tren R wrote:
>> To mówisz, że na prawdę można zdzierżyć, jak na przykład ten...
>> prezes Kaczyński na konferencji mówi bez zmrużenia oka, że stocznia
>> plajtuje z winy rządu, PO i Tuska? ;DDD

> ale co tu dzierżyć? przerzucają sie chłopaki odpowiedzialnością za
> wszelkie klęski od kilkunastu już lat i chcesz mi powiedzieć, że ma
> mnie to ruszyć? michał, zaczynam podejrzewać najgorsze: wierzysz
> politykom :)

Można to tak nazwać i nie jest to najgorsze. Gorsze jest przyjmować za
prawdę populistyczne slogany.
Ale skoro słuchamy polityków różnych ugrupowań, to po to, żeby jednak
oceniać ich wiarygodność, tak mniemam.

> btw: 2 gol dl hiszpanii!

>> Zobaczysz, że jak Tusk znajdzie sponsora, to na drugi dzień prezes
>> powie, że jest kolejny skandal, bo rząd za bezcen sprzedał zakład.
>> Cokolwiek, co mu ślina na język przyniesie, aby źle o PO.
>> Dobra. Rozgadałem się znowu. :)

> rozgadałeś się, bo sercem jestes z POpaprańcami :)
> i ja cię bardzo dobrze rozumiem. swego czasu sercem byłem ogólnie za
> prawicą. ale jak nie powstał popis to się wziąłem i wkurwiłem.
> zaprawdę powiadam ci - twoja ukochana PO to tylko partia.
> w naszym systemie partyjnym oznacza to grupę ludzi broniącą swoich
> ineteresów - i NICZEGO więcej.

Nawet jeżeli uznać, ze to interesy partii przyświecają politykom przede
wszystkim, to przecież lepiej jest wybierać tych, z którymi mam po drodze.
Jak się dobrze zastanowić, to interes partii, który nie jest zbieżny z
interesem narodu, jest na końcu klęską partii. Trzeba patrzeć dalej wprzód.
Dla przykładu: Strategia rządzenia "genialnego" Jarosława, która obejmowała
"współpracę", żeby zniszczyć (Samoobrona i LPR), podejmowanie walki z
Polakami uznanymi autorytetami na świecie (Stępień, Bartoszewski,
Balcerowicz, Wałęsa) oraz skłócanie grup społecznych, zawodowych ze sobą
(adwokaci, służba zdrowia, nauczyciele) w dalszej przyszłości musi
doprowadzić, że z taka partią nikt nie zechce współpracować. Już teraz
niejako tak się dzieje. Ten człowiek nie jest zdolny do konstruktywnej
współpracy. Urzeka tylko osoby skłonne, do szukania niepowodzeń w różnego
rodzaju teoriach spiskowych (świat złożony z "tajne, niewyjaśnione,
zatuszowane, złodzieje, łapówkarze itp...").

>>>> To jest cholernie ciekawe studium psychiki człowieka uznawanego za
>>>> inteligentnego. Jestem przekonany, że to, co on dzisiaj czuje, jest
>>>> nie do pozazdroszczenia. Szukanie sprawiedliwości mam gdzieś.

>>> chiolernie ciekawe studium psychiki?!
>>> a co ty w tym gównie widzisz ciekawego?
>>> szukanie sprawiedliwości masz gdzieś?
>>> nie mamy o czym gadać michał.

>> Bo Ty jesteś IKB. Hahaha.
>> Zaręczam Ci, że on bardziej cierpi teraz od Ciebie.

> a kto tu mówi o mnie?
> poza tym - nie jesteś pewien jego cierpienia. ani niczyjego. to raz.
> dwa, że nawet jeśli jest tak jak mówisz, to tak właśnie powinno być.
> ale to jest takie wewnętrzne cierpienie, które stosunkowo łatwo w
> sobie zdusić.

Nie doceniasz roli sumienia w psychice. Zdusić to nie znaczy nie cierpieć,
kolego. Nie życzę nikomu, żeby kiedykolwiek w życiu musiał dusić swoje
sumienie.

natomiast prozaiczne historie w rodzaju ubeckich
> emerytur w porównaniu do emeryturek szarych ludzi, to jest coś co
> warto naprawić. bo dlaczego nie? dlaczego ub ma do dziś korzystać z
> tego rodzaju przywilejów?

No i nawet za to nikt się do dziś poważnie nie bierze. Ważniejsze jest widać
wyszukiwanie kanalii wśród ofiar systemu. Dla mnie to paranoja.

> zaznaczę - to jest bardzo mało ważne generalnie, ale przydałoby sie
> jako pewien gest - w końcu pieniądze dużo dla ludzi znaczą, nespa?
>
> btw 3:0 dla hiszpanii!
> ja cie kręcę!
> (czy ja ta długo pisze tego posta???)

