrz, ile jest par, w ktorych jedno jest
brzydsze od drugiego. Ten swiat jest tak zbudowany, ze jesli ktos naprawde
chce znalezc swoja druga polowke to predzej czy pozniej znajdzie. Jesli nie
w bibliotece, to w monopolowym.

I ty tez kogos znajdziesz.
Uczucia do tego faceta nie zgasisz tak od razu. Naucz sie z tym zyc, ale
zacznij dzialac. Nie zyj zludzeniami. Nie ma szczerej przyjazni miedzy
kobieta a mezczyzna, jesli przynajmniej jedna ze stron ma ochote na druga.
Jego oferta przyjazni podyktowana byla wspolczuciem dla ciebie i proba
zaspokojenia twojej potrzeby kontaktu z nim. Na cholere ci to? Daj im zyc
wlasnym zyciem. On nie byl, nie jest i nie bedzie twoja wlasnoscia. Zwiazki
sa od tego by dojrzewac, trwac, aby w koncu sie rozpierdolic. W
dzisiejszych czasach niemodne stalo sie uczucie az po grob i budujac kazdy
kolejny zwiazek musimy brac pod uwage najbardziej prawdopodobny final,
czyli rozstanie. Teoretycznie zawsze bierzemy to pod uwage, bo to niby jest
takie oczywiste, a kiedy dochodzi do rozstania, to wali nam sie swiat.
Znaczy sie - jednak pozwolilsmy sobie na chodzenie droga jednokierunkowa,
mimo widocznego znaku "slepa uliczka".

Czas, kurwa, czas, czas, czas.
Zacznij doceniac sile czasu. Ktos madry powiedzial, ze on leczy rany, wielu
glupich to powtorzylo, ale malo jest takich, ktorzy potrafia przelozyc to
na rzeczywistosc. Niech cie boli rozstanie, nie boj sie plakac, a jesli
czujesz potrzebe to nawet napisz mu esemesa, aby nabrac przeczucia, ze cos
go jeszcze obchodzisz.
Ale nie przestawaj szukac, uparcie szukac kolejnego faceta. Nie szukaj
milosci. Szukaj kogos, kto jest wart bycia blisko ciebie. Na poczatek tyle
ci wystarczy. Z czasem zrozumiesz, ze ten twoj wcale nie byl taki
zajebisty, z czasem zrozumiesz, ze najbardziej wkurwial cie fakt porazki, a
nie strata faceta, z ktorym przeciez tyle razy sie klocilas. A pozniej
zostanie ci juz tylko wzruszenie przychodzace zawsze, kiedy przypomnisz
sobie chwile spedzone z nim.
Wzruszenie, ktore bedzie sobie spokojnie ale skutecznie wygasac, czego z
calego serca zyczy ci czlowiek, ktory twoj los ma gdzies, a wszystko to
napisal tylko dlatego, ze nie chcialo mu sie spac.


PS. Posta dedykuje przyjacielowi w potrzebie - BLUZGACZOWI, ktory
zostawiony pare dni temu przez milosc swojego zycia, spisuje testament,
opracowuje plan samozglady i z kazda godzina traci nadzieje, ze odezwie sie
do niego kobieta, ktora pokocha go nie tylko za to, ze jest przystojny, ma
fajnego penisa i obfite wytryski, ale takze dlatego, ze w glebi serca jest
zwyczajnym facetem potrzebujacym czulosci, wsparcia i bliskosci kochajacego
go serduszka.



