Data: 2001-04-16 17:45:26
Temat: Re: unikanie aresztu?
Od: "Dorrit" <z...@c...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Asmira" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:9al2ki$qkp$1@zeus.man.szczecin.pl...
> Ja się tak zastanawiam, czy aby skutecznym nie byłoby gdyby więźniowie
musieli pracować na siebie.
> Asmira
>
>Pracy nie ma nawet dla uczciwych ludzi z wyższym wykształceniem a do wielu
stanowisk, w tym etetów dla absolwentów Urząd Pracy dopłaca pracodawcy, co w
sensie ekonomicznym mija się z celem, bo kryminalistę tak czy siak musimy
utrzymywać. Zresztą, to niemoralne, żeby bandzior pracował a samotna matka z
3-giem dzieci była tej pracy pozbawiona. Przestępcy to ludzie albo głupi
albo zdemoralizowani, bądź jedno i drugie, więc siłą rzeczy ilość stanowisk
jest dla nich ograniczona.. Na utworzone miejsce pracy dla jednego
skazanego, trzeba by zatrudnić dwóch dozorców. Problem aktualnie jest chyba
w skali Polski nierozwiązywalny. Puki co, bandziorstwo w kryminale czuje się
lepiej niż emerytka w sanatorium, za które musi płacić z własnej kieszeni.
Bandyci w kryminale mają znakomite, pożywne, kaloryczne, smacznie ugotowane
wyżywienie, radio, TV, magnetowid, bibliotekę, prasę codzienną i tygodniki,
czystą pościel, kaplicę, księdza kapelana na gwizdek, sztab wychowawców,
lekarza, psychologa, przepustki, urlopy, odwiedziny, "miękkie widzenia"
czyli pieprzenie kontraktowej dupy, redagują gazetkę, mogą studiować, uczyć
się języków, zdobywać zawód. Po wyjściu wracają do swojego środowiska i
bynajmniej nie spotyka ich z powodu popełnienia przestępstwa ostracyzm
społeczny. Ich dane osobowe są chronione, opiekuje się nimi kurator
sądowy....
Dorrit
|