Widocznie tak. :D

>>>> Jeśli ktoś
>>>> chce to robić w imię jakiejś dziejowej powinności, to nich sobie
>>>> robi - ale tak, żeby nie robić kolejnych krzywd ludziom przy
>>>> okazji. Tak, tak. Człowiek, który wymierza sprawiedliwość, zawsze
>>>> przy okazji kogoś krzywdzi.

>>> kolejne krzywdy?
>>> kolejną krzywdą jest to, że ci ludzie śmieją się dziś w kułak.
>>> albo nawet w twarz.

>> I co z tego? Co Cię złego spotyka z jego śmiania? Bo mnie nic. Poza
>> tym nie jestem pewny, czy się śmieją, czy raczej nie mogą zasnąć w
>> nocy.

> to ja sie zapytam, co cię złego spotyka jak kaczyński coś tam pieprzy.
> bo mnie nic.
> nie tędy droga, mam wrażenie, że wiesz, tylko się droczysz :)

Nie droczę się, tylko jest to wynikiem skupiania się na czymś w gąszczu
złych i dobrych wiadomości. Tak naprawdę to najrozsądniejsze byłoby
wyprowadzić się na te Bieszczady. Nie słuchać tego.
Tysiące ludzi ginie na drogach, codziennie niemal ginie komuś dziecko,
gwałcą, mordują, molestują... a my się najbardziej podniecamy jakimś Bolkiem
w imię wyświetlenia prawdy historycznej albo niezwykle przydatnym agentem
bezpieki Meleszką (czy Maleszką). Ciekawy jestem, czy przyjdzie kiedyś moda
na sięganie dalej wstecz i będziemy odwracać kota ogonem na temat bitwy pod
Grundwadem, pod Płowacmi, wojny z Turkami, Szwedami (może Radziwiłł był
dobroczyńcą jednak?) :D

>>> nie michał, nie potrafię przejść nad tym do porządku dziennego.

>> To bierz szablę i tnij. Przy okazji sprawdź przedtem, czy aby jesteś
>> sam w porządku. Może skrzywdziłeś kiedyś kogoś w inny sposób? Może
>> niechcący, może zbyt szybko pomyślałeś? I jak już dojdziesz do
>> wniosku, że jesteś nieskazitelny - wtedy tnij ręką sprawiedliwości.

> nie bardzo do mnie przemawia ten tok rozumowania.
> pytam po raz kolejny i odpowiedz tym razem serio, a nie zbywaj żartem
> - jaki sens mają sądy? czy sędziowie są krystalicznie czyści?
> czy ma jakikolwiek sens twoja argumentacja tego typu?

Sędzia jest to osoba o pewnym prestiżu społecznym i swoim przygotowaniem
oraz praktyką sprawia, że uznajemy go za najbardziej kompetentną jednostkę
do roztrzygania kwestii spornych wg norm prawnych i społecznych.
Osoby, które nie są w społeczeństwie kompetentnymi sędziami, nie powinni
oskarżać nikogo, bo nie są do tego przygotowani. Co w tym dziwnego? Korupcja
i dyspozycyjność wśród stróżów prawa, to odzielne zjawisko i nie ma nic
wspólnego z prawniczymi fakultetami. To choroba społeczna.
Ja sobie radzę w ten sposób, kiedy z automatu próbuję oceniać czyjeś
uczynki: Prześwietlam siebie, czy czegoś równie podłego kiedyś nie
uczyniłem. I wyobraź sobie, że wcale nie jestem święty. Więc zaraz moje
zapędy udaje mi się stonować.
Nie stać Cię na coś takiego? Przecież to proste.

>> Ty pewnie nic brzydkiego nikomu nie zrobiłeś (domniemanie
>> niewinności), ale też i nie zbawiłeś świata, więc co tak krzyczysz?
>> Napuścili Cię, zauważyłeś? :)

> możesz konkretniej?
> kto mnie i do czego napuścił?

To przenośnia. Tak jak my wszyscy ulegasz mediom. Spośród wielu
przekazywanych sposobów myślenia wybrałeś jakiś. Nie ma co ukrywać, że ktoś
starał się o Twoje względy, o Twój głos w wyborach. Jeśli nie masz racji,
opowiedziałeś się za niewłaciwą drogą, to kiedyś to zobaczysz. To dotyczy
nas wszystkich.
Dla wyjaśnienia ja uważam, że dałeś się wpuścić w maliny. Ty możesz uważać,
że vice versa. Przyszłość pokaże swoje oblicze. :)

>>>> Racja, nie wyraziłem sie ściśle. Wałęsa często wali prosto z mostu,
>>>> co myśli. To chciałem powiedzieć.

>>> to jeszcze nie oznacza, że jak chce, to trzyma język za zębami.
>>> a jak wali prosto z mostu to mu się coś i wymsknie właśnie.