--
Nudzisz sie? To napisz: k...@g...pl albo zaGGadaj - 1209534

Jedna kobieta ,jedna dziura, jeden raz.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-05-31 06:37:00

Temat: Re: totalny dol psychiczny :( dlugie ale prosze o pomoc :(
Od: "kroofka" <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Doga Anne, to znowu ja.
Wiem że post Kominka wygląda przerażająco i wiele w nim wulgaryzmów i
niepotrzebnego walenia tego co on uważa za prawdę, między Twoje oczy, ale...
to co on napisał nie jest głupie. Aż się dziwię że to piszę bo zaczynając
czytać jego posta wydawało mi sie że zaraz go zbluzgam...:/
Przeczytaj to co napisał w miarę obiektywnei jeśli potrafisz i wyciągnij z
tego wnioski. Tym o wyglądzie się nei przejmuj - możesz się podobać wielu
facetom a wygląd nie jest najważniejszy zresztą. Ale to o Twoim stosunku do
Adama jest chyba niegłupio i prawdziwie. Przemyśl to proszę, powinno pomóc.
taka terapia szokowa, ale wierz mi - on nie chciał Cię zranić. Pokrętnie,
ale chciał pomóc.
Pozdrawiam
Kroofka


> Internet twoim przyjacielem. Sciemniaj i badz sciemniana przez tabuny
> facetow, a moze w koncu jakis desperat na ciebie poleci.
>
> Nie oszukujmy sie - jestes brzydka jak psie gowno ale to nie jest powod,
by
> sie zalamywac. Ja tez jestem brzydki i smierdze, a mimo tego - nie mam
> problemow ze znalezieniem kobiet, ktore zaspokajaja moje potrzeby. Szkoda,
> ze zazwyczaj sa slabej jakosci i zajmuja az 700 MB.
>
>
> Na poczatek musze cie troche zjebac, pozniej juz bedzie lagodniej. Nie
> chcialbym cie obrazac nazywajac glupia pizda, dlatego sama wymysl
> okreslenie dla kobiety, ktora rzucona przez faceta, chce za wszelka cene
> zniszczyc mu zycie. To swiadczy tylko o slabosci tej kobiety i potwierdza,
> ze najlepsza funkcja, jaka spelniacie to otwieranie puszek od piwa i
> wypinanie tylka, kiedy Pan ma ochote na kopulacje.
>
> Nie ponizaj sie walczac o milosc. Nie ponizaj sie walczac z nim. Nie
> ponizaj sie nadziejami, ze bedziecie razem. Mialas w sobie za malo pokory
i
> nie docenialas, ze byl on gwiazdka z nieba, ktora nalezalo pielegnowac, a
> nie niszczyc. Szkoda, ze nie napisalas, co spowodowalo rozstanie, bo to by
> troche wyjasnilo.
> Przytylas?
> Nie chcialas dac mu drugiej dziurki?
> Nie sprzatalas mu chaty?
> Zawracalas mu dupe wtedy, kiedy on ogladal mecz?
> Nie wiem, ale jesli popelnilas ktorys z wymienionych przeze mnie grzechow
> glownych, to sama sobie jestes winna. Niektore niedoswiadczone kobiety nie
> znaja swojego miejsca w szeregu i musza byc kopniete w dupe przez kilku
> samcow, zanim zrozumieja, ze na wzajemna rownosc, zaufanie i szacunek moga
> liczyc tylko wtedy, kiedy kupia sobie psa.
>
> Napisalas, ze spotkalas sie z facetem i ten juz wiecej nie dal znaku
zycia.
> No coz - klasyczna sytuacja w znajomosiach internetowych.
> My, nieatrakcyjni, mamy przejebane. Sugeruje nastepnym razem wysylac fotki
> rozmowcom, a byc moze unikniesz pozniejszych rozczarowan. Lepiej, zeby
> olewali cie juz na gg, niz po uroczym spotkaniu na piwie, podczas ktorego
> on nie da ci ani jednego sygnalu, zes pasztet.
> I nie przejmuj sie niepowodzeniami. Mnie kazda olewa, a mimo tego
> niestrudzenie poszukuje idealu, ktora bedzie choc w polowie tak piekna,
jak
> moje wyobrazenie o niej.
>
> Wspomnialas takze o tym, ze boisz sie popasc w lekomanie, popelnic
> samobojstwo lub przespac z jakims facetem.
> Odnosnie tego pierwszego - nie polecam. Mozesz czegos tam wziac za duzo i
> zostaniesz warzywem, a wtedy to nawet nie bedziesz w stanie napisac na
> grupe posta, ze masz dola psychicznego, bo nie mozesz znalezc sobie
faceta,
> ktory zaakceptuje kobiete jedzaca przez slomke i ruszajaca tylko galkami
> ocznymi. Leki sa dla tych, ktorzy sa pierdolnieci, a ty taka nie jestes.
>
> Druga twoja obawa, to mysli samobojcze.
> Pojebalo cie do reszty?
> Za dwa tygodnie zaczynaja sie mistrzostwa europy w pilce noznej, a tobie
> takie glupoty w glowie. Dopiero co do unii wstapilismy, a ty nawet nie
> chcesz zobaczyc, w jakim raju juz niedlugo przyjdzie nam zyc?
> Jestes na poczatku zycia, a moze i w najlepszym jego momencie, tylu
facetow
> jest jeszcze do bzykniecia, tyle wodki do wypicia, tyle przyjemnosci,
> ktorych jeszcze nie doznalas(hm, lubisz pissing?), tyle przegadanych nocy
w
> ramionach faceta, ktorego i tak predzej czy pozniej znajdziesz.
> Szkoda zachodu na samobojstwa, poza tym pogrzeby sa drogie.
>
> Trzecia obawa, czyli seks z nowopoznanym facetem.
> Hm, na twoim miejscu niesmialo marzylbym o takiej sytuacji. Dlaczego?
> Ano dlatego, ze taki seks z pewnoscia by cie dowartosciowal, o ile rankiem
> na poduszce nie znalazlabys stu zlotych i karteczki z napisem "reszte
> mozesz zatrzymac". Poza tym - bliskosc drugiego czlowieka zawsze wplywa
> kojaco na niezagojone uczucia. Dlatego traktuj to jako dobra rade - po
> prostu bzyknij sobie kogos.
> Nawet dwa razy.
>
> Zacznij jednak od nabrania pewnosci siebie. Wyjdz na ulice, zobacz ile
> pasztetow chodzi po ziemi tylko dlatego, ze zagazowanie ich byloby
> niehumanitarne. Czujesz sie gorsza? Nawet jesli tak jest, to niech to
> spacer bedzie troche dluzszy. Popatrz, ile jest par, w ktorych jedno jest
> brzydsze od drugiego. Ten swiat jest tak zbudowany, ze jesli ktos naprawde
> chce znalezc swoja druga polowke to predzej czy pozniej znajdzie. Jesli
nie
> w bibliotece, to w monopolowym.
>
> I ty tez kogos znajdziesz.
> Uczucia do tego faceta nie zgasisz tak od razu. Naucz sie z tym zyc, ale
> zacznij dzialac. Nie zyj zludzeniami. Nie ma szczerej przyjazni miedzy
> kobieta a mezczyzna, jesli przynajmniej jedna ze stron ma ochote na druga.
> Jego oferta przyjazni podyktowana byla wspolczuciem dla ciebie i proba
> zaspokojenia twojej potrzeby kontaktu z nim. Na cholere ci to? Daj im zyc
> wlasnym zyciem. On nie byl, nie jest i nie bedzie twoja wlasnoscia.
Zwiazki
> sa od tego by dojrzewac, trwac, aby w koncu sie rozpierdolic. W
> dzisiejszych czasach niemodne stalo sie uczucie az po grob i budujac kazdy
> kolejny zwiazek musimy brac pod uwage najbardziej prawdopodobny final,
> czyli rozstanie. Teoretycznie zawsze bierzemy to pod uwage, bo to niby
jest
> takie oczywiste, a kiedy dochodzi do rozstania, to wali nam sie swiat.
> Znaczy sie - jednak pozwolilsmy sobie na chodzenie droga jednokierunkowa,
> mimo widocznego znaku "slepa uliczka".
>
> Czas, kurwa, czas, czas, czas.
> Zacznij doceniac sile czasu. Ktos madry powiedzial, ze on leczy rany,
wielu
> glupich to powtorzylo, ale malo jest takich, ktorzy potrafia przelozyc to
> na rzeczywistosc. Niech cie boli rozstanie, nie boj sie plakac, a jesli
> czujesz potrzebe to nawet napisz mu esemesa, aby nabrac przeczucia, ze cos
> go jeszcze obchodzisz.
> Ale nie przestawaj szukac, uparcie szukac kolejnego faceta. Nie szukaj
> milosci. Szukaj kogos, kto jest wart bycia blisko ciebie. Na poczatek tyle
> ci wystarczy. Z czasem zrozumiesz, ze ten twoj wcale nie byl taki
> zajebisty, z czasem zrozumiesz, ze najbardziej wkurwial cie fakt porazki,
a
> nie strata faceta, z ktorym przeciez tyle razy sie klocilas. A pozniej
> zostanie ci juz tylko wzruszenie przychodzace zawsze, kiedy przypomnisz
> sobie chwile spedzone z nim.
> Wzruszenie, ktore bedzie sobie spokojnie ale skutecznie wygasac, czego z
> calego serca zyczy ci czlowiek, ktory twoj los ma gdzies, a wszystko to
> napisal tylko dlatego, ze nie chcialo mu sie spac.
>
>
> PS. Posta dedykuje przyjacielowi w potrzebie - BLUZGACZOWI, ktory
> zostawiony pare dni temu przez milosc swojego zycia, spisuje testament,
> opracowuje plan samozglady i z kazda godzina traci nadzieje, ze odezwie
sie
> do niego kobieta, ktora pokocha go nie tylko za to, ze jest przystojny, ma
> fajnego penisa i obfite wytryski, ale takze dlatego, ze w glebi serca jest
> zwyczajnym facetem potrzebujacym czulosci, wsparcia i bliskosci
kochajacego
> go serduszka.
>
>
>
> --
> Nudzisz sie? To napisz: k...@g...pl albo zaGGadaj - 1209534
>
> Jedna kobieta ,jedna dziura, jeden raz.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-05-31 08:51:49