>> Szukasz dziury, tren R

> trudno jej że tak powiem nie znaleźć... na każdym kroku wychodzą i
> rzucają się do oczu, więc z szukaniem nie ma problemu.

Ja wczuwam się w jego rolę wtedy. Rozumiem go doskonale i podziwiam jego
odwagę ponad miarę. W obliczu rezultatu, jaki osiagnął dla nas wszystkich -
łacznie z braćmi Kaczyńskimi, nic ponad szacunkem dla niego nie może już się
w moim stosunku do niego pojawić. Jeśli ktoś myśli innymi kategoriami, to i
z papierza diabła zrobi.

>> Przypominasz mi psa buldoga, który złapał ciało i nie chce puścić.
>> Szczęka mu się zacisnęła.
>> Sorry za tę wycieczkę, ale rzucasz slogany jak na konferencji
>> prasowej niePO (albo Pitery - bo tej rudej też nie lubię).

> tak tak, ale co masz konkretnie do powiedzenia?
> że rudej nie lubisz?
> hmmm... nie dalej jak wczoraj krzyczała w tv że kurtyka odmówił jej
> lustracji jakiegoś urzędasa. że skandal! i w ogóle!
> tymczasdem okazało się, ze urzędas ten wg ustawy lustracji nie
> podlega. no i sam powiedz - czysta żywa polityka, a ty się
> dopatrujesz idei... :) w tym sensie z jednej strony doceniam twoją
> wiarę, a z drugiej podśmiewuję się z twojej naiwności :)

Naiwność - jeżeli polega na zaufaniu do wybranych wg ugruntowanych kryteriów
ludzi jest właściwym sposobem na życie. Życie zweryfikuje postawę naiwnego.
Jeśli okaże się, że warto było zaufać, to coś zrobiłeś dobrze. Jeśli źle
wybrałeś, to wtedy jest czas na korektę.
Przy odwrotnej postawie, nieufności, nie masz szans na okres dobrej
współpracy.
Jeśli chodzi o Ciebie, to przecież komuś wierzysz (jeśli nie wierzysz
nikomu, to byłaby masakra!). Tylko wybrałeś innych ludzi. To też jest
naiwnością.
Pisząc o mnie, że jestem naiwny, powinieneś śmiać się także z siebie.

>>> "czy możesz mi powiedzieć, że się stało za mało"?
>>> /kazik/

>>> "Lech Wałęsa w rozmowie z Agnieszką Kublik z "Gazety Wyborczej"
>>> twierdził, że nie widział akt TW "Bolka", o zabieraniu ich nie
>>> wspominając. "Czy jako prezydent prosił Pan Urząd Ochrony Państwa o
>>> teczkę ?Bolka?? [LW:] Nic takiego nie było. [AK:] Nie kusiło nigdy
>>> Pana, by zajrzeć do swojej teczki? [LW:] - Pani Agniesiu - już Pani
>>> zapytała, ja odpowiedziałem. [AK:] Nie miał Pan nigdy tej teczki w
>>> ręku? - [LW:] Nie, oczywiście, że nie miałem"
>>> http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20
080617/KRAJSWIAT99/233337829

>> No i co z tego wynika? Poczekamy - zobaczymy.

> wynika z tego, że wałęsa kłamie w żywe oczy. ale owszem - poczekamy,
> zoabaczymy.

No.

>>> powstaje pytanie czy nie mylisz się aby w ocenie owocu.
>>> wystarczy cytat z opracowania, które już tu linkowałem
>>> "w niemczech lustracja ma się już ku końcowi" - czy coś w tym
>>> sensie. niestety, u nas nie i jest to w dużej mierze owoc lw. też
>>> lw, bo nie tylko jego jedynego, himena co to sam wziął i obalił
>>> wszystko.

>> Otóż cytaty mi nie wystarczają.
>> Mnie się demokracja podoba na przykład. To taki fajny owoc. :)

> uważasz zatem, że mamy demokrację?
> mam jedno drobne pytanie. jak to jest możliwe, że osoba, która uzyska
> jakiś tysiąc głosów dajmy na to, wchodzi do parliamentu, a osoba,
> która uzyska głosów kilkadziesiąt tysięcy, może do niego nie wejść?
> czy uważasz to za demokrację?

No przecież ustawa o ordynacji to reguluje. Uchwalona demokratycznie. Można
ja nawet zmienić demokratycznie. Juz nie pal głupa! W totalitaryźmie
dominują dekrety.
Dekretem zabrali by nas z domu za niniejszą naszą rozmowę. Mnie pojutrze o 6
rano, a Ciebie za tydzień w niedzielę. ;D
Ikselka tylko by się ostała na tej grupie. Bo ona elastyczna jest. =:o

--
pozdrawiam
michał