Temat: Re: totalny dol psychiczny :( dlugie ale prosze o pomoc :(
Od: "Satori" <V...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Anne" <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:c9djfu$6vr$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Wlasciwie nie wiem od czego zaczac.. Poprostu musze sie tym z kims
podzielic
> , a ta grupa wydaje mi sie odpowiednia. Przechozac do sedna... Dwa
tygodnie
> temu zotawil mnie facet....

Pierwszy błąd to mniemanie, że zostawił Cię, "bo przegięłaś". A kto Ci
powiedział i jak to się stało, że uwierzyłaś, że to Twoja wina?!
Widzę, że zaraz i natychmiast bierzesz wszystko na siebie i dowalasz sobie
aż miło.
Rozstanie nigdy nie jest przyjemne, zawsze kosztuje. Ale faktem też jest, że
żal po stracie ma swoje etapy i właściwie nie da się ich ominąć czy
przeskoczyć.
Problemem jest Twoje niskie poczucie włąsnej wartości i w związku z tym
przekonanie, że jak się coś złego stało (ktoś nie chce się z Tobą spotkać
kolejny raz, np.) to to niewątpliwie musi być Twoja wina.
Guzik prawda!
Ktoś kiedyś powiedział, że trudno jest znaleźć szczęście w sobie, ale tak
naprawdę nie można go znaleźć nigdzie indziej. To fakt. Kiedy będziesz
zadowolona z siebie, kiedy będziesz szczęśliwa, kiedy będziesz miała
niezłomne przekonanie o własnej wartości (i żaden palant nie będzie w stanie
nim zachwić), wokół Ciebie będą się tłoczyć tabuny wielbicieli.
Cierpientnictwo, wypisane na twarzy przekonanie, że jestem do dupy i na
pewno wszystko zaraz spieprzę, odstręczają.


--
Pozdrawiam serdecznie,
Satori

(Jeśli chcesz do mnie napisać, usuń z adresu VeryBig)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-05-31 10:58:37

Temat: Re: totalny dol psychiczny :( dlugie ale prosze o pomoc :(
Od: Logan <f...@e...pl> szukaj wiadomości tego autora

Sun, 30 May 2004 23:25:25 +0200, na pl.sci.psychologia, Anne napisal(a):

> Bylismy ze soba 2 lata i 2 miesiace i czulam sie z
> nim strasznie zwiazana,

Czy to znaczy, że i on był do Ciebie przywiązany, żałosna egoistko?

> Klocilismy sie czesto, dochodzilo do poychania

Do czego?
popychania?
poruchania?
pochamienia? ;)

> Tyle ze po spotkaniu , on sie nie
> odezwal wiecej do mnie.

Znaczy, że jesteś straszną kupą, wcale się nie dziwię - posty w takim tonie
piszą zazwyczaj nieprzeciętnie brzydkie panny.

[cut reszta pierdolenia]
> Blagam, nie chce isc do lekarza, ale moze ktos mi cos poradzie. Z gory
> dziekuje za wszelka pomoc.

Do lekarza??
Kobieto, idź lepiej do kosmetyczki, może zrób sobie operację plastyczną,
przeczytaj kilka książek, poobracaj się w towarzystwie inteligentych ludzi
- może znajdziesz sobie faceta.

--
Logan http://www.logan.31337.pl/ [GG: 3507735]
"Logan nie bierze jeńców ;-)" Rumcajs(TM) - apa 15.05.2004

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-05-31 11:26:31

Temat: Re: totalny dol psychiczny :( dlugie ale prosze o pomoc :(
Od: "lizaclaiborne" <l...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Anne" <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:c9djfu$6vr$1@nemesis.news.tpi.pl...

[ciach]

Anne....
za sobą mam dwa porzucenia ....
rozpadły mi sie dwa wieloletnie związki
drugi...kilka miesiecy temu...
cierpiałam okrutnie...i teraz,i za pierwszym razem
nie da sie opisac tego co człowiek wtedy czuje....
jednym słowem....koszmarna rozpacz
przez trzy dni nie jadłam, nie spałam i płakałam....
zycie rozpada sie na kawałeczki, których sie nie da pozbierać...zawsze
czegos brakuje...
kazda mysl o tym człowieku, który Cie opuscił boli....każda rzecz która go
przypomina, kazde miejsce gdzie byliscie razem....
myslisz ,ze zawiodłaś, że to Twoja wina,że juz nigdy z nikim innym nie
będziesz szcześliwa....
nawet jeśli nie gorące uczucie to przyzwyczajenie robi swoje....
wydaje Ci sie,ze już nigdy nie spotkasz mężczyzny , kóry chociaz w cześci
bedzie spełniał tyle Twoich oczekiwań....
to jest pułapka syndromu porzucenia....
To co napisał Kominek było w jego stylu...ale to jest naprawdę mądre...
odrzuc wszystkie bluzgi...i zrozum sens tego co Ci chciał przekazać...
on naprawdę ma racje
ja to wiem bo już mam to za soba
poboli....i przestanie;-)...naprawde uwierz mi(doświadczyłam tego
dwukrotnie)....czas naprawdę leczy rany....
Poza tym masz teraz nową rzeczywistośc
zrób cos dla siebie...otwórz się na innych ludzi
zajmij sie czymś nowym
czas, który poswiecałas swojemu facetowi przeznacz na własne przyjemności...
wiem,ze cięzko Ci teraz,doskonale to rozumiem ale uwierz, ze "nie ma tego
złego...."
i "lepsze jest wrogiem dobrego"
a z tego co napisałas to w waszym zwiazku nie było zbyt dobrze wiec tym
bardziej teraz czas na nowe, lepsze
mam nadzieję,zę masz przyjaciół...oni sa naprawdę zbawieniem w takim
okresie....
mysle, ze jesteś bardzo młodą osobą....tym bardziej nie powinnaś sie
stresować,życie przed Tobą
powiedz sobie,ze on nie był Ciebie wart,ze teraz czas na mężczyzne, który
doceni Twoje uczucia
bo tak bedzie...wczesniej czy później spotkasz kogoś z kim będziesz
szczęśliwa...
najważniejsze jest w to wierzyc! Nic tak nie przyciaga innych ludzi jak
Twoje dobre samopoczucie i mniemanie o sobie(tylko nie przesadź jak Komin z
tym samouwielbieniem;-)
Przyjaciółka mojej Mamy...po drugim rozwodzie poszła do znajomego
lekarza...to nie był psycholog tylko znajomy internista....prosiła o leki na
uspokojenie, opowiedziała o swoim żalu...tęsknocie za nowym mężczyzną...
a on jej na to:
Jak Pani bedzie miała taki "spiczniały " wyraz twarzy to napewno Pani nikogo
nie pozna!!!!!!!
Podziałało.....:-) kilka miesiecy później brała trzeci slub z mężczyzna
młodszym o 13 lat!!!!!!!
są do dzisiaj razem, bardzo szcześliwi!!!!
A wiec jak widzisz można!
Głowa do góry...
jestes teraz w fazie rozpaczy....
kolejna będzie faza nienawiści do tego mężczyzny...(jak on Ci mógł zrobić
coś takiego....???????????)
a potem przyjdzie faza wyciszenia i zobojętnienia....
To co naprawdę ważne, to nie kontaktuj sie z nim
to nie ma najmniejszego sensu, nic nie wskórasz a tylko jątrzysz własne rany
nie pozwalając im sie zabliźnić...
I niech Ci do głowy nie przychodzą żadne samobójstwa....dziewczyno, bój sie
boga....z powodu jakiegos palanta chciałabyś sobie życie odebrać????
Przeciez życie jest piękne!!!:-)
Nie z nim to z następnym!
A co ma powiedziec ta druga "połówka" , która Cię szuka....dopiero bys mu
krzywdę zrobiła...;-)
Trzymaj sie dzielnie! wiem,ze to trudne ale możlwie.Płacz...to koi ból.
I głowa do góry...nie Ty jedna przez to przechodzisz....mała pociecha...ale
jednak;-)

--
Liza
"Szczęście nie jest nagrodą, lecz konsekwencją. Cierpienie nie jest karą,
lecz rezultatem"











› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-05-31 11:40:51

Temat: Re: totalny dol psychiczny :( dlugie ale prosze o pomoc :(
Od: "ambiguous" <a...@S...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Do KOMINKA:

> zniszczyc mu zycie. To swiadczy tylko o slabosci tej kobiety i potwierdza,
> ze najlepsza funkcja, jaka spelniacie to otwieranie puszek od piwa i
> wypinanie tylka, kiedy Pan ma ochote na kopulacje.

> Niektore niedoswiadczone kobiety nie
> znaja swojego miejsca w szeregu i musza byc kopniete w dupe przez kilku
> samcow, zanim zrozumieja, ze na wzajemna rownosc, zaufanie i szacunek moga
> liczyc tylko wtedy, kiedy kupia sobie psa.

Rozumiem, ze Twoja idealna powinna byc _doswiadczona_ kobieta?
Swiadoma, jaka funkcje spelnia najlepiej?

Faktycznie, trudno taka kobiete znalezc.

PS. O atrakcyjnosci czlowieka bardziej od wygladu, decyduje jego sposob
myslenia.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-05-31 12:00:37

Temat: Re: totalny dol psychiczny :( dlugie ale prosze o pomoc :(
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

ambiguous:
> Faktycznie, trudno taka kobiete znalezc.

Renia to optymalna para dla komina: ;)
i piwo otworzy tak jak lubi i w ogole. ;D

--
Czarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 6


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Jak zintegrować załogę ?
Re: "srali muszki"
Re: "srali muszki"
Metoda Silvy?
Film albo książka dla dziecka

